Następca tronu pruskiego Wilhelm bardzo skromnie przedstawił siebie i swoją rodzinę w Boże Narodzenie 1923 roku. Właśnie przybył z wygnania.
Wspaniała sala wyłożona boazerią, wielka jodła, ale mało prezentów. Tak ostatni książę koronny Prus, Wilhelm (1882-1951), przedstawił się mieszkańcom Berlina i Brandenburgii w Boże Narodzenie 1923 roku. Na zdjęciu członkowie rodziny królewskiej uczący się oszczędzać!
Według pruskiego eksperta Jörga Kirchsteina (53), ponieważ część królewskiego splendoru tutaj wyblakła, król abdykował w 1918 roku i przebywał na wygnaniu w Dorne w Holandii. Ten obraz ma jednak pewne znaczenie: „Książę koronny właśnie wrócił z wygnania i wrócił do Niemiec dopiero 9 listopada 1923 r., pięć lat po rewolucji. Udał się więc nie do Poczdamu, ale do Schloss-Oels w Śląsk”.
Do tego czasu następca tronu spędzał większość czasu na holenderskiej wyspie Vieringen, którą mógł opuszczać jedynie w celu odwiedzenia ojca w Dorne. Tylko przy wsparciu kanclerza Stresemanna mógł wrócić do Niemiec. Wybór padł na Oels, a nie na Poczdam. Powód według Kirchsteina: „Struktura majątkowa jest tam niejasna, majątek został skonfiskowany przez państwo w 1918 roku. Na Śląsku mieszkała również żona Wilhelma Cecylia i ich sześcioro dzieci.
Zdaniem Kirchsteina utrzymanie dwóch zamków w Poczdamie i na Śląsku byłoby zbyt kosztowne w stosunku do dotacji, jakie deportowani członkowie rodziny królewskiej otrzymywali od polityków weimarskich. Wciąż największy renesansowy pałac w Europie, Oels jest zdecydowanie miejscem, w którym można zrobić świąteczne zdjęcie, którym mieszkańcy Prus chcieli być upamiętnieni, mówi Kirchstein.
„Słynny fotograf poczdamski Wilhelm Nidrastroth udał się na Śląsk, aby zrobić zdjęcie. Wcześniej pracował w sądzie i pozował do wysokiej jakości zdjęć”. I to też zajmowało się dystrybucją, Niederastroth miał sklepy i sprzedawał obrazy sprzedawcom artykułów papierniczych w Berlinie i Poczdamie. Kirchstein podejrzewa: „Nie wiemy, ile wydrukowano świątecznych zdjęć, ale na pewno było ich wiele tysięcy”.
Z jednej strony rodzina jest celowo przedstawiona, czterej książęta noszą krawaty, z drugiej strony są też skromni. Oprócz domku z piernika, wózka z lalkami i książek w tle nie ma żadnych prezentów. Para koronna ubiera się skromnie: „Cecilie nie nosi klejnotów, cesarzowa, jej teściowa, wydała już rodzinne polecenie: żadnych drogocennych kamieni do noszenia podczas wojny!” Znasz Kirchsteina. Księżna koronna Cecily (1886-1954) nie nosi nawet naszyjników z pereł, tylko futrzaną czapkę pod swoją prostą sukienką.
Kwestia, w jaki strój się ubrać, była najbardziej drażliwa dla następcy tronu, który właśnie wrócił z wygnania i zawsze lubił nosić mundur. Ale w jaki sposób burżuazyjni władcy Republiki Weimarskiej otrzymają cesarski strój? Czuliby się pogardzeni, aw pewnych okolicznościach nawet zagrożeni, gdyby Wilhelm miał na zdjęciu mundur armii cesarskiej. „Nosi strój myśliwski, tak jak jego ojciec Wilhelm II nosił na takie okazje strój myśliwski, który sam zaprojektował, a książę koronny trochę go tutaj naśladuje. Pół wojskowy, pół szeregowiec, był trochę zboczony” ”.
Czy to był pruskirodzina królewska Odważysz się zrobić kolejny krok w kierunku odzyskania własności obrazu? Kirchstein odrzuca to: „Jest rok 1923 w zawieszeniu, książę koronny właśnie wrócił, więc zdjęcie jest znakiem, że kiedykolwiek wrócił, że rodzina jest ponownie zjednoczona”.
Zaledwie trzy lata po zdjęciu, w 1926 roku, Poczdam ponownie stał się domem dla byłych członków rodziny królewskiej. „Wtedy weszła w życie tak zwana ugoda książęca, która wyjaśniła, które z majątków odkupionych przez rodzinę stały się własnością państwa, w tym pałac Cecilienhof w Poczdamie. Po tym można było znowu żyć książęcym życiem.”
Od 1926 roku para koronna oficjalnie mieszka w Cecilienhof. Schloss Oels, dziś w Polsce, około 400 km od Berlina, służył jako jeniec po 1945 roku, później jako nauczyciel,
Nawiasem mówiąc, do dziś zachowała się wspaniała sala, w której zrobiono świąteczne zdjęcie, odwiedzana niegdyś przez Kirchsteina, a część budynku jest udostępniona do zwiedzania. – Poza tym z zamku korzystają obecnie miejscowi harcerze – mówi pruski ekspert.
W Koningsdag królowa Máxima zaskoczyła wszystkich odważnym nakryciem głowy i pojawiła się z rojem motyli na głowie. Jednak wybór jej stroju nie był przypadkowy.
Emmen – Król Willem-Aleksander kończy 57 lat i cały kraj świętuje. Tradycyjnie dzień ku czci holenderskiego monarchy, znany również jako „Koningsdag”, obchodzony jest w całym kraju poprzez festiwale i imprezy uliczne. Jednak na oficjalnym przyjęciu to nie król Willem-Aleksander przykuł uwagę wszystkich; Królowa Maksima (52).
Rój motyli na głowie: królowa Máxima dokucza jej specjalnym dodatkiem w „Koningsdagu”
Król Holandii Willem-Alexander spędził swój wyjątkowy dzień w mieście Emmen, położonym w południowo-wschodniej części holenderskiej prowincji Drenthe. Towarzyszyła mu żona, królowa Máxima (52 lata) i ich trzy córki: Amalia (20 lat), Alexia (18 lat) i Ariane (17 lat).
Jak donosi holenderski dziennik De Telegraaf m.in. holenderską rodzinę królewską przyjęli tam burmistrz miasta Erik van Oosterhout i Jetta Klinsma, komisarz królewski w Drenthe. Naturalnie nie poszli na kompromis w kwestii mody na tę okazję.
Podczas gdy król Willem-Aleksander zachowywał prostą powściągliwość w niebieskim garniturze z lekkim krawatem, królowa Maxima błyszczała w szerokiej zielonej sukni i białej marynarce. To, co szczególnie przykuło uwagę, to ozdoba do włosów w kształcie roju zielono-złotych motyli.
Królowa Máxima przyciąga uwagę swoim nakryciem głowy: a oto dlaczego
Według holenderskiego magazynu libelle.nl ten przyciągający wzrok dodatek pochodzi od Perry’ego Rotjesa. Projektantka tworzyła w przeszłości biżuterię dla królowej Máximy. Wybór tego charakterystycznego egzemplarza nie powinien być przypadkowy. Ponieważ miasto Emmen znane jest jako miasto motyli. Mówi się też, że wyboru kolorystyki swojej garderoby dokonała świadomie. Flaga Emine jest zielono-biała.
Michael Verhoeven, mąż Sinty Berger i reżyser filmu „Biała róża”, zmarł w poniedziałek w wieku 85 lat po ciężkiej, krótkotrwałej chorobie.
MONACHIUM – Michael Verhoeven odniósł światowy sukces filmami takimi jak „Biała róża” i „Straszna dziewczyna”. Teraz świat filmowy i jego żona Sinta Berger żegnają się: Verhoeven zmarł 22 kwietnia w wieku 85 lat. Podzieliła się tym jego rodzina Niemiecka Agencja Informacyjna W Monachium z. W związku z tym reżyser przed śmiercią przeszedł krótką i ciężką chorobę choroba Rodzina początkowo nie chciała podać więcej szczegółów na temat przyczyny śmierci. W piątek zostanie pochowany w najbliższej dzielnicy.
Zmarł Michael Verhoeven: urodzony w aktorskiej rodzinie i posiadający kwalifikacje lekarza
Verhoeven urodził się w Berlinie w 1938 roku. Dorastał w teatralnej rodzinie. Jego matka Doris była aktorką, a ojciec Paul aktorem oraz reżyserem teatralnym i filmowym. Verhoeven zadebiutował w teatrze w wieku 13 lat w sztuce „Pünktchen und Anton” opartej na tej historii Powieść Erica Kastnera. Verhoeven dostał swoją pierwszą rolę filmową w Latającej klasie (1953), także adaptacji filmowej Kästnera.
Po kolejnych rolach w „Paukerze” (1958) i „Młodzieży sędziego” (1960) w reżyserii ojca, Verhoeven po ukończeniu szkoły średniej w 1957 roku zdecydował się zostać lekarzem, a następnie studiował medycynę w Monachium, Berlinie i Homburgu. Ukończył je w 1969 roku, uzyskując doktorat z „Psychologicznego maskowania guzów mózgu”.
Verhoeven poślubił Sentanę Berger w 1966 roku i wraz z nią założył Sentana Filmproduktions.
Jednak podczas studiów Verhoeven kontynuował działalność aktorską i zaczynał jako niezależny reżyser filmowy. Podczas kręcenia filmu „Jack i Jenny” (1963) Verhoeven poznał swoją żonę, Sintę Berger. W 1966 roku pobrali się i oboje założyli firmę Sentana Film Production. W 1967 roku Verhoeven zadebiutował jako reżyser filmem „Parungen”.
wysoki filmportal.de Mało który reżyser tak konsekwentnie i bezpośrednio zajmuje się w swoich dziełach kwestiami politycznymi. Główny nacisk położono na rozliczenie się z narodowym socjalizmem. Swoimi filmami wielokrotnie wywoływał dyskusje.
Sukcesy Verhoevena: „Biała róża” wywołała dyskusje – „Straszna dziewczyna” była nominowana do Oscara
Tak też jest w przypadku jego najsłynniejszego dzieła „Biała róża” (1982). W napisach końcowych filmu krytykowano fakt, że wyroki śmierci wydane przez „Sąd Ludowy” na grupę oporu były nadal uznawane przez niemiecki sąd za prawomocne. Prezentacja wywołała poważną debatę, a orzeczenia zostały unieważnione dopiero w 1998 roku.
Film „Straszna dziewczyna” (1991) pokazał, jak dziewczyna w swoim rodzinnym mieście zbiera informacje o nazistowskiej przeszłości i spotyka się z tego powodu z wrogością. Film był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny w 1991 roku. Jego główne role wielokrotnie grają kobiety oporu, jak miało to miejsce w jego ostatnim filmie „Matka Courage” (1994), poruszającym tematykę narodowego socjalizmu.
Następnie ukazały się takie dzieła jak „Nieznany żołnierz” z 2006 roku, poruszający tematykę brytyjskich zbrodni wojennych podczas II wojny światowej. W tym roku otrzymał także nagrodę za całokształt twórczości Festiwalu Filmów Żydowskich. Poruszał także kwestię amerykańskiej kary śmierci w swojej pracy „Druga egzekucja – Ameryka i kara śmierci” (2011). W 2016 roku Verhoeven ponownie powrócił do kina jako producent filmu „Witamy w rodzinie Hartmannów” w reżyserii jego syna Simona Verhoevena.
Federalny Krzyż Zasługi i nie tylko: Michael Verhoeven otrzymał te nagrody
Był jednym z założycieli Niemieckiej Akademii Filmowej w 2003 roku i laureatem wielu nagród filmowych i politycznych, w tym Medalu Josefa Neubergera (1997) przyznawanego przez Centralną Radę Żydów i Federalnego Krzyża Zasługi (1999). . ) i Bawarski Order Zasługi (2002). W styczniu 2022 roku otrzymał za całokształt twórczości Nagrodę im. Helmuta Kuttnera przyznaną przez stolicę stanu Düsseldorf.
Niedawno świat filmowy opłakiwał także śmierć reżysera Percy'ego Adlona, który zmarł w wieku 88 lat. Wielki smutek odczuwa także zmarły aktor Fritz Weber.
Polska reżyserka Agnieszka Holland pokazała w Wenecji swój nowy film „Zielona granica” opowiadający o uchodźcach na granicy polsko-białoruskiej. Dzieło, które jest pokazywane w konkursie w Wenecji, po premierze we wtorkowy wieczór na festiwalu filmowym zyskało jednomyślne uznanie krytyków, a branżowy magazyn „Deadline” określił je mianem „arcydzieła humanitarnego”.
Film wywołał poruszenie w jej ojczyźnie. „W czasach III Rzeszy Niemcy produkowali filmy propagandowe przedstawiające Polaków jako bandytów i morderców” – napisał skrajnie prawicowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na platformie społecznościowej X, znanej wcześniej jako Twitter. Dziś robi to za nich Agnieszka Holland…”
W czarno-białym dramacie widzowie śledzą losy rodziny z Syrii, która chce przez Białoruś uciec do Unii Europejskiej. Z ich przeżyciami wiążą się historie młodego polskiego inspektora granicznego i grupy polskich działaczy. Akcja filmu w dużej mierze rozgrywa się w roku 2021, kiedy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej uległa eskalacji: tysiące ludzi próbowało nielegalnie przedostać się na teren Unii Europejskiej. Unia Europejska oskarżyła białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę o organizowanie migrantów z obszarów kryzysowych do zewnętrznych granic Unii Europejskiej w celu wywarcia presji na Zachód.
W filmie polska i białoruska straż graniczna zachowuje się brutalnie. Holland uwydatnia katastrofalną sytuację poprzez emocjonalne i szokujące obrazy.