drDo kolejnej rundy wchodzi spór o roszczenia odszkodowawcze Polski wobec Republiki Federalnej. Premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że powstał Instytut Badań nad Szkodami Wojennymi; Nosi imię Jan Karski, polski oficer i bojownik ruchu oporu w czasie II wojny światowej. „Sprawa nie jest rozpatrywana, bo Polskę potraktowano bardzo źle, nie otrzymując żadnych odszkodowań” – powiedział polityk Narodowo-Konserwatywnej Partii Prawa i Sprawiedliwości.
Dodała, że nowy instytut zinstytucjonalizuje wysiłki w celu zbadania wszelkich szkód wojennych, a także zajmie się dalszymi roszczeniami odszkodowawczymi. W lutym 2022 r. powołana prawie pięć lat temu komisja sejmowa do zbadania szkód wojennych przedstawi swój raport: „Przygotowujemy wszystko, by tam ten raport przedstawić światu” – powiedział Morawiecki.
Według przewodniczącego komisji Arkadiusza Mularczyka ich praca została zakończona kilka miesięcy temu. Wcześniejsze roszczenia odszkodowawcze z Polski do Niemiec wyniosły 850 mld euro, łącznie z odsetkami. Oczekuje się, że kolejny raport końcowy będzie wymagał większych wymagań.
Wszystkie poprzednie rządy federalne zawsze odrzucały takie żądania ze strony Polski – z czterech powodów: po pierwsze, były już w Umowa poczdamska z 1945 r.Aby ZSRR „zaspokoił roszczenia odszkodowawcze Polski ze swojej części odszkodowania”.
Po drugie, w sierpniu 1953 r. rząd ówczesnej PRL zrzekł się „wypłaty reparacji na rzecz Polski ze skutkiem od 1 stycznia 1954 r.”. Było to oczywiście ustępstwo polskich komunistów wobec ich towarzyszy w Berlinie Wschodnim.
Po trzecie, rząd polski zatwierdził 1990/1991 Trzymaj dwa plus cztery O zjednoczeniu dwóch państw niemieckich, które zastąpiło traktat pokojowy między byłymi przeciwnikami wojny a Niemcami. To zakończyło stan wojny, który nie został jeszcze oficjalnie zakończony w świetle prawa międzynarodowego. Nie oczekuje się rekompensaty.
Wreszcie w 1991 r. na marginesie obrad PRL i zjednoczone Niemcy doszły do porozumienia w sprawie jednego z nich. umowa sąsiedztwa w sprawie rozstrzygania zaległych spraw odszkodowawczych. Specjalnie zbudowana fundacja początkowo zapewniła Polsce 500 mln DM, a później kolejne wypłaty prawie 2 mld DM zostały dokonane dla ocalałych byłych polskich robotników przymusowych.
Rząd w Warszawie nie akceptuje żadnego z tych argumentów. Polscy komuniści, podobnie jak Związek Sowiecki, nie mieli prawa wypowiadać się w imieniu Polski, a przepisy z 1990 i 1991 roku nie dotyczyły reparacji. Faktyczne tło powtarzających się żądań ma prawdopodobnie charakter polityczno-krajowy: w ten sposób PiS podsyca antyniemieckie resentymenty swoich zwolenników.
Niemcom trudno jest odpowiedzieć argumentami. Bo nie da się zaprzeczyć, że szkody wyrządzone przez II wojnę światową w Polsce były ogromne. Od ofensywy III Rzeszy 1 września 1939 r., która pod każdym względem stanowiła naruszenie prawa międzynarodowego, aż do zimy 1944/45, Wehrmacht, administracja niemiecka, policja i SS spustoszyły prawie całą Polskę. Żaden kraj nie ma większych strat pod względem liczby ludności: z około 35 milionów ludzi więcej niż jedna szósta zginęła gwałtownie lub mniej podczas okupacji niemieckiej. Około połowa z nich to katolicy, a druga połowa to polscy Żydzi. Co druga ofiara Holokaustu pochodziła z Polski.
Powstanie Instytutu jest wybuchowe, ponieważ w przyszłości za politykę zagraniczną Niemiec będzie kierował polityk z Partii Zielonych. W czerwcu 2020 r. Manuel Sarrazin (Zieloni), ówczesny przewodniczący niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej, wezwał rząd federalny do uregulowania kwestii reparacji. „Nieco ignoranckie potraktowanie” żądań Polski spowodowało poważne szkody.
Sarrazin Nie jest już członkiem BundestaguPonieważ hamburscy Zieloni wprost wygrali stan w wyborach we wrześniu 2021 r., a tablica stanowa już nie obowiązuje. Obecnie nie jest jasne, czy „zaopiekuje się” nim Departament Stanu. W związku z tym jest za wcześnie, aby spekulować, czy jego stanowisko wpłynie na stanowisko nowego rządu federalnego w sprawie wypłat odszkodowań. W każdym razie rząd polski przygotowuje się do zwiększenia nacisku politycznego, a przede wszystkim publicznego na Niemcy.
Historię świata można również znaleźć na Facebooku. Czekamy na takie.