HEintracht Frankfurt i niemiecki futbol opłakują stratę mistrza świata Bernda Holzenbeina (†78). Król strzelców klubu (420 meczów Bundesligi/160 goli) zmarł w poniedziałkowy wieczór po długiej chorobie.
Po mistrzu świata Jurgenie Grabowskim (†2022) i miotaczu artystycznym Berndzie Nickelu (†2021) klub traci kolejną gwiazdę. Holzenbein, syn przewoźnika autobusowego z Dehrne koło Limburgii, szturmuje Eintracht od 14 lat. Później, jako wiceprezes i dyrektor, był twórcą niezwykłej drużyny „Football 2000”, w której skład wchodzą gwiazdy: Bein, Yeboah, Möller i Okocha. Pod jego kierownictwem klub sześciokrotnie z rzędu zakwalifikował się do Pucharu Europy, począwszy od 1990 r., ale w ostatnim meczu sezonu w Rostocku w 1992 r. przegapił mistrzostwo Niemiec. Od 2004 r. Holzenbein podjął trzecią pracę w swoim ulubionym klubie klub, zostając głównym skautem pod przewodnictwem byłego członka zarządu Heriberta Bruchhagena.
Piłka nożna była jego życiem. Jako szybki i podstępny napastnik wywołał sensację w Bundeslidze, a zwłaszcza u zdenerwowanego cesarza futbolu Franza Beckenbauera, który szczególnie lubił go oszukiwać. Podobnie jak w 1975 roku, kiedy Eintracht pokonał Bayern 6:0. Holzenbein zdobył Puchar UEFA w 1980 roku i trzykrotnie sięgnął po ten puchar (1974, 1975 i 1981).
W 1974 roku zdobył decydujący rzut karny w finale Pucharu Świata przeciwko Holandii.
Paul Breitner strzelił na 1:1, a Gerd Müller strzelił zwycięskiego gola 2:1. Od tego czasu Holz stał się draniem futbolu w Niemczech i wynalazcą jaskółki w Holandii.
Legendarny gol Holzenbeina przeciwko Bukaresztowi
Niezwykły gol uczynił go także legendą w Eintrachcie: strzelił głową przeciwko Bukaresztowi w rewanżu Pucharu UEFA 7 listopada 1979 r. Podczas ulewnego deszczu trawa Waldstadion była równie śliska jak dzisiaj. Kiedy rekordzista Bundesligi, Charlie Korbel, głową dośrodkował Willy’ego Neubergera w stronę bramki, Holzenbein poślizgnął się i mimowolnie usiadł na siedzeniu spodni sześć metrów przed bramką – w chwili, gdy piłka, którą uważał za bezpieczną, przeleciała obok Rumuna. bramka. Ręce bramkarza podczas skoku – prosto w głowę Holzenbeina, który zasnął na siedząco i było już 2:0.
W dogrywce Eintracht objął prowadzenie 3:0 i aż do finału (2:3 i 1:0 z Gladbach) był nie do zatrzymania. Typowy Holzenbein: Nigdy nie mówił o strzeleniu gola: „Wręcz przeciwnie, trudno było mi strzelić gola, prawie się podniosłem…”.
Zawsze był dobry w opowiadaniu, a także w opowiadaniu anegdot. Miał kiedyś bronić się przed Uwe Seelerem jako potężny napastnik w powietrzu: „To nie był dobry pomysł ze strony trenera. Kiedy miałem wyskoczyć w róg, Uwe był już w powietrzu nade mną i skierował się do bramki. piłka do domu.” Podczas zwycięstwa w pucharze w 1981 roku, jego ostatniego meczu dla Eintrachtu, trener Buchmann mianował go ochroniarzem rozgrywającego Lauterna Bongartza. Taktyczny trik, który ostatecznie doprowadził do wyniku 3:1 w najlepszym piłkarskim finale we Frankfurcie.
Sam zdjął szynę
Holzenbein kiedyś opuścił trening, ponieważ wypadł przez szklane drzwi w swoim domu w Grafenbruch. Po świętowaniu zabrał ze sobą do domu Puchar UEFA, co zapoczątkowało szeroko zakrojone poszukiwania prowadzone przez byłego dyrektora zarządzającego Gerhardta. Kiedy w 1977 roku Eintracht pozostawał niepokonany od 21 meczów z rzędu, doznał kontuzji kolana. Lekarz zespołu zalecił przerwę i założenie nogi w szynę. Ale Holzenbein nie mógł tego znieść, chciał grać dalej i po dwóch dniach sam odciął szynę. Ostatecznie Eintracht Frankfurt strzelił 86 goli, w tym 26 zdobytych przez Holzenbeina, i do turnieju zabrakło mu zaledwie dwóch punktów.
Holzenbein grał w drużynie Fort Lauderdale Strikers w USA po 1981 roku i nie odmówił, gdy w 1986 roku zapytał go zespół FSV Salmerrohr z południowo-zachodniej Oberligi: „Nie mogłem już grać, złamałem kolano, ale oni nadal bardzo mnie chcieli tam, podczas ceremonii awansu w konwoju…”
Bernd Holzenbein, który niedawno cierpiał na ciężką demencję, był mistrzem świata, legendarnym napastnikiem, ale także ambasadorem swojego klubu. Ze względów zdrowotnych mógł śledzić swoich następców, takich jak Kolo Mwani, Silva, Haller, Jovic i Rebic, jedynie w telewizji. Cieszył się z każdego gola zdobytego przez Eintracht. Żaden z nich nie był jednak nawet bliski jego występowi.
Bernd Holzenbein jest szóstym zawodnikiem, który zmarł w kadrze na Mistrzostwa Świata w 1974 roku
Przed nim zmarli:
Heinza Flohe (1. FC Kolonia, 1948-2010)
Gerda Müllera (Bayern Monachium, 1945-2021)
Jurgena Grabowskiego (Eintracht Frankfurt, 1944-2022)
Horsta Dietera Höttjesa (Werder Brema, 1943-2023)
Franza Beckenbauera (Bayern Monachium, 1945-2024)