Connect with us

science

Jaka planeta jest najbliżej Ziemi? Odpowiedź jest trudniejsza niż się spodziewałem

Published

on

Jaka planeta jest najbliżej Ziemi?  Odpowiedź jest trudniejsza niż się spodziewałem
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Na takim wykresie odpowiedź na pytanie, która planeta jest najbliżej Ziemi, wydaje się jasna. Jednak nie jest to takie proste. © IAU Martin Kornmesser DLR/dpa

Aby odpowiedzieć na pytanie, zwykle stosuje się najmniejszą średnią odległość. Naukowcy wykazali jednak, że metoda ta ma słabość.

Monachium – „Mój ojciec wyjaśnia mi w każdą sobotę nasze nocne niebo”. Prawie każdy zna to logo lub jego poprzednią wersję, która obejmowała planetę karłowatą Pluton. Być może dlatego pytanie, która planeta jest nam najbliższa, wydaje się na pierwszy rzut oka dość jasne. Jeśli będziesz postępować zgodnie z listą, pod uwagę zostaną wzięte tylko Wenus i Mars. Jeśli wpiszesz pytanie w Google, otrzymasz oczywistą odpowiedź: Wenus. Jednak nie jest to takie proste.

Informacja pochodzi z Strona Europejskiej Agencji Kosmicznej (Europejska Agencja Kosmiczna), ale wiąże się to z ograniczeniem polegającym na tym, że informacje te odnoszą się do punktu znajdującego się najbliżej Ziemi na orbicie planety. To jest właśnie sedno sprawy.Planety są w ciągłym ruchu i dlatego nie ma uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, która planeta jest najbliżej Ziemi. Odpowiedź faktycznie zależy od używanego standardu.

Planeta najbliższa Ziemi stale się zmienia

Jak wspomniano wcześniej, planeta znajdująca się obecnie najbliżej Ziemi ulega ciągłym zmianom. Dlatego ta odpowiedź niekoniecznie jest najbardziej praktyczna, ponieważ aby na nią odpowiedzieć, trzeba najpierw sprawdzić aktualne położenie planet.

Jest to dostępne na stronie np Niebo na żywo Może. Obecnie (stan na 17 stycznia) Merkury znajduje się najbliżej Ziemi. 17 października 2024 r. Mars będzie najbliższą Ziemi planetą w naszym Układzie Słonecznym. Jednak bardzo niewielu ludzi ma tę wiedzę w głowach.

Wenus jest planetą najbliższą Ziemi w średniej odległości – ale jest problem z obliczeniami

Alternatywnie możesz odpowiedzieć na pytanie, pytając, która planeta jest średnio najbliżej Ziemi. Dane te są również podawane na wielu stronach internetowych. W ten sposób znajdujesz takie rzeczy theplanets.org Poniższe informacje dotyczą średnich odległości Marsa, Merkurego i Wenus do naszej macierzystej planety:

Tutaj również odpowiedź wydaje się jasna. Jednak liczby te w rzeczywistości opierają się na uproszczeniach. „Dzięki zaniedbaniu, zapomnieniu lub myśleniu grupowemu dziennikarze naukowi opublikowali informacje oparte na fałszywych założeniach dotyczących średniej odległości między planetami” – czytamy w artykule na ten temat napisanym i napisanym przez Toma Stockmana, Gabriela Munro i Samuela Cordnera. Fizyka dzisiaj Został opublikowany.

Poniżej zwięźle wyjaśniono niepoprawną procedurę: „Aby obliczyć średnią odległość między dwiema planetami, odejmij średni promień orbity wewnętrznej, r1, od średniego promienia orbity zewnętrznej, r2”.

Naukowcy opracowują alternatywne metody obliczeniowe i uzyskują zaskakujące wyniki

Jednak ta metoda obliczeń nie uwzględnia względnych pozycji planet na ich orbicie, wyjaśnia Tom Stockman, inżynier ds. badań i rozwoju w Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku. Nauki żywe.

W Fizyka dzisiaj W opublikowanym artykule on i dwóch współautorów przedstawiają alternatywną, dokładniejszą metodę, metodę punktu i okręgu (PCM). Stockman wyjaśnia, że ​​uśrednia to wszystkie odległości pomiędzy poszczególnymi punktami na obu ścieżkach.

Trzej naukowcy stworzyli symulację opartą na tej metodzie. Ustalili, że będzie to 10 000 lat, aby uwzględnić element czasu i dokładniej określić, jak długo każda planeta znajdowała się najbliżej Ziemi. Zaskakujący wynik: z biegiem czasu Merkury średnio coraz częściej znajdował się bliżej Ziemi.

W centrum badań zawsze znajdują się trzy planety najbliżej Ziemi. Na przykład jedno badanie wykazało, że na Merkurym możliwe jest życie, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Tymczasem naukowcy odkryli tlen na Wenus. (sp)

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

NASA interweniuje w imieniu Rosji

Published

on

NASA interweniuje w imieniu Rosji
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

Łazik marsjański Rosalind Franklin był skazany na porażkę. A teraz, dzięki NASA, nadal może ukończyć swoją misję na Czerwonej Planecie.

Paryż – Mars jest obecnie domem dla dwóch aktywnych łazików, Curiosity i Perseverance, obu wysłanych przez NASA. Pierwotnie trzeci łazik, Rosalind Franklin, również działał na Czerwonej Planecie przez około półtora roku. Jednak misja ta, będąca efektem współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos, została wstrzymana z powodu wojny na Ukrainie.

Projekt Rosalind Franklin wydawał się skazany na porażkę, a statek był przechowywany we włoskim magazynie. Ale teraz statek kosmiczny otrzymał drugą szansę – od NASA.

Łazik marsjański Rosalind Franklin powstał w wyniku współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosji

Historia Rosalind Franklin to historia projektu ExoMars, będącego owocem współpracy europejskich i rosyjskich lotów kosmicznych. W 2016 r. należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda ExoMars Trace Gas Orbiter została wysłana w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rosyjskiej rakiety. Sonda Schiaparelli miała wylądować na Marsie, ale ta próba się nie powiodła. Wystrzelenie kolejnej części projektu ExoMars, łazika Rosalind Franklin, zaplanowano na jesień 2022 roku. Roscosmos dostarczył na misję rakietę, lądownik i część przyrządów pomiarowych.

Jednak wraz z wybuchem wojny z Ukrainą Europejska Agencja Kosmiczna zakończyła współpracę z Rosją, przez co wystrzelenie statku kosmicznego stało się poza zasięgiem. Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się zbudować własny lądownik, brakowało mu jednak rakiety i modułów ogrzewania promiennikowego. Tutaj pojawia się rola NASA. Jak wynika z komunikatu Europejskiej Agencji Kosmicznej, w połowie maja 2024 roku podpisano protokół ustaleń, w którym ustalono, kto dostarczy najważniejsze elementy łazika Rosalind Franklin.

NASA pomaga ocalić Marsa Rosalind Franklin

NASA zapewni „usługę startową”, czyli rakietę i jej sterowane silniki przepustnicy. Ponadto amerykańska agencja kosmiczna we współpracy z Departamentem Energii USA dostarczy do pojazdu radioizotopowy moduł grzewczy.

Pojazd ma wyruszyć w trasę
Łazik Rosalind Franklin ma udać się na Marsa jesienią 2022 r. Obecnie start zaplanowano na 2028 r. – z pomocą NASA. (Wrażenie artysty) © Esa/ATG Medialab

Rosalind Franklin będzie pierwszym łazikiem zdolnym do wwiercenia się w marsjańską glebę na głębokość do dwóch metrów. Mamy nadzieję, że na tej głębokości próbki pozostaną odporne na promieniowanie powierzchniowe i ekstremalne temperatury panujące na Marsie. „Unikalne możliwości wierceń i laboratorium pobierania próbek na pokładzie łazika Rosalind Franklin mają wyjątkową wartość naukową w poszukiwaniu przez ludzkość dowodów na starożytne życie na Marsie” – powiedziała Nicola Fox, zastępca szefa Dyrekcji Misji Naukowych NASA.

„NASA wspiera misję Rosalind Franklin, aby kontynuować silne partnerstwo między Stanami Zjednoczonymi a Europą w celu badania nieznanego w naszym Układzie Słonecznym i poza nim” – dodał Fox.

Nowy łazik marsjański ma rozpocząć swoją podróż na Czerwoną Planetę w 2028 r. Fakt, że ze wszystkich ludzi Stany Zjednoczone są w stanie uratować łazik, jest dość ironiczny: przed rozpoczęciem europejsko-rosyjskiego programu „ExoMars” , toczyły się rozmowy pomiędzy NASA a Europejską Agencją Kosmiczną na temat wspólnej misji na Marsa. Jednak ze względu na problemy z finansowaniem NASA wycofała się i interweniowała Rosyjska Agencja Kosmiczna. Dzięki temu udziałowi projekt marsjański prawie się nie powiódł. (niezapłacony rachunek)

READ  Zespół badawczy dokonuje niesamowitego odkrycia w wewnętrznym jądrze Ziemi
Continue Reading

science

Czy byłeś chory na Koronę? Dlatego już teraz musisz sprawdzić swój wzrok

Published

on

Czy byłeś chory na Koronę?  Dlatego już teraz musisz sprawdzić swój wzrok

Naukowcy z jasnym przesłaniem

Czy zostałeś zarażony koroną? Dlaczego warto już teraz sprawdzić wzrok

Czy kiedykolwiek zostałeś zarażony koroną? Następnie, według amerykańskich badaczy, powinieneś zostać zbadany przez okulistę.

Sojusz Wizerunkowy

Ile razy w przeszłości zostałeś zarażony koronawirusem?

W rzeczywistości to pytanie jest prawie nieistotne, ponieważ nawet ci, którzy tylko raz uzyskali pozytywny wynik testu, powinni zwracać szczególną uwagę na swoje oczy. Dlaczego: Nowe badanie sugeruje, że COVID-19 może powodować długotrwałe uszkodzenie nerwu wzrokowego. Co dokładnie odkryli naukowcy? Wyjaśniamy.

Konsekwencje Covid-19: Uszkodzenie nerwu wzrokowego po jednorazowym zarażeniu koroną?

Jaki jest związek między zakażeniem koroną a wzrokiem?

Pawan Kumar Singh, adiunkt okulistyki, przeprowadził badanie, w którym stwierdzono: Wszystkie osoby, które przeszły wcześniej infekcję koronową, powinny przejść badanie przez okulistę.

Dotyczy to również wszystkich osób, które nie mają objawów zakażenia koronawirusem. Niezależnie od tego, jak długo trwała infekcja, zdaniem lekarza możliwe jest późniejsze uszkodzenie oka.

Czytanie poradOto, co kolor oczu mówi o naszym zdrowiu

Badanie: Test na myszach pokazuje, że koronawirusy można wykryć na siatkówkach zwierząt

Co dokładnie odkryli naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Missouri?

Podczas testowania koronawirusów na myszach zwierzęta wdychały je przez nos i usta. Zaledwie kilka godzin później naukowcy zauważyli, że wirusy można było wykryć także na siatkówkach myszy.

Czytanie poradDiagnozowanie raka oka! Mały Erian (2) bardzo dzielnie walczy z podstępną chorobą

reklama:

Rekomendacje naszych partnerów

Zależy nam na Twoim doświadczeniu!

Wyniki ankiety nie są reprezentatywne.

Wydaje się, że Sars-CoV-2 jest w stanie przeniknąć delikatną barierę w siatkówce

Wygląda na to, że koronawirusy zdołały przedostać się przez ochronną barierę siatkówki krwi!

Ta bariera w siatkówce ma na celu ochronę oka przed infekcją. Bariera zwykle w ogóle uniemożliwia patogenom dotarcie do siatkówki.

Jeśli zostaną naruszone, może to prowadzić do reakcji zapalnych w oku, co w najgorszych przypadkach może prowadzić do całkowitej utraty wzroku.

Czytanie poradMichelle (33 lata) cierpi na rzadki zespół Marfana: „Błagałam lekarzy, żeby usunęli mi oczy”.

Wideo: Cztery lata zamknięcia Korony! Tak Niemcy myślą o środkach i szczepieniach