miEuropa traci status kosmicznej potęgi. Wraz z awarią lekkiej rakiety Vega-C, pozytywny rozmach spotkania ministerialnego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) już eksplodował. Liczby są szokujące: 60 startów rakiet SpaceX Falcon w tym roku w porównaniu z dwoma startami rakiet Ariane.
Oczekuje się, że w 2023 r. wystrzeli się ponad 100 amerykańskich rakiet, kiedy to ostatnia rakieta Ariane 5, bez jej starszej siostry Ariane 6, nie zostanie jeszcze potwierdzona.
W tym momencie nie będziemy mieli dostępu do kosmosu, więc będziemy musieli wystrzelić ostatnie trzy satelity nawigacyjne Galileo za pomocą rakiety Elona Muska, wcześniej polegając na rosyjskich rakietach Sojuz.
Wystrzeliliśmy już najnowszego francuskiego satelitę łączności wojskowej na amerykańską rakietę. Nie wspominając już o lotach załogowych, których nigdy nie opanowaliśmy, w przeciwieństwie do dzisiejszych Amerykanów, Rosjan czy Chińczyków.
Chińczycy są jedynym krajem z niezależną stacją kosmiczną, podczas gdy inni są uzależnieni od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wreszcie polegamy na Dowództwie Kosmicznym Stanów Zjednoczonych w zakresie śledzenia małych obiektów na orbicie, co jest niezbędną zdolnością, biorąc pod uwagę wykładnicze rozprzestrzenianie się satelitów przez konstelacje i szczątki oraz możliwość przypadkowych lub celowych kolizji.
Nie wspominając już o roli, jaką odegrały satelity Maxar i Starlink we wspieraniu ukraińskiego nadzoru terenowego i łączności. Europejczycy na swoim kontynencie są w większości głusi i ślepi.
Dlaczego ważne jest wyciągnięcie tego przerażającego wniosku? Ponieważ wyraźnie posuwamy się naprzód: europejski przemysł kosmiczny musi się radykalnie zmienić, aby stanąć na nogi. Oczywiście wydajność Ariane 5 pozwoliła teleskopowi Jamesa Webba być dokładniejszym i zyskać kilka lat życia.
Nigdy nie jest za późno, ale to dużo kosztuje
I oczywiście moduł Oriona jest niezbędny do podboju Księżyca podczas misji Artemis. Ale to wszystko dzieje się w ramach programów forsowanych przez Amerykanów, którzy ponownie stali się potężną kosmiczną potęgą, równolegle z mnożącymi swoje osiągnięcia Chińczykami: lądowanie na ciemnej stronie Księżyca, stacja kosmiczna, łazik marsjański , komunikacja kwantowa – bez względu na możliwe szkody uboczne, co widzieliśmy przy niekontrolowanym powrocie rakiety Długi Marsz do pierwszego stopnia na początku listopada.
Oto nasze główne przesłanie: podobnie jak Stany Zjednoczone, których program kosmiczny upadł zaledwie 20 lat temu po awarii promu kosmicznego, Europa może być liderem w dziedzinie kosmosu. Wymaga to jednak wielkiej odwagi politycznej, jasnych priorytetów, niezachwianej uczciwości i bezbłędnej realizacji.
Wyliczmy kilka możliwych ścieżek postępowania: Regulacja i święte krowy Europy muszą zostać radykalnie przemyślane. Kiedy utworzono Europejską Agencję Kosmiczną, planowano zlikwidować agencje krajowe – ostatecznie do tego nie doszło, co spowodowało ogromny bałagan między nakładającymi się na siebie kwestiami technicznymi i agencjami zakupowymi.
Chcąc działać skutecznie, europejskie organy publiczne w coraz większym stopniu angażują się w działania komercyjne, takie jak monitorowanie przestrzeni kosmicznej, pomijając podmioty prywatne, które byłyby 10 razy bardziej wydajne.
.
Co gorsza, czasami są bardzo naiwni, biorąc pod uwagę, że dane obserwacyjne programu Copernicus są swobodnie dostępne – nawet dla głównych amerykańskich platform technologicznych. Dzięki temu jest czytelny dla użytkowników końcowych, którzy płacą za usługę lub uzyskują odpowiednie przychody z reklam na tych platformach.
Myślenie strategiczne musi zostać przywrócone na dwa sposoby: zakończyć finansowanie głównego nurtu – czy to poprzez europejskie programy badawcze, czy programy krajowe – i zamiast tego rozsądnie korzystać z zamówień publicznych, udzielając zamówień najlepszym, a nie najbardziej ugruntowanym. dający.
Europejska chmura w kosmosie
oraz strategicznie projektując stanowiska, aby uniknąć wszelkich uprzedzeń, które odrzuciłyby nowicjuszy, którzy często powodują najwięcej zakłóceń i innowacji. Aby to osiągnąć, należy zwiększyć efektywność strategiczną i operacyjną klienta publicznego: więcej inżynierów, mniej prawników.
Nowa konstelacja komunikacyjna IRIS2 straci 2,4 miliarda euro, jeśli tak jak w przypadku Ariane 6 okłamiemy samych siebie, ustalając nierealistyczne harmonogramy lub jeśli stworzymy suwerenną wersję Starlink.
Czy będziemy używać komunikacji kwantowej? Czy nasze satelity będą mniej skomplikowane i dużo tańsze? Czy ryzyko użycia tylko 100 satelitów (w porównaniu z dziesiątkami tysięcy, które Starlink planuje mieć w dłuższej perspektywie) się opłaci? Czy tryb na wielu orbitach (niskiej, średniej, wysokiej) jest tego wart pod względem wydajności i kosztów?
Czy dzięki IRIS2 uniezależnimy się pod względem stosowanych półprzewodników? Czy opracujemy prawdziwe technologie przetwarzania danych i szyfrowania wykorzystywanych danych? Czy użyjemy komunikacji laserowej, aby zwiększyć prędkość wysyłania i pobierania? Czy będziemy mieli chmurę w kosmosie?
Europa codziennie traci udziały w rynku i wpływy w przestrzeni kosmicznej, pomimo talentów naszego kontynentu, o czym świadczy boom na NewSpace. Rewolucja w metodach, strategiczne zamówienia publiczne oraz nasza zdolność do ustalania priorytetów i przewidywania technologii mogą umożliwić Europie utrzymanie znaczącej pozycji w przestrzeni kosmicznej.
„It’s All in Stocks” to codzienna migawka giełdowa od zespołu redakcyjnego WELT. Codziennie rano od 5 rano z dziennikarzami finansowymi WELT. Dla ekspertów giełdowych i początkujących. Subskrybuj podcast na Spotifyi Podcast Apple’ai Muzyka Amazona i Deezer. lub bezpośrednio przez kanał RSS.