Naukowcy niepokoją się o dwa wulkany we Włoszech – jeden burzliwy i drugi, który nie wybuchał od niezwykle długiego czasu.
Neapol – We Włoszech jest wiele wulkanów, szczególnie charakteryzuje się tym obszar otaczający stolicę Neapolu. „Mieszkańcy zamieszkują tam aktywny wulkan, a właściwie pomiędzy dwoma aktywnymi wulkanami. „To Wezuwiusz i Campi Flegrei” – wyjaśnia Thomas R. Walter z Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych (GFZ). Obydwa wulkany znajdują się na celowniku badań, ponieważ są „gotowe do wybuchu” – mówi Walter.
Zwłaszcza, że Zachowanie Wezuwiusza Naukowcy są zaniepokojeni włoskimi wulkanami. Wulkan, który zniszczył Pompeje podczas gwałtownej erupcji w 79 r. n.e., był zaskakująco cichy. Walter twierdzi, że aż do erupcji Wezuwiusza w 1944 r. w XIX wieku Wezuwiusz wybuchał „średnio co dwanaście lat”. FR.de z IPPEN.MEDIA. „A nie miało to miejsca od prawie ośmiu dekad”.
Eksperci niepokoją szczególnie włoskie wulkany: Wezuwiusz i Campi Flegrei
Jednak badania nie są obecnie w stanie zidentyfikować żadnych zmian na Wezuwiuszu, ale sytuacja jest zupełnie inna w Campi Flegrei, znanym również w języku niemieckim jako Pola Flegrain. Na obszarze 150 kilometrów kwadratowych w pobliżu Neapolu od jakiegoś czasu panuje niepokój. „W Campi Flegrei mamy wszystkie oznaki ruchu magmy” – mówi Walter. Jednakże obecnie nie jest możliwe określenie kierunku ruchu roztopionej skały.
„Poniżej Campi Flegrei i Wezuwiusza znajduje się coś w rodzaju zbiornika na głębokości około ośmiu lub dziewięciu kilometrów, w którym ponownie gromadzi się wznosząca się magma. Teraz najważniejsze pytanie brzmi: czy nadal wypływa ona stamtąd na powierzchnię, czy nie? Nikt na to pytanie w ogóle nie można odpowiedzieć” – stwierdził badacz. Czasy obecne”.
Wulkan Campi Flegrei w pobliżu Neapolu jest burzliwy
W ciągu ostatnich 15 lat powierzchnia terenu na Campi Flegrei podniosła się o około jeden metr. To, co dla zwykłych ludzi wygląda na znaczny wzrost, nie jest jeszcze sygnałem ostrzegawczym dla nauki. „To oczywiście dużo, ale w przypadku poprzednich erupcji wskaźniki wysokości były rekonstruowane o kilka metrów w ciągu kilku tygodni lub miesięcy” – klasyfikuje Walter.
Badania na polach flegrejskich okazują się obecnie wyzwaniem. „Nikt nie może zajrzeć do środka Campi Flegrei. W tym stanie nie można teraz wiercić w nim, aby pobrać potencjalne próbki” – podkreśla wulkanolog. „Możesz jedynie interpretować i modelować dane ze stacji na powierzchni”. W tym celu naukowcy tworzą na komputerze „cyfrowe bliźniaki”, aby symulować różne scenariusze.
Naukowcy chcą wiedzieć: kiedy wybuchnie następny wulkan?
Podstawowym celem jest określenie czasu do kolejnej erupcji wulkanu, interpretacja znaków i dokładne przewidzenie sytuacji. „Jeśli nastąpi znacząca poprawa, oczywiście ważne jest, aby wiedzieć, jak długo trwa ten okres. Aby to zrobić, trzeba wiedzieć, ile czasu zajmuje droga magmy wznoszącej się. Czy jesteśmy tylko dwa kilometry od powierzchni, czy też jesteśmy jesteśmy osiem kilometrów stąd” – wyjaśnia Walter. ?.” „Obecnie zbierane są nowe dane na ten temat. Jestem pewien, że wkrótce otrzymamy odpowiedź na to pytanie.
Ostatnia erupcja Campi Flegrei miała miejsce około 500 lat temu, dlatego nie ma dokładnych danych pomiarowych, na których mogłaby polegać nauka. Naukowcy na ogół zakładają, że sygnały ostrzegawcze – takie jak upwelling, trzęsienia ziemi i wyładowania gazów – znacznie wzrosną przed eksplozją. „To jeden z powodów, dla których niedawne trzęsienia ziemi w pobliżu Pozzuoli nieco zaniepokoiły społeczność wulkaniczną. Ludzie zadawali sobie pytanie, czy to początek, czy to zwiastun wybuchu epidemii?” „Na razie musimy poczekać i zobaczyć, co będzie dalej” – mówi Walter.
Poważne trzęsienia ziemi w pobliżu pól fillgrainowych
Tak naprawdę w Campi Flegrei wiele się już zmieniło: doszło do poważnych trzęsień ziemi, podczas których zniszczeniu uległ obszar o powierzchni ponad kilometra kwadratowego. „Ale nie zmierzono jeszcze żadnych zmian w aktywności odgazowywania, temperaturze itp. na powierzchni” – mówi Walter, który „na początku ostrożnie uspokajał, ale przyjrzymy się temu bliżej”. Wykazało to badanie przeprowadzone latem Pola Flegreiny stały się bardziej podatne na pęknięciaD, co zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu epidemii.
the Wulkan Stromboli, który obecnie przyciąga uwagę swoją erupcjąZ drugiej strony jest to zupełnie inny stan: wybucha regularnie. Jednak od czasu dużego trzęsienia ziemi tektonicznego w 2002 r. Stromboli stało się „bardziej nieprzewidywalne” – stwierdził ekspert. „W ciągu ostatnich pięciu lat stało się to bardziej widoczne”. Badacz nie widzi związku pomiędzy tym, że wiele wulkanów we Włoszech weszło w stan turbulencji w tym samym czasie, wszak nie ma związku pomiędzy Stromboli i Wezuwiuszem a polami Phlegrayan. „Są daleko od siebie. Komory magmowe i ścieżki wspinaczkowe zostały rozdzielone” – mówi Walter z pewnością.
Geolodzy patrzą na wulkany inaczej niż zwykli ludzie
Ogólnie rzecz biorąc, widok geologiczny wulkanów różni się od widoku zwykłych ludzi, co potwierdza naukowiec. Jeśli jako geolog przyjrzymy się ewolucji wulkanu na przestrzeni tysięcy lat, to, co zobaczymy na Stromboli, Wezuwiuszu czy polach Flegreny, jest „całkowicie normalne”. Wulkany zawsze mają fazy wzmożonej aktywności lub długie okresy odpoczynku. Jeśli jednak spojrzeć na włoskie wulkany „w naszej bardzo małej skali czasu”, sytuacja wygląda inaczej: „To bardzo niezwykłe” – zauważa Walter. (niezapłacony rachunek)
Zespół redakcyjny podczas pisania tego artykułu korzystał z automatycznej pomocy. Artykuł przed publikacją został dokładnie sprawdzony przez redaktorkę Tanyę Banner.
Miejsce, w którym kończy się ludzka wiedza, nie jest obszarem rodzinnym. Ale to jest piękne. Raport z podróży
29 uwagi
Nigdy wcześniej nie byłam na takiej wycieczce. I szczerze mówiąc, nadal nie jestem gotowy. Prawie nie wiem więcej o celach moich podróży niż ich nazwach: chcę podróżować, aby studiować fizykę matematyka I do filozofii. Ponieważ nie mam specjalistycznej wiedzy i trudno mi zacząć, poszukałem dwóch przewodników turystycznych, które mi pomogły. Zależy mi na tych miejscowych, nie interesują mnie znane sposoby, które wszyscy znają. Chcę udać się w odległe rejony przygraniczne: przez las wiedzy, tam, gdzie się on kończy. Miejsca te, to oczywiste, w rzeczywistości nie są obszarami zagospodarowanymi dla turystyki.
Dwóch mężczyzn zmarło z powodu jelenia zakażonego patogenem zombie. Pierwsze przypadki są już w Europie.
AUSTIN – Tak zwany syndrom dzikiego zombie, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca”, został po raz pierwszy wykryty u jeleni trzymanych w niewoli w ośrodku badawczym w Kolorado w latach sześćdziesiątych XX wieku. Teraz eksperci biją na alarm, ponieważ wydaje się, że śmiertelna choroba neurologiczna nie tylko rozprzestrzenia się wśród zwierząt, ale pochłonęła już wiele ofiar śmiertelnych. Dwóch myśliwych zmarło po zjedzeniu skażonego mięsa jelenia.
Jelenie przenoszą syndrom dzikiego zombie: myśliwy był przed śmiercią zdezorientowany i agresywny
Badanie, w którym zbadano dwa zgony w 2022 r., ostrzega obecnie, że zespół dzikiego zombie może również rozprzestrzenić się na ludzi. W ten sposób 72-letni mężczyzna zjadł mięso jelenia zakażonego CWD. Wykazywał oznaki agresji i dezorientacji. Lekarze z Uniwersytetu w Teksasie napisali w swoim raporcie, że jego przyjaciel, który wcześniej jadł mięso z tej samej grupy jeleni, już zmarł. Journal of Neuroscience.
„Pomimo agresywnego leczenia objawów drgawek i pobudzenia stan pacjenta się pogorszył” – czytamy dalej w raporcie badawczym. Po miesięcznej obserwacji w szpitalu 72-latek zmarł także w wyniku zespołu dzikiego zombie. Doszło do wniosku pięciu lekarzy z Teksasu, że CWD może przenosić się ze zwierząt na ludzi w sposób podobny do choroby Creutzfeldta-Jakoba.
Zespół dzikiego zombie w USA: U Huntera początkowo zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba
Choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) powoduje donośny głos Instytut Roberta Kocha (RKI) prowadzi do gąbczastych zmian w mózgu ze znacznym upośledzeniem zdolności umysłowych i motorycznych. Śmiertelna choroba przenoszona jest przez patogenne białka prionowe, które przedostają się do ludzkiego łańcucha pokarmowego poprzez tkanki zwierząt gospodarskich. Ze względu na podobieństwo do zespołu dzikiego zombie u zmarłych myśliwych po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba.
Patogenne białka prionowe, znane również jako PrPSc, są nieprawidłową formą normalnego komórkowego białka prionowego (PrPC). Są one powiązane z kilkoma chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) u ludzi i gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) u bydła.
Źródło: Instytut Roberta Kocha (RKI)
Według naukowców z Uniwersytetu w Teksasie trudno jest odróżnić chorobę zombie od choroby szalonych krów wywołanej chorobą Creutzfeldta-Jakoba. Z tego powodu nie ma bezpośrednich dowodów na to, że myśliwi umierali z powodu CWD. Podkreślają jednak, że istnieje możliwy związek między chorym jeleniem a człowiekiem. Lekarze zdecydowanie zalecają kontynuację leczenia choroba i jego wpływ na zdrowie Szukaj.
Liczba chorób rośnie: czy niemieccy myśliwi powinni obawiać się syndromu dzikiego zombie?
Choroba nawraca od lat Stany Zjednoczone Ameryki I Kanada na mnie. W 2019 r. amerykański stan Nevada walczył z rozprzestrzenianiem się syndromu dzikich zombie, prosząc społeczeństwo o pomoc w tropieniu chorych zwierząt. Wydano wówczas w tym celu odrębną ustawę, taką jak Science Gateway geografia wspomniany. Ale pierwsze przypadki są znane także w Europie: zgłoszono już CWD Norwegia, Finlandia I Szwecja wspomniany.
Jak choroba objawia się u zwierząt?
W miarę postępu choroby zwierzęta mogą wykazywać różne objawy przypominające „zombie”. Stąd potoczna nazwa choroby zombie. Klasyczne objawy to utrata masy ciała (wychudzenie), brak koordynacji na skutek zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego, potykanie się, letarg, nadmierne ślinienie, zmniejszony strach przed ludźmi, a nawet agresja.
Źródło: Bawarskie Stowarzyszenie Łowieckie e. Piąty.
Po pojawieniu się pierwszego przypadku w Norwegii dr. Anne Balkema Buschmann z Instytutu Friedricha Loefflera (FLI) rozmawiała z Niemieckim Związkiem Łowieckim (DJV) za ponownym wprowadzeniem programów monitorowania. Zapytana, jak prawdopodobne jest wystąpienie CWD również w Niemczech, odpowiedziała, że położenie geograficzne tego skandynawskiego kraju „niezbyt mocno” sprzyja przenoszeniu choroby do Europy kontynentalnej. (Wszyscy)
Czarne dziury pobudzają także wyobraźnię badaczy. Nowa symulacja NASA pokazuje, co się dzieje, gdy kamera wpada do czarnej dziury.
Zielony Pas – Czarne dziury to jedne z najbardziej fascynujących i tajemniczych obiektów niebieskich w naszym wszechświecie. To nie przypadek, że inspiruje także science fiction – może się zdarzyć, że ludzie wlecą w czarną dziurę. W rzeczywistości czarne dziury są tak daleko od Ziemi, że w najbliższej przyszłości stanie się to problemem, ale badania uwielbiają także gry umysłowe.
Naukowcy z NASA symulują wpadnięcie do czarnej dziury
Astrofizyk z NASA Jeremy Schnittman i naukowiec Brian Powell symulowali, co się stanie, jeśli wpadniesz do czarnej dziury. „Ludzie często o to pytają” – mówi Schnittman. Na stronie NASA Kontynuuje: „Symulowanie tych trudnych do wyobrażenia procesów pomaga mi połączyć matematykę relatywistyczną z rzeczywistymi konsekwencjami w prawdziwym wszechświecie”.
W symulacji kamera wpada do czarnej dziury o masie 4,3 miliona słońc, mniej więcej równej supermasywnej czarnej dziurze w centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej. „Gdybyś miał wybór, chciałbyś wpaść w masywną czarną dziurę” – wyjaśnia Schnittman. „Czarne dziury o masach gwiazd do około 30 mas Słońca mają znacznie mniejsze horyzonty zdarzeń i silniejsze siły pływowe, które mogą rozerwać zbliżające się obiekty, zanim dotrą one do horyzontu”.
Symulacja NASA: Kamera wpadająca do czarnej dziury – i filmy
Horyzont zdarzeń symulowanej czarnej dziury – obszaru, w którym nic nie może uciec przed grawitacją ciała niebieskiego – ma średnicę 25 milionów kilometrów. Horyzont zdarzeń otacza płaski dysk z gorącego, świecącego gazu (zwany dyskiem akrecyjnym). W pobliżu horyzontu zdarzeń znajduje się świetlista struktura, pierścienie fotonowe. Te świecące dyski i pierścienie służą jako punkt odniesienia podczas symulowania upadku do czarnej dziury.
Symulacja wpadnięcia do czarnej dziury: Prędkość kamery osiąga niemal prędkość światła
Gdy kamera zbliża się do czarnej dziury, osiąga prędkość bliską prędkości światła. Światło z pierścieni i dysków wydaje się jaśniejsze, prawie białe. Czarna dziura zagina czasoprzestrzeń i powoduje, że pierścienie fotonowe i dysk akrecyjny są zniekształcone i czasami można je zobaczyć wielokrotnie. „Gdy kamera przekroczy horyzont, do zniszczenia przez spaghetti będzie już tylko 12,8 sekundy” – mówi Schnittman. „Stamtąd do osobliwości jest już tylko 128 000 kilometrów”.
Symulacja wpadnięcia do czarnej dziury została stworzona na należącym do NASA superkomputerze Discover w Centrum Symulacji Klimatu NASA. W rezultacie powstało 10 terabajtów danych. Według NASA utworzenie symulacji superkomputerowi zajęło około pięciu dni, wykorzystując 0,3 procent jego procesorów. Jednak w przypadku standardowego laptopa może to zająć ponad dekadę, potwierdza NASA. (niezapłacony rachunek)