Connect with us

science

Czujnik do noszenia opracowany z myślą o chorobach Alzheimera i Parkinsona

Published

on

Czujnik do noszenia opracowany z myślą o chorobach Alzheimera i Parkinsona

W naszym starzejącym się społeczeństwie wzrasta liczba chorób neurodegeneracyjnych. Zespół badawczy opracował nowe urządzenie wykrywające w płynach ustrojowych wczesne biomarkery choroby Alzheimera i Parkinsona. Wyniki biosensora są zatem tak dokładne, jak wyniki uzyskiwane w przypadku wcześniej popularnych technik. Jednak w przeciwieństwie do tych urządzeń nowe urządzenie jest przenośne, nieinwazyjne i łatwe w użyciu – twierdzą naukowcy. W przyszłości badanie w kierunku chorób neurodegeneracyjnych powinno być możliwe zarówno w domu, jak i w klinikach i domach opieki – z wykorzystaniem próbek krwi, śliny lub moczu.

W wielu krajach wzrasta liczba chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Parkinsona i Alzheimera, w wyniku których ludzie stopniowo tracą zdolności umysłowe i motoryczne. Obecnie nie ma lekarstwa na te choroby, ale im wcześniej zostaną wykryte, tym łatwiej jest leczyć i opóźniać objawy. Jednak wczesne wykrycie jest trudne, ponieważ typowe objawy często pojawiają się wiele lat po faktycznym wystąpieniu choroby. Ponadto diagnoza wymaga zabiegów chirurgicznych, do których wielu pacjentów boi się lub nie ma dostępu. Obecnie u osób podejrzanych o chorobę Alzheimera lub Parkinsona zazwyczaj poddawane są różnym badaniom obrazowym mózgu, a z kanału kręgowego pobierany jest i analizowany płyn mózgowo-rdzeniowy.

Według aktualnych badań chorobę Alzheimera wywołują rozpuszczalne peptydy amyloidowe, które zlepiają się i zbijają w mózgu. Peptydy te – peptydy amyloidu beta i tau – służą jako cząsteczki diagnostyczne, zwane biomarkerami, w chorobie Alzheimera. W chorobie Parkinsona niektóre białka amyloidu, białka alfa-synukleiny, również powodują zaburzenia w układzie nerwowym. Mogą one również służyć jako biomarkery choroby. Grupa badawcza kierowana przez Tylera Andrew Bodelli z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego opracowała test, który może wykryć te biomarkery w delikatny, nieinwazyjny i łatwy w użyciu sposób.

Jak działa biosensor?

W przypadku biosensora Bodelli i jego współpracownicy zmodyfikowali urządzenie opracowane podczas pandemii COVID-19 w celu wykrywania białek wirusa Sars-CoV-2. Było to możliwe, ponieważ chipy i inne komponenty wymagane do bioczujników stawały się w ostatnich latach coraz mniejsze i obecnie można je wytwarzać automatycznie. Urządzenie, które zostało obecnie udoskonalone do leczenia chorób Parkinsona i Alzheimera, zawiera chip ze specjalnymi tranzystorami na bazie materiału grafenowo-węglowego. Bardzo czułe grafenowe tranzystory polowe składają się z jednoatomowej warstwy grafenu i wielu elektrod podłączonych do akumulatora w celu przewodzenia prądu i kontrolowania wielkości przepływu prądu.

READ  Utrata zapachu w COVID-19: przyczyna została zidentyfikowana - praktyka lecznicza

Poszczególne nici DNA wiążą się również z jedną z elektrod, która pełni rolę sondy i specyficznie wiąże się z biomarkerami choroby – białkami beta-amyloidowymi, tau lub synukleiną. Wiązanie tych białek z ich sondą DNA zmienia siłę przepływu prądu pomiędzy elektrodami. Urządzenie wykorzystuje ten sygnał do wykrywania określonych parametrów życiowych i przesyła go bezprzewodowo do laptopa lub smartfona. Dlatego biosensor opiera się na detekcji elektrochemicznej, a nie czysto chemicznej. Wyniki można przesyłać bezpośrednio do lekarzy, pacjentów, ich opiekunów i członków ich rodzin.

Niezawodne wykrywanie chorób Alzheimera i Parkinsona

W badaniu zespół przetestował urządzenie, wykorzystując syntetyczne białka amyloidu, a także białka amyloidu z mózgów zmarłych pacjentów z chorobami Alzheimera i Parkinsona. Eksperymenty wykazały, że czujniki wykrywają specyficzne biomarkery obu chorób z dużą dokładnością. Naukowcy twierdzą, że nowa technologia dorównuje obecnym metodom testowania. Urządzenie może nadal wykrywać biomarkery w bardzo niskich stężeniach, tak że do badania potrzebne są jedynie niewielkie ilości próbek, a także może wykrywać biomarkery w ciałach pacjentów na wczesnym etapie – wyjaśnia Budelli i współpracownicy.

Ponadto, zdaniem zespołu, urządzenie działa dobrze, nawet jeśli analizowane próbki zawierają, oprócz biomarkerów, inne białka niezwiązane z testem. Zmniejsza to ryzyko fałszywie pozytywnych diagnoz. Jednakże białka tau specyficzne dla choroby Alzheimera są trudniejsze do wykrycia za pomocą biosensora niż inne biomarkery. „Ponieważ jednak urządzenie bada jednocześnie trzy różne biomarkery, może połączyć wyniki wszystkich trzech, aby uzyskać wiarygodny wynik ogólny” – mówi główny autor Ratnesh Lal z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.

Zatwierdzenie planowane wkrótce

Uniwersytet Kalifornijski udzielił już start-upowi biotechnologicznemu Ampera Life licencji na korzystanie z nowo opracowanej technologii wykrywania. Podczas dalszych testów w szpitalach i domach opieki naukowcy i firma chcą teraz sprawdzić, na ile niezawodny jest biosensor w wykrywaniu biomarkerów choroby Alzheimera i Parkinsona w osoczu krwi, ślinie i moczu pacjentów. Jeśli testy wypadną pomyślnie, Ampera Life twierdzi, że wkrótce złoży wniosek o zatwierdzenie urządzenia przez FDA. Celem jest wprowadzenie urządzenia na rynek w ciągu roku.

READ  Warum ein offenes Arztgesprch fr HIV-dodatni Menschen so wichtig ist

Teoretycznie biosensor można również dalej modyfikować, tak aby wykrywał biomarkery innych chorób – twierdzą naukowcy.

Źródło: Tyler Andrew Bodelli (Uniwersytet Kalifornijski – San Diego) i in., Proceedings of the National Academy of Sciences, doi: 10.1073/pnas.2311565120

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

10 chorób, które koty mogą pomóc w leczeniu

Published

on

10 chorób, które koty mogą pomóc w leczeniu
  1. Strona główna
  2. doradca
  3. zwierzęta

Naciska

Głaskanie kotów uspokaja. Wie o tym każdy, kto choć raz delikatnie podrapał kota po szyi. Ale koty są dobre nie tylko dla naszych dusz, ale także dla naszych ciał.

1/10Kiedy kot mruczy, powoduje to wibracje w jego ciele. To stymuluje mięśnie kota, co z kolei stymuluje wzrost kości. Działa to również w przypadku osób okłamywanych przez mruczącego kota. © obraz / obrazy
Przy oknie siedzi starsza kobieta i głaszcze białego kota.
2/10Pacjenci z osteoporozą również odnoszą korzyści z mruczenia. Również w tym przypadku częstotliwość od 25 do 40 Hz zwiększa gęstość kości i wspomaga wzrost kości. Istnieją nawet poduszki mruczące przez kota, które imitują ten efekt. © Imago/People Images
Lekarz bada młodą kobietę z bólem ramienia.
3/10Mruczenie kota ma pozytywny wpływ nie tylko na kości. Wibracje pomagają również przy problemach z mięśniami i stawami. Mruczenie może również sprzyjać gojeniu problemów z kręgosłupem i krążkami międzykręgowymi. © Imago/Andrey Popov
Szary kot w ramionach kobiety.
4/10Oprócz kości, mięśni i stawów na wibracjach wpływa także praca płuc. Według badań tak zwana „terapia mruczeniem kota” prowadzi do łatwiejszego wydalania śluzu i poprawy wydajności oddychania. © Imago/xGalka3250x
Czerwono-biały kot jest podrapany na niebieskiej poduszce na głowie.
5/10Hodowla tygrysów w domu ma również pozytywny wpływ na układ odpornościowy. Badania pokazują, że dzieci wychowywane ze zwierzętami są lepiej chronione przed chorobami układu oddechowego, takimi jak katar sienny czy astma. © imago/xibebeshkax
Zmierz ciśnienie krwi w domu za pomocą ciśnieniomierza.
6/10Od mruczenia po głaskanie: każdy, kto regularnie przytula swojego zwierzaka, obniży jego ciśnienie krwi. Dzieje się tak na skutek zwiększonego wydzielania hormonu szczęścia – oksytocyny. © IMAGO/Frank Hoermann i Sven Simon
W południowej części Kolonii znajduje się ambulans z lekarzem pierwszego kontaktu.
7/10Jeśli ciśnienie krwi mieści się w normalnym zakresie, ryzyko zawału serca jest zmniejszone. © Imago/Christoph Hardt
Starsza kobieta w domu opieki trzymająca kota
8/10Seniorzy przebywający w domach opieki czerpią korzyści z hormonów szczęścia, podobnie jak osoby cierpiące na demencję. © IMAGO/imageBROKER/Oleksandr Latkun
Mały chłopiec w zielonej koszuli przytula szarego kota.
9/10Koty pomagają także dzieciom nadpobudliwym. Futrzaki wymagają od nich spokoju i dlatego działają redukując stres. © imago/xinnaStok567x
Uśmiechnięta młoda kobieta przytulająca kota na kanapie
10/10Koty pomagają także osobom cierpiącym na depresję – prosząc o uwagę i sprawiając, że ich „człowiek” czuje się potrzebny. Kto ma kota, nie jest sam. © Imago/Anastasia Nelin

Jeśli jesteśmy z koty Interakcja zwiększa nasze samopoczucie i daje poczucie bezpieczeństwa. Podczas głaskania nasz organizm uwalnia więcej oksytocyny, hormonu szczęścia.

READ  Łazik Curiosity NASA: przyrząd pomiarowy w Kilonii dostarcza nowych wyników | NDR.de - Aktualności

Jednak druga supermoc aksamitnych stóp jest prawie nieznana. Ich mruczenie to nie tylko balsam dla duszy, ale także dla kości, mięśni, stawów i narządów, które dzięki temu mogą się zregenerować.

Continue Reading

science

Dwóch rybaków, u których wcześniej wykazywały zauważalne objawy, zmarło

Published

on

Dwóch rybaków, u których wcześniej wykazywały zauważalne objawy, zmarło
  1. Strona główna
  2. panorama

Naciska

Dwóch mężczyzn zmarło z powodu jelenia zakażonego patogenem zombie. Pierwsze przypadki są już w Europie.

AUSTIN – Tak zwany syndrom dzikiego zombie, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca”, został po raz pierwszy wykryty u jeleni trzymanych w niewoli w ośrodku badawczym w Kolorado w latach sześćdziesiątych XX wieku. Teraz eksperci biją na alarm, ponieważ wydaje się, że śmiertelna choroba neurologiczna nie tylko rozprzestrzenia się wśród zwierząt, ale pochłonęła już wiele ofiar śmiertelnych. Dwóch myśliwych zmarło po zjedzeniu skażonego mięsa jelenia.

Jelenie przenoszą syndrom dzikiego zombie: myśliwy był przed śmiercią zdezorientowany i agresywny

Badanie, w którym zbadano dwa zgony w 2022 r., ostrzega obecnie, że zespół dzikiego zombie może również rozprzestrzenić się na ludzi. W ten sposób 72-letni mężczyzna zjadł mięso jelenia zakażonego CWD. Wykazywał oznaki agresji i dezorientacji. Lekarze z Uniwersytetu w Teksasie napisali w swoim raporcie, że jego przyjaciel, który wcześniej jadł mięso z tej samej grupy jeleni, już zmarł. Journal of Neuroscience.

Dwóch myśliwych zjadło skażone mięso i w rezultacie zmarło. Przyczyną był „syndrom dzikiego zombie”, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca” (DWD). © Boris Rösler/DPA

„Pomimo agresywnego leczenia objawów napadów i pobudzenia stan pacjenta się pogorszył” – czytamy dalej w raporcie badawczym. Po miesięcznej obserwacji w szpitalu 72-latek zmarł także w wyniku zespołu dzikiego zombie. Doszło do wniosku pięciu lekarzy z Teksasu, że CWD jest podobne do choroby Creutzfeldta-Jakoba Przenoszony ze zwierząt na ludzi mógł.

Zespół dzikiego zombie w USA: U Huntera początkowo zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba

Choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) powoduje donośny głos Instytut Roberta Kocha (RKI) prowadzi do gąbczastych zmian w mózgu ze znacznym upośledzeniem zdolności umysłowych i motorycznych. Śmiertelna choroba przenoszona jest przez patogenne białka prionowe, które przedostają się do ludzkiego łańcucha pokarmowego poprzez tkanki zwierząt gospodarskich. Ze względu na podobieństwo do syndromu dzikiego zombie, obaj byli tacy U zmarłego rybaka po raz pierwszy zdiagnozowano CJD.

READ  Utrata zapachu w COVID-19: przyczyna została zidentyfikowana - praktyka lecznicza

Co to są patogenne białka prionowe?

Patogenne białka prionowe, znane również jako PrPSc, są nieprawidłową formą normalnego komórkowego białka prionowego (PrPC). Są one powiązane z kilkoma chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) u ludzi i gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) u bydła.

Źródło: Instytut Roberta Kocha (RKI)

Według naukowców z Uniwersytetu w Teksasie trudno jest odróżnić chorobę zombie od choroby szalonych krów wywołanej chorobą Creutzfeldta-Jakoba. Z tego powodu nie ma bezpośrednich dowodów na to, że myśliwi umierali z powodu CWD. Podkreślają jednak, że istnieje możliwy związek między chorym jeleniem a człowiekiem. Lekarze zdecydowanie zalecają kontynuację leczenia choroba i jego wpływ na zdrowie Szukaj.

Liczba chorób rośnie: czy niemieccy myśliwi powinni obawiać się syndromu dzikiego zombie?

Choroba nawraca od lat Stany Zjednoczone Ameryki I Kanada na mnie. W 2019 r. amerykański stan Nevada walczył z rozprzestrzenianiem się syndromu dzikich zombie, prosząc mieszkańców o pomoc w tropieniu chorych zwierząt. Wydano wówczas w tym celu odrębną ustawę, taką jak Science Gateway geografia wspomniany. Ale pierwsze przypadki są znane także w Europie: zgłoszono już CWD Norwegia, Finlandia I Szwecja wspomniany.

Jak choroba objawia się u zwierząt?

W miarę postępu choroby zwierzęta mogą wykazywać różne objawy przypominające „zombie”. Stąd potoczna nazwa choroby zombie. Klasyczne objawy to utrata masy ciała (wychudzenie), brak koordynacji na skutek zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego, potykanie się, letarg, nadmierne ślinienie, zmniejszony strach przed ludźmi, a nawet agresja.

Źródło: Bawarskie Stowarzyszenie Łowieckie e. Piąty.

Po pojawieniu się pierwszego przypadku w Norwegii dr. Anne Balkema Buschmann z Instytutu Friedricha Loefflera (FLI) rozmawiała z Niemieckim Związkiem Łowieckim (DJV) za ponownym wprowadzeniem programów monitorowania. Zapytana, jak prawdopodobne jest wystąpienie CWD również w Niemczech, odpowiedziała, że ​​położenie geograficzne tego skandynawskiego kraju „niezbyt mocno” sprzyja przenoszeniu choroby do Europy kontynentalnej. (Wszyscy)

Continue Reading

science

Badania pokazują, że certyfikaty CO2 mogą być rażąco przereklamowane

Published

on

Badania pokazują, że certyfikaty CO2 mogą być rażąco przereklamowane

Nowe badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym Michigan pokazuje, że sekwestracja dwutlenku węgla przez lasy jest przeszacowana. Skuteczność certyfikatów CO jest wątpliwa.

Sekwestracja dwutlenku węgla w wyniku ponownego zalesiania mogła zostać znacznie przeszacowana. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Michigan State University. Runsheng Yin, profesor na Wydziale Leśnictwa, odkrył, że modele redukcji emisji dwutlenku węgla były czasami trzykrotnie zawyżane. Co oznacza, że ​​wydane certyfikaty CO również są nieprawidłowe. Zdaniem Yin potencjał natury jako rozwiązania kryzysu klimatycznego był jak dotąd nazbyt optymistyczny.

Badania przeprowadzono na intensywnie uprawianym polu sosnowym na południu Stanów Zjednoczonych. Tutaj właściciele gruntów mogą zakupić kredyty węglowe, zwane certyfikatami CO2, aby zmniejszyć, uniknąć lub wyeliminować emisję gazów cieplarnianych. Badanie wykazało, że kwota kredytów, jaką mógł otrzymać właściciel gruntu, została zawyżona co najmniej 2,76-krotnie. Zatem redukcja emisji dwutlenku węgla nie jest tak skuteczna, jak wcześniej sądzono. Z publikacji uniwersyteckiej wynika, że ​​to zawyżenie wydaje się dotyczyć także innych obszarów leśnych.

wideo | Animacja pokazuje dramatyczne skutki klimatyczne dla lasu

Źródło: T Online

Naukowy sceptycyzm

Czas potrzebny na powrót węgla do atmosfery po wylesieniu różni się w zależności od produktu drzewnego, niezależnie od tego, czy jest to papier, sklejka czy meble. Produkty rozkładają się w różnym tempie. Aby jednak otrzymać kredyty, węgiel musi być magazynowany przez określony czas. Według Yin potencjał obecnych metod magazynowania węgla w lasach może być znacznie mniejszy, niż wcześniej sądzono. Ocena ta opiera się na fakcie, że obecne badania nie są w pełni zgodne z zasadami rachunkowości Porozumienia paryskiego. Według raportu z badania drewno i węgiel nie są odpowiednio traktowane jako produkty uboczne.

Dlatego te działania, które mają ogromne znaczenie, muszą zostać poddane odpowiedniemu przeglądowi i ocenie, aby zapewnić ich skuteczność. W badaniu nie odnotowano, czy podobne błędy pojawiają się także na certyfikatach CO2 w Niemczech i Europie.

Continue Reading

Trending