drZ ludzkiego punktu widzenia ostatnie obrazy granicy polsko-białoruskiej są trudne do zniesienia. Nędza, potrzeba i desperacja ludzi wyraźnie pokazują nam, jak ważne i konieczne jest, aby UE mówiła jednym głosem w kwestiach migracji, a przede wszystkim działała w sposób skoordynowany. Jasna i wspólna linia postępowania z imigracją powinna być kamieniem węgielnym niemieckiej i europejskiej polityki zagranicznej. Z drugiej strony niezgoda, egoizm i spory osłabiają UE i umożliwiają tylko takie podobne procesy, które teraz szokują nas na zewnętrznych granicach UE.
Oznacza to jednak oddzielenie migracji regularnej od migracji nieuregulowanej. Musimy dokonać wyraźnego rozróżnienia między polityką imigracyjną, która jest ważna dla naszego rynku pracy, polityką dotyczącą uchodźców wobec potrzebujących, a imigracją z innych powodów. Częściowo jest tak, że wielu ludzi, którzy przyjeżdżają do Niemiec, aby uciec od nędzy w swoich krajach ojczystych, nie jest wykwalifikowanymi pracownikami. Obecna sytuacja na granicy białorusko-polskiej może nie tylko nauczyć nas tego rozróżnienia, ale także wskazać drogę do rozsądnej polityki imigracyjnej.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy przez Białoruś początkowo na granicę z Polską dotarły tysiące migrantów z Bliskiego Wschodu. Stąd muszą – zgodnie z planem białoruskiego rządu – udać się do Unii Europejskiej, aby ubiegać się o azyl. Strategia strony białoruskiej ma na celu wykorzystanie niezgodności UE w kwestii imigracji jako środka nacisku na zniesienie nałożonych sankcji.
Tym razem jednak Polska i Unia Europejska były na krótko wstrząśnięte, ale w zasadzie nie dotknięte. Stało się tak dzięki rządowi polskiemu, który cały czas zabezpieczał granice zewnętrzne Unii i uniemożliwiał nielegalne przekraczanie granic, tym samym niwecząc na razie plan władz białoruskich.
W końcu stało się jasne, że każdy, kto uległ takiej sytuacji, był współwinny. Ponieważ ta kapitulacja – także ze względów humanitarnych – prowadzi tylko do nowych sytuacji, nowych napływów uchodźców i nowej nędzy. Za każdym razem, gdy ludzie oddają się z powrotem w ręce przemytników, wielu z nich ryzykuje życiem, a nawet je traci. Tymczasem władze białoruskie również starają się trzymać ludzi z dala od granicy.
Przy okazji: to przynajmniej niesprawiedliwe, gdy część niemieckiego społeczeństwa krytykuje Polskę za tę konsekwencję w tym kontekście. Lepiej byłoby wesprzeć Polskę w jej dążeniach. W końcu najbardziej na tym korzysta nasz kraj.
Prawo nie ulega arbitralności
Z tego odcinka można wyciągnąć trzy główne lekcje.
Po pierwsze: tylko wtedy, gdy będziemy stale chronić nasze granice przed nielegalną migracją, przemytnicy ludzi zrozumieją, że ich brudna robota nie będzie miała nadziei na sukces. Na granicy z Polską Unia Europejska po raz pierwszy dała jasno do zrozumienia, że nie zaakceptuje wykorzystywania nędzy uchodźców dla szans politycznych. Po raz pierwszy, zdaniem wielu, prawo i obowiązujące procedury konstytucyjne nie uległy arbitralności. Dobrze w ten sposób!
Po drugie: musimy nadal opierać się przyczynom ucieczki. Dopóki ludzie w swojej ojczyźnie cierpią z powodu słabej ekonomii, korupcji lub warunków politycznych, będą szukać szczęścia daleko i u nas w Europie i Niemczech – kto może ich winić? Musimy ściśle współpracować z głównymi krajami pochodzenia. Konkretnie oznacza to kontynuację polityki stabilności na Bliskim Wschodzie i nawiązanie bliskiego partnerstwa z krajami kontynentu afrykańskiego.
Po trzecie, polityka imigracyjna musi być rozumiana w sposób europejski. Same Niemcy nie mogą i nie rozwiążą problemów świata. Polska nie może i nie zrobi tego. Na szczeblu europejskim musimy nadal walczyć o w dużej mierze ujednoliconą politykę azylową, która przynajmniej szanuje nasze europejskie wartości. Nie wystarczy też po prostu zabrać ze sobą ludzi: dach nad głową i ciepły posiłek to nie udana imigracja, nie mówiąc już o polityce integracyjnej. Jeśli naprawdę chcemy wziąć odpowiedzialność, musimy być konsekwentni i uczciwi.
Oznacza to: potrzebujemy również skutecznej polityki integracyjnej. Integracja jest ściśle związana z imigracją. Bo tylko wtedy, gdy otworzymy prawdziwe perspektywy, możemy umożliwić ludziom godne życie, które spełnia żądania, które C stawia w imieniu naszej partii.
Uwaga: w pierwszej wersji współautorem był Helge Braun. Przepraszamy za ten błąd.