Lipsk (dpa/sn) – 162 filmy i 10 interaktywnych prac z 55 krajów: 64. Lipski Festiwal Dokumentów i Animacji rozpoczął się w poniedziałek wieczorem. Miłośnicy kina w Lipsku mogą spodziewać się powrotu festiwalu do kin do 31 października – choć w warunkach koronawirusa.
Podczas otwarcia burmistrz kultury Skadi Jennicke (z lewej) powiedział, że DOK jest niezastąpionym punktem orientacyjnym na scenie kulturalnej. „To zapewnia przestrzeń do radzenia sobie z bieżącymi globalnymi problemami politycznymi i służy jako miejsce wzajemnych spotkań”. Jest niezmiernie zadowolona, że DOK wróciła w tym roku do kin w Lipsku z międzynarodowymi gośćmi i może wysłać silny sygnał o obecnej i przyszłej kulturze kinowej.
Dyrektor festiwalu Christophe Terste również odetchnął z zajęciem sali kinowej. „Już się zaczęło, to znowu prawdziwy festiwal” – powiedział. Zeszłoroczny DOK – jego premiera jako prezydenta – był dla niego festiwalem zerowym. „Teraz to pierwszy” – zażartował.
W 2020 DOK wykonywany był w formie hybrydowej za sprawą Corony: oprócz pokazów o ograniczonej przestrzeni równolegle pokazywano filmy w Internecie. W tym roku festiwalowy tydzień będzie miał charakter czysto analogowy – jako dodatek, niektóre filmy będą transmitowane online w pierwszych dwóch tygodniach listopada.
Wystawę DOK otworzyła międzynarodowa premiera „Ren płynie do Morza Śródziemnego” Avon, który uczestniczył w imprezie w Lipsku w poniedziałkowy wieczór. Reżyser, który sam jest synem polskiego ocalałego z Holokaustu, w filmie opowiada o swoich wrażeniach z Niemiec oraz zajmuje się traumami i mechanizmami opresji w Niemczech, Polsce i Izraelu.
Inne tematy, które będą poruszane na tegorocznym DOK to imigracja i emigracja oraz perspektywy postkolonialne. 14 filmów w Międzynarodowym Konkursie Filmów Dokumentalnych i Animowanych Filmów Fabularnych, z których 12, według festiwalu, będzie miało swoją międzynarodową premierę w DOK.
© dpa-infocom, dpa: 211024-99-719266 / 3