Na otwarciu Zielonego Tygodnia minister rolnictwa RP Henryk Kowalczyk spotkał się z ambasadorem RP Dariuszem Paulusem. Na marginesie wydarzenia rozmawialiśmy z nim o aktualnych wyzwaniach stojących przed Unią Europejską.
gazeta berlińska: Panie Ministrze, w jakim stanie jest dziś polskie rolnictwo? Jesteś zadowolony?
Henryka Kowalczyka: tak. Polskie rolnictwo rozwija się bardzo dynamicznie. Świadczy o tym przede wszystkim wzrost eksportu. W związku z wojną na Ukrainie istniały duże obawy, że rozwój polskiego rolnictwa, jak również rolnictwa w ramach Unii Europejskiej, ulegnie spowolnieniu. Ze względu na wysokie ceny nawozów i paliwa. Ale generalnie udało nam się uniknąć kryzysu.
Czy Polska ma inne problemy niż Niemcy w świetle globalnych wyzwań? A może są podobne?
Z pewnością problemy w Unii Europejskiej są podobne. Jedyna istotna różnica polega na tym, że Polska, która graniczy z Ukrainą, musi zrobić więcej, aby zapewnić eksport ukraińskiego zboża na Zachód i stabilizację cen. W sumie Polska musiała ciężko pracować dla Ukrainy, obecnie w kraju mieszka około 2 mln Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Nie mamy w Polsce żadnych obozów dla uchodźców, wciąż mogę to potwierdzić. Społeczeństwo polskie poświęciło się i stawiło czoła wielkim wyzwaniom. Teraz trzeba zapewnić żywność większej liczbie osób w Polsce. Nie spowodowało to jednak żadnych problemów dla gospodarki.
do osoby
Henryk Kowalczyk urodził się 15 lipca 1956 roku w Šabiance. Jest polskim politykiem i politykiem lokalnym, a od 2005 r. posłem na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji, byłym sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. 16 listopada 2015 r. został powołany na stanowisko przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów w rządzie Szydło, a 9 stycznia 2018 r. na ministra środowiska w rządzie Morawieckiego I. Od 2021 r. jest ministrem rolnictwa.
Czyli jest lepiej niż wszyscy myśleli?
Tak, wszyscy się bali. Ale po prawie roku można powiedzieć, że Polska dobrze dopasowuje się do sytuacji. Bardzo dobrze przebiega również integracja Ukraińców. Jestem więc mile zaskoczony.
Wielu Polaków powiedziało mi na Zielonym Tygodniu, że stosunki niemiecko-polskie są bardzo złe. Czy ty też postrzegasz relacje jako negatywne?
Nie, wcale nie. W rolnictwie współpraca układa się bardzo dobrze. Ale jest jedna zasadnicza różnica. Wspieramy Ukrainę militarnie. Niemcy zawahali się. Rozumiem również względy historyczne. Jednak: teraz musimy wspólnie stawić czoła zadaniu. Konieczne jest, abyśmy udzielili Ukrainie wsparcia militarnego, aby wojna szybko się zakończyła. Niemcy wolniej udzielają pomocy, ale myślę, że sprawy idą w dobrym kierunku.
Czy jesteś optymistą co do negocjacji Rammstein?
Tak, jestem optymistycznie nastawiony do tego. Spójrz na początki wojny. Szczególnie wahały się Niemcy. Dyskutowano, czy Ukrainie w ogóle należy udzielić pomocy wojskowej. To już nie ulega wątpliwości.
Stanowisko Polski w Zielonym Tygodniu.
Czy Niemcy są konkurentem w rolnictwie czy partnerem?
Rolnictwo w Unii Europejskiej jest tak wzajemnie powiązane, że rynek europejski nie jest konkurencyjny. Konkurencją są produkty rolne spoza Unii Europejskiej. Unia Europejska ma surowe zasady, których każdy w Unii Europejskiej musi przestrzegać. Pod tym względem jest sprawiedliwa reakcja.
Jednak wielu Polaków twierdzi, że wolałoby jeść polskie ziemniaki niż niemieckie. Czy to perspektywa emocjonalna?
Oczywiście z przyjemnością to potwierdziłem. Jesteśmy dumni z naszych produktów rolnych. Myślę, że wielu Polaków dopiero przyzwyczaja się do smaku polskiego jedzenia. Ale faktem jest, że w ciągu ostatnich kilku dekad nie używaliśmy zbyt wielu chemikaliów. Gleba nie jest nam zanieczyszczona ze względów historycznych. Niemcy wzorowali się na Holandii.
Czy Polacy wymyślili zjawisko organiczne przed Niemcami?
Organiczne… To inna kategoria, kategoria certyfikowana. Interesowała mnie głównie gleba, która jest w bardziej naturalnym stanie niż na Zachodzie. Widzę tu przewagę
Dziękuję za rozmowę.
Czy masz informacje zwrotne? Napisz do nas! [email protected]