DNiemieckie firmy od niedawna dostarczają technologię dla chińskich okrętów wojennych – pomimo coraz bardziej agresywnego zachowania miejscowego wojska, na przykład podczas okupowania spornych wysp na Morzu Południowochińskim. Według badań przeprowadzonych przez WELT AM SONNTAG i „Politico”, Stany Zjednoczone od lat wzywają rząd federalny do ograniczenia takich dystrybucji. Niemniej jednak niemieckie prawo eksportowe nadal pozwala, na przykład, producentowi MTU z Friedrichshafen sprzedawać chińskie silniki do dużych statków.
Czołowi politycy zagraniczni z Partii Zielonych wzywają teraz do wstrzymania tego eksportu. „Jeśli Chiny naruszają orzeczenia Stałego Trybunału Arbitrażowego, nie powinniśmy dostarczać chińskich wojskowych żadnych materiałów” – powiedział Jürgen Trittin, rzecznik ds. polityki zagranicznej grupy parlamentarnej Partii Zielonych, Welt am Sonntag. Zwrócił uwagę na fakt, że zgodnie z obowiązującymi przepisami niemieckie firmy mogą eksportować niektóre typy dużych okrętowych silników wysokoprężnych bez licencji i sprzedawać je chińskiej marynarce wojennej. „Sugeruję, aby problem został rozwiązany w ramach nowej ustawy o eksporcie broni” – powiedział Trittin.
Zielony eurodeputowany i ekspert ds. Chin Reinhard Bütikofer wyraził się bardziej jasno. „Długo nie wiedziałem, że niemieckie silniki okrętowe mogą być dostarczane marynarce wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej”, powiedział Buttikofer gazecie. „Takie poparcie dla szybkiego zbrojenia Chin jest sprzeczne z niemieckimi interesami” – powiedział poseł, dodając: „Pytam również odpowiedzialnych, czy taka praktyka jest rzeczywiście zgodna z nową strategią NATO”.
Odpowiedzialni – MSZ Annaleny Baerbach (Zieloni) i minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) – jak dotąd odrzucali tu zmiany, podobnie jak przed nimi wielka koalicja. Rzecznik Ministerstwa Gospodarki Unii wyjaśnił, że obecna praktyka eksportowa jest zgodna z „międzynarodowymi wytycznymi”.
USA wyrażają zaniepokojenie niemieckim eksportem
Według badań, rząd USA od lat wzywa rząd federalny do bardziej restrykcyjnego udzielania pomocy chińskiemu wojsku. Już w 2017 roku pod presją krajów partnerskich Berlin utrudnił Chińczykom eksport silników podwodnych zakupionych wcześniej od producenta MTU. Jednak Wielki Sojusz unika dalszych ograniczeń.
„Niemcy nie powinni sprzedawać tej technologii silnika Chinom” – mówi Brent Sadler, były oficer marynarki wojennej, który obecnie pracuje nad polityką wobec Chin w Pentagonie. Fundacja Dziedzictwa Think Tank Pracuje w Waszyngtonie. To jest „stanowisko rządu Stanów Zjednoczonych” za prezydentów zarówno demokratycznych, jak i republikańskich.
Dostawy silników do chińskiej marynarki wojennej nadal niepokoją Amerykanów, zwłaszcza w obliczu bardziej agresywnej polityki wobec Chin, potwierdził wysoki rangą urzędnik administracji USA pod kierownictwem Joe Bidena, który zajmuje się kwestiami eksportu broni, ale nie chce tego robić. więc. O nazwie. Tak jak UE i USA zgodziły się teraz na podobną politykę eksportową do Rosji, tak kraj taki jak Chiny. W tonie dyplomatycznym Departament Stanu USA sformułował go teraz w podobny sposób na prośbę autorów. Współpracują z rządem federalnym w celu „koordynowania praktyk regulacyjnych”.
Niemiecki ekspert ds. Chin Thorsten Benner również popiera reformę zasad eksportu z perspektywy chińskiego wojska. Przypomina skargi rządu ukraińskiego po tym, jak w rosyjskich pojazdach wojskowych na Ukrainie znaleziono technologię silników Boscha: „Czy Niemcy chcą żyć z podobnymi obrazami dla wygody lub interesów eksportowych podczas konfliktu zbrojnego między Chinami a Stanami Zjednoczonymi?” , pyta Benner, prezes berlińskiego think tanku Global Public Policy Institute (GBPI).
„W Niemczech nie ma świadomości, że Chiny są nie tylko konkurentem gospodarczym, ale także poważnym przeciwnikiem militarnym dla Stanów Zjednoczonych i naszych najbliższych sojuszników w Azji”, mówi Benner, dodając: „Pytanie polityczne: czy chcesz zapewnić Chinom Ten kraj w pewnym momencie podczas konfliktu na Tajwanie ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią lub Australią.
Badanie zostało przeprowadzone w ramach Axel Springer Investigations, współpracy między WELT a różnymi mediami wydawnictwa Axel Springer na całym świecie.