Kryzys zysków 2.0. Obecna sytuacja musi wyglądać jak deja vu dla Bayernu Monachium. Po raz drugi w tym sezonie Monachium zremisowało trzy razy z rzędu w Bundeslidze. Kibice, zawodnicy i działacze Isar są zachwyceni po zacinającym się początku. Nikt nie ma prawdziwego wyjaśnienia ostatnich występów Joshua Kimmich & Co., nawet prezes klubu Oliver Kahn.
Z sześcioma zwycięstwami z rzędu i czteropunktową przewagą Bayern pożegnał się z przerwą w Zimowych Mistrzostwach Świata XXL w połowie listopada. Po trzech ostatnich remisach z rzędu z Lipskiem, Kolonią i Frankfurtem, Union Berlin ma jeden punkt przewagi. Wyścig o tytuł w Bundeslidze jest jeszcze bardziej ekscytujący, niż wielu mogło przewidywać kilka tygodni temu.
„Wyjdziemy z tego dna”.
Bayern Monachium cierpi z powodu obecnej sytuacji. Nie tylko wyniki są błędne, ale także sposób, w jaki Nagelsmann ostatnio się przedstawił, budzi oburzenie. Prezes klubu Oliver Kahn nie ma prawdziwego wytłumaczenia na mieszany start mistrzów w tym roku. – Obiektywnie widać, że są dwie drużyny: to była drużyna Bayernu Monachium przed mundialem – a to jest drużyna po mundialu – wyjaśnił po meczu z Eintrachtem Frankfurt w strefie mieszanej Allianz Arena .
Z punktu widzenia 53-latka nie ma powodów do paniki: „Teraz poświęcimy trochę czasu na analizę, dlaczego nie wykorzystujemy naszych sił na trasie. tej niskiej pozycji”.
Nagelsmann nie czuje presji
Trener Bayernu Julian Nagelsmann również był wyraźnie niezadowolony po remisie z Frankfurtem. 35-latek spojrzał prosto przed siebie na PK po meczu: „Nie mogę się doczekać pracy nad tym, co wymaga poprawy i rozwiązania problemów. Gracze zawsze chcą słuchać i wiedzieć wszystko.”
Podczas gdy krytyka publiczności znacznie wzrasta, Nagelsmann nie robi na nim wrażenia: „Presja? W Bayernie Monachium zawsze jest presja, nawet jeśli wygrywasz i nie grasz dobrze. Chcę wygrać i narażam się na presję”.