Cztery lata później odwróciła się od Londynu i wróciła do Polski. „To były wspaniałe cztery lata, podczas których poznałam wiele osób” – mówi 33-letnia Willita Sajdak o czasie spędzonym w Anglii, kobiecie o wielkim poczuciu humoru, która tu, w fabryce, nosi długie brązowe włosy związane w kucyk. . Pracowała w Londynie w restauracjach i hotelach, ale ostatecznie zwyciężyła miłość do syna. Dla niego wróciła do domu, do Tarnau, czyli po niemiecku Tarnau, liczącego około 110 000 mieszkańców miasta w południowo-wschodniej Polsce. Uważam, że edukacja w domu jest lepsza niż w Londynie.
Świadoma lokalizacja w Polsce
Przez długi czas wielu Polaków próbowało swoich sił za granicą. Wygląda na to, że praca w domu znów staje się atrakcyjniejsza. W polskiej gospodarce obserwuje się trwałe ożywienie. Dla Niemiec Polska staje się coraz ważniejsza jako miejsce produkcji, ale także jako partner handlowy. W tym roku jest to kraj partnerski Hannover Messe, największych targów przemysłowych na świecie, które rozpoczynają się w poniedziałek.
W hali w strefie przemysłowej jest ciepło. W powietrzu unosił się zapach oleju maszynowego. Yulita Sajdak pracuje w Tarnowie w oddziale niemieckiego koncernu mechanicznego Linz. 33-latek obsługuje frezarkę, która produkuje części do skrzyń biegów. Na sali panuje hałas i syk. Pracownicy szlifują, toczą i wiercą, a do koszy wlatują metalowe wióry. Willita Sajdak mówi, że pracy jako operator fabryki nauczyła się w szkole średniej i tym, co chciała robić po powrocie z Londynu. Wymarzoną pracę znalazła w Linzu. Mówi, że to dobre towarzystwo, mili koledzy, dobra atmosfera, dużo młodych ludzi i możliwość poznania nowych technik. Na przykład firma opiera się na cyfrowym systemie informacyjnym, który skraca przestoje maszyn. Roboty koksownicze również robią tu swoją robotę. Minęło jakieś osiem lat, odkąd wróciła z Londynu – do rodziny i do męża.
Lenz docenia pracowników takich jak Violeta Sajdak. To średniej wielkości przedsiębiorstwo zajmujące się inżynierią mechaniczną zatrudnia na całym świecie około 3300 pracowników. W 1996 roku firma szukała lokalizacji w Polsce. „W specjalnych strefach ekonomicznych oferowano nam puste hangary, które były dla nas zdecydowanie za duże” – wspomina Thomas Riegel, dyrektor zarządzający Linz. Linz znalazł to, czego szukał w Tarnowie. Produkcja rozpoczęła się w 1997 roku przy trzech pracownikach – w dawnej fabryce sprzętu wojskowego.
Polska pozostaje nieznanym sąsiadem Niemiec
Na przestrzeni lat fabryka stale się rozwijała i obecnie zatrudnia około 160 pracowników – w tym wiele kobiet. Przekładnie, silniki i sterowniki firmy Lenze służą na przykład do transportu wózków bagażowych na lotniskach. Odlewanie i obróbka stali części przekładni i silników odbywa się w Polsce. Ale dlaczego Polska? Z jednej strony ze względu na niższe koszty wynagrodzeń. Dyrektor zarządzający Riegel twierdzi, że przewaga nad Niemcami wynosi „cztery do pięciu”. Pracownik w Linzu w Polsce zarabia średnio 3500 złotych, czyli około 820 euro, ale koszty życia też są znacznie niższe niż w Niemczech. Dodatkowo bliskość autostrady i dobra współpraca z władzami lokalnymi.
Dla wielu Niemców Polska pozostaje nieznanym sąsiadem. Krajobraz charakteryzują łąki, pola i lasy. Kraków jest pięknie odrestaurowany i przypomina wpływy monarchii austro-węgierskiej, a Warszawa to w dużej mierze bardzo nowoczesne miasto, ale na jego przedmieściach nadal dominują kamienice z czasów komunizmu. Zachodnie sieci zabiegają o klientów w centrach miast. Rossmana, Kauflanda. W ostatnich latach gospodarki niemiecka i polska zbliżyły się do siebie.
„Analizując lokalizację planowanych inwestycji, Polska od wielu lat jest interesującą opcją dla inżynierii mechanicznej” – mówi Yvonne Heidler, ekspert ds. handlu zagranicznego w Stowarzyszeniu Inżynierii Mechanicznej VDMA. Mamy dobrze wyszkoloną siłę roboczą i stabilny rozwój. Polska stała się także ciekawym krajem eksportu: w 2015 roku 34,5 proc. importowanych maszyn pochodziło z Republiki Federalnej. Od Polski zależy także branża elektryczna. Kraj ten od dawna jest ważnym rynkiem dla Grupy DAX Siemens.
Gospodarki Niemiec i Polski są ze sobą ściśle powiązane
Na basenach na północ od Warszawy pojawiają się szarobrązowe bąbelki, a w powietrzu unosi się słodki zapach. Oczyszczalnia ścieków Chaika oczyszcza ścieki dla 1,4 miliona ludzi i tutejszego przemysłu. Jest to największy obiekt w Polsce. Technologia zastosowana w projekcie ochrony Wisły i Morza Bałtyckiego, który zakończył się w 2012 roku, pochodzi w dużej mierze od firmy Siemens – a mianowicie system sterowania elektrycznego i wytwarzania energii. Wartość zamówienia dla samego Siemensa wyniosła około 30 milionów euro.
Niemieckie firmy dostarczają do Polski. I odwrotnie, polskie firmy zaopatrują także firmy niemieckie. Obie gospodarki są ze sobą ściśle powiązane. Polska ma przewagę w zakresie pracy fizycznej ze względu na niższe koszty pracy. Widać to wyraźnie w przedsiębiorstwie budownictwa kolejowego.
Nowy Sach, dawniej New Sandies, to 80-tysięczne miasto przemysłowe w południowej Polsce. W oddali, w Karpatach, wciąż leży śnieg. Newag buduje i modernizuje tu pociągi, tramwaje i metro, zatrudniając 1600 pracowników. W korytarzach pracownicy przeciągają kable na wózki – niczym długie winorośle. Spawanie i szlifowanie odbywa się w osobnej hali. Lecą iskry. W przeciwieństwie do przemysłu samochodowego, przy budowie pociągów jest dużo pracy fizycznej, a w Polsce jest ona tańsza. „Dzięki temu jesteśmy od 25 do 30 procent bardziej opłacalni niż inni dostawcy w Niemczech” – mówi Joseph Michalek, wiceprezes firmy. Część technologii zastosowanej w pociągu pochodzi z Republiki Federalnej: komponenty pochodzą na przykład od firmy Siemens lub Detmold Weidmüller. Niemcy jako kraj-dostawca – wydaje się, że świat jest wywrócony do góry nogami. Ponieważ większość zaawansowanych technologicznie komponentów pochodzi z Republiki Federalnej. Polska jest jednak zdeterminowana, aby to zmienić.
Polska to nie tylko tania siła robocza, ale i kreatywność
Industrializacja przyszła do Polski późno – wyjaśnia profesor Mariusz Olszewski z Politechniki Warszawskiej. Polska pozostaje w tyle także pod względem automatyzacji i wykorzystania robotyki. Ale teraz kraj chce dokonać bezpośredniego skoku w erę cyfrową. Przemysł 4.0 – termin ten jest szeroko rozpowszechniony także w Polsce. Kraj powinien „aktywnie uczestniczyć w rewolucji cyfrowej” – tego chce rząd.
Producenci autobusów elektrycznych Ursus i Solaris, a także podwarszawski model Medcom pokazują, że sama Polska produkuje innowacyjne firmy.
W swojej starannie utrzymanej siedzibie Medcom produkuje części zamienne do autobusów, pociągów i transportu elektrycznego. Założona w 1988 roku firma znacznie się rozwinęła i obecnie zatrudnia około 250 pracowników. Zarobki pracowników wahają się od 800 do 1500 euro, a około jedna czwarta pracowników pracuje w ramach rozwoju. Tutejsi ludzie są szczególnie dumni z dokonanych przez siebie osiągnięć – stacji szybkiego ładowania samochodów elektrycznych czy szczególnie małego transformatora potrzebnego do budowy pociągów. „Jesteśmy przykładem tego, jak Polska oferuje nie tylko tanią siłę roboczą, ale także zaawansowane rozwiązania techniczne” – mówią tu menadżerowie. Twoja firma eksportuje również do Niemiec.
Dobrze wykształceni Polacy świadomie mieszkają w swojej ojczyźnie
Czasem młodzi, dobrze wykształceni Polacy świadomie decydują się na karierę w kraju. Kraków ma 210 000 studentów na 760 000 mieszkańców. Dlatego też ABB, konkurent szwajcarskiej firmy Siemens, utworzyła tam centrum rozwojowe. Młodzi badacze pracują nad oprogramowaniem, transportem energii i innymi przyszłymi tematami. Szef zespołu programistycznego wie, że jego nazwisko jest nie do wymówienia dla Niemców. Przemysław Zakrzewski przedstawia się po prostu jako „Pan Pi”. Inteligentna 40-latka studiowała w Poznaniu i Chicago. Mógł pracować na całym świecie, a został w Polsce. „Mam tu wiele możliwości” – mówi ojciec dwójki dzieci w wieku siedmiu i 11 lat. „Nie musisz wyjeżdżać za granicę.”
Wiadomo też, że Willita Sajdak z Linzu nie chce już więcej opuszczać ojczyzny: „W Londynie zostałam sama z synem. «Tutaj mam mamę, teściową i babcię» – mówi. Jej syn ma teraz 14 lat, ona też ma córkę i ma pracę, która sprawia jej przyjemność”. Jestem szczęśliwy”.