Miejsce, w którym kończy się ludzka wiedza, nie jest obszarem rodzinnym. Ale to jest piękne. Raport z podróży
29 uwagi
Nigdy wcześniej nie byłam na takiej wycieczce. I szczerze mówiąc, nadal nie jestem gotowy. Prawie nie wiem więcej o celach moich podróży niż ich nazwach: chcę podróżować, aby studiować fizykę matematyka I do filozofii. Ponieważ nie mam specjalistycznej wiedzy i trudno mi zacząć, poszukałem dwóch przewodników turystycznych, które mi pomogły. Zależy mi na tych miejscowych, nie interesują mnie znane sposoby, które wszyscy znają. Chcę udać się w odległe rejony przygraniczne: przez las wiedzy, tam, gdzie się on kończy. Miejsca te, to oczywiste, w rzeczywistości nie są obszarami zagospodarowanymi dla turystyki.
Łazik marsjański Rosalind Franklin był skazany na porażkę. A teraz, dzięki NASA, nadal może ukończyć swoją misję na Czerwonej Planecie.
Paryż – Mars jest obecnie domem dla dwóch aktywnych łazików, Curiosity i Perseverance, obu wysłanych przez NASA. Pierwotnie trzeci łazik, Rosalind Franklin, również działał na Czerwonej Planecie przez około półtora roku. Jednak misja ta, będąca efektem współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos, została wstrzymana z powodu wojny na Ukrainie.
Projekt Rosalind Franklin wydawał się skazany na porażkę, a statek był przechowywany we włoskim magazynie. Ale teraz statek kosmiczny otrzymał drugą szansę – od NASA.
Łazik marsjański Rosalind Franklin powstał w wyniku współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosji
Historia Rosalind Franklin to historia projektu ExoMars, będącego owocem współpracy europejskich i rosyjskich lotów kosmicznych. W 2016 r. należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda ExoMars Trace Gas Orbiter została wysłana w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rosyjskiej rakiety. Sonda Schiaparelli miała wylądować na Marsie, ale ta próba się nie powiodła. Wystrzelenie kolejnej części projektu ExoMars, łazika Rosalind Franklin, zaplanowano na jesień 2022 roku. Roscosmos dostarczył na misję rakietę, lądownik i część przyrządów pomiarowych.
Jednak wraz z wybuchem wojny z Ukrainą Europejska Agencja Kosmiczna zakończyła współpracę z Rosją, przez co wystrzelenie statku kosmicznego stało się poza zasięgiem. Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się zbudować własny lądownik, brakowało mu jednak rakiety i modułów ogrzewania promiennikowego. Tutaj pojawia się rola NASA. Jak wynika z komunikatu Europejskiej Agencji Kosmicznej, w połowie maja 2024 roku podpisano protokół ustaleń, w którym ustalono, kto dostarczy najważniejsze elementy łazika Rosalind Franklin.
NASA pomaga ocalić Marsa Rosalind Franklin
NASA zapewni „usługę startową”, czyli rakietę i jej sterowane silniki przepustnicy. Ponadto amerykańska agencja kosmiczna we współpracy z Departamentem Energii USA dostarczy do pojazdu radioizotopowy moduł grzewczy.
Rosalind Franklin będzie pierwszym łazikiem zdolnym do wwiercenia się w marsjańską glebę na głębokość do dwóch metrów. Mamy nadzieję, że na tej głębokości próbki pozostaną odporne na promieniowanie powierzchniowe i ekstremalne temperatury panujące na Marsie. „Unikalne możliwości wierceń i laboratorium pobierania próbek na pokładzie łazika Rosalind Franklin mają wyjątkową wartość naukową w poszukiwaniu przez ludzkość dowodów na starożytne życie na Marsie” – powiedziała Nicola Fox, zastępca szefa Dyrekcji Misji Naukowych NASA.
„NASA wspiera misję Rosalind Franklin, aby kontynuować silne partnerstwo między Stanami Zjednoczonymi a Europą w celu badania nieznanego w naszym Układzie Słonecznym i poza nim” – dodał Fox.
Nowy łazik marsjański ma rozpocząć swoją podróż na Czerwoną Planetę w 2028 r. Fakt, że ze wszystkich ludzi Stany Zjednoczone są w stanie uratować łazik, jest dość ironiczny: przed rozpoczęciem europejsko-rosyjskiego programu „ExoMars” , toczyły się rozmowy pomiędzy NASA a Europejską Agencją Kosmiczną na temat wspólnej misji na Marsa. Jednak ze względu na problemy z finansowaniem NASA wycofała się i interweniowała Rosyjska Agencja Kosmiczna. Dzięki temu udziałowi projekt marsjański prawie się nie powiódł. (niezapłacony rachunek)
Zdrowie naszego mózgu ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o ryzyko rozwoju choroby Alzheimera. Naukowcy odkryli „program samooczyszczania” w doświadczeniach na zwierzętach.
Demencja i choroba Alzheimera – dla większości ludzi są to koszmary, które nieubłaganie zbliżają się wraz z wiekiem. Ale nauka jasno pokazuje: to, czy zachorujemy na chorobę neurodegeneracyjną, taką jak choroba Alzheimera, również zależy od nas. Wspierając zdrowie naszego mózgu, możemy znacznie zmniejszyć ryzyko. Ważną rolę odgrywają także zdolności naszego organizmu do samoleczenia.
Czym są choroby neurodegeneracyjne?
Choroby otępienne, takie jak choroba Alzheimera, są chorobami neurodegeneracyjnymi. Do tej grupy zaliczają się choroby, które wynikają z postępującego niszczenia komórek nerwowych. W zaawansowanych stadiach całe obszary mózgu stają się niezdolne do funkcjonowania. Jak wie Federalne Ministerstwo Edukacji i BadańChoroby neurodegeneracyjne są ściśle powiązane z procesami starzenia. Ponieważ odsetek osób starszych w populacji Niemiec stale rośnie, w dalszym ciągu uważa się je za ważne wyzwanie medyczne w nadchodzących dziesięcioleciach.
Mózg usuwa szkodliwe osady poprzez „program prania”
Naukowcy z Katedry Patologii i Immunologii Washington University School of Medicine w St. Louis w USA wykazali, że Jak mózg pozostaje zdrowy?. „Nasze badanie pokazuje, że neurony działają jako główny regulator filtrowania mózgu” – napisali w czasopiśmie naukowcy pod kierownictwem Li Fengjiang Shiha. Natura.
Więcej ekscytujących tematów zdrowotnych znajdziesz w naszym bezpłatnym biuletynie, na który możesz się zapisać tutaj.
W eksperymentach na myszach badacze byli w stanie wykazać, w jaki sposób nagromadzone produkty przemiany materii są usuwane niezależnie przez mózg. Pokazali, jak wibracje w mózgu przemieszczają płyny w tkance mózgowej rytmicznymi falami, usuwając potencjalnie szkodliwe złogi. Pozostaje jednak zbadać, czy impulsy elektryczne mają taki wpływ również na ludzi.
To „pranie mózgu” jest również konieczne w kontekście zapobiegania chorobom neurodegeneracyjnym, takim jak choroba Alzheimera i Parkinsona, ponieważ „nagromadzenie produktów przemiany materii jest jedną z głównych przyczyn wielu chorób neurologicznych”. Napisz badaczy pod przewodnictwem Jiang Xie.
Zapobieganie chorobie Alzheimera: wysypiaj się i prowadź zdrowy tryb życia
Aby wspomóc samooczyszczanie mózgu, musisz zadbać o odpowiednią jakość snu. Ponieważ w tym czasie zaczyna działać układ glimfatyczny. Naukowcy wykorzystują to do opisu systemu usuwania odpadów w ośrodkowym układzie nerwowym, kontrolowanym przez mózg i rdzeń kręgowy.
Co możesz zrobić dla zdrowia swojego mózgu:
Program sprawności psychicznej: Nasz mózg jest jak mięsień: regularne „sesje treningowe” utrzymują go w dobrej kondycji i wydajności. Ucz się nowych rzeczy, rozwiązuj zagadki i zagadki, dużo czytaj i dyskutuj o różnych sprawach z przyjaciółmi. W ten sposób wzmacniasz sieć neuronów i wzmacniasz rezerwę mentalną.
Ćwiczenia utrzymują formę – także w głowie: Aktywność fizyczna pobudza krążenie krwi i zaopatruje mózg w tlen i składniki odżywcze. Regularne ćwiczenia, czy to pływanie, jazda na rowerze czy piesze wędrówki, mają pozytywny wpływ na funkcje poznawcze. Nawet 30 minut ćwiczeń dziennie może zrobić różnicę.
Zdrowe odżywianie dla głowy: To, co jemy, ma bezpośredni wpływ na nasz mózg. Szczególnie zalecana jest dieta śródziemnomorska bogata w świeże owoce i warzywa, produkty pełnoziarniste oraz oliwę z oliwek. Ryby i orzechy dostarczają cennych kwasów tłuszczowych omega-3, które wspomagają funkcjonowanie mózgu.
Redukcja stresu i dobry sen: Chroniczny stres uszkadza mózg. Upewnij się, że masz wystarczająco dużo okresów relaksu, czy to poprzez jogę, medytację, czy po prostu spacer na łonie natury. Zdrowy sen jest również ważny dla regeneracji mózgu.
Opieka profilaktyczna u lekarza: Regularne kontrole u lekarza są ważne, aby na wczesnym etapie zidentyfikować i leczyć czynniki ryzyka, takie jak wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca lub wysoki poziom cholesterolu we krwi.
Artykuł ten zawiera jedynie ogólne informacje na dany temat zdrowotny i dlatego nie jest przeznaczony do autodiagnostyki, leczenia ani przyjmowania leków. W żadnym wypadku nie zastępuje to wizyty u lekarza. Nasz zespół redakcyjny nie ma prawa odpowiadać na indywidualne pytania dotyczące schorzeń.
Łazik marsjański Rosalind Franklin był skazany na porażkę. A teraz, dzięki NASA, nadal może ukończyć swoją misję na Czerwonej Planecie.
Paryż – Mars jest obecnie domem dla dwóch aktywnych łazików, Curiosity i Perseverance, obu wysłanych przez NASA. Pierwotnie trzeci łazik, Rosalind Franklin, również działał na Czerwonej Planecie przez około półtora roku. Jednak misja ta, będąca efektem współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos, została wstrzymana z powodu wojny na Ukrainie.
Projekt Rosalind Franklin wydawał się skazany na porażkę, a statek był przechowywany we włoskim magazynie. Ale teraz statek kosmiczny otrzymał drugą szansę – od NASA.
Łazik marsjański Rosalind Franklin powstał w wyniku współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosji
Historia Rosalind Franklin to historia projektu ExoMars, będącego owocem współpracy europejskich i rosyjskich lotów kosmicznych. W 2016 r. należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda ExoMars Trace Gas Orbiter została wysłana w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rosyjskiej rakiety. Sonda Schiaparelli miała wylądować na Marsie, ale ta próba się nie powiodła. Wystrzelenie kolejnej części projektu ExoMars, łazika Rosalind Franklin, zaplanowano na jesień 2022 roku. Roscosmos dostarczył na misję rakietę, lądownik i część przyrządów pomiarowych.
Jednak wraz z wybuchem wojny z Ukrainą Europejska Agencja Kosmiczna zakończyła współpracę z Rosją, przez co wystrzelenie statku kosmicznego stało się poza zasięgiem. Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się zbudować własny lądownik, brakowało mu jednak rakiety i modułów ogrzewania promiennikowego. Tutaj pojawia się rola NASA. Jak wynika z komunikatu Europejskiej Agencji Kosmicznej, w połowie maja 2024 roku podpisano protokół ustaleń, w którym ustalono, kto dostarczy najważniejsze elementy łazika Rosalind Franklin.
NASA pomaga ocalić Marsa Rosalind Franklin
NASA zapewni „usługę startową”, czyli rakietę i jej sterowane silniki przepustnicy. Ponadto amerykańska agencja kosmiczna we współpracy z Departamentem Energii USA dostarczy do pojazdu radioizotopowy moduł grzewczy.
Rosalind Franklin będzie pierwszym łazikiem zdolnym do wwiercenia się w marsjańską glebę na głębokość do dwóch metrów. Mamy nadzieję, że na tej głębokości próbki pozostaną odporne na promieniowanie powierzchniowe i ekstremalne temperatury panujące na Marsie. „Unikalne możliwości wierceń i laboratorium pobierania próbek na pokładzie łazika Rosalind Franklin mają wyjątkową wartość naukową w poszukiwaniu przez ludzkość dowodów na starożytne życie na Marsie” – powiedziała Nicola Fox, zastępca szefa Dyrekcji Misji Naukowych NASA.
„NASA wspiera misję Rosalind Franklin, aby kontynuować silne partnerstwo między Stanami Zjednoczonymi a Europą w celu badania nieznanego w naszym Układzie Słonecznym i poza nim” – dodał Fox.
Nowy łazik marsjański ma rozpocząć swoją podróż na Czerwoną Planetę w 2028 r. Fakt, że ze wszystkich ludzi Stany Zjednoczone są w stanie uratować łazik, jest dość ironiczny: przed rozpoczęciem europejsko-rosyjskiego programu „ExoMars” , toczyły się rozmowy pomiędzy NASA a Europejską Agencją Kosmiczną na temat wspólnej misji na Marsa. Jednak ze względu na problemy z finansowaniem NASA wycofała się i interweniowała Rosyjska Agencja Kosmiczna. Dzięki temu udziałowi projekt marsjański prawie się nie powiódł. (niezapłacony rachunek)