Czy to było tylko nieporozumienie? Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że jego kraj nie będzie już dostarczać broni Ukrainie. Dla wielu partnerów wydaje się to groźbą, którą Polska chce wykorzystać do wywarcia presji, np. w sporze wokół importu ukraińskiego zboża do UE.
Christoph von Marshall jest korespondentem dyplomatycznym redaktora naczelnego. Studiował historię Europy Wschodniej i przez wiele lat był korespondentem amerykańskim za prezydentury George’a W. Busha, Baracka Obamy i Donalda Trumpa.
Warszawa temu zaprzecza, a Morawiecki jedynie wyjaśnił obecną sytuację. Polska oddała wszystko, co pozostawiła. Teraz musiała najpierw przygotować swoją armię.
Reakcje aliantów pokazują dwie rzeczy: nieufność, z jaką spotyka się Polska; Zagrożeniem dla celu jest to, że Rosja nie wygra wojny, a Ukraina jej nie przegra. Na ile jedność i determinacja idą we wspieraniu Kijowa?
Polskie Prawo i Sprawiedliwość sprawia kłopoty ze względu na swoją dwulicowość
Najpierw o Polsce. Nacjonalistyczny, populistyczny rząd PiS często złości swoich partnerów z powodu wyraźnego kontrastu między autoportretem a akcją. Na krótko przed wyborami 15 października ich hasłem był egoizm narodowy, nawet jeśli podzielił ukraińską koalicję.
Lubi deklarować, że Polska jest najbardziej wiarygodnym zwolennikiem Kijowa i zarzuca Niemcom wahanie. Kiedy jednak Europejczycy po długich debatach zgodzili się dostarczyć im czołgi Leopard, to Polska nie dotrzymała obietnic.
Wielu sojuszników jest także podejrzanych o korzystanie z hojnej pomocy finansowej Unii Europejskiej na zaopatrzenie Ukrainy w broń w celu dostarczenia zużytego sprzętu i ponownego doposażenia swoich sił zbrojnych.
Spór o ukraiński eksport zboża
Po drugie, Polska nie stosuje się do decyzji UE. Kiedy Rosja wstrzymała ukraiński eksport zboża przez Morze Czarne i zagroziła głodem w Afryce, Unia Europejska zezwoliła na tranzyt lądowy do portów śródziemnomorskich.
Wydaje się, że przywóz i powrotny wywóz nie były konsekwentnie kontrolowane. Polska skarżyła się, że ukraińskie zboże pozostaje w Unii Europejskiej po niskich cenach, kosztem polskich rolników. Po chwilowej przerwie Unia Europejska ponownie zezwoliła na tranzyt. Polska nie chce tego zaakceptować.
Po trzecie, od kryzysu migracyjnego w 2015 r. PiS ogłosił się najważniejszym bastionem chroniącym przed masową migracją muzułmanów do Niemiec. To przyczyniło się do jej zwycięstwa wyborczego w 2015 roku.
Polska przyznała wizy UE w zamian za łapówki
Ale teraz PiS stoi w obliczu skandalu. W zamian za łapówki polskie konsulaty w Afryce wydały nielegalne wizy setkom tysięcy osób z krajów muzułmańskich, chcących wjechać do Unii Europejskiej. Zamiast usunąć aferę, PiS gra na zwłokę.
Dwulicowość i brak zaufania do Zachodu: oto rzeczy, które dają Władimirowi Putinowi nadzieję, że nadal może wygrać wojnę, którą grozi mu militarna przegrana. Uratuje go, jeśli osłabnie wola ukraińskiej koalicji.
Czy czas jest po stronie Putina, czy Ukrainy?
To także decyduje o tym, czy czas działa na korzyść Ukrainy, czy Putina. Ta wojna jest teraz wojną na wyniszczenie. Wytrwałość jest kluczowa. Pod względem siły gospodarczej Rosja jest znacznie gorsza od Zachodu. Same Stany Zjednoczone i Unia Europejska mają siedem razy więcej pieniędzy niż Rosja. I lepsza broń. Jeśli będą zjednoczeni i zdecydowani we wsparciu dla Ukrainy, czas będzie działać na korzyść Kijowa.
Putin liczy, że wybory w Ameryce i Europie wydobędą do władzy siły pozbawione tej woli. Wtedy czas działa na jego korzyść.
Jeśli Donald Trump wygra w 2024 r., Putin może zwyciężyć. Ma to zastosowanie nawet wtedy, gdy jastrzębie republikańskiej Rosji uniemożliwiają Trumpowi zakończenie pomocy zbrojeniowej. Jeśli chodzi o losy sojuszu ukraińskiego, wystarczy, że nie będzie już amerykańskiego prezydenta, który łączy władzę i przywództwo jak Joe Biden.
Kto poważnie wierzy, że kanclerz Schulz, prezydent Macron czy Komisja Europejska mogliby przejąć tę rolę? Smutne, ale prawdziwe: w kwestiach strategicznych Europa niewiele osiąga sama.
Kto przegra tę wojnę, Rosja czy Ukraina, zadecyduje wyłącznie militarnie. Najważniejszym frontem jest front polityczny. Dlatego Mateusz Morawiecki stworzył tyle niepewności – cokolwiek tak naprawdę chciał powiedzieć.
W Koningsdag królowa Máxima zaskoczyła wszystkich odważnym nakryciem głowy i pojawiła się z rojem motyli na głowie. Jednak wybór jej stroju nie był przypadkowy.
Emmen – Król Willem-Aleksander kończy 57 lat i cały kraj świętuje. Tradycyjnie dzień ku czci holenderskiego monarchy, znany również jako „Koningsdag”, obchodzony jest w całym kraju poprzez festiwale i imprezy uliczne. Jednak na oficjalnym przyjęciu to nie król Willem-Aleksander przykuł uwagę wszystkich; Królowa Maksima (52).
Rój motyli na głowie: królowa Máxima dokucza jej specjalnym dodatkiem w „Koningsdagu”
Król Holandii Willem-Alexander spędził swój wyjątkowy dzień w mieście Emmen, położonym w południowo-wschodniej części holenderskiej prowincji Drenthe. Towarzyszyła mu żona, królowa Máxima (52 lata) i ich trzy córki: Amalia (20 lat), Alexia (18 lat) i Ariane (17 lat).
Jak donosi holenderski dziennik De Telegraaf m.in. holenderską rodzinę królewską przyjęli tam burmistrz miasta Erik van Oosterhout i Jetta Klinsma, komisarz królewski w Drenthe. Naturalnie nie poszli na kompromis w kwestii mody na tę okazję.
Podczas gdy król Willem-Aleksander zachowywał prostą powściągliwość w niebieskim garniturze z lekkim krawatem, królowa Maxima błyszczała w szerokiej zielonej sukni i białej marynarce. To, co szczególnie przykuło uwagę, to ozdoba do włosów w kształcie roju zielono-złotych motyli.
Królowa Máxima przyciąga uwagę swoim nakryciem głowy: a oto dlaczego
Według holenderskiego magazynu libelle.nl ten przyciągający wzrok dodatek pochodzi od Perry’ego Rotjesa. Projektantka tworzyła w przeszłości biżuterię dla królowej Máximy. Wybór tego charakterystycznego egzemplarza nie powinien być przypadkowy. Ponieważ miasto Emmen znane jest jako miasto motyli. Mówi się też, że wyboru kolorystyki swojej garderoby dokonała świadomie. Flaga Emine jest zielono-biała.
Michael Verhoeven, mąż Sinty Berger i reżyser filmu „Biała róża”, zmarł w poniedziałek w wieku 85 lat po ciężkiej, krótkotrwałej chorobie.
MONACHIUM – Michael Verhoeven odniósł światowy sukces filmami takimi jak „Biała róża” i „Straszna dziewczyna”. Teraz świat filmowy i jego żona Sinta Berger żegnają się: Verhoeven zmarł 22 kwietnia w wieku 85 lat. Podzieliła się tym jego rodzina Niemiecka Agencja Informacyjna W Monachium z. W związku z tym reżyser przed śmiercią przeszedł krótką i ciężką chorobę choroba Rodzina początkowo nie chciała podać więcej szczegółów na temat przyczyny śmierci. W piątek zostanie pochowany w najbliższej dzielnicy.
Zmarł Michael Verhoeven: urodzony w aktorskiej rodzinie i posiadający kwalifikacje lekarza
Verhoeven urodził się w Berlinie w 1938 roku. Dorastał w teatralnej rodzinie. Jego matka Doris była aktorką, a ojciec Paul aktorem oraz reżyserem teatralnym i filmowym. Verhoeven zadebiutował w teatrze w wieku 13 lat w sztuce „Pünktchen und Anton” opartej na tej historii Powieść Erica Kastnera. Verhoeven dostał swoją pierwszą rolę filmową w Latającej klasie (1953), także adaptacji filmowej Kästnera.
Po kolejnych rolach w „Paukerze” (1958) i „Młodzieży sędziego” (1960) w reżyserii ojca, Verhoeven po ukończeniu szkoły średniej w 1957 roku zdecydował się zostać lekarzem, a następnie studiował medycynę w Monachium, Berlinie i Homburgu. Ukończył je w 1969 roku, uzyskując doktorat z „Psychologicznego maskowania guzów mózgu”.
Verhoeven poślubił Sentanę Berger w 1966 roku i wraz z nią założył Sentana Filmproduktions.
Jednak podczas studiów Verhoeven kontynuował działalność aktorską i zaczynał jako niezależny reżyser filmowy. Podczas kręcenia filmu „Jack i Jenny” (1963) Verhoeven poznał swoją żonę, Sintę Berger. W 1966 roku pobrali się i oboje założyli firmę Sentana Film Production. W 1967 roku Verhoeven zadebiutował jako reżyser filmem „Parungen”.
wysoki filmportal.de Mało który reżyser tak konsekwentnie i bezpośrednio zajmuje się w swoich dziełach kwestiami politycznymi. Główny nacisk położono na rozliczenie się z narodowym socjalizmem. Swoimi filmami wielokrotnie wywoływał dyskusje.
Sukcesy Verhoevena: „Biała róża” wywołała dyskusje – „Straszna dziewczyna” była nominowana do Oscara
Tak też jest w przypadku jego najsłynniejszego dzieła „Biała róża” (1982). W napisach końcowych filmu krytykowano fakt, że wyroki śmierci wydane przez „Sąd Ludowy” na grupę oporu były nadal uznawane przez niemiecki sąd za prawomocne. Prezentacja wywołała poważną debatę, a orzeczenia zostały unieważnione dopiero w 1998 roku.
Film „Straszna dziewczyna” (1991) pokazał, jak dziewczyna w swoim rodzinnym mieście zbiera informacje o nazistowskiej przeszłości i spotyka się z tego powodu z wrogością. Film był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny w 1991 roku. Jego główne role wielokrotnie grają kobiety oporu, jak miało to miejsce w jego ostatnim filmie „Matka Courage” (1994), poruszającym tematykę narodowego socjalizmu.
Następnie ukazały się takie dzieła jak „Nieznany żołnierz” z 2006 roku, poruszający tematykę brytyjskich zbrodni wojennych podczas II wojny światowej. W tym roku otrzymał także nagrodę za całokształt twórczości Festiwalu Filmów Żydowskich. Poruszał także kwestię amerykańskiej kary śmierci w swojej pracy „Druga egzekucja – Ameryka i kara śmierci” (2011). W 2016 roku Verhoeven ponownie powrócił do kina jako producent filmu „Witamy w rodzinie Hartmannów” w reżyserii jego syna Simona Verhoevena.
Federalny Krzyż Zasługi i nie tylko: Michael Verhoeven otrzymał te nagrody
Był jednym z założycieli Niemieckiej Akademii Filmowej w 2003 roku i laureatem wielu nagród filmowych i politycznych, w tym Medalu Josefa Neubergera (1997) przyznawanego przez Centralną Radę Żydów i Federalnego Krzyża Zasługi (1999). . ) i Bawarski Order Zasługi (2002). W styczniu 2022 roku otrzymał za całokształt twórczości Nagrodę im. Helmuta Kuttnera przyznaną przez stolicę stanu Düsseldorf.
Niedawno świat filmowy opłakiwał także śmierć reżysera Percy'ego Adlona, który zmarł w wieku 88 lat. Wielki smutek odczuwa także zmarły aktor Fritz Weber.
Polska reżyserka Agnieszka Holland pokazała w Wenecji swój nowy film „Zielona granica” opowiadający o uchodźcach na granicy polsko-białoruskiej. Dzieło, które jest pokazywane w konkursie w Wenecji, po premierze we wtorkowy wieczór na festiwalu filmowym zyskało jednomyślne uznanie krytyków, a branżowy magazyn „Deadline” określił je mianem „arcydzieła humanitarnego”.
Film wywołał poruszenie w jej ojczyźnie. „W czasach III Rzeszy Niemcy produkowali filmy propagandowe przedstawiające Polaków jako bandytów i morderców” – napisał skrajnie prawicowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na platformie społecznościowej X, znanej wcześniej jako Twitter. Dziś robi to za nich Agnieszka Holland…”
W czarno-białym dramacie widzowie śledzą losy rodziny z Syrii, która chce przez Białoruś uciec do Unii Europejskiej. Z ich przeżyciami wiążą się historie młodego polskiego inspektora granicznego i grupy polskich działaczy. Akcja filmu w dużej mierze rozgrywa się w roku 2021, kiedy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej uległa eskalacji: tysiące ludzi próbowało nielegalnie przedostać się na teren Unii Europejskiej. Unia Europejska oskarżyła białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę o organizowanie migrantów z obszarów kryzysowych do zewnętrznych granic Unii Europejskiej w celu wywarcia presji na Zachód.
W filmie polska i białoruska straż graniczna zachowuje się brutalnie. Holland uwydatnia katastrofalną sytuację poprzez emocjonalne i szokujące obrazy.