W Geritsried mieszkają razem ludzie ze 106 krajów. W serii nadajemy im twarz. Dziś: Simon Boyd z Australii.
gerittrade – Melbourne to drugie co do wielkości miasto w Australii, liczące 4,59 miliona mieszkańców. W porównaniu z tym Geritsried, liczące 26 000 mieszkańców, jest małą wioską. Ale stolicę stanu Wiktoria i miasto przesiedleńców łączy jedno: są tyglem wielu różnych narodowości. Poniżej Pierwszy Naród i potomkowie brytyjskich kolonistów mieszkają razem. Hindusi, Chińczycy, Wietnamczycy, Włosi i Grecy imigrowali na przestrzeni lat. W Geritsried większość imigrantów stanowią Rumuni, Chorwaci, Polacy i Rosjanie.
Simon Boyd przybył do Geritsried siedem lat temu
Simon Boyd mówi, że jedną z rzeczy, które ceni w swoim nowym domu, jest otwartość na obcych. 50-latek przyjechał do Niemiec dwanaście lat temu, a do Gerritsried siedem lat temu. Syn australijskiej matki i irlandzkiego imigranta, po ukończeniu szkoły i studiach uzyskał doktorat z chemii, następnie pracował w międzynarodowej firmie produkującej sprzęt analityczny. Kiedy zaproponowano mu pracę w fabryce niedaleko Karlsruhe, Boyd skorzystał z okazji, aby poznać Europę. „Właściwie chciałem tylko zdobyć kilka lat doświadczenia, ale moja partnerka Nina i ja zdecydowaliśmy się zostać” – mówi ojciec dwójki dzieci w wieku dziewięciu i sześciu lat.
Najnowsze wiadomości z Geretsried można przeczytać tutaj.
Wystarczyły dwa tygodnie, aby między Simonem Boydem a jego obecną żoną zaiskrzyło
Nina, która dorastała w tym mieście i którą poślubił podczas ceremonii cywilnej w 2014 roku, sprowadziła go do Geritsried. Boyd zasugerował, aby ratusz posłużył jako tło do zdjęć dla tego raportu, ponieważ kojarzy go z miłymi wspomnieniami z własnego ślubu. Ale jak spotkało się dwoje ludzi z przeciwległych krańców ziemi? Po studiach Nina Zuber wyjechała do Melbourne jako praktykantka. Wprowadziła się do wspólnego mieszkania, z którego właśnie wyprowadził się Simon Boyd. Spędzili tam razem zaledwie dwa tygodnie, ale to wystarczyło, aby między nimi zaiskrzyło. Wkrótce dostali własne mieszkanie i kota.
Wkrótce po przybyciu Boyda do nowej pracy w pobliżu Karlsruhe podążała za nim jego dziewczyna, która nie mogła przyjechać z nim ze względów zawodowych. Australijczyk był sam, dopóki nie przybyli. Znalezienie mieszkania, otwarcie konta bankowego – to wszystko nie było łatwe, gdy mówił tak słabo po niemiecku. Mówi, że jest zadowolony, że szef mu pomógł. Dobrze pamięta jedno przeżycie: po wylądowaniu na lotnisku we Frankfurcie wziął wypożyczony samochód. Od razu wyjechaliśmy na autostradę, gdzie mieszkaniec Rzeczypospolitej, przyzwyczajony do jazdy po lewej stronie, był całkowicie skupiony na jeździe po prawej stronie. Kiedy ktoś oświetlił go od tyłu reflektorami, Boyd był zaskoczony, ponieważ myślał, że popełnił błąd na poboczu drogi. Okazuje się jednak, że w swoim podekscytowaniu zapomniał zamknąć bagażnik samochodu. „Byłem bardzo wdzięczny za przyjazną radę. W przeciwnym razie mój bagaż zostałby rozrzucony na autostradzie” – wspomina i śmieje się.
Teściowa uczyniła Gerritsried atrakcyjnym dla niego jako centrum jego życia
Boyd i jego partnerka czuli się w Karlsruhe całkiem dobrze przez pięć lat. Do dziś co roku odwiedzają „Das Fest”, jeden z największych festiwali plenerowych w Niemczech i spotykają się z przyjaciółmi z tamtych czasów. To teściowa uczyniła Geritsried atrakcyjnym dla Simona Boyda jako centrum jego życia. Ogłosiłeś „mikroklimat”. Twierdziła, że pogoda w mieście jest generalnie lepsza niż w okolicach. Bliskość Wolfratshausen i Bad Tölz, Isar i gór jest idealna dla rodziny. Tak naprawdę ta obywatelka świata, która prawie co tydzień podróżuje do innego miasta w celach zawodowych, z czasem polubiła Geritsried jako miejsce do życia – także dlatego, że matka i siostra Niny mogą w każdej chwili wkroczyć, aby zaopiekować się dziećmi. Siostra, która była wcześniej instruktorką narciarstwa, rozbudziła w swoim szwagrze także pasję do sportu na dwóch deskach. Wszyscy Boydowie mają bilet okresowy do Brauneck, Sudelfeld i Spitzingsee. Nowicjusz uwielbia także liczne festiwale – od Festiwalu Owczarków Greckich, przez jarmark bożonarodzeniowy po bieg miejski – choć jako zapalony maratończyk często uśmiecha się do tego ostatniego.
„Znalazłem swój dom w Geritsried”
Raz w roku podczas letnich wakacji rodzina wyjeżdża do Australii, aby odwiedzić rodziców Boyda. Oni z kolei raz w roku przyjeżdżają do Geritsried. W sierpniu, gdy nadchodzi lato, na Piątym Kontynencie jest zimno, dlatego Boyd żartuje o „niekończącej się zimie”, której doświadcza. To, co ceni u swoich rodaków, to ich spokój i uprzejmość („nie wyrażają tego tak wyraźnie jak Niemcy, jeśli coś im się nie podoba”). Lubi rozmawiać z przyjaciółmi w swoim ojczystym języku („Jestem wtedy dużo szybszy”) i oglądać w telewizji tradycyjne sporty, takie jak krykiet, tenis i futbol australijski.
Ale na razie Boyd nie wyobraża sobie, że pewnego dnia wróci do kraju, w którym się urodził. „W Geritsried znalazłem swój dom” – mówi. Napisane przez Tanyę Lohr
Nasz biuletyn Wolfratshausen-Geretsried regularnie informuje Cię o wszystkich ważnych historiach z Twojego regionu. Rejestracja tutaj.
Najlepsze z obu światów
urodziłem się w Australia . Kraj ten jest krajem położonym na południowej półkuli świata, liczącym obecnie około 25,8 miliona mieszkańców i według Wikipedii jest słabo zaludniony. Jego powierzchnia wynosi ponad 7,6 miliona kilometrów kwadratowych i zajmuje szóste miejsce wśród krajów świata. Jej stolicą jest Canberra, a największym miastem Sydney. Inne obszary metropolitalne to Melbourne, Brisbane, Perth i Adelajda. Australia jest jednym z najbogatszych krajów na świecie pod względem bogactwa na mieszkańca i całkowitego bogactwa. Jego kultura i siła gospodarcza czynią go atrakcyjnym miejscem dla imigrantów.
Najdziwniejsze nieporozumienie: Po pogrzebie usiedliśmy razem przy stole. Rzecz w tym, że ksiądz miał bardzo ładne nabożeństwo pogrzebowe. Ciągle słyszałem słowo „rower” zamiast „ksiądz”. Oczywiście mój wkład w rozmowę był całkowicie niewłaściwy. bardzo kłopotliwe! Niestety, coś takiego przydarzyło mi się kilka razy.
Największa różnica: W Niemczech jest mnóstwo ludzi. Zawsze jest ktoś po twojej lewej i prawej stronie – i nie ma możliwości relaksu.
Czego nigdy nie zrozumiem u Niemców: Fakt, że pracę rozpoczynają bardzo wcześnie, czasami już o 7 rano. I przejść pięć kilometrów wyłącznie z bardzo profesjonalnym sprzętem – laskami, butami i markowymi ubraniami.
W Bawarii mówią „Grüß Gott” w moim ojczystym języku: Dzień dobry przyjacielu, jak się masz?
Moje ulubione jedzenie: Kurczak parmeński. Przypomina sznycel, ale z szynką, serem i pomidorami na wierzchu. Podawane z frytkami i sałatką. Do nabycia w każdym pubie w Australii, podobnie jak Flake (Shark) & Chips, zawinięte w papier z dodatkiem octu.
Co cenię w swoim kraju pochodzenia: Plac, plaże, humor ludzi i gwiazd, piłka nożna zimą i grill z przyjaciółmi latem.
…I do Gerritsrieda: Góry, narty, życzliwi ludzie (głównie), tradycje – co tydzień odbywa się tam jakieś święto. Dolina
1 miasto – 106 krajów: dotychczas wydane
Organizacja Narodów Zjednoczonych obejmuje 195 krajów na świecie. W Geritsried (stan na 8 czerwca) zarejestrowanych jest 106 narodowości. Nasza gazeta chce nadać tej liczbie oblicze i przedstawić, w dowolnej kolejności, osoby z całego świata, które znalazły nowy dom w Geritsried.
Mauritius: David Polacki, który obecnie mieszka w Geritsried, zamienił piaszczystą plażę na Alpy.
Łotwa: Miłość od drugiego wejrzenia: Christiana Kiel najpierw musiała się rozgrzać przed Geritsriedem.
Wielka Brytania: Pracował jako tancerz baletowy i handlarz dziełami sztuki: Kenneth Barlow. Dziś Brytyjczyk mieszka w Geritsried.
Filipiński: May Chell z Conway mieszka z córką w Geritsried. 36-latek dorastał na Filipinach. Tutaj opowiada swoją historię.
Indie:lekarz. Margarete Burghagen dorastała w Indiach, ale od prawie 50 lat mieszka w Geritsried. Czuje się tam „bardzo dobrze”, ale Indie pozostają jej domem.
Rumunia: Renate Stutzow opuściła swój stary dom w wieku dziewięciu lat i przeprowadziła się z rodzicami do Oberlandu. Chociaż był to trudny okres, teraz w Geritsried czuje się jak w domu. Być może jest to także zasługa męża, który pewnego dnia nagle pojawił się u jej drzwi.
Norwegia: Trond Bjørnstadjordet pochodzi z małego miasteczka w górach Norwegii, położonego pomiędzy Oslo a Trysil. W 2018 roku Norweg wybrał się na wycieczkę do Górnej Bawarii – a wakacje w Monachium miały odmienić jego życie.
Wenezuela: Renate Ribeiro lubi mieszkać w „wielokulturowym mieście Geritsried”.
Szwajcaria: Yvette Sawyer pochodzi z francuskojęzycznego kantonu Neuchâtel. W 1966 roku Szwajcarka wyemigrowała do Niemiec – z miłości.
Zjednoczone państwo: Valerie Harshman z Maryland podążyła za swoim narzeczonym do Górnej Bawarii. W cyklu „Nasze narody” Gerritsried Woman opowiada o Bożym Narodzeniu w USA.
Bośnia: Anto Marek kocha swoją pracę kierowcy ciężarówki i chce ją kontynuować do emerytury. W cyklu Nasz Naród przedstawia siebie i swoją ojczyznę, Bośnię.
Wietnam: Truong Diem przenosi magię Azji do Geritsried.
Słowacja: Maria Los-Samkova nie mogła zdobyć wymarzonej pracy w swoim rodzinnym kraju. W Niemczech kobieta urodzona na Słowacji otrzymała szansę jak najbardziej zbliżyć się do zawodu swoich marzeń.
Afganistan:lekarz. Cobra Panahi wraz z rodziną musiała uciekać przed talibami. Teraz Afganka buduje nowe życie w Geritsried.
Turcja: W jego rodzinnym Türkiye latem jest bardzo gorąco. „Jest tu bardzo pięknie zielono” – mówi z entuzjazmem Yildiray Alkan., Jego wzrok pada na zadbany trawnik przed werandą jego bliźniaka. W 1993 roku odwrócił się od ojczyzny.
Ukraina: Ma niemieckie imię. Ale Anita Feininger długo nie wiedziała, że ma niemieckich przodków. „W naszej rodzinie ten temat był tematem tabu” – mówi rodowity Ukrainiec. W domu we Lwowie też nikt nie mówił po niemiecku. Dowiedziałem się o tym dopiero później, okrężną drogą.
Białoruś: Na rodzinnej Białorusi, zwanej także Białorusią, Alla Aliaksenka uczyła się języka niemieckiego i angielskiego. Obecnie uczy dwujęzyczne dzieci języka rosyjskiego, Geritsred, ich języka ojczystego. Kliknij tutaj, aby zapoznać się z artykułem.
Holandia: Jego ojciec był Holendrem, a matka urodziła się w Dolnej Bawarii. Jego nazwisko pochodzi z północnej Francji. Hans de Calloway to prawdziwie europejska mieszanka. Wysoki mężczyzna mieszka z żoną w Geritsried od 1976 roku.
Kazachstan: Dla Larisy Suleimanov bardzo ważne są dwie rzeczy: bycie nauczycielką i posiadanie wokół siebie rodziny. 55-latka czuje pewien smutek, że nie może w swoim życiu połączyć tych dwóch rzeczy. Znalazła jednak dla siebie dobrą drogę, aby dziś móc powiedzieć: „Cieszę się, że tu jestem”. jej historia.
Rosja: Elsa Kodida (39 lat) pochodzi z Republiki Tatarstanu, która jest częścią Federacji Rosyjskiej. Jak wyszkolona śpiewaczka operowa znalazła się właśnie w Geritsried.
Michael Verhoeven, mąż Sinty Berger i reżyser filmu „Biała róża”, zmarł w poniedziałek w wieku 85 lat po ciężkiej, krótkotrwałej chorobie.
MONACHIUM – Michael Verhoeven odniósł światowy sukces filmami takimi jak „Biała róża” i „Straszna dziewczyna”. Teraz świat filmowy i jego żona Sinta Berger żegnają się: Verhoeven zmarł 22 kwietnia w wieku 85 lat. Podzieliła się tym jego rodzina Niemiecka Agencja Informacyjna W Monachium z. W związku z tym reżyser przed śmiercią przeszedł krótką i ciężką chorobę choroba Rodzina początkowo nie chciała podać więcej szczegółów na temat przyczyny śmierci. W piątek zostanie pochowany w najbliższej dzielnicy.
Zmarł Michael Verhoeven: urodzony w aktorskiej rodzinie i posiadający kwalifikacje lekarza
Verhoeven urodził się w Berlinie w 1938 roku. Dorastał w teatralnej rodzinie. Jego matka Doris była aktorką, a ojciec Paul aktorem oraz reżyserem teatralnym i filmowym. Verhoeven zadebiutował w teatrze w wieku 13 lat w sztuce „Pünktchen und Anton” opartej na tej historii Powieść Erica Kastnera. Verhoeven dostał swoją pierwszą rolę filmową w Latającej klasie (1953), także adaptacji filmowej Kästnera.
Po kolejnych rolach w „Paukerze” (1958) i „Młodzieży sędziego” (1960) w reżyserii ojca, Verhoeven po ukończeniu szkoły średniej w 1957 roku zdecydował się zostać lekarzem, a następnie studiował medycynę w Monachium, Berlinie i Homburgu. Ukończył je w 1969 roku, uzyskując doktorat z „Psychologicznego maskowania guzów mózgu”.
Verhoeven poślubił Sentanę Berger w 1966 roku i wraz z nią założył Sentana Filmproduktions.
Jednak podczas studiów Verhoeven kontynuował działalność aktorską i zaczynał jako niezależny reżyser filmowy. Podczas kręcenia filmu „Jack i Jenny” (1963) Verhoeven poznał swoją żonę, Sintę Berger. W 1966 roku pobrali się i oboje założyli firmę Sentana Film Production. W 1967 roku Verhoeven zadebiutował jako reżyser filmem „Parungen”.
wysoki filmportal.de Mało który reżyser tak konsekwentnie i bezpośrednio zajmuje się w swoich dziełach kwestiami politycznymi. Główny nacisk położono na rozliczenie się z narodowym socjalizmem. Swoimi filmami wielokrotnie wywoływał dyskusje.
Sukcesy Verhoevena: „Biała róża” wywołała dyskusje – „Straszna dziewczyna” była nominowana do Oscara
Tak też jest w przypadku jego najsłynniejszego dzieła „Biała róża” (1982). W napisach końcowych filmu krytykowano fakt, że wyroki śmierci wydane przez „Sąd Ludowy” na grupę oporu były nadal uznawane przez niemiecki sąd za prawomocne. Prezentacja wywołała poważną debatę, a orzeczenia zostały unieważnione dopiero w 1998 roku.
Film „Straszna dziewczyna” (1991) pokazał, jak dziewczyna w swoim rodzinnym mieście zbiera informacje o nazistowskiej przeszłości i spotyka się z tego powodu z wrogością. Film był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny w 1991 roku. Jego główne role wielokrotnie grają kobiety oporu, jak miało to miejsce w jego ostatnim filmie „Matka Courage” (1994), poruszającym tematykę narodowego socjalizmu.
Następnie ukazały się takie dzieła jak „Nieznany żołnierz” z 2006 roku, poruszający tematykę brytyjskich zbrodni wojennych podczas II wojny światowej. W tym roku otrzymał także nagrodę za całokształt twórczości Festiwalu Filmów Żydowskich. Poruszał także kwestię amerykańskiej kary śmierci w swojej pracy „Druga egzekucja – Ameryka i kara śmierci” (2011). W 2016 roku Verhoeven ponownie powrócił do kina jako producent filmu „Witamy w rodzinie Hartmannów” w reżyserii jego syna Simona Verhoevena.
Federalny Krzyż Zasługi i nie tylko: Michael Verhoeven otrzymał te nagrody
Był jednym z założycieli Niemieckiej Akademii Filmowej w 2003 roku i laureatem wielu nagród filmowych i politycznych, w tym Medalu Josefa Neubergera (1997) przyznawanego przez Centralną Radę Żydów i Federalnego Krzyża Zasługi (1999). . ) i Bawarski Order Zasługi (2002). W styczniu 2022 roku otrzymał za całokształt twórczości Nagrodę im. Helmuta Kuttnera przyznaną przez stolicę stanu Düsseldorf.
Niedawno świat filmowy opłakiwał także śmierć reżysera Percy'ego Adlona, który zmarł w wieku 88 lat. Wielki smutek odczuwa także zmarły aktor Fritz Weber.
Polska reżyserka Agnieszka Holland pokazała w Wenecji swój nowy film „Zielona granica” opowiadający o uchodźcach na granicy polsko-białoruskiej. Dzieło, które jest pokazywane w konkursie w Wenecji, po premierze we wtorkowy wieczór na festiwalu filmowym zyskało jednomyślne uznanie krytyków, a branżowy magazyn „Deadline” określił je mianem „arcydzieła humanitarnego”.
Film wywołał poruszenie w jej ojczyźnie. „W czasach III Rzeszy Niemcy produkowali filmy propagandowe przedstawiające Polaków jako bandytów i morderców” – napisał skrajnie prawicowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na platformie społecznościowej X, znanej wcześniej jako Twitter. Dziś robi to za nich Agnieszka Holland…”
W czarno-białym dramacie widzowie śledzą losy rodziny z Syrii, która chce przez Białoruś uciec do Unii Europejskiej. Z ich przeżyciami wiążą się historie młodego polskiego inspektora granicznego i grupy polskich działaczy. Akcja filmu w dużej mierze rozgrywa się w roku 2021, kiedy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej uległa eskalacji: tysiące ludzi próbowało nielegalnie przedostać się na teren Unii Europejskiej. Unia Europejska oskarżyła białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę o organizowanie migrantów z obszarów kryzysowych do zewnętrznych granic Unii Europejskiej w celu wywarcia presji na Zachód.
W filmie polska i białoruska straż graniczna zachowuje się brutalnie. Holland uwydatnia katastrofalną sytuację poprzez emocjonalne i szokujące obrazy.
Am Samstagabend sangen die verbliebenen Promis bei „The Masked Singer“ gegen ihre Enttarnung an. Das Rate-Team brachte wieder ganz viele Namen ins Spiel. Neben dem Mysterium traf der Exit am Ende auch den putzigen Robodog. Unter der Maske: Eine Ex-RTL-Moderatorin, die sich eigentlich aus dem TV zurückgezogen hat, um mehr Zeit für ihr Privatleben zu haben.
Wie bei jeder Folge der aktuellen Staffel gibt das Mysterium auch in der vierten Live-Show seine Identität preis. In jeder Ausgabe steckt ein neuer Star unter dem Kostüm. So flog erst vergangene Woche Sängerin Stefanie Heinzmann (35) auf. Diesmal verrät die Stimme: Es ist wieder eine Frau. Das Mysterium performt „Texas Hold ‘Em“ von Beyoncé (42): Wild-West-Feeling pur.
Rojinski hat den richtigen Riecher
Palina Rojinski (39) tippt auf Vanessa Mai (31) oder Jeanette Biedermann (44). Rate-Team-Gast Viviane Geppert (32) hat einen ähnlichen Gedanken. Die Moderatorin findet: „Man hat total gemerkt, dass du gut tanzen kannst und gut singen.“ Comedian Rick Kavanian (53) vermutet sogar Lena Meyer-Landrut (32) hinter der Maske. Doch bei der Auflösung zeigt sich, dass seine Kolleginnen den richtigen Riecher hatten. Das Mysterium entpuppt sich tatsächlich als Vanessa Mai.
Kaum ist ihre Identität bekannt, wird es schon wieder spannend. Als Wackel-Kandidaten müssen sich Robodog, Elgonia und der Floh noch einmal beweisen. Sie hatten vorher beim Zuschauer-Voting ihre Duelle gegen andere Promi-Kandidaten verloren. Da performte der niedliche Robodog „It’s Just A Little Crush“ von Jennifer Page (50).
Mit auf der Bühne: tanzende Huskys. Palina glaubte, es sei Moderatorin Nazan Eckes (47). Viviane dachte an Laura Wontorra (35). Ihre Begründung: „Die ist ja gerade nebenan am Drehen und könnte ja mal kurz rüberhüpfen.“
Robodog riecht wie Turnschuh
Beim Stechen gibt der Robodog „Shape Of You“ von Sheeran (33) als coole Bollywood-Nummer zum Besten, wird von den TV-Zuschauern trotzdem aus der Show gewählt. Die Überraschung: Es ist tatsächlich Nazan Eckes! Sie lachend nach ihrer Enttarnung: „Palina war sich die ganze Zeit sicher. Und ich dachte nur, ich muss meine Stimme verstellen.“
Und über die schweißtreibende Angelegenheit bei: „In diesem Kostüm sind ungefähr 100 Grad. Ich glaube, ich rieche wie ein alter Turnschuh.“