Connect with us

science

Orzeczenie sądu: Dysleksja może zostać uwzględniona w zeznaniach

Published

on

Orzeczenie sądu: Dysleksja może zostać uwzględniona w zeznaniach

WKiedy nauczycielka zapraszała dzieci jedno po drugim do czytania, Dalii Ibrahim ścisnęło się w żołądku. Gdy zbliżała się jej misja, jej serce zaczęło bić szybciej. Jej koledzy z klasy bez wysiłku przeglądali teksty, ale w jej głowie litery tańczyły razem.

Bardzo starała się dotrzymać kroku: najpierw rozszyfrowała sylaby i poprosiła osobę siedzącą obok niej o wypowiedzenie trudnych słów. Przynajmniej z zadaniami domowymi było łatwiej. Dalia zaczęła zapamiętywać całe artykuły. Należy jednak nie tylko policzyć liczne błędy ortograficzne, ale także zwrócić na nie uwagę pedagogów.

Dużym problemem w niemieckich szkołach jest to, że lekarze nie mają do nich dostępu. A nauczyciele często mylą problemy medyczne z problemami edukacyjnymi. Dzieci takie jak Ibrahim są często określane w szkole mianem głupich lub leniwych, mimo że cierpią na zaburzenie rozwojowe zwane dysleksją. Ponieważ jej mózg działał inaczej, nie mogła nauczyć się czytać jak inni.

Przeczytaj także

Często wynika to z zeznań. Na przykład, jeśli jest napisane, że dyktando nie zostało ocenione jako częściowe wykonanie. Trzej byli absolwenci szkół średnich złożyli pozew w związku z notatką. W środę Federalny Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie: Co do zasady procedura jest dopuszczalna. Jest to przymusowe zwolnienie z obostrzeń, którego większość dotkniętych obostrzeń wstydziła się w dzieciństwie, a jako dorośli starała się ukryć przed pracodawcami. „Przez długi czas myślałem, że nie jestem aż tak mądry” – wspomina Ibrahim podczas rozmowy wideo.

Wyrok będzie miał ogromne znaczenie, ponieważ dysleksja jest jednym z najczęstszych neurobiologicznych zaburzeń rozwoju dzieci w wieku szkolnym. Około dwóch l Cztery procent dzieci cierpi na połączone trudności z czytaniem i ortografią, a od 11 do 17% dzieci ma poważne trudności w jednym z nich. Gerd Schulte-Korne z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium kieruje Kliniką Psychiatrii Dzieci i Młodzieży. Często widzi tutaj poważne konsekwencje zdrowotne dla pacjentów, na długo przed przystąpieniem ich do matury.

Niemożność nauczenia się czytania oznacza duży stres. „Organizm często reaguje na stres bólem brzucha lub głowy. Wiele dzieci nie chce już chodzić do szkoły. Co trzeci młody człowiek ma problemy psychiczne. Oprócz lęków związanych z pisaniem i czytaniem może rozwinąć się fobia społeczna lub depresja ”.

Często pomocne będzie wyjaśnienie im z wyprzedzeniem, że nie dzieje się z nimi nic złego. U dzieci mózg w kluczowych punktach sieci neuronowej działa zupełnie inaczej – wyjaśnia Schulte-Korn. Jeden pokazuje, jak różne Zostań Z jego domu elektrody zarejestrowały fale mózgowe 58 dzieci z dysleksją i bez dysleksji, proszonych o przeczytanie podobnie brzmiących słów, niektórych z nich wymyślonych.

Przykład: ciąg słów „kapelusz”, „Müzze”, „Müppe”. Dzieci z tym zaburzeniem znacznie wolniej rozpoznają, przetwarzają i różnicują słowa. Aby znaleźć dźwięk pasujący do litery, w ułamku sekundy w mózgu zachodzi kilka etapów. Najpierw oko postrzega kształt, a nerw wzrokowy transmituje i wysyła obraz do ośrodka wzrokowego z tyłu głowy.

To dalej przetwarza informacje i wysyła je w mózgu do ośrodków odpowiedzialnych za język za świątynią. I tu, w końcówce drogi, pojawia się problem dysleksji. „Dzieciom z dysleksją nie jest łatwo kojarzyć dźwięki z literami, ponieważ te ścieżki się zmieniają i komunikacja nie działa” – mówi Schulte-Korney.

Przeczytaj także

Portret młodej bizneswoman w biurze

Dyslektycy piszą grupy liter, które brzmią podobnie lub ignorują ich części, ponieważ mają trudności z rozróżnianiem dźwięków. Nawet w wieku dorosłym osoby dotknięte tą chorobą mylą poszczególne litery, pomijają słowa lub je odgadują. Na jej oczach linie, łuki i kropki rozpływają się i również wtapiają w linię.

Są też inne nieprawidłowości: Zdaniem badaczki lewa półkula mózgu, w której rozróżniane są dźwięki językowe, jest mniej aktywna u dzieci cierpiących na zaburzenia ortograficzne w porównaniu do ich rówieśników. Dlatego popełniają wiele błędów i mają tendencję do zapisywania części słowa.

„Więc są tylko dwie poprawne litery” – wyjaśnia Schulte-Korn. Dotknięte dzieci zawsze czytają bardzo powoli: „Zanim dotrą do końca zdania, zapominają już o początku. To, co się czyta, jest ledwo przetwarzane, więc treść nie jest rozumiana”.

Za zmianami w mózgu często stoją zmienione geny: jak dotąd odkryła to grupa badawcza kierowana przez Uniwersytet w Edynburgu Największe badanie na ten temat 42 miejsca w genomieCo często zmienia się u osób z dysleksją. Niektóre z tych zaburzeń są również powiązane z innymi zaburzeniami rozwojowymi, takimi jak opóźniony rozwój języka lub niepełnosprawność poznawcza.

Istnieją genetyczne powiązania z zaburzeniami uwagi i problemami ze słuchem. „W 50–70% ma to podłoże genetyczne” – szacuje genetyk Markus Naughten ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bonn.

Przestrzega przed pochopnymi wnioskami: najpierw potrzebne są większe, globalne badania, aby zidentyfikować wszystkie czynniki genetyczne, a następnie szczegółowo zbadać funkcje konkretnych genów. Właśnie tym zajmuje się obecnie Naughton: pobiera próbki krwi lub śliny od osób z dysleksją.

Przeczytaj także

Badania pokazują, że współczesne dzieci często mają problemy psychiczne

Niezależnie od wyniku, jedno jest już jasne: osoby z dysleksją po prostu funkcjonują inaczej podczas czytania i pisania. Słabość będzie towarzyszyć człowiekowi przez całe życie i nie zniknie wraz z „dużą praktyką”. Dlatego niektóre kraje związkowe wprowadziły rekompensaty za niedogodności: dzieci dostają wówczas więcej czasu na egzaminach lub nie ocenia się ich ortografii. Natomiast w zeznaniach obecne są zaburzenia czytania i ortografii.

To właśnie stało się kością niezgody w Bawarii. Trzej mężczyźni, którzy ukończyli szkołę średnią w 2010 roku, twierdzą, że doświadczyli dyskryminacji ze względu na komentarze na ich dyplomach, i złożyli pozew przeciwko władzom. Podczas procesu wyjaśnili, jak bardzo komentarze ograniczyły ich karierę.

„Każdy, kto to czyta, nie może oprzeć się wrażeniu, że kandydatka jest taka głupia i okropna we wszystkim. To tak, jakbyśmy otrzymali pieczątkę z napisem: Uważaj, czy naprawdę chcesz mnie zatrudnić?” Jej uczucie pasuje każdemu Ankieta W imieniu sieci zawodowej LinkedIn w USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech: Zgodnie z tym większość osób ukrywa w pracy swoją dysleksję, a tylko jedna czwarta ankietowanych otwarcie mówi o swoich zaburzeniach.

Przeczytaj także

Getty Images-147109518

Edukacja i presja na wykonanie

Federalny Trybunał Konstytucyjny uzasadnia swoją decyzję o wprowadzeniu certyfikatu wymaganiem „przejrzystości w zakresie już osiągniętych osiągnięć akademickich”. Na małe pocieszenie sędziowie równie źle potraktowali stwierdzoną niepełnosprawność: wszelkie ograniczenia, które prowadziły do ​​częściowych ocen, musiały być odnotowane w zaświadczeniu.

READ  Statek kosmiczny NASA fotografuje bezprecedensowe zjawisko

U Dalii Ibrahim zaledwie dwa lata temu zdiagnozowano dysleksję. 34-latka ma już na koncie długą karierę. Po szkole rozpoczęła pracę jako kierownik sklepu w dużej firmie zajmującej się luksusową modą, a dziesięć lat później założyła własną firmę jako dyrektor artystyczny. „W dziedzinie sztuki neuroróżnorodność jest dobrą rzeczą: myślę wizualnie i wpadam na różne pomysły” – mówi. Ibrahim jest przekonana, że ​​jej kreatywność ma związek z dysleksją.

Nadal boi się spojrzeń ludzi, gdy mówi o swojej dysleksji. „Wiążę się z tym piętno. Mam etykietę. Wiele osób traktuje mnie inaczej”. Niektórzy znajomi nawet nie wiedzą, że Ibrahim cierpi na dysleksję.

Przeczytaj także

Codzienne życie szkolne, lekcja szkolna, szkoła podstawowa, Bawaria, Niemcy

Ale kiedy osiem miesięcy temu rozpoczęła pracę biurową jako menadżerka wydarzeń w Monachium, poczuła się, jakby wróciła do czasów szkolnych: nagle musiała pisać e-maile, czytać na głos i robić notatki. Prosi szefa o sprawdzenie wiadomości i korzysta z narzędzi do sprawdzania pisowni. Ibrahim zostaje zdemaskowany. Ale jej szef nie uważa jej zaburzeń za problem. Wspólnie przygotowują notatkę do podpisu e-mailowego. A podczas rozmowy wideo czyta niemal płynnie:

Nie mogę zagwarantować mojej pisowni. Jestem osobą chorą na dysleksję. Ponieważ lubię pracować samodzielnie, nie przeglądam e-maili przed ich wysłaniem. Popieram więcej tolerancji i akceptacji. Dlatego lubię otwarcie mówić o dysleksji.

Te linie odciążają Dalię Ibrahim. „Dzięki temu wszyscy wiedzą wszystko od razu i nikogo nie dziwią błędy czy dziwne sformułowania” – mówi. Bardzo by jej to oszczędziło w szkole. Co by pomogło? Chyba nie chodzi o certyfikaty. Ibrahim mówi: Oświecenie.

Tutaj znajdziesz treści pochodzące od osób trzecich

W celu przeglądania treści osadzonych konieczne jest uzyskanie Twojej odwołalnej zgody na przesyłanie i przetwarzanie danych osobowych, gdyż dostawcy treści osadzonych wymagają tej zgody jako zewnętrzni usługodawcy. [In diesem Zusammenhang können auch Nutzungsprofile (u.a. auf Basis von Cookie-IDs) gebildet und angereichert werden, auch außerhalb des EWR]. Ustawiając przełącznik w pozycji „Wł.”, zgadzasz się na to (z możliwością odwołania w dowolnym momencie). Obejmuje to również Twoją zgodę na przekazanie niektórych danych osobowych do państw trzecich, w tym do USA, zgodnie z art. 49 ust. 1 lit. a) RODO. Możesz znaleźć więcej informacji na ten temat. W każdej chwili możesz odwołać swoją zgodę korzystając z klucza i prywatności na dole strony.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

Miliarder chce ocalić Teleskop Hubble’a – a NASA wydaje się mieć wątpliwości

Published

on

Miliarder chce ocalić Teleskop Hubble’a – a NASA wydaje się mieć wątpliwości
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

To jak „puszka” w kosmosie: Kosmiczny Teleskop Hubble’a krąży wokół Ziemi od 1990 roku na wysokości około 550 kilometrów. (Zdjęcie pliku) © NASA

Kosmicznego Teleskopu Hubble’a nie da się już naprawić. Prywatna misja kosmiczna mogłaby to zmienić, ale NASA jest sceptyczna.

Waszyngton, DC – Teleskop Hubble’a jest prawdopodobnie najsłynniejszym teleskopem kosmicznym na świecie. Zapewne każdy widział już jego niesamowite zdjęcia z kosmosu. Od czasu wystrzelenia w 1990 roku Hubble przesłał na Ziemię nie tylko wiele oszałamiających zdjęć, ale także niezliczone dane. Pomogły badaczom lepiej zrozumieć wszechświat i nadal pomagają w dzisiejszej eksploracji kosmosu.

Ale żywotność Hubble’a jest ograniczona. Z powodu tarcia atmosferycznego orbita teleskopu wokół Ziemi w dalszym ciągu się zmniejsza, a eksperci spodziewają się, że sonda kosmiczna wielkości mniej więcej autobusu ulegnie uszkodzeniu najpóźniej do lat 30. XXI wieku. Od czasu uziemienia promu kosmicznego w 2011 roku nie ma możliwości naprawy teleskopu kosmicznego ani zwiększenia jego trajektorii. Ale to może się zmienić: Już w grudniu 2022 roku amerykańska organizacja kosmiczna NASA ogłosiła, że ​​prywatna firma kosmiczna SpaceX prowadzi badanieJak zwiększyć wysokość lotu teleskopu?

Miliarder Jared Isaacman chce ocalić należący do NASA Kosmiczny Teleskop Hubble’a

Później okazało się, że miliarder Jared Isaacman myślał o wykorzystaniu swojego programu kosmicznego o nazwie „Polaris Dawn” do uratowania Teleskopu Hubble’a dla NASA. W 2021 roku Isaacman wraz z trzema innymi zwykłymi ludźmi odbyli kilkudniową misję kosmiczną na pokładzie kapsuły kosmicznej SpaceX „Crew Dragon”, a następnie zakupili kolejne loty w przestrzeń kosmiczną – program „Polaris Dawn”. Pierwszy start programu zaplanowano na najbliższe tygodnie, a zespół Isaacmana planuje także swój pierwszy prywatny lot w przestrzeń kosmiczną. SpaceX wprowadziło niedawno do tego celu specjalne skafandry kosmiczne.

Niewykluczone także, że misja ratunkowa Hubble’a odbędzie się w ramach programu Polaris Dawn. Wygląda jednak na to, że NASA nie jest jeszcze przekonana. Jak podało amerykańskie radio NPRWewnętrzne e-maile NASA pokazują, że amerykańska agencja kosmiczna jest nieco sceptyczna wobec tej propozycji. Chociaż może zaoszczędzić dużo pieniędzy.

NASA ma obawy dotyczące spacerów kosmicznych SpaceX przy użyciu Teleskopu Hubble’a

Największe obawy wydają się dotyczyć spacerów kosmicznych, w końcu żaden astronauta nigdy nie opuścił kapsuły Crew Dragon. Na niedawnej konferencji prasowej na temat pierwszego komercyjnego spaceru kosmicznego Isaacman wyjaśnił, że kontrargumenty zawsze dotyczą ryzyka związanego ze spacerami kosmicznymi. „To ryzyko z pewnością zostanie zaakceptowane” – podkreślił, dodając, że jego grupa z pewnością będzie kontynuować prywatne spacery kosmiczne i NASA powinna z tego skorzystać. „Powiedziałbym, że to ma więcej niż sens. To całkiem oczywiste” – powiedział Isaacman.

Astronauci NASA po raz ostatni naprawili Kosmiczny Teleskop Hubble'a w 2009 roku. (Zdjęcie pliku)
Astronauci NASA po raz ostatni naprawili Kosmiczny Teleskop Hubble’a w 2009 roku. (Zdjęcie pliku) © imago/Nasa

W styczniu przemawiał Izaakman Na X (dawniej Twitter) Wyjaśnił, że zegar tyka: „Wraz z kurczeniem się orbity Hubble’a, ilość czasu na planowanie, szkolenie i lot misji jest ograniczona. „Trochę się niepokoję, że czas na to ucieka grę” – napisał miliarder. „Jeśli chodzi o załogę” – napisał miliarder, skupiamy ludzi, którzy dadzą misji największe szanse powodzenia. Martwię się tylko, że w tym tempie Hubble może już nie zostać do uratowania. „Dwa startupy również chcą uratować Hubble’a.

NASA wie, jak to jest, gdy astronauci umierają w pracy

Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się, że brak przekonania NASA do pomysłu jest nielogiczny, nie można ignorować obaw. W końcu agencja kosmiczna wie, co dla astronautów oznacza śmierć w pracy. Wypadki promów kosmicznych Columbia i Challenger są głęboko wpisane w DNA agencji. Nawet podczas spaceru kosmicznego nie zawsze wszystko idzie gładko Badania NASA pokazują. W związku z tym w przypadku 22% spacerów kosmicznych w latach 1965–2019 doszłoby do „poważnych chybień” lub „niebezpiecznych wypadków”.

Ryzyko uszkodzenia Kosmicznego Teleskopu Hubble’a w trakcie tego procesu jest również realne. W nadchodzących latach – co najmniej do 2030 roku – eksperci oczekują dobrych danych z Hubble’a. Uszkodzenie teleskopu może narazić na szwank te dane. (niezapłacony rachunek)

READ  RKI odnotowuje 3539 nowych infekcji – wskaźnik infekcji w ciągu siedmiu dni wzrasta do 19,4
Continue Reading

science

Silne konopie podwajają ryzyko psychozy u młodych ludzi

Published

on

Silne konopie podwajają ryzyko psychozy u młodych ludzi

Zawartość tetrahydrokanabinolu (THC).

Roberta Klatta

Konopie znacznie zwiększają ryzyko wystąpienia przeżyć psychotycznych, takich jak halucynacje czy urojenia. Ryzyko wzrasta szczególnie gwałtownie w przypadku rodzajów konopi bogatych w tetrahydrokanabinol (THC).


Bristolu (Anglia). Naukowcy z Uniwersytetu w Bath opublikowali badanie wykazujące, że stężenie tetrahydrokannabinolu (THC), substancji psychoaktywnej zawartej w konopiach indyjskich, znacznie wzrosło w Wielkiej Brytanii w latach 1970–2017 (+14%). Obecnie na rynku konopi indyjskich dostępne są bardzo silne odmiany. Teraz naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu pod kierownictwem dr. Lindsay Hines opublikowała wyniki badania podłużnego pokazujące, że mocne odmiany konopi znacznie zwiększają ryzyko rozwoju psychozy.


Według tego, co opublikowano w specjalistycznym czasopiśmie uzależniony Analizowane dane pochodzą z badania Children’s Study z lat 90. XX w., w ramach którego zebrano informacje na temat zdrowia i dane od około 14 000 osób, które uczestniczyły w badaniu od urodzenia przez ponad 30 lat. Uczestników testu zapytano, czy używali konopi indyjskich w wieku od 16 do 18 lat i czy doświadczyli doświadczeń psychotycznych, takich jak halucynacje lub urojenia, do wieku 19–24 lat.


Ryzyko psychozy gwałtownie wzrasta

Według zebranych danych znacznie większy odsetek osób używających konopi indyjskich (6,4%) miał doświadczenia psychotyczne w porównaniu z osobami nieużywającymi konopi indyjskich (3,8%). Młodzież, która stosowała odmiany konopi o wysokiej zawartości THC, również częściej doświadczała doświadczeń psychotycznych (10,1%) w porównaniu z młodzieżą, która stosowała słabsze odmiany konopi (3,8%). Badanie pokazuje, że osoby spożywające konopie indyjskie o dużej mocy doświadczają doświadczeń psychotycznych dwukrotnie częściej niż osoby spożywające słabsze odmiany konopi lub w ogóle nie używające tego narkotyku.

„Młodzi ludzie używający bardzo silnych form konopi indyjskich są dwukrotnie bardziej narażeni na doświadczenia psychotyczne, takie jak halucynacje i urojenia. Co ważne, młodzi ludzie objęci badaniem nie zgłaszali tych doświadczeń przed rozpoczęciem używania konopi indyjskich. To kolejny dowód wskazujący na wysoki poziom używania konopi indyjskich Potencja może negatywnie wpływać na zdrowie psychiczne.


READ  NASA przestaje produkować tlen na Marsie

Biorąc pod uwagę wyniki, badacze chcą przeprowadzić więcej badań w celu zbadania długoterminowych skutków spożywania konopi indyjskich o dużej mocy.

„Konopie zmieniają się, a konopie o dużej mocy stają się coraz bardziej dostępne. Odkrycia te podkreślają znaczenie zrozumienia długoterminowych skutków używania konopi o dużej mocy przez młodych ludzi. Musimy poprawić edukację i informowanie o skutkach używania konopi indyjskich XXI wiek.

Uzależnienie, doi: 10.1111/add.16517

Continue Reading

science

NASA interweniuje w imieniu Rosji

Published

on

NASA interweniuje w imieniu Rosji
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

Łazik marsjański Rosalind Franklin był skazany na porażkę. A teraz, dzięki NASA, nadal może ukończyć swoją misję na Czerwonej Planecie.

Paryż – Mars jest obecnie domem dla dwóch aktywnych łazików, Curiosity i Perseverance, obu wysłanych przez NASA. Pierwotnie trzeci łazik, Rosalind Franklin, również działał na Czerwonej Planecie przez około półtora roku. Jednak misja ta, będąca efektem współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos, została wstrzymana z powodu wojny na Ukrainie.

Projekt Rosalind Franklin wydawał się skazany na porażkę, a statek był przechowywany we włoskim magazynie. Ale teraz statek kosmiczny otrzymał drugą szansę – od NASA.

Łazik marsjański Rosalind Franklin powstał w wyniku współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej i Rosji

Historia Rosalind Franklin to historia projektu ExoMars, będącego owocem współpracy europejskich i rosyjskich lotów kosmicznych. W 2016 r. należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej sonda ExoMars Trace Gas Orbiter została wysłana w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rosyjskiej rakiety. Sonda Schiaparelli miała wylądować na Marsie, ale ta próba się nie powiodła. Wystrzelenie kolejnej części projektu ExoMars, łazika Rosalind Franklin, zaplanowano na jesień 2022 roku. Roscosmos dostarczył na misję rakietę, lądownik i część przyrządów pomiarowych.

Jednak wraz z wybuchem wojny z Ukrainą Europejska Agencja Kosmiczna zakończyła współpracę z Rosją, przez co wystrzelenie statku kosmicznego stało się poza zasięgiem. Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się zbudować własny lądownik, brakowało mu jednak rakiety i modułów ogrzewania promiennikowego. Tutaj pojawia się rola NASA. Jak wynika z komunikatu Europejskiej Agencji Kosmicznej, w połowie maja 2024 roku podpisano protokół ustaleń, w którym ustalono, kto dostarczy najważniejsze elementy łazika Rosalind Franklin.

NASA pomaga ocalić Marsa Rosalind Franklin

NASA zapewni „usługę startową”, czyli rakietę i jej sterowane silniki przepustnicy. Ponadto amerykańska agencja kosmiczna we współpracy z Departamentem Energii USA dostarczy do pojazdu radioizotopowy moduł grzewczy.

Pojazd ma wyruszyć w trasę
Łazik Rosalind Franklin ma udać się na Marsa jesienią 2022 r. Obecnie start zaplanowano na 2028 r. – z pomocą NASA. (Wrażenie artysty) © Esa/ATG Medialab

Rosalind Franklin będzie pierwszym łazikiem zdolnym do wwiercenia się w marsjańską glebę na głębokość do dwóch metrów. Mamy nadzieję, że na tej głębokości próbki pozostaną odporne na promieniowanie powierzchniowe i ekstremalne temperatury panujące na Marsie. „Unikalne możliwości wierceń i laboratorium pobierania próbek na pokładzie łazika Rosalind Franklin mają wyjątkową wartość naukową w poszukiwaniu przez ludzkość dowodów na starożytne życie na Marsie” – powiedziała Nicola Fox, zastępca szefa Dyrekcji Misji Naukowych NASA.

„NASA wspiera misję Rosalind Franklin, aby kontynuować silne partnerstwo między Stanami Zjednoczonymi a Europą w celu badania nieznanego w naszym Układzie Słonecznym i poza nim” – dodał Fox.

Nowy łazik marsjański ma rozpocząć swoją podróż na Czerwoną Planetę w 2028 r. Fakt, że ze wszystkich ludzi Stany Zjednoczone są w stanie uratować łazik, jest dość ironiczny: przed rozpoczęciem europejsko-rosyjskiego programu „ExoMars” , toczyły się rozmowy pomiędzy NASA a Europejską Agencją Kosmiczną na temat wspólnej misji na Marsa. Jednak ze względu na problemy z finansowaniem NASA wycofała się i interweniowała Rosyjska Agencja Kosmiczna. Dzięki temu udziałowi projekt marsjański prawie się nie powiódł. (niezapłacony rachunek)

READ  Trzy gwiazdy znikają na oczach astronomów
Continue Reading

Trending