Bruksela (dpa) – Komisja Europejska zakończyła kontrowersyjne ograniczenia handlowe nałożone na ukraińskie produkty zbożowe. Organ sprzeciwia się zatem żądaniom krajów UE, takich jak Polska i Węgry, które wcześniej same nałożyły odpowiednie ograniczenia importowe – wynika z informacji otrzymanej w piątkowy wieczór od Komisji Europejskiej. W przeszłości Niemcy bardzo krytycznie odnosiły się do tych środków. Minister rolnictwa Cem Özdemir (Partia Zielonych) wielokrotnie podkreślał w Brukseli, że solidarność z Ukrainą należy nie tylko obiecać, ale także ją realizować.
Reakcja Polski była szybka: wkrótce po ogłoszeniu decyzji premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że chce przestrzegać ograniczeń nawet bez zgody Brukseli. „Zrobimy to, bo leży to w interesie polskich rolników”. Choć Komisja Europejska wielokrotnie podkreślała, że odpowiada za politykę handlową UE, Polska od tygodni grozi samodzielnym utrzymaniem środków. W Polsce spór o ukraińskie towary stał się także tematem kampanii wyborczej. 15 października zostanie tam wybrany nowy parlament.
Informacje zwrotne z innych krajów
W piątkowy wieczór Węgry i Słowacja poszły za przykładem Polski. Budapeszt i Bratysława ogłosiły, że będą przestrzegać zakazu importu niektórych ukraińskich produktów rolnych. Rzecznik rządu zacytował wypowiedź ministra rolnictwa Istvana Nagy’ego, który stwierdził, że Węgry „zajmują się swoimi własnymi sprawami, aby chronić swoich rolników”. Tranzyt ukraińskiego zboża przez Węgry jest nadal dozwolony.
Jak poinformował pełniący obowiązki premiera Ludovit Odor, słowacki zakaz dotyczy nasion pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do końca roku. „Musimy zapobiegać nadmiernej presji na słowacki rynek, aby zachować uczciwość wobec lokalnych rolników” – wyjaśnił.
Krytykowano także zwiększony import z Ukrainy do Bułgarii i Rumunii. W Komisji Europejskiej za przedłużeniem ograniczeń wypowiadał się także polski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Po tej decyzji wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis podkreślił: „Obecnie nie widzimy żadnych zakłóceń na rynku w tych pięciu państwach członkowskich”. Poprzednie ograniczenia pozwoliły wschodnim państwom członkowskim UE – Węgrom, Polsce, Słowacji, Rumunii i Bułgarii – na ograniczenie swobodnego handlu na swoich rynkach takimi produktami jak pszenica, kukurydza, rzepak i słonecznik z Ukrainy.
Zełenski dziękuje von der Leyen
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po rozmowie telefonicznej podziękował von der Leyen za zawieszenie ograniczeń handlowych. Zełenski napisał w piątek w Telegramie, że cieszy się, że przewodnicząca Komisji Europejskiej dotrzymała słowa i broniła zasad rynkowych. Ostrzegł, że ważne jest, aby solidarność europejska działała teraz także na poziomie dwustronnym i aby sąsiedzi Ukrainy pomagali Ukrainie w czasie wojny. Jeśli decyzje podjęte przez sąsiadów będą stanowić naruszenie prawa UE, Ukraina zareaguje w cywilizowany sposób.
Przeciwko restrykcjom wypowiedział się w czwartek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba. Kuleba napisał na platformie elektronicznej X (dawniej Twitter), że żadna forma utrzymania środków nie jest dopuszczalna. W związku z agresywną wojną Rosji z Ukrainą, od pewnego czasu eksport zboża z Ukrainy przez Morze Czarne nie może dotrzeć na rynek światowy.
Metody dostawy i handlu
Dostawy przez Morze Czarne są obecnie ryzykowne. W połowie lipca Rosja zawiesiła porozumienie w sprawie dostaw zbóż, choć ONZ uważa, że jest ono istotne dla zabezpieczenia światowych dostaw żywności.
W obliczu trudności Unia Europejska rozszerzyła szlaki handlowe, m.in. drogowe i kolejowe, pomiędzy Ukrainą a krajami UE. W rezultacie rolnicy ze wschodnich krajów UE stanęli w obliczu znacznej konkurencji ze względu na gwałtowny wzrost importu, co skłoniło takie kraje jak Polska i Węgry do samodzielnego ograniczania importu części towarów.
Komisja Europejska przedstawiła wówczas ujednolicone rozporządzenie i na początku czerwca podjęła decyzję o przedłużeniu ograniczeń do 15 września. Według Dombrovskisa rozbudowa szlaków handlowych była już wystarczająca. Nie należy spodziewać się, że sytuacja będzie tak tragiczna jak sześć miesięcy temu, „kiedy już występowały znaczne zniekształcenia”. Powstały one jednak z powodu wąskich gardeł logistycznych. „Po prostu nie było możliwości dostarczenia tych tabletek do krajów, które ich potrzebowały” – stwierdził komisarz.
Jak ogłosiła obecnie Komisja Europejska, Ukraina zgodziła się także na podjęcie w ciągu trzydziestu dni działań prawnych, które zapobiegną zwiększonemu eksportowi zbóż. Od soboty zostaną również zwiększone kontrole eksportu, aby zapobiec znaczącemu wpływowi eksportu na rynki UE.
© dpa-infocom, dpa:230915-99-210421/7