To, co było kartą Ligi Mistrzów UEFA, rytualnie machającą nad torem startowym przez prawie 30 lat, ostatnio było dla Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) z hojnie proporcjonalnym orłem. Fanfary towarzyszyły asystentom i wspólnikom potrząsającym ubraniami, w Volkspark świętowano wspaniałą atmosferę. Przyszło 25 000 gości, dom został sprzedany, jak dumnie relacjonował stadionowy spiker, nie było też mowy o zimnym północnym niemieckim powietrzu.
Entuzjastyczni widzowie zawsze odgrywali swoją rolę w pełnym wrażeń i ekscytującym meczu między reprezentacją Niemiec a Rumunią, ponieważ gospodarze walczyli na próżno przez długi czas, zanim opuścili boisko jako zasłużeni zwycięzcy. Decydującym golem 2:1 w 81. minucie był udany potrójny wynik: rzut rożny – Thomas Muller – gol. Monachium triumfowało w niezwykłej roli – zostało zastąpione zaledwie kwadrans wcześniej.
Trener reprezentacji podsumował po meczu: – Drużyna walczyła, nigdy się nie poddawała i grała z pewnością siebie. Ostatecznie zwycięstwo było więcej niż na to zasługiwało i przez długi czas kontrolowaliśmy mecz.
Rumunia chciała nękać Niemców
Zaraz po meczu Rumuni z determinacją postawili sprawę jasno: chcieli zdenerwować świetnego przeciwnika, który niedawno spisał się na medal, odnosząc trzy zwycięstwa jednym uderzeniem – a jeśli to możliwe, nawet więcej. Być tureckim sędzią Konit Cakir, który miał coś przeciwko powstaniu z zewnątrz: sędzia Timo Werner nagrodzony rzutem karnym po tym, jak napastnik wpadł w pojedynek z Andre Burką.
Nie, nie, żadnej debaty, Cacquer zignorował protestujących Rzymian, „Joshua Kimmich już przygotowywał się do egzekucji. Dopóki kolega wideo nie odpowiedział i pokazał wątpliwości mistrza gry. Słusznie: Cakir zmienił decyzję i dzięki Wernerowi zostawił żółtą kartkę.
Hansi Flick nie widział powodu, by zmieniać udaną formację wrześniowego trio, tylko Kai Havertz musiał ustąpić miejsca Marco Reusowi, więc Thomas Muller musiał na razie zadowolić się nieznanym miejscem na ławce. Wkrótce po skradzionym rzucie karnym rozprzestrzeniło się tam zdziwienie i zamieszanie. Rzymianie zrobili zaskakujący punkt w programie, dążąc z determinacją do celu otwarcia.
Iannis Hagee, 22-letni syn wielkiego George’a Hagee – który wtedy był nazywany „Carbatian Maradona” – umiejętnie pozostawił obrońców Thelo Kehrera i Antonio Rudigera z tyłu oraz bramkarza Marca-Andre ter Stegena bez żadnej szansy na obronę. proces. Jego indywidualna kariera w polu karnym (ósma minuta).
Ter Stegen, który został na krótko zatrudniony w miejsce Manuela Neuera (kwestie powierników), dobrze zna takie sytuacje ze swoich często niefortunnych 26 występów: zanim zdoła złapać piłkę, musi ją wyrzucić z siatki. Ter Stegen i reprezentacja narodowa – co ma charakter aberracji.
Przez kilka minut reakcja drużyny niemieckiej była dość szokująca, kolejne prowadzenie było nieszkodliwe dla niczego poza ostrożnymi gośćmi (poprzez napastnika George’a Puskasa, 11 lat), a niektórzy widzowie mogli się zastanawiać: Co się tu teraz dzieje? Ale potem przyszli Niemcy, nie wielcy i nie do odparcia, ale przynajmniej uparci.
Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie wokół rumuńskiego pola karnego, czasem piłka trafiała za linie defensywne, ale gospodarze rzadko stanowili poważne zagrożenie bramkowe. Ostry strzał i zbłąkane skrzydło Serge’a Gnabry’ego spowodowały chwilowo szmer, nic więcej. Leroy Sane bardzo się starał, ale często się zacinał; Próby Kimmicha dotyczące głębokich przełęczy regularnie wracały do nadawcy; Timo Werner zawsze biegał tam, gdzie nie zniknęła piłka. Nastrój nadal był dobry, co Muller powiedział również po meczu: „Musisz pochwalić kibiców: mimo że prowadziliśmy 1:0, występ został nagrodzony, a gdy wynik spadł 2:1, było więcej niż chwila. Wybuch. Można poczuć połączenie, naprawdę dobrze się bawiliśmy na boisku.
Druga połowa rozpoczęła się po zakończeniu pierwszej, a Niemcy zjednoczyły się przeciwko deficycie – i szybko się to udało. Serge Gnabry potwierdził swoje umiejętności strzelania i strzelania z wynikiem 1-1. Jednak Hansi Flick poważnie patrzył na trawę i pomimo niewątpliwych wysiłków jego zespołu, może minąć dużo czasu, zanim będzie mógł się trochę zrelaksować. Wzrosła liczba i stopień szans, liczba trafień nie. Reus i Sané uderzyli piłkę w trybuny zamiast w siatkę, a gdy Gnabry miał poprawić błędy swoich kolegów z drużyny, na przeszkodzie stanęła łopata Sané. W końcu tylko Joker o imieniu Muller odniósł sukces.