Wbrew temu, co może sugerować nazwa, witamina D jest hormonem — a raczej jego prekursorem, prohormonem. Organizm może sam ją wytworzyć za pomocą światła słonecznego. Tym różni się od witaminy.
Fulda – Organizm wytwarza witaminę D poprzez promieniowanie ultrafioletowe ze słońca. Mało tego: magazynuje go również w tkance tłuszczowej i mięśniowej oraz w wątrobie. Jeśli magazyn jest dobrze wypełniony, organizm może na niego liczyć przez jakiś czas. Głównym warunkiem jest spędzanie wystarczającej ilości czasu na świeżym powietrzu. Dni stają się coraz dłuższe, a prawdopodobieństwo wystąpienia tego zjawiska wzrasta.
Dlatego witamina D jest tak ważna dla naszego zdrowia
Jaki jest pożytek z „hormonu słońca”? Na te i inne pytania odpowiada endokrynolog prof. Carsten Schmidt z Kliniki Fulda: „Witamina D pełni różne funkcje w organizmie. Pobudza wchłanianie wapnia i fosforanów z przewodu pokarmowego, a także w nerkach, jest ważna dla rozwoju komórek kostnych, a także stymuluje tworzenie się macierzy kostnej i zwapnienia kości.
A to nie wszystko: „Jest również ważny w pobudzaniu krwiotworzenia i wpływaniu na modulację układu odpornościowego” – mówi specjalista. Krótko mówiąc, witamina D to wszechstronny talent, który zapewnia nam dobrą kondycję i zdrowie.
Jeśli mamy niedobór hormonu słonecznego, ryzyko osteoporozy wzrasta, jak donosi Federalne Centrum Żywienia (BZfE). Wtedy kości stają się porowate i łatwiej pękają.
Ale ekspozycja na słońce nie jest taka łatwa. Źródło ciepła nie jest widoczne przez długi czas lub nie jest wystarczająco wysoko. Kiedy słońce zachodzi z nieba, dermatolodzy z przerażeniem podnoszą ręce. Innym razem po prostu nie możemy poświęcić czasu na opalanie się. Zachodnia szerokość geograficzna i sposób życia często utrudniają pracę.
Rezultat: Niemieckie Towarzystwo Żywienia uważa, że podaż witaminy D jest często niewystarczająca. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku niemowląt, osób starszych i osób z przewlekłymi chorobami podstawowymi. Chociaż witaminę D można również przyjmować z pożywieniem (występuje w większych ilościach w tłustych rybach, takich jak makrela, łosoś czy śledź), sama w sobie nie pokrywa zapotrzebowania.
Preparaty witaminy D tylko w przypadku niedoboru: w innym przypadku lekarz odradza przyjmowanie suplementu
Czy każdy powinien na początku przyjmować suplementy witaminy D? Pan Dr. Schmidt odradza: „Ogólna suplementacja nie jest zalecana. Z drugiej strony należy to robić tylko w przypadku udowodnionego niedoboru, jeśli inne środki (ekspozycja na słońce, dieta) nie gwarantują odpowiedniej podaży witaminy D”. badanie krwi od lekarza.
Pytania i odpowiedzi dotyczące witaminy D
Kiedy mówimy o niedoborze witaminy D? Docelowe poziomy witaminy D we krwi są przedmiotem dyskusji od wielu lat. Niedobór jest zwykle definiowany jako stężenie mniejsze niż 20 ng/ml” – mówi endokrynolog dr Carsten Schmidt. Wartość tę można zmierzyć np. u lekarza rodzinnego. Jednak badanie laboratoryjne nie jest objęte ubezpieczeniem zdrowotnym.
Do jakiej wartości powinieneś dążyć? „Wartość docelowa dla dobrej podaży witaminy D jest zwykle ustalana na poziomie stężenia w surowicy powyżej 20 ng/ml, ale istnieją również zalecenia, aby poziom docelowy wynosił 30-60 ng/ml (u starszych pacjentów jest to niekiedy nawet 70 ng/ml).
Zmęczony i zmęczony – czy możesz „wyczuć” niedobór witaminy D po takich objawach? „Nie uważałbym opisanych objawów za typowe dla niedoboru witaminy D. Nierzadko różne choroby prowadzą do niedoborów różnych składników odżywczych, w tym witamin i pierwiastków śladowych, co ostatecznie może prowadzić do takich objawów. Z drugiej strony, chorzy nie zauważają izolowanego niedoboru witaminy D.
mówi D. Schmidt. „Przy umiarkowanym niedoborze witaminy D, a zwłaszcza przy osteoporozie, dawkę można zwiększyć do 2000 j. dziennie lub 20 000 j. tygodniowo. W przypadku niektórych chorób dawka może być również zwiększona, jeśli to konieczne” mówi Endokrynolog.
według dr. Schmidt zapewnia dzienne spożycie wapnia od 1 do 1,5 grama. „Zwykle można to zapewnić poprzez odżywianie (np. mleko i produkty mleczne). Należy również zwrócić uwagę np. na odpowiednie stężenie wapnia w wodzie mineralnej.” W przeciwieństwie do preparatów witaminy D, promieniowanie UV jest swobodnie dostępne. Stąd motto He : Wyjdź na łono natury!
Więcej przydatnych artykułów na temat zdrowia znajdziesz w naszym dziale porad. Między innymi doszliśmy do sedna pytania, czy technologia naprawdę pomaga w zdrowszym śnie. Dodatkowo naturopata z Fuldy wyjaśnił nam, jak działa „czyste odżywianie”.
Miejsce, w którym kończy się ludzka wiedza, nie jest obszarem rodzinnym. Ale to jest piękne. Raport z podróży
29 uwagi
Nigdy wcześniej nie byłam na takiej wycieczce. I szczerze mówiąc, nadal nie jestem gotowy. Prawie nie wiem więcej o celach moich podróży niż ich nazwach: chcę podróżować, aby studiować fizykę matematyka I do filozofii. Ponieważ nie mam specjalistycznej wiedzy i trudno mi zacząć, poszukałem dwóch przewodników turystycznych, które mi pomogły. Zależy mi na tych miejscowych, nie interesują mnie znane sposoby, które wszyscy znają. Chcę udać się w odległe rejony przygraniczne: przez las wiedzy, tam, gdzie się on kończy. Miejsca te, to oczywiste, w rzeczywistości nie są obszarami zagospodarowanymi dla turystyki.
Dwóch mężczyzn zmarło z powodu jelenia zakażonego patogenem zombie. Pierwsze przypadki są już w Europie.
AUSTIN – Tak zwany syndrom dzikiego zombie, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca”, został po raz pierwszy wykryty u jeleni trzymanych w niewoli w ośrodku badawczym w Kolorado w latach sześćdziesiątych XX wieku. Teraz eksperci biją na alarm, ponieważ wydaje się, że śmiertelna choroba neurologiczna nie tylko rozprzestrzenia się wśród zwierząt, ale pochłonęła już wiele ofiar śmiertelnych. Dwóch myśliwych zmarło po zjedzeniu skażonego mięsa jelenia.
Jelenie przenoszą syndrom dzikiego zombie: myśliwy był przed śmiercią zdezorientowany i agresywny
Badanie, w którym zbadano dwa zgony w 2022 r., ostrzega obecnie, że zespół dzikiego zombie może również rozprzestrzenić się na ludzi. W ten sposób 72-letni mężczyzna zjadł mięso jelenia zakażonego CWD. Wykazywał oznaki agresji i dezorientacji. Lekarze z Uniwersytetu w Teksasie napisali w swoim raporcie, że jego przyjaciel, który wcześniej jadł mięso z tej samej grupy jeleni, już zmarł. Journal of Neuroscience.
„Pomimo agresywnego leczenia objawów drgawek i pobudzenia stan pacjenta się pogorszył” – czytamy dalej w raporcie badawczym. Po miesięcznej obserwacji w szpitalu 72-latek zmarł także w wyniku zespołu dzikiego zombie. Doszło do wniosku pięciu lekarzy z Teksasu, że CWD może przenosić się ze zwierząt na ludzi w sposób podobny do choroby Creutzfeldta-Jakoba.
Zespół dzikiego zombie w USA: U Huntera początkowo zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba
Choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) powoduje donośny głos Instytut Roberta Kocha (RKI) prowadzi do gąbczastych zmian w mózgu ze znacznym upośledzeniem zdolności umysłowych i motorycznych. Śmiertelna choroba przenoszona jest przez patogenne białka prionowe, które przedostają się do ludzkiego łańcucha pokarmowego poprzez tkanki zwierząt gospodarskich. Ze względu na podobieństwo do zespołu dzikiego zombie u zmarłych myśliwych po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba.
Patogenne białka prionowe, znane również jako PrPSc, są nieprawidłową formą normalnego komórkowego białka prionowego (PrPC). Są one powiązane z kilkoma chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) u ludzi i gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) u bydła.
Źródło: Instytut Roberta Kocha (RKI)
Według naukowców z Uniwersytetu w Teksasie trudno jest odróżnić chorobę zombie od choroby szalonych krów wywołanej chorobą Creutzfeldta-Jakoba. Z tego powodu nie ma bezpośrednich dowodów na to, że myśliwi umierali z powodu CWD. Podkreślają jednak, że istnieje możliwy związek między chorym jeleniem a człowiekiem. Lekarze zdecydowanie zalecają kontynuację leczenia choroba i jego wpływ na zdrowie Szukaj.
Liczba chorób rośnie: czy niemieccy myśliwi powinni obawiać się syndromu dzikiego zombie?
Choroba nawraca od lat Stany Zjednoczone Ameryki I Kanada na mnie. W 2019 r. amerykański stan Nevada walczył z rozprzestrzenianiem się syndromu dzikich zombie, prosząc społeczeństwo o pomoc w tropieniu chorych zwierząt. Wydano wówczas w tym celu odrębną ustawę, taką jak Science Gateway geografia wspomniany. Ale pierwsze przypadki są znane także w Europie: zgłoszono już CWD Norwegia, Finlandia I Szwecja wspomniany.
Jak choroba objawia się u zwierząt?
W miarę postępu choroby zwierzęta mogą wykazywać różne objawy przypominające „zombie”. Stąd potoczna nazwa choroby zombie. Klasyczne objawy to utrata masy ciała (wychudzenie), brak koordynacji na skutek zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego, potykanie się, letarg, nadmierne ślinienie, zmniejszony strach przed ludźmi, a nawet agresja.
Źródło: Bawarskie Stowarzyszenie Łowieckie e. Piąty.
Po pojawieniu się pierwszego przypadku w Norwegii dr. Anne Balkema Buschmann z Instytutu Friedricha Loefflera (FLI) rozmawiała z Niemieckim Związkiem Łowieckim (DJV) za ponownym wprowadzeniem programów monitorowania. Zapytana, jak prawdopodobne jest wystąpienie CWD również w Niemczech, odpowiedziała, że położenie geograficzne tego skandynawskiego kraju „niezbyt mocno” sprzyja przenoszeniu choroby do Europy kontynentalnej. (Wszyscy)
Czarne dziury pobudzają także wyobraźnię badaczy. Nowa symulacja NASA pokazuje, co się dzieje, gdy kamera wpada do czarnej dziury.
Zielony Pas – Czarne dziury to jedne z najbardziej fascynujących i tajemniczych obiektów niebieskich w naszym wszechświecie. To nie przypadek, że inspiruje także science fiction – może się zdarzyć, że ludzie wlecą w czarną dziurę. W rzeczywistości czarne dziury są tak daleko od Ziemi, że w najbliższej przyszłości stanie się to problemem, ale badania uwielbiają także gry umysłowe.
Naukowcy z NASA symulują wpadnięcie do czarnej dziury
Astrofizyk z NASA Jeremy Schnittman i naukowiec Brian Powell symulowali, co się stanie, jeśli wpadniesz do czarnej dziury. „Ludzie często o to pytają” – mówi Schnittman. Na stronie NASA Kontynuuje: „Symulowanie tych trudnych do wyobrażenia procesów pomaga mi połączyć matematykę relatywistyczną z rzeczywistymi konsekwencjami w prawdziwym wszechświecie”.
W symulacji kamera wpada do czarnej dziury o masie 4,3 miliona słońc, mniej więcej równej supermasywnej czarnej dziurze w centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej. „Gdybyś miał wybór, chciałbyś wpaść w masywną czarną dziurę” – wyjaśnia Schnittman. „Czarne dziury o masach gwiazd do około 30 mas Słońca mają znacznie mniejsze horyzonty zdarzeń i silniejsze siły pływowe, które mogą rozerwać zbliżające się obiekty, zanim dotrą one do horyzontu”.
Symulacja NASA: Kamera wpadająca do czarnej dziury – i filmy
Horyzont zdarzeń symulowanej czarnej dziury – obszaru, w którym nic nie może uciec przed grawitacją ciała niebieskiego – ma średnicę 25 milionów kilometrów. Horyzont zdarzeń otacza płaski dysk z gorącego, świecącego gazu (zwany dyskiem akrecyjnym). W pobliżu horyzontu zdarzeń znajduje się świetlista struktura, pierścienie fotonowe. Te świecące dyski i pierścienie służą jako punkt odniesienia podczas symulowania upadku do czarnej dziury.
Symulacja wpadnięcia do czarnej dziury: Prędkość kamery osiąga niemal prędkość światła
Gdy kamera zbliża się do czarnej dziury, osiąga prędkość bliską prędkości światła. Światło z pierścieni i dysków wydaje się jaśniejsze, prawie białe. Czarna dziura zagina czasoprzestrzeń i powoduje, że pierścienie fotonowe i dysk akrecyjny są zniekształcone i czasami można je zobaczyć wielokrotnie. „Gdy kamera przekroczy horyzont, do zniszczenia przez spaghetti będzie już tylko 12,8 sekundy” – mówi Schnittman. „Stamtąd do osobliwości jest już tylko 128 000 kilometrów”.
Symulacja wpadnięcia do czarnej dziury została stworzona na należącym do NASA superkomputerze Discover w Centrum Symulacji Klimatu NASA. W rezultacie powstało 10 terabajtów danych. Według NASA utworzenie symulacji superkomputerowi zajęło około pięciu dni, wykorzystując 0,3 procent jego procesorów. Jednak w przypadku standardowego laptopa może to zająć ponad dekadę, potwierdza NASA. (niezapłacony rachunek)