Connect with us

science

Komórki Car-T: rewolucja w leczeniu raka

Published

on

drLudzie mają wysoce funkcjonalny układ odpornościowy, w którym limfocyty T odgrywają ważną rolę. Ich zadaniem jest rozpoznawanie i zabijanie zainfekowanych komórek lub komórek rakowych. Jednak te zdegradowane komórki mają w zanadrzu szereg molekularnych sztuczek, aby uniknąć układu odpornościowego. Zmieniają się z biegiem czasu i maskują się białkami obronnymi, na przykład po to, by niepostrzeżenie rozprzestrzeniać się i namnażać w organizmie. Broń z komórek T pozostaje dość ostra i nie jest już w stanie zabijać ani niszczyć komórek rakowych.

Innowacyjna terapia komórkami CAR-T od kilku lat wywołuje spore zamieszanie. Jest to forma immunoterapii raka. W przeciwieństwie do tradycyjnych form leczenia, takich jak chemioterapia i radioterapia, leczenie nie jest ukierunkowane bezpośrednio na komórki rakowe. Zamiast tego układ odpornościowy jest genetycznie modyfikowany, aby podejmować skuteczne działania przeciwko samym komórkom rakowym. Wcześniej zatwierdzone terapie CAR-T wykazały znaczną skuteczność w badaniach i są jedyną opcją leczenia dla wielu pacjentów.

CAR oznacza Chimera Antigen Receptor i opisuje syntetyczny receptor. Limfocyty T są pozyskiwane z krwi pacjenta. Są one genetycznie modyfikowane w laboratorium w taki sposób, aby mogły rozpoznawać białka na powierzchni komórek nowotworowych. Marion Subkleoy, kierownik oddziału immunoterapii w hematologii w Szpital Uniwersytecki w Monachium. „Praktycznie trenujesz na jednego raka.”

Pacjent ponownie otrzymuje zmienione komórki przez infuzję. Komórki CAR T namnażają się w organizmie i zwalczają komórki rakowe. Z pomocą przygotowanego genu komórki T produkują białko znajdujące się na powierzchni. Zgodnie z zasadą zamka i klucza rozpoznają, wiążą się i niszczą komórki rakowe. Ponadto wykorzystują substancje przekaźnikowe, aby przyciągnąć dodatkowe komórki odpornościowe, aby je wzmocnić.

Komórki czasami pomagają latami

Nawet dobrze ukryte komórki rakowe są odsłonięte. To właśnie sprawia, że ​​zabieg jest tak innowacyjny i skuteczny. „Niektórzy pacjenci mogą być leczeni pojedynczą dawką”, podkreśla Subklewe. Nawet jeśli wszystkie komórki nowotworowe ulegną zniszczeniu, komórki CAR-T mogą nadal funkcjonować u pacjenta — czasami przez lata. Więc jeśli rak pojawi się ponownie, znów stają się aktywne.

READ  7 błędów, których zdecydowanie powinieneś unikać na śniadaniu

Komórki CAR-T produkowane są indywidualnie dla jednego pacjenta. Proces jest odpowiednio pracochłonny pod względem technologii laboratoryjnej; Obecnie zajmuje to około trzech do czterech tygodni. Wymagania techniczne i medyczne dla terapii zorientowanej na przyszłość są dostępne tylko w specjalistycznych klinikach. Do tej pory terapia komórkami CAR-T była stosowana w całym kraju 28 ośrodków Z multidyscyplinarnymi zespołami hematologów/onkologów, neurologów, specjalistów ds. infekcji i radiologów. To stawia Niemcy na czele europejskiego porównania.

Główny Lekarz Trzeciej Kliniki i Polikliniki LMU Clinic w Monachium, Marion Subkliu

Quelle: Image Alliance / dpa

Do tej pory leczono około 600 pacjentów, wyłącznie tych, dla których konwencjonalne leczenie nie zadziałało. Obecnie koszt leczenia na jednego pacjenta to nawet 300 000 euro. „Spodziewamy się, że ze względu na ulepszenia strukturalne i coraz większe doświadczenie, leczenie CAR-T będzie możliwe za kilka lat przy około jednej piątej dzisiejszych kosztów” – powiedział onkolog.

Rozwój jest szybki i sprawia, że ​​wiele innowacji staje się realistycznych. Pierwsze zezwolenie wydano w Niemczech w 2018 r. Obecnie możliwe jest leczenie dzieci i młodych dorosłych z ostrą białaczką limfoblastyczną (ALL) i chłoniakiem nieziarniczym z komórek B. „Obecnie trwają setki badań klinicznych nad komórkami CAR-T” – mówi Subklewe. „W ciągu najbliższych kilku lat na rynku z pewnością pojawi się wiele skutecznych terapii komórkami CAR-T w przypadku innych chorób onkologicznych”.

Niektórzy pacjenci doświadczają poważnych skutków ubocznych

W tym roku spodziewane są pozwolenia na leczenie ostrej białaczki, w tym u osób starszych, w przypadku podtypów chłoniaka i szpiczaka mnogiego, nowotworu wywodzącego się z komórek plazmatycznych w szpiku kostnym. Jednak niektórzy pacjenci doświadczają znaczących skutków ubocznych.

Gdy komórki CAR-T zidentyfikują swojego wroga, pojawienie się ataków na komórki rakowe u niektórych pacjentów obciąża cały system organizmu. Skutki uboczne trwające do czterech dni są akceptowane, ponieważ terapia komórkami CAR-T jest skuteczniejsza niż porównywalne metody leczenia i daje szansę na wyzdrowienie. Niesamowite sukcesy leczenia można osiągnąć nawet u pacjentów z zaawansowanym rakiem.

READ  Teleskop Jamesa Webba: Surowiec dla oka w kosmosie

Skutki uboczne obejmują ogólnoustrojowe reakcje zapalne zwane burzami cytokin. Kiedy wiele komórek odpornościowych jest aktywowanych, poziom cytokin wzrasta. Może wystąpić wysoka gorączka, problemy z sercem i naczyniami krwionośnymi, a nawet uszkodzenie narządów. Z reguły burza cytokin ustępuje po kilku dniach, a kondycja fizyczna stabilizuje się. Możliwe są również powikłania neurologiczne, takie jak splątanie lub problemy z mówieniem i czytaniem.

„Szybko uczymy się, jak radzić sobie ze skutkami ubocznymi terapii CAR T-cell”, mówi specjalista z Monachium. „Na przykład drżenie rąk lub zaburzenia wyszukiwania słów wskazują na objawy neurologiczne. Dzięki ścisłemu monitorowaniu pacjentów rozpoznajemy ich wcześnie i możemy szybko i skutecznie reagować. „Badania trwają obecnie nad tym, czy profilaktyczne podawanie kortyzonu może zapobiec toksycznym skutkom ubocznym. dla nerwów. bez szkody dla limfocytów CAR T. Bada się również profilaktyczne podawanie swoistych przeciwciał, które mogą łagodzić lub zapobiegać skutkom ubocznym.

Ważną rolę odgrywają istniejące wcześniej choroby i sprawność fizyczna

Badania skupiają się również na pytaniu, jak określić ryzyko wystąpienia działań niepożądanych u pacjentów. Rolę odgrywają tu czynniki, takie jak przebyte choroby i sprawność fizyczna. „Ludzie z istniejącymi wcześniej schorzeniami neurologicznymi są bardziej narażeni na skutki uboczne” – wyjaśnia Chief Medical Officer Subcloy. „Ale jesteśmy na tropie biomarkerów, które sprawią, że będziemy bardziej widoczni”.

Bliski związek między pacjentem a ośrodkiem CAR T-cell jest szczególnie ważny w ciągu pierwszych kilku tygodni po leczeniu, a także ze względu na ryzyko zmian w morfologii krwi i infekcji. Dlatego w klinice w Monachium powołano zespół, który zapewnia, że ​​doświadczony specjalista CAR-T jest dostępny przez całą dobę.

Do tej pory terapia komórkowa jako indywidualna procedura była bardzo złożona. – To się zmieni – potwierdza monachijski ekspert. Zajęliśmy się właśnie leczeniem ambulatoryjnym pierwszego pacjenta w Europie. Dziś pacjenci są nadal leczeni w warunkach wysokiego bezpieczeństwa. Udoskonalone konstrukcje, więcej produktów terapeutycznych, identyfikacja pacjentów wysokiego ryzyka – to kryteria, które wkrótce ułatwią cały zabieg. „Odległości również się zmniejszają. Dwa lata temu wszystkie komórki CAR T były nadal produkowane w USA. Dziś istnieją cztery zakłady produkcyjne w Niemczech, Francji, Szwajcarii i Holandii.

READ  Obecna Corona: 286 milionów infekcji na całym świecie

Aby mieć możliwość leczenia większej liczby pacjentów, należy również przezwyciężyć trudności związane z uruchomieniem regulacyjnym. Między innymi ważne jest, aby skierowania do placówek prywatnych były dokonywane na wczesnym etapie, tak aby ogólny stan pacjenta pozwalał na leczenie.

Nowa aplikacja powinna ułatwić korzystanie z niej w praktyce

Sieciowe kanały komunikacji i dzielona wiedza wspierają wszystkich zaangażowanych w radzenie sobie z wymagającą immunoterapią. Aplikacja „MyTcell” opracowana w monachijskiej klinice ma na celu ułatwienie praktycznej obsługi wciąż młodego leczenia CAR-T i szybkie udostępnianie ważnych informacji. Bezpłatne urządzenie medyczne będzie dostępne w sklepach z aplikacjami w czerwcu 2021 roku.

Aplikacja jest obecnie zaprojektowana jako narzędzie do leczenia i kierowania lekarzy oraz personelu pielęgniarskiego. „Obejmuje to listy kontrolne z ważnymi faktami, literaturą ekspercką, zaleceniami dotyczącymi leczenia i danymi kontaktowymi” – wyjaśnia inicjator Marion Subkleoy. „W przyszłości pracujemy również nad dodatkową jednostką dla pacjentów, która umożliwi wczesne wypisanie ze szpitala poprzez ścisłą interakcję cyfrową między pacjentem a lekarzem”.

Nowa immunoterapia daje ogromne możliwości, ale w pojedynczych przypadkach oznacza również ryzyko wystąpienia poważnych skutków ubocznych. Kilka podejść sprawia, że ​​komórki CAR-T są bezpieczniejsze i jeszcze bardziej zmniejszają skutki uboczne. W każdym razie specjaliści są optymistycznie nastawieni, że wkrótce poprawią skuteczność leczenia i udostępnią je większej grupie pacjentów z bardzo różnymi typami nowotworów.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego? – „To bardzo niepokojące”

Published

on

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego?  – „To bardzo niepokojące”
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

Satelity spalają się w atmosferze ziemskiej, pozostawiając po sobie cząstki. Jeden z badaczy ostrzega: mogą osłabić nasze pole magnetyczne.

REYKJAVIK – Ludzkość wysyła satelity w przestrzeń kosmiczną, niezależnie od tego, czy wykorzystuje się je do monitorowania pogody, komunikacji czy badań. Od 2020 roku liczba planet krążących wokół Ziemi podwoiła się. Większość z nich należy do satelitów Starlink firmy SpaceX. Obecnie odkryto, że mogą one wpływać na pole magnetyczne Ziemi i niektóre zjawiska niebieskie.

Satelity spalają się po powrocie, pozostawiając swoje cząstki w atmosferze ziemskiej

Od lat pięćdziesiątych XX wieku w przestrzeń kosmiczną wysłano ponad 15 000 satelitów. Według serwisu Zakręć teraz Obecnie na orbicie naszej planety znajduje się 9371 satelitów, z czego 8325 znajduje się na niskiej orbicie. Każdy z nich ostatecznie powróci do atmosfery ziemskiej i spali się w miarę zmniejszania się orbity. A także satelita, który waży 1,3 tony. Niektóre satelity znajdują się na orbicie już od 30 lat. Jednak zwiększony zwrot może mieć wpływ na siłę naszego pola magnetycznego w przyszłości.

(Awatar) Ilustracja satelity © Science Photo Library/Imago

Sierra Salter z Uniwersytetu Islandzkiego, autorka nowej książki LiścieL. wyjaśnia spaceweather.com: „Oczekuje się, że w nadchodzących dziesięcioleciach zostanie wystrzelonych ponad 500 000 satelitów, głównie w celu budowy głównych terminali internetowych. Każdy satelita, który wzniesie się na górę, ostatecznie spadnie i rozpadnie się w atmosferze ziemskiej. Tworzy to ogromną warstwę przewodzącą i cząstki naładowane elektrycznie.” O naszej planecie W 2024 roku planuje się także wysłanie w przestrzeń kosmiczną drewnianego satelity.

Cząstki satelitarne mogą osłabić pole magnetyczne: „To bardzo niepokojące”

Ale Ziemia również może odczuć skutki. To zasługa pasów Van Allena. Składa się z pierścienia naładowanych i energicznych cząstek elementarnych emanujących z powierzchni Ziemi. Jego masa wynosi obecnie zaledwie 0,00018 kg. Ponowne wejście i spalanie satelitów może zwiększyć jego ciężkość. „Przemysł kosmiczny wprowadza do magnetosfery ogromną ilość materiału, którego nie można porównać z normalną ilością cząstek” – powiedział Salter. „A ponieważ śmieci satelitarne są przewodnikiem, mogą zakłócać lub zmieniać pole”.

READ  Lider zespołu kryzysowego ds. testów wyładowań koronowych w szkołach podstawowych w Bielefeld: głupia sytuacja

Autor obawia się, że słabe pole magnetyczne doprowadzi do silniejszych promieni kosmicznych i burz słonecznych. „To bardzo niepokojące” – mówi Salter – „ponieważ nie możemy wrzucić do magnetosfery niezliczonych ilości przewodzącego pyłu bez spodziewania się jakichkolwiek skutków. Pilnie potrzebne są wielodyscyplinarne badania nad tym zanieczyszczeniem”.

Zanieczyszczenia pochodzące ze szczątków satelitarnych mogą wyglądać jak zorza polarna

Ale mogą również prowadzić do zmian wizualnych: śmieci satelitarne mogą powodować zorzę polarną. Ale to zależy od tego, ile materiału stracą satelity. wyjaśnia Sandra Chapman, astrofizyk z Uniwersytetu w Warwick Newsweek: „Gdyby więc tę masę rzeczywiście wpompowano do pasa promieniowania, zaobserwowalibyśmy efekty w rodzaju silnej zorzy polarnej”.(NIE)

Continue Reading

science

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Published

on

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Larisa Baraban. Zdjęcie: Anja Schneider dla HZDR za pośrednictwem TUD

Larissa Baraban kieruje Katedrą Nanotechnologii Medycznej Uniwersytetu w Dreźnie

Drezno, 7 maja 2024 r. Aby w przyszłości lekarze mogli szybciej znaleźć właściwe leczenie dla każdego pacjenta chorego na raka, ukraińska fizyk, profesor Larisa Baraban, opracowuje w Dreźnie nowe nanochipy. Ich bioczujniki opierają się na nanotechnologii i mikroprzepływie. Aby przyspieszyć te badania, Larissa Baraban objęła od 1 maja 2024 roku nowo utworzone stanowisko Katedry Nanotechnologii Medycznej w Szkole Medycznej Carla Gustava Carusa w Dreźnie. Ogłoszone przez TU Dresden.

„Badania nad interakcją medycyny i wysokich technologii”

„Moją wizją jest wykorzystanie inteligentnych materiałów i bioelektroniki do udoskonalenia medycyny precyzyjnej w onkologii klinicznej” – podkreślił badacz. Nowe nano- i mikrosystemy do diagnostyki, analizy i monitorowania ułatwią lekarzom ustalenie właściwej diagnozy i leczenia konkretnego pacjenta. Obecnie chce „bardziej dostosować swoje badania nad powiązaniem medycyny i zaawansowanej technologii z potrzebami klinicznymi”:

Studiował fizykę w Kijowie, a następnie specjalizował się w biotechnologii

Larisa Baraban początkowo studiowała fizykę na Narodowym Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie. Po uzyskaniu doktoratu na Uniwersytecie w Konstancji prowadziła badania we Francji. W 2011 roku przeniosła się do Instytutu Badań Ciała Stałego i Materiałów Leibniza w Dreźnie (IFW) oraz TU Dresden. Od 2020 roku kieruje grupą badawczą Nano-Microsystems for Life Sciences w Helmholtz Center Dresden-Rossendorf (HZDR). Z początkiem 2023 roku w Radiofarmaceutycznym Instytucie Badań nad Rakiem utworzono odrębny zakład. Larissa Baraban specjalizuje się głównie w nanoelektronice do zindywidualizowanych immunoterapii nowotworów oraz w innowacyjnych i opłacalnych metodach wykrywania patogenów.

Autor: Uyger

źródło: Todd

Reprodukcja: Oeger, oryginał: Madeleine Arendt
READ  Zaburzenia snu spowodowane chrapaniem i bezdechem sennym: przyczyny i objawy

Continue Reading

science

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną

Published

on

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną
  1. Strona główna
  2. świat

Naciska

Ruiny zatopionego miasta stały się atrakcją turystyczną Filipin. Ale ten widok jest niepokojącą oznaką zmian klimatycznych.

PANTABANGAN – Filipińska osada Pantabangan, ukryta przez dziesięciolecia pod wodą, jest teraz znowu widoczna, przyciągając zarówno turystów, jak i mieszkańców. Jednak przyczyna tej nieoczekiwanej atrakcji jest tragiczna: obszar ten cierpi z powodu suszy i niedoborów wody.

Susza odsłoniła zapadniętą osadę: poziom wody obniżył się o 50 metrów

Jak podaje filipińska gazeta Czasy Manili W latach 70. XX wieku w prowincji Nueva Ecija zbudowano tamę, która zatopiła 300-letnią osadę. Niektóre części zatopionej osady, zwłaszcza części kościoła i domu kultury, były widoczne od kilku tygodni. Filipiny od marca ubiegłego roku borykają się z falą upałów, którą naukowcy przypisują także zjawisku klimatycznemu El Niño, które bardzo niepokoi ekspertów. W ostatnim tygodniu kwietnia średnia temperatura w całym kraju wyniosła 37 stopni Celsjusza.

Od czasu zanurzenia osada na Filipinach nie pływała tak długo. © Jam Sta Rosa/AFP

Marlon Paladin, główny inżynier w Narodowej Agencji Nawadniania, powiedział, że od miesięcy nie padało niewiele deszczu. Ruiny zatopionego miasta widziano sześć razy od czasu jego zanurzenia, ale „z mojego doświadczenia wynika, że ​​jest to najdłużej widziany obiekt” – powiedział Paladin AFP. Według Państwowej Służby Meteorologicznej naturalny poziom wody w zbiorniku wynosi około 221 metrów i obecnie obniżył się o około 50 metrów.

Według badania dotyczącego niedoborów wody takie zdarzenia mogą w przyszłości stać się częstsze, ponieważ połowa jezior na świecie traci wodę. Jest to zauważalne również w Europie, gdzie jezioro alpejskie całkowicie wysycha.

Byli mieszkańcy odwiedzają zatopioną osadę: „To przerosło moje serce”

Zwiedzający mogą oglądać ruiny osady z platformy widokowej na tamie. Znajduje się na środku jeziora i obecnie można do niego dotrzeć łodzią. Rejs statkiem kosztuje 300 peso filipińskich (około pięciu euro). Ale nie tylko turyści odwiedzają to podatne na suszę miasto.

READ  Teleskop Jamesa Webba: Surowiec dla oka w kosmosie

Aby zbudować tamę, trzeba było ewakuować setki mieszkańców osady i przenieść je na wyżej położone tereny. Wielu z nich wraca teraz do swojej dawnej ojczyzny. Jedną z nich jest 68-letnia Melanie Dela Cruz, która jako nastolatka musiała opuścić dom. „Wzruszyłam się, bo przypomniałam sobie moje dawne życie” – powiedziała AFP. „Serce mi zamarło, bo tam studiowałem i tam się nawet urodziłem”.

W Europie zawsze zdarzają się niesamowite podwodne odkrycia. Zeszłego lata na Morzu Śródziemnym odkryto drogę liczącą 7000 lat, co było naprawdę ekscytującym odkryciem.

Continue Reading

Trending