Tytuł jest Aktualne i przyszłe wyzwania dla sektora transportu i logistyki Było to tematem dyskusji panelowej zorganizowanej przez Trans.iNFO podczas polskich targów TransLogistica. Do udziału w dyskusji redakcja zaprosiła przedstawicieli największych polskich firm transportowych – Elinę Lolis, dyrektor zarządzającą Mazonski Logistics i Grzegorza Borowicza, dyrektora zarządzającego Omega Pilsno Logistics. Dr. W dyskusji wziął udział także Maciej Stajniak – Prorektor Wyższej Szkoły Logistycznej.
Elena Lolis powiedziała, że spodziewa się pełnego wyzwań roku.
Jednak z rozmów z klientami wynika, że pozostaje on optymistą pomimo kilku raportów wskazujących na możliwość ożywienia gospodarczego. Że pogorszenie koniunktury gospodarczej będzie kontynuowane. Szczególnie wrażliwe będą na to firmy realizujące transport międzynarodowy.
Choć możemy mieć nadzieję na pewne ożywienie w Polsce, spodziewamy się, że recesja w Europie będzie trwała co najmniej przez pierwsze sześć miesięcy, jeśli nie przez trzy kwartały, stwierdziła Lolis.
Grzegorz Borowicz z kolei odważył się być zbyt optymistycznym.
Patrząc na dane historyczne i trendy z ostatnich 10-12 lat, zwrot prawdopodobnie nastąpi w połowie przyszłego roku. Oczywiście na początku będzie to kwestia wyczołgania się z dziury. Dyrektor zarządzający Omega Pilsno Logistics podkreślił jednak, że wszystko zależy od tego, czy pojawią się czarne łabędzie.
Czytaj więcej:
Indeks Klimatu Biznesowego ifo łapie oddech w trendzie spadkowym
Pierwszy „czarny łabędź” na horyzoncie
Tymczasem już możemy zaobserwować pierwsze nieoczekiwane zjawisko. Nawiązuje do niedawno ogłoszonego Drastyczny wzrost opłat drogowych w Niemczech.
Wzrost nie jest niewielki, bo koszty wzrosną nawet o 80 proc. Branża się tego spodziewała, bo wiązało się to z wdrażaniem dyrektyw unijnych, jednak skala była zaskakująca – stwierdził dr hab. Macieja Stajniaka.
Powiedział, że podwyżka ceł spowoduje wzrost kosztów bieżących dla przedsiębiorstw, co ostatecznie doprowadzi do wzrostu cen surowców.
Elena Lolis podkreśliła, że wielu klientów oczekuje od firm transportowych pokrycia kosztów.
Lolis skrytykowała i podkreśliła takie oczekiwania, że firma transportowa sama nie jest w stanie unieść kosztów Koszty muszą zostać rozłożone na wszystkich uczestników łańcucha dostaw.
Gdyby tylko przewoźnicy pokryli koszty, szczerze mówiąc, część z nich musiałaby zostać zamknięta, stwierdził Lollis, dodając, że jako możliwą opcję uniknięcia zwiększonych kosztów i strat uwzględniono nawet tymczasowe wycofanie części floty z eksploatacji. zwiększyć.
Co ciekawe, Borowicz dostrzegł także pozytywny aspekt podwyżki opłat. Podkreślił, że w odróżnieniu od wielu innych działań podjętych w ostatnich latach, podwyżka nie była skierowana do przewoźników z konkretnych krajów.
Niezależnie od tego, czy są to przewoźnicy z Polski, Niemiec czy Francji, wzrost liczb dotyka wszystkich. Każdy powinien płacić – stwierdził.
Dyrektor zarządzający Omega Pilsno również skomentował, że liczba ta rośnie Będzie to miało przejściowy wpływ na sytuację firm transportowych.
Nie spodziewam się dużej rewolucji. Zapewnił, że po dwóch-trzech miesiącach niepokojów ceny surowców ponownie się ustabilizują.
Czytaj więcej:
Polska kierunkiem inwestycyjnym w roku 2023 – krajem inspiracji
Czy istnieje ryzyko lawiny kosztów?
Jednak rosnące cła w Niemczech są częścią większego problemu, który trzyma branżę w niepewności.
Nie mogę się doczekać nadchodzącego burzliwego roku. „Będziemy w dalszym ciągu poprawiać koszty, a większość przewoźników skoncentruje się na obniżeniu kosztów kierowców” – powiedział Lollis.
Jednocześnie podkreślił, że koszty operacyjne będą nadal rosły ze względu na podwyżkę płacy minimalnej w Polsce, wraz ze wzrostem opłat drogowych w Niemczech, podwyżkami cen paliw i koniecznością wymiany tachografów.
Borowicz wyraził także zaniepokojenie stale rosnącymi kosztami Konkurencyjność polskich firm transportowych na rynku europejskim.
Dwie cechy dają polskim przewoźnikom przewagę – mamy niższy całkowity koszt posiadania i ciężej pracujemy. Nie chcę, żeby aspekt ciężkiej pracy był jedyną rzeczą, która pozostaje w rywalizacji z zagranicznymi firmami. Ostrzegł jednak, że jest to dla nas najbardziej niebezpieczne.
Jednak pomimo trudnych czasów członkowie zespołu wierzą w siłę polskiego sektora transportowego.
Dr. Stajniak podkreślił, że branża transportowo-logistyczna w Polsce w ciągu ostatnich 4-5 lat stanęła przed wieloma problemami. I choć w 2020 roku nasz kraj zajmie 4. miejsce wśród największych firm transportowych w Europie, to obecnie jest na pierwszym miejscu.
Mimo wszystkich problemów, ciężka praca i wizja Polski wyprowadziły nas na sam szczyt – powiedział dr hab. – zakończył Stajniak.
„Zawsze patrzę optymistycznie na sektor transportu i logistyki, który stanął w obliczu kolejnych zawirowań” – podkreślił.