Berlin. Andriej Melnik (46 l.) jest od 2015 r. ambasadorem Ukrainy w Berlinie. W sporze z Rosją i pogoni jego kraju za Zachodem międzynarodowy prawnik wielokrotnie wypowiada się. RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND) rozmawiał z nim o tym, czego Ukraina ma nadzieję na sygnalizację świetlną.
Panie Melnyk, Rosja rozpoczęła napełnianie gazociągu Nord Stream 2 na Morzu Bałtyckim. W pewnym momencie rosyjski gaz ziemny prawdopodobnie popłynie do Niemiec. Czy Ukraina pogodziła się z projektem?
Nie, wręcz przeciwnie. Sprawa jeszcze się nie skończyła, politycznie i prawnie. Byliśmy zszokowani, ponieważ ze wszystkich rzeczy, ostatniego normalnego dnia pracy starego rządu federalnego, Departament Spraw Gospodarczych wydał oświadczenie o braku sprzeciwu w sprawie Nord Stream 2.
Choć w procesie certyfikacji do stycznia 2022 roku jest jeszcze sporo czasu, wyraźnie chcieli tworzyć fakty, być może w obawie, że Zieloni czy FDP mogą inaczej zadecydować w negocjacjach koalicyjnych i wprowadzić nowe, a nawet przeszkody. Wstrzymują projekt. Ten proces jest rażący. Sam Nord Stream 2 pozostaje nożem w tył Ukrainy, co doprowadzi do znacznej utraty zaufania do Niemiec w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.
Czy to oznacza, że Ukraina jest zdenerwowana takim podejściem?
Ujmuje to łagodnie. To prawda, że jest to suwerenna decyzja rządu niemieckiego i odnotowujemy to z niepokojem. Ale inne kraje, takie jak kraje bałtyckie czy Polska i Czechy, były konsultowane w tej sprawie, podczas gdy Ukraina nie. To nie jest dobra taktyka, ponieważ mocno wpływają na nasze interesy.
Tą ignorancją Republika Federalna narusza również swoje zobowiązania wynikające z Układu Stowarzyszeniowego między Unią Europejską a Ukrainą. Dlatego nasza firma gazowa Naftogaz domaga się teraz również pilnego wysłuchania Federalnej Agencji Sieci w procesie certyfikacji, aby udowodnić jedno: ten gazociąg jest bardzo niebezpieczny, jest sprzeczny z prawem UE i dlatego nigdy nie powinien być uruchamiany , ten okres czasu.
Wideo
Kontrowersyjny gazociąg bałtycki: zgoda na dalszą budowę Nord Stream 2
Federalna Agencja Morska i Hydrograficzna wyraziła zgodę na natychmiastową dodatkową budowę gazociągu Nord Stream 2 na Morzu Bałtyckim na wodach niemieckich. © dpa
Ukraina obawia się, że wkrótce po uruchomieniu Nord Stream 2 straci opłaty za tranzyt rosyjskiego gazu, który nadal jest transportowany transportem drogowym.
Nie chodzi tylko o to, że Ukraina straci w efekcie nawet 3 mld euro, czyli prawie 9 proc. wydatków budżetowych. Byłoby to katastrofalne dla naszej gospodarki. Niemcy zobowiązały się do negocjowania z Moskwą tranzytu gazu przez Ukrainę przez co najmniej kolejne dziesięć lat po 2024 roku. Czy to się uda w 2022 roku bez zwłoki, będzie kolejnym sprawdzianem wiarygodności Berlina.
„Wyjazd z Berlina w zawrotach”
Z drugiej strony mamy gorzki smak opuszczenia Berlina w geopolitycznym rozterce, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo Ukrainy. W Moskwie ludzie zacierają ręce i mówią: Zbliżyliście się do Zachodu, więc co teraz z tego zyskujecie? Nie ma perspektywy akcesji do UE, członkostwa w NATO i nie do zniesienia stanu wojny we wschodniej Ukrainie.
Nord Stream 2 jest prawdopodobnie największym geopolitycznym błędem ustępującego rządu, który nadchodząca koalicja będzie musiała odwrócić, aby przywrócić utracone zaufanie.
Członkostwo w UE i NATO Słowa kluczowe – Jaki jest według Ciebie czas rzeczywisty?
Od 2014 r. istnieje umowa o partnerstwie na rzecz naszej integracji z UE oraz ambitny krajowy plan wdrażania zawierający prawie 2000 norm. Jeśli wywiążemy się z tych silnych zobowiązań, a wskaźnik realizacji wynosi obecnie ponad 50 proc., nie będziemy gorsi ani nawet znacznie lepsi niż Rumunia czy Bułgaria, gdy przystąpią one do Unii Europejskiej.
Uważam, że członkostwo w NATO w ciągu najbliższych 10 lat, czyli do 2030 roku, jest realistyczne; Od dłuższego czasu konsekwentnie wdrażamy niezbędne wysokie standardy. Wydaje nam się, że przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej jest nie tylko możliwe, ale i konieczne w ciągu 15 lat.
Co w tym celu powinien zrobić Zachód?
Polityczny klucz do tego leży w Berlinie. Przełomem geopolitycznym będzie jedno zdanie w umowie koalicyjnej nowego rządu federalnego, że Niemcy obiecały członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO.
Nawiasem mówiąc, ten punkt zwrotny nie będzie nic kosztował niemieckiego podatnika, ale ta odważna decyzja Koalicji sygnalizacji świetlnej będzie miała daleko idące implikacje pokojowe, które wykroczą poza wszelkie sankcje wobec Rosji.
Putin nakreślił czerwoną linię z tą główną troską o nas, Ukraińców, a Niemcy najwyraźniej zaakceptowały to z czystego strachu. To skandal. Na demokratycznej i gospodarczo odnoszącej sukcesy Ukrainie, będącej częścią zachodniej wspólnoty wartości, przywódca Kremla widzi zagrożenie dla swojego brutalnego totalitarnego reżimu. Przystąpienie Ukrainy do UE i NATO byłoby także pozytywnym znakiem dla uciskanego rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego, dążącego do demokracji i wolności.
Wideo
Ukraina: Merkel i Biden obwiniają Rosję
Z Rosji można się spodziewać demontażu niedawnych wzmocnień wojsk we wschodniej Ukrainie, powiedział w środę wieczorem rzecznik rządu Stephen Seibert. © Reuters
W ciągu ostatnich pięciu lat Unia Europejska zapewniła Ukrainie około 15 miliardów euro pożyczek i programów. Jednak według specjalnego raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) Kijów poczynił dotychczas niewielkie postępy w walce z korupcją. Raport ETO skarży się, że nadal dużo pieniędzy dzieli się między oligarchów, skorumpowanych urzędników publicznych i prawników.
Kiedy czytam coś takiego o mojej ojczyźnie, łamie mi to serce. Raport był także policzkiem dla ukraińskiej opinii publicznej. Od czasu rewolucji godności w latach 2013-2014 zbudowaliśmy wiele skutecznych mechanizmów przeciwdziałania złemu zarządzaniu.
Wraz z Biurem Antykorupcyjnym (NABU) stworzono potężną agencję, która zajmuje się tylko ściganiem takich przestępstw. Utworzyliśmy nawet Sąd Antykorupcyjny jako specjalną gałąź jurysdykcji, co jest wyjątkowe. Sędziowie zostali wybrani w przejrzystym procesie, w którym panel sześciu uznanych międzynarodowych ekspertów miał prawo zakwestionować bezstronność kandydatów. Zarówno nowi śledczy, jak i sędziowie NABU zarabiają wielokrotność tego, co zarabia dyplomata, aby nie podlegać korupcji.
Wola polityczna nie została złamana, a wśród ludności istnieje wielkie pragnienie, by bardziej energicznie walczyć z korupcją. Nie można z dnia na dzień wykorzenić zła, które narosło przez dziesięciolecia. Nadal musimy zakładać twarde bandaże.
W trakcie ujawniania Pandory Papers pojawiły się zarzuty przeciwko ukraińskiemu prezydentowi. Mówi się, że Wołodymyr Silinsky skorzystał na prowadzeniu interesów z firmami offshore.
Prezydent natychmiast skomentował się w wywiadzie telewizyjnym i oddalił pozew. Potwierdził wyraźnie, że te dziennikarskie badania dotyczą wydarzeń z 2012 roku, na długo przed jego wyborem na głowę państwa w 2019 roku, i nie ujawniają niczego nowego.
Przypomnę: Wołodymyr Silinsky był wówczas odnoszącym sukcesy biznesmenem, prowadził firmę rozrywkową „Vertel 95”, która produkowała popularne komedie dla kanałów telewizyjnych i filmów.
Wideo
Dokumenty Pandory: Wycieki danych sprawiają, że politycy potrzebują wyjaśnień
Trusty, fundacje i nieprzejrzyste firmy pocztowe: dziennikarze śledczy po raz kolejny ujawnili materiały wybuchowe. © dpa
Jak sam tłumaczył, w tym czasie ukraińskie firmy były dosłownie zmuszone do korzystania z legalnych środków w innych krajach, w tym spółek offshore, w celu zabezpieczenia swoich aktywów z uścisku władzy państwowej w autorytarnym okresie Janukowycza, który wówczas arbitralnie może zamrozić konta bankowe bez powodu. Nie było gwarancji prawnej.
Zełenski Przejrzystość
Istotne w tej sprawie jest to, że prezydent Zełenski od czasu swojej inauguracji nie prowadził żadnej działalności i co roku ujawnia swój majątek, wszystkie dochody i informacje w publicznie dostępnej reklamie elektronicznej.
Ponadto on i jego partia „Maids of the People”, która ma większość parlamentarną, wprowadziła w 2020 r. tzw. niepotrzebny. Usuwa tę plagę z ukraińskiej gospodarki.
Prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier odwiedził pomnik Babin Jar w Kijowie 6 październikaW 1941 r. ofiarami niemieckiej masakry padło blisko 34 tys. Żydów. W związku z tym krytykowano niemiecką politykę pamięci. co ty kombinujesz?
Chcemy wreszcie, aby Ukraina była postrzegana jako samodzielny podmiot w niemieckiej kulturze pamięci, a nie jako dodatek do Rosji. Kiedy prezydent federalny przypomniał w wywiadzie, że w tym roku przypada 80. rocznica niemieckiego ataku Hitlera na Związek Radziecki, mówił o ponad 20 milionach ofiar.
Krytyka Steinmeiera
Następnie powiedział coś interesującego w tym sensie, że stosunki energetyczne – a mianowicie rosyjski rurociąg Nord Stream 2 – były „prawie ostatnim mostem”, który wciąż łączy Europę z Rosją, i to właśnie z powodu tego „innego wymiaru”, tego „ szerszy obraz” – dokładnie zbrodni nazizmu w niemieckiej wojnie zagłady przeciwko Związkowi Radzieckiemu – że nie powinien być „złamany bez zastąpienia”.
My, Ukraińcy, uważamy, że ten szczególny rodzaj historycznego uzasadnienia niebezpiecznego projektu geopolitycznego Putina jest całkowicie nie na miejscu. Brzmi to tak absurdalnie i śmiesznie, jakby Nord Stream 2 był częścią odkupienia za nazistowskie okrucieństwa. Spośród ponad 20 milionów zabitych obywateli sowieckich co najmniej 8 milionów stanowili Ukraińcy, w tym 5 milionów cywilów.
A co moi obywatele otrzymają dzisiaj z rurociągu? Nowe ogromne zagrożenie w krwawej kampanii Putina przeciwko Ukrainie trwającej od ponad siedmiu lat, która trwa dłużej niż II wojna światowa!
Oznacza to, że Ukraina nie czuje się wystarczająco doceniana w niemieckiej polityce pamięci.
Tak to jest. Polska poniosła prawie sześć milionów zgonów w czasie II wojny światowej, a teraz świętuje swoją własną w Berlinie. Przyklaskujemy temu spóźnionemu posunięciu sprawiedliwości. Tylko: nie chcę stawiać przeciwko sobie ofiar nazistów, ale decyzją o utworzeniu miejsca pamięci tylko dla Polaków Bundestag świadomie otworzył Puszkę Pandory.
Chciano uniknąć żądań odszkodowań od Polaków, a jednocześnie ścigać ich jako ważnego partnera w Unii Europejskiej, aby zapobiec polityce Polexit. Z osobistych rozmów wiem, że większość poselstwa SPD i znaczna część frakcji CDU/CSU była przeciwna odrębnemu pomnikowi w Polsce. Jednak GroKo podjęła tę decyzję dokładnie rok temu. Była to zasadniczo decyzja polityczna i stanowcza, a nie pamiątkowa.
Po tym kroku chcemy być także postrzegani przez Republikę Federalną jako naród największych ofiar nazistów. Dlaczego w centrum Berlina nie ma miejsca na pamięć o Ukrainie? Dlatego wzywamy nadchodzącą koalicję do wyrażenia zgody na to uzasadnione pragnienie Ukraińców. Mamy nadzieję, że Bundestag nie będzie tolerował podwójnych standardów i postawi pomnik ośmiu milionom Ukraińców.