SOlin jest obecnie politycznym zawodnikiem wagi ciężkiej w Unii Europejskiej. Zapewniła to także wojna na Ukrainie. W Brukseli i w stolicach głos Warszawy słychać coraz głośniej od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jeśli tamtejszy rząd będzie trzymał się swoich planów zbrojeniowych, kraj może wkrótce posiadać jedną z największych armii na kontynencie.
Ale Polska to także historia sukcesu gospodarczego. W dużej mierze niezauważona Polska w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wyrosła na gospodarczego giganta. Gospodarka kraju jest jedną z najlepiej prosperujących i dynamicznych w całej Europie. Ta siła gospodarcza ma kluczowe znaczenie dla wzmocnienia rosnących wpływów Polski w Europie.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Rządząca w koalicji narodowo-konserwatywna Partia Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że odniosła sukces gospodarczy. Badania opinii publicznej wskazują, że koalicja rządząca i opozycja są sobie bliskie.
Ekonomiści ostrzegają jednak. Niezależnie od tego, kto utworzy rząd: Jeśli Polska rzeczywiście chce osiągnąć poziom dobrobytu, jaki osiągają gospodarki Europy Zachodniej, nowy rząd musi zmienić kurs polityczny. W przeciwnym razie zagrozi to historii polskiego sukcesu.
Jak na razie robi wrażenie: polska gospodarka odnotowuje roczny wzrost od końca lat 90. do 2022 r. To wyróżnia kraj na tle innych członków UE w Europie Środkowo-Wschodniej, które od upadku Żelaznej Gospodarki rozwinęły się bardzo pozytywnie Kurtyna.
Wyścig doganiający robi szczególne wrażenie w porównaniu z Niemcami. W 1990 r., zaraz po zjednoczeniu, produkcja gospodarcza Niemiec na mieszkańca była około 15 razy wyższa niż w Polsce. Od tego czasu Polska rozwijała się znacznie szybciej niż Niemcy: niemiecki PKB na mieszkańca jest obecnie trzykrotnie większy od polskiego.
Jarosław Kaczyński, przewodniczący nacjonalistycznej, konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość, stwierdził nawet, że do 2033 r. Polska osiągnie średnią unijną pod względem produktu gospodarczego na mieszkańca. Do 2040 r. Polska powinna być równie zamożna jak Niemcy. Ekonomiści uważają, że te oczekiwania są przesadzone, nie umniejszają jednak imponującego rozwoju, jakiego doświadczyła Polska.
Sytuacja globalna sprzyja temu wyścigowi nadrabiania zaległości, ponieważ Polska czerpie obecnie korzyści z dwóch głównych wydarzeń geopolitycznych: wojny na Ukrainie i częściowego oddzielenia gospodarczego Zachodu od Chin.
Wydaje się, że kraj ten szczególnie mocno zyskuje na wysiłkach polityków i firm mających na celu produkcję ważnych towarów przemysłowych bliżej krajowych rynków sprzedaży w następstwie szoków podażowych związanych z koronawirusem oraz ze względu na rosnącą izolację Zachodu od Chin.
Przeprowadzka do domu, przeprowadzka blisko domu, przeprowadzka do znajomych – ten rozwój niejedno ma imię, ale w przypadku Polski te trendy wydają się procentować. Według wspólnego badania Reutersa i duńskiego przewoźnika Maersk, Polska jest preferowaną lokalizacją w Europie Środkowo-Wschodniej wśród europejskich firm: 23% ankietowanych firm rozważa produkcję w Polsce. Rumunię i Czechy również uważa się za atrakcyjne, ale z dużą różnicą: tylko 8,5% i około 8% chce przenieść tam swoją produkcję.
Wojna na Ukrainie, która również zakłóciła łańcuchy dostaw, wzmacnia ten rozwój. Poza tym wiele firm z Ukrainy, a nawet Białorusi przeniosło swoje siedziby do Polski, zatrudnia tam pracowników i płaci podatki.
Tych i innych inwestorów przyciągają tradycyjne mocne strony Polski, co po części wyjaśnia jej wyjątkowy rozwój w ostatnich dziesięcioleciach. Z jednej strony ogólnie dobry poziom edukacji: w podobnych porównaniach prowadzonych przez OECD i inne organizacje polskie szkoły podstawowe i średnie regularnie zajmują pierwsze miejsca.
Polska to kraj inżynierów i specjalistów IT
Polskie uczelnie są również tradycyjnie mocne w zakresie tzw. przedmiotów MINT i kształcą wielu przyrodników, inżynierów i informatyków. Jest to jedna z przyczyn rozwoju dużego sektora IT w Polsce, zatrudniającego około pół miliona pracowników, obsługującego przede wszystkim firmy międzynarodowe.
Jednak same dobre szkoły i uniwersytety zorientowane na naukę nie są w stanie wyjaśnić przewagi rozwojowej Polski; Przecież podobne struktury edukacyjne istnieją w niemal całym byłym bloku wschodnim. Co robi różnicę z punktu widzenia ekonomisty: Polska jest największą gospodarką w regionie, ma duży rynek wewnętrzny, a co za tym idzie, wiele różnych silnych branż.
Duży rynek krajowy w pewnym stopniu stabilizuje wzrost, gdy na rynkach eksportowych nie dzieje się dobrze. Na przykład Słowacja i Czechy, dwa kraje eksportujące odnoszące duże sukcesy, są ekonomicznie bardziej zależne od handlu zagranicznego, a przede wszystkim od interesów z Niemcami. Polska skorzystała także na bliskości Niemiec; Do sąsiadującego z Zachodem kraju trafia niemal jedna trzecia eksportu, obejmującego przede wszystkim towary pierwotne i półprodukty dla niemieckiego przemysłu.
Niedzielne wybory i nowy rząd zadecydują, czy historia sukcesów będzie kontynuowana. Bo najłatwiejsza część zbliżenia właściwie leży już za Polską. Dogonienie obecnego poziomu dobrobytu i tak będzie wolniejsze.
Poza tym wiele rzeczy może pójść nie tak – szczególnie na rynku pracy, gdzie brakuje wykwalifikowanych pracowników. Liczba ludności Polski kurczy się, społeczeństwo szybko się starzeje, pracownicy odchodzą wcześniej na emeryturę, a debata na temat toksycznej imigracji oznacza, że rząd nie opracował jeszcze spójnej strategii sprowadzania do kraju pracowników z zagranicy. Setki tysięcy ukraińskich uchodźców początkowo złagodziło ten rozwój sytuacji, ale nie ma długoterminowej strategii.
Transformacja energetyczna stawia przed nami szczególne wyzwanie: miks energetyczny Polski jest najbrudniejszym w Unii Europejskiej, przede wszystkim ze względu na wykorzystanie węgla. Jednak w dłuższej perspektywie przemysł musi znacznie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, aby utrzymać swoją konkurencyjność na arenie międzynarodowej. Nie ma jeszcze harmonogramu tej kwestii.
Miliardy z Funduszu Odbudowy zostały już zamrożone, aby stawić czoła Koronie
Kolejną przeszkodą są stosunki z Unią Europejską. Od momentu wejścia do UE Polska stała się największym odbiorcą netto środków unijnych, także dlatego, że znacznie lepiej niż Rumunia czy Włochy zarządza odzyskiwaniem pieniędzy. Polska finansuje w ten sposób nowoczesną infrastrukturę, co z kolei przyciąga inwestorów zagranicznych.
Jest to błędne koło, które jest poważnie zagrożone: jeśli rząd nie spełni wymogów w zakresie praworządności uzgodnionych z Brukselą, istnieje ryzyko zamrożenia regularnego finansowania z funduszy strukturalnych i spójności dla biednych regionów.
Miliardy z Funduszu Odbudowy zostały już zamrożone, aby stawić czoła Koronie. Matthews Orban, główny ekonomista Oxford Economics, szacuje, że zaostrzenie sporu z Brukselą, które spowodowałoby zamrożenie funduszy, kosztowałoby sporo dobrobytu. Wynik gospodarczy Polski byłby zatem w ciągu pięciu lat co najmniej o 2 proc. niższy niż w ramach umowy gwarantującej ponowny przepływ pieniędzy.
„Polska niewątpliwie w dalszym ciągu będzie się zbliżać do średniego poziomu dobrobytu w strefie euro. Jednak jeśli utrzymana zostanie obecna polityka gospodarcza, Polsce nie uda się osiągnąć średniego PKB na mieszkańca” – mówi ekonomista Orban z domu analitycznego Oxford Economics. wzrostu gospodarczego w strefie euro w ciągu najbliższych dziesięciu–piętnastu lat, nie mówiąc już o jego przekroczeniu”.
„Jeśli rząd zaniedbuje reformy strukturalne, jeśli nie będzie prowadził naprawdę przemyślanej polityki migracyjnej i nie będzie energicznie kontynuował transformacji energetycznej, dobrobyt w Polsce pozostanie poniżej średniej strefy euro. Być może nawet na zawsze.”