Connect with us

science

Podwyżki czynszów dla emerytów – naukowiec broni swojego pomysłu

Published

on

Podwyżki czynszów dla emerytów – naukowiec broni swojego pomysłu
  1. Strona główna
  2. Praca

kreatura:

z: Amy Walker

Świat jest obecnie kontrowersyjnym podejściem. (obraz ikony) © Sebastian Kahnert / dpa-Zentralbild / dpa

Naukowiec z Regensburga proponuje podwyższenie starych czynszów, aby przekonać zwłaszcza emerytów do przeprowadzki do mniejszych mieszkań. Wywołało to wrzawę – ale obronił swój pomysł.

BERLIN – Gdy Stephen Sebastian po raz pierwszy przedstawił tę propozycję, nie została ona dobrze przyjęta. Mimo krytyki i zdecydowanego odrzucenia pomysłu w kręgach politycznych, trzyma się go: aby walczyć z niedoborem mieszkań, konieczna jest zmiana systemu – mówi w rozmowie z brytyjską gazetą The Guardian. świat. Ci, którzy mieszkają w zbyt dużych mieszkaniach, powinni być „zmotywowani” do przeprowadzki do mniejszych mieszkań, aby zrobić miejsce dla rodzin poszukujących mieszkania. bodziec? Podwyżki czynszów za mieszkania ze starymi umowami.

Ekonomista: Państwo powinno przestać chronić niskie czynsze

Stephen Sebastian jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie w Regensburgu i doradcą rządu federalnego. Mówi, że w Niemczech praktycznie nie brakuje mieszkań, miejsca do życia starczy dla wszystkich. To po prostu zła dystrybucja.

Ale problem nie polega na tym, że starsi ludzie koniecznie chcą mieszkać w swoich dużych mieszkaniach. Zamiast tego czują się zmuszeni do pozostania tam, ponieważ czynsze w okolicy wzrosły tak bardzo, że mniejsze mieszkanie byłoby droższe. Wielu emerytów po prostu na to nie stać. Mieszkają więc w bardzo dużych mieszkaniach, podczas gdy młode rodziny nie mogą znaleźć odpowiedniego mieszkania.

Steven Sebastian chciałby coś w tym zmienić: jego zdaniem stare czynsze nie powinny być tak niskie. Ci, którzy mają pieniądze na pobyt w dużym mieszkaniu, powinni nadal mieć taką możliwość. Uważa jednak, że to też musi coś kosztować. „To nie może być tak, że państwo chroni ludzi, którzy od dziesięcioleci płacą niskie czynsze, niezależnie od tego, czy są w potrzebie, czy nie. Inni nigdy nie mogą znaleźć niedrogiego mieszkania” – mówi światowy ekonomista. zamiast subsydiować najemców o niskim czynszu”.

READ  Przerażająca, prawdziwa historia „mrówek zombie”

Stowarzyszenie Lokatorów proponuje: zakotwiczyć prawnie zamianę mieszkań

W rzeczywistości wielokrotnie obserwowano w Niemczech, że zwłaszcza rodziny z dziećmi mieszkają w ciasnych mieszkaniach, podczas gdy wielu emerytów mieszka w mieszkaniach, które są zbyt przestronne. W styczniu Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) w Kolonii ustalił w badaniu, że około sześć procent gospodarstw domowych w dużych miastach mieszka w zbyt ciasnych miejscach, a kolejne 6 procent mieszka w zbyt dużych mieszkaniach. W rodzinach powyżej 70 roku życia 9 procent żyło bardzo gościnnie. Dlatego też IW doszedł do wniosku, że zamiana mieszkania mogłaby zaradzić tej sytuacji.

Są też inne głosy, które generalnie zgadzają się z propozycją profesora z Regensburga. Ale niektórzy mają inne pomysły, jak zorganizować redystrybucję mieszkań. Na przykład Matthias Gunter z Pestel Institute sugeruje, że osoby mieszkające w większych mieszkaniach powinny płacić wyższe podatki.

Niemieckie Stowarzyszenie Lokatorów sprzeciwia się jakimkolwiek podwyżkom czynszów, ale widzi również potencjał w zamianach domów. Stowarzyszenie Lokatorów sugeruje zatem, aby zamiana mieszkań była dobrze ugruntowana prawnie, tak aby każdy, kto chce przenieść się do mniejszego mieszkania, miał do tego prawo – i za ten sam czynsz, który już płaci. Giełdę można finansować ze środków publicznych, stąd pomysł.

Politycy stawiają na budownictwo mieszkaniowe – co obecnie nie ma miejsca

Jest wysoce wątpliwe, czy pomysł uczonych z Regensburga kiedykolwiek zostanie zrealizowany politycznie. Bo propozycja nie została dobrze przyjęta w żadnej partii – w końcu politycy wiedzą, jak bardzo byłaby niemile widziana. Ale w polityce nie ma rewolucyjnych pomysłów na rozwiązanie problemu braku mieszkań w Niemczech. Zamiast tego, nacisk kładziony jest zawsze na budownictwo mieszkaniowe, która przechodzi obecnie głęboki kryzys.

Podczas tegorocznego Dnia Budownictwa Mieszkaniowego w Berlinie eksperci ze wszystkich branż ostrzegali przed całkowitym zastojem w budownictwie, chyba że szybko zmieni się coś politycznego. Koszty i przeszkody są teraz tak wysokie, że nowy budynek nie jest już możliwy – chyba że zbudujesz go później pod wynajem po wygórowanych stawkach.

READ  Czy infekcja koronowa może powodować cukrzycę?
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego? – „To bardzo niepokojące”

Published

on

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego?  – „To bardzo niepokojące”
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

Satelity spalają się w atmosferze ziemskiej, pozostawiając po sobie cząstki. Jeden z badaczy ostrzega: mogą osłabić nasze pole magnetyczne.

REYKJAVIK – Ludzkość wysyła satelity w przestrzeń kosmiczną, niezależnie od tego, czy wykorzystuje się je do monitorowania pogody, komunikacji czy badań. Od 2020 roku liczba planet krążących wokół Ziemi podwoiła się. Większość z nich należy do satelitów Starlink firmy SpaceX. Obecnie odkryto, że mogą one wpływać na pole magnetyczne Ziemi i niektóre zjawiska niebieskie.

Satelity spalają się po powrocie, pozostawiając swoje cząstki w atmosferze ziemskiej

Od lat pięćdziesiątych XX wieku w przestrzeń kosmiczną wysłano ponad 15 000 satelitów. Według serwisu Zakręć teraz Obecnie na orbicie naszej planety znajduje się 9371 satelitów, z czego 8325 znajduje się na niskiej orbicie. Każdy z nich ostatecznie powróci do atmosfery ziemskiej i spali się w miarę zmniejszania się orbity. A także satelita, który waży 1,3 tony. Niektóre satelity znajdują się na orbicie już od 30 lat. Jednak zwiększony zwrot może mieć wpływ na siłę naszego pola magnetycznego w przyszłości.

(Awatar) Ilustracja satelity © Science Photo Library/Imago

Sierra Salter z Uniwersytetu Islandzkiego, autorka nowej książki LiścieL. wyjaśnia spaceweather.com: „Oczekuje się, że w nadchodzących dziesięcioleciach zostanie wystrzelonych ponad 500 000 satelitów, głównie w celu budowy głównych terminali internetowych. Każdy satelita, który wzniesie się na górę, ostatecznie spadnie i rozpadnie się w atmosferze ziemskiej. Tworzy to ogromną warstwę przewodzącą i cząstki naładowane elektrycznie.” O naszej planecie W 2024 roku planuje się także wysłanie w przestrzeń kosmiczną drewnianego satelity.

Cząstki satelitarne mogą osłabić pole magnetyczne: „To bardzo niepokojące”

Ale Ziemia również może odczuć skutki. To zasługa pasów Van Allena. Składa się z pierścienia naładowanych i energicznych cząstek elementarnych emanujących z powierzchni Ziemi. Jego masa wynosi obecnie zaledwie 0,00018 kg. Ponowne wejście i spalanie satelitów może zwiększyć jego ciężkość. „Przemysł kosmiczny wprowadza do magnetosfery ogromną ilość materiału, którego nie można porównać z normalną ilością cząstek” – powiedział Salter. „A ponieważ śmieci satelitarne są przewodnikiem, mogą zakłócać lub zmieniać pole”.

READ  Przerzuty raka piersi występują głównie podczas snu

Autor obawia się, że słabe pole magnetyczne doprowadzi do silniejszych promieni kosmicznych i burz słonecznych. „To bardzo niepokojące” – mówi Salter – „ponieważ nie możemy wrzucić do magnetosfery niezliczonych ilości przewodzącego pyłu bez spodziewania się jakichkolwiek skutków. Pilnie potrzebne są wielodyscyplinarne badania nad tym zanieczyszczeniem”.

Zanieczyszczenia pochodzące ze szczątków satelitarnych mogą wyglądać jak zorza polarna

Ale mogą również prowadzić do zmian wizualnych: śmieci satelitarne mogą powodować zorzę polarną. Ale to zależy od tego, ile materiału stracą satelity. wyjaśnia Sandra Chapman, astrofizyk z Uniwersytetu w Warwick Newsweek: „Gdyby więc tę masę rzeczywiście wpompowano do pasa promieniowania, zaobserwowalibyśmy efekty w rodzaju silnej zorzy polarnej”.(NIE)

Continue Reading

science

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Published

on

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Larisa Baraban. Zdjęcie: Anja Schneider dla HZDR za pośrednictwem TUD

Larissa Baraban kieruje Katedrą Nanotechnologii Medycznej Uniwersytetu w Dreźnie

Drezno, 7 maja 2024 r. Aby w przyszłości lekarze mogli szybciej znaleźć właściwe leczenie dla każdego pacjenta chorego na raka, ukraińska fizyk, profesor Larisa Baraban, opracowuje w Dreźnie nowe nanochipy. Ich bioczujniki opierają się na nanotechnologii i mikroprzepływie. Aby przyspieszyć te badania, Larissa Baraban objęła od 1 maja 2024 roku nowo utworzone stanowisko Katedry Nanotechnologii Medycznej w Szkole Medycznej Carla Gustava Carusa w Dreźnie. Ogłoszone przez TU Dresden.

„Badania nad interakcją medycyny i wysokich technologii”

„Moją wizją jest wykorzystanie inteligentnych materiałów i bioelektroniki do udoskonalenia medycyny precyzyjnej w onkologii klinicznej” – podkreślił badacz. Nowe nano- i mikrosystemy do diagnostyki, analizy i monitorowania ułatwią lekarzom ustalenie właściwej diagnozy i leczenia konkretnego pacjenta. Obecnie chce „bardziej dostosować swoje badania nad powiązaniem medycyny i zaawansowanej technologii z potrzebami klinicznymi”:

Studiował fizykę w Kijowie, a następnie specjalizował się w biotechnologii

Larisa Baraban początkowo studiowała fizykę na Narodowym Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie. Po uzyskaniu doktoratu na Uniwersytecie w Konstancji prowadziła badania we Francji. W 2011 roku przeniosła się do Instytutu Badań Ciała Stałego i Materiałów Leibniza w Dreźnie (IFW) oraz TU Dresden. Od 2020 roku kieruje grupą badawczą Nano-Microsystems for Life Sciences w Helmholtz Center Dresden-Rossendorf (HZDR). Z początkiem 2023 roku w Radiofarmaceutycznym Instytucie Badań nad Rakiem utworzono odrębny zakład. Larissa Baraban specjalizuje się głównie w nanoelektronice do zindywidualizowanych immunoterapii nowotworów oraz w innowacyjnych i opłacalnych metodach wykrywania patogenów.

Autor: Uyger

źródło: Todd

Reprodukcja: Oeger, oryginał: Madeleine Arendt
READ  Grypa czy przeziębienie - różnica

Continue Reading

science

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną

Published

on

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną
  1. Strona główna
  2. świat

Naciska

Ruiny zatopionego miasta stały się atrakcją turystyczną Filipin. Ale ten widok jest niepokojącą oznaką zmian klimatycznych.

PANTABANGAN – Filipińska osada Pantabangan, ukryta przez dziesięciolecia pod wodą, jest teraz znowu widoczna, przyciągając zarówno turystów, jak i mieszkańców. Jednak przyczyna tej nieoczekiwanej atrakcji jest tragiczna: obszar ten cierpi z powodu suszy i niedoborów wody.

Susza odsłoniła zapadniętą osadę: poziom wody obniżył się o 50 metrów

Jak podaje filipińska gazeta Czasy Manili W latach 70. XX wieku w prowincji Nueva Ecija zbudowano tamę, która zatopiła 300-letnią osadę. Niektóre części zatopionej osady, zwłaszcza części kościoła i domu kultury, były widoczne od kilku tygodni. Filipiny od marca ubiegłego roku borykają się z falą upałów, którą naukowcy przypisują także zjawisku klimatycznemu El Niño, które bardzo niepokoi ekspertów. W ostatnim tygodniu kwietnia średnia temperatura w całym kraju wyniosła 37 stopni Celsjusza.

Od czasu zanurzenia osada na Filipinach nie pływała tak długo. © Jam Sta Rosa/AFP

Marlon Paladin, główny inżynier w Narodowej Agencji Nawadniania, powiedział, że od miesięcy nie padało niewiele deszczu. Ruiny zatopionego miasta widziano sześć razy od czasu jego zanurzenia, ale „z mojego doświadczenia wynika, że ​​jest to najdłużej widziany obiekt” – powiedział Paladin AFP. Według Państwowej Służby Meteorologicznej naturalny poziom wody w zbiorniku wynosi około 221 metrów i obecnie obniżył się o około 50 metrów.

Według badania dotyczącego niedoborów wody takie zdarzenia mogą w przyszłości stać się częstsze, ponieważ połowa jezior na świecie traci wodę. Jest to zauważalne również w Europie, gdzie jezioro alpejskie całkowicie wysycha.

Byli mieszkańcy odwiedzają zatopioną osadę: „To przerosło moje serce”

Zwiedzający mogą oglądać ruiny osady z platformy widokowej na tamie. Znajduje się na środku jeziora i obecnie można do niego dotrzeć łodzią. Rejs statkiem kosztuje 300 peso filipińskich (około pięciu euro). Ale nie tylko turyści odwiedzają to podatne na suszę miasto.

READ  Przetworzona żywność zwiększa ryzyko choroby Alzheimera

Aby zbudować tamę, trzeba było ewakuować setki mieszkańców osady i przenieść je na wyżej położone tereny. Wielu z nich wraca teraz do swojej dawnej ojczyzny. Jedną z nich jest 68-letnia Melanie Dela Cruz, która jako nastolatka musiała opuścić dom. „Wzruszyłam się, bo przypomniałam sobie moje dawne życie” – powiedziała AFP. „Serce mi zamarło, bo tam studiowałem i tam się nawet urodziłem”.

W Europie zawsze zdarzają się niesamowite podwodne odkrycia. Zeszłego lata na Morzu Śródziemnym odkryto drogę liczącą 7000 lat, co było naprawdę ekscytującym odkryciem.

Continue Reading

Trending