Connect with us

science

Journey to the Metal Asteroid: Humanity planuje te misje kosmiczne w 2023 roku

Published

on

Journey to the Metal Asteroid: Humanity planuje te misje kosmiczne w 2023 roku

Podróż do metalowej asteroidy
Ludzkość planuje te misje w roku 2023

Coraz więcej krajów na całym świecie wysyła własne misje w kosmos: Indie planują podróż na Księżyc w 2023 r., a Mars i Wenus w późniejszym terminie. Chiny przygotowują się do wystrzelenia teleskopu kosmicznego. A Europa chce wysłać sondę na największą planetę w Układzie Słonecznym.

Misje na Księżyc, na Marsa, na inne planety — i nowe stacje kosmiczne: wiele krajów chce zaangażować się w kosmos w przyszłym roku i później. Oto przegląd misji planowanych dla dużych i małych narodów kosmicznych:

Zjednoczone państwo

Głównym celem NASA jest nękany od dawna kryzysem program księżycowy „Artemis”, w ramach którego astronauci ponownie lądują na Księżycu po ponad pół wieku, w tym po raz pierwszy kobieta i osoba nie-biała. . Po pierwszym bezzałogowym starcie w listopadzie trwają przygotowania do załogowego startu w 2024 roku i lądowania na Księżycu w 2025 roku.

Ponadto NASA chce wystrzelić np. sondę „Psyche”, która zbada dziwną asteroidę Psyche i pomoże lepiej zrozumieć pochodzenie jąder planetarnych. Kawałek jest również interesujący, ponieważ jest bogaty w surowce, takie jak żelazo i nikiel. Same złoża żelaza oszacowano na około 10 000 biliardów dolarów. Jednak sonda dotrze do asteroidy dopiero w 2029 roku.

Prywatne firmy kosmiczne, takie jak SpaceX, Blue Origin i Virgin Galactic, których działalność straciła ostatnio impet, mają wielkie plany: między innymi SpaceX chce uruchomić pierwszy z trzech planowanych lotów z amerykańskim miliarderem Jaredem Isaacmanem – „Polaris Dawn” Isaacman i trzej koledzy muszą wzlecieć wyżej niż kiedykolwiek z kapsułą Dragon, a także – jako pierwsi w historii astronauci-amatorzy – wydostać się. Blue Origin planuje więcej krótkich lotów załogowych, a Virgin Galactic chce ponownie rozpocząć loty po długiej przerwie .

Chiny

Sercem chińskiego programu kosmicznego jest zbliżające się zakończenie budowy stacji kosmicznej Tiangong (Pałac Niebios). Obejmuje to również teleskop kosmiczny o nazwie „Xuntian”, o którym mówi się, że jest podobny do amerykańskiego „Hubble”. Planowane jest regularne dokowanie do Sky Palace w celu tankowania i konserwacji. Może rozpocząć się pod koniec 2023 lub na początku 2024 roku.

Chińska stacja kosmiczna Tiangong (Pałac Niebios) jest już prawie ukończona.

(Zdjęcie: Image Alliance/Agencja informacyjna Xinhua)

Chiny realizują również inne ambitne cele w kosmosie: statek kosmiczny wielokrotnego użytku może być używany do 2025 r. Próbki skał z regionów polarnych Księżyca również zostaną sprowadzone na Ziemię w ciągu najbliższych pięciu lat. Planowane jest również utworzenie wraz z Rosją stacji badawczej na Księżycu. Planowane jest również lądowanie na asteroidzie bliskiej Ziemi. Chiny chcą również sprowadzić próbki z Marsa na Ziemię, co może nastąpić w 2028 r. Misja zbadania Jowisza może nastąpić w 2029 r. Dzięki Beidou Chiny zbudowały własny system nawigacji satelitarnej.

Rosja

W świetle wojny napastniczej przeciwko Ukrainie Moskwa została poważnie odizolowana na arenie międzynarodowej, a podróże kosmiczne stały się jednym z pozostałych obszarów rosyjsko-zachodniej współpracy. Mimo walki jesienią 2022 roku po raz pierwszy od dawna odbyły się tzw. rejsy wycieczkowe, kiedy to astronauci NASA i kosmonauci Roskosmosu razem wystrzelili na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Ta podróż jest również zaplanowana na przyszły rok: oprócz Rosjanina Andrieja Vidaggio i Amerykanów Stephena Bowena i Warrena Hoburgha, podobno w lutym na pokładzie ma być również sułtan Alnajadi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Rosja chce też ostatecznie sprowadzić statek kosmiczny Luna 25 na Księżyc w 2023 roku, który powinien być w drodze już od dawna. Według Roskosmosu, po powtarzających się problemach technicznych, powinno to nastąpić między czerwcem a październikiem.

Europa

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) planuje kilka misji na przyszły rok. Według rzeczniczki Centrum Kontroli Satelitarnej w Darmstadt, satelita GUS ma dotrzeć w kwietniu do Jowisza, największej planety w naszym Układzie Słonecznym. Sonda opisze oceaniczne lodowe księżyce Jowisza, Ganimedesa, Europę i Kallisto, jako potencjalne siedliska, a także zbada samego gazowego olbrzyma.

386624720.jpg

Oczekuje się, że Jupiter Icy Moons Explorer („Juice”) dotrze do Jowisza w kwietniu 2023 roku.

(Zdjęcie: Image Alliance/dpa/ESA)

Satelita Sentinel-1C ma zostać wystrzelony w maju lub czerwcu, aby dostarczać zdjęcia powierzchni Ziemi w dzień iw nocy za pomocą technologii radarowej. Sonda Euclid została zaprojektowana w celu stworzenia trójwymiarowej mapy wszechświata poprzez obserwacje miliardów galaktyk oddalonych nawet o dziesięć miliardów lat świetlnych. Euclid ma również na celu dostarczenie wskazówek na temat rozszerzania się wszechświata i formowania się jego struktury. Premiera planowana jest między lipcem a wrześniem.

Według Europejskiej Agencji Kosmicznej misja łazika „Exomars” we współpracy z Roskosmosem, odwołana w tym roku z powodu wojny na Ukrainie, najprawdopodobniej nie zostanie wystrzelona również w przyszłym roku – w przeciwieństwie do rakiety nośnej „Ariane 6”, która został opóźniony o lata, aż do startu pierwszego lotu startowego.

Japonia

Japonia, zaawansowany technologicznie kraj azjatycki, realizuje plany eksploracji Księżyca i Marsa. W ramach amerykańskiego programu „Artemis” Japonia zamierza po raz pierwszy wylądować na Księżycu własnego astronauty. Przedstawiciel japońskiej agencji kosmicznej JAXA powiedział, że proces selekcji prawdopodobnie zakończy się wiosną przyszłego roku.

JAXA pracuje również nad technologią lądownika do eksploracji Księżyca. Zaplanowana na 2023 rok misja „Slim” (Smart Lander for Investigating Moon) ma zapewnić precyzyjną nawigację do określonego miejsca lądowania. W nadchodzących latach planowane są również inne kraje i planowany załogowy łazik z gamy pojazdów Toyoty. Planowana jest również elektrownia paliwowa na południowym biegunie Księżyca.

Japonia realizuje również własną misję eksploracji Marsa. Projekt Mars Moon Exploration (MMX) planuje wystrzelenie sondy w kierunku marsjańskich księżyców Fobosa i Deimosa w 2024 roku. Japońska agencja kosmiczna JAXA chce zbadać oba księżyce w ramach misji i pozyskać próbki gleby z Fobosa – mając nadzieję na znalezienie dowodów pochodzenia marsjańskiego i śledzi potencjalne życie. Próbki mają zostać sprowadzone na Ziemię w kapsule w 2029 roku.

Indie

Jak donoszą lokalne media, dwie indyjskie misje, które były kilkakrotnie przekładane, między innymi z powodu pandemii koronawirusa, mają rozpocząć się w przyszłym roku. Planowana jest misja na Słońce („Aditya-L1”) i sonda na Księżyc („Chandrayaan-3”). Pierwsza próba lądowania Indii na Księżycu w 2019 roku zakończyła się katastrofą. Rząd chce też w coraz większym stopniu polegać na sektorze prywatnym, a prywatne firmy mogą korzystać z infrastruktury agencji kosmicznej. Niedawno rakieta opracowana przez krajową prywatną firmę po raz pierwszy została wystrzelona w kosmos.

Kraj planuje rozpocząć kolejne projekty od końca 2024 roku. Powinny więc pojawić się misje na Wenus („Shukrayan-1”) i na Marsa („Mangalyaan-2”). Ponadto astronauci zostaną wysłani w kosmos („Gaganyaan”).

świat arabski

W świecie arabskim to rząd Emiratów w Abu Zabi czyni przede wszystkim wielkie postępy w podróżach kosmicznych. ZEA chce zainwestować równowartość ponad 800 mln euro w prywatne podróże kosmiczne w ciągu dziesięciu lat, a firmy i start-upy mają rozpocząć działalność m.in. w specjalnych strefach ekonomicznych w Dubaju. Zjednoczone Emiraty Arabskie opierają się na mieszance rządowych i prywatnych projektów, wzorowanych na amerykańskiej agencji kosmicznej NASA – która jednak operuje znacznie większymi sumami.

Cele są wysokie. Równolegle z trwającą misją na Marsa, w ramach której sonda weszła na orbitę Czerwonej Planety na początku 2021 r., ZEA chcą także zbadać Wenus i pas asteroid. Po uruchomieniu misji w 2028 r. kraj chce wylądować sondą na asteroidzie – po przebyciu 3,6 mld km w ciągu pięciu lat. Kraj współpracuje z japońską firmą nad swoją pierwszą misją księżycową.

Wielki sąsiad Arabia Saudyjska, która często pod wieloma względami naśladuje ambitne i nowocześniejsze Emiraty, jest wyraźnym krokiem wstecz. W końcu królestwo uruchomiło teraz własny program astronautów i chce po raz pierwszy wysłać kobietę w kosmos w 2023 roku.

READ  Dane dotyczące korony dla regionu Heidenheim: częstość występowania i liczba nowych infekcji, piątek, 25 lutego 2022 r.
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego? – „To bardzo niepokojące”

Published

on

Pył satelitarny stanowi zagrożenie dla ziemskiego pola magnetycznego?  – „To bardzo niepokojące”
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Naciska

Satelity spalają się w atmosferze ziemskiej, pozostawiając po sobie cząstki. Jeden z badaczy ostrzega: mogą osłabić nasze pole magnetyczne.

REYKJAVIK – Ludzkość wysyła satelity w przestrzeń kosmiczną, niezależnie od tego, czy wykorzystuje się je do monitorowania pogody, komunikacji czy badań. Od 2020 roku liczba planet krążących wokół Ziemi podwoiła się. Większość z nich należy do satelitów Starlink firmy SpaceX. Obecnie odkryto, że mogą one wpływać na pole magnetyczne Ziemi i niektóre zjawiska niebieskie.

Satelity spalają się po powrocie, pozostawiając swoje cząstki w atmosferze ziemskiej

Od lat pięćdziesiątych XX wieku w przestrzeń kosmiczną wysłano ponad 15 000 satelitów. Według serwisu Zakręć teraz Obecnie na orbicie naszej planety znajduje się 9371 satelitów, z czego 8325 znajduje się na niskiej orbicie. Każdy z nich ostatecznie powróci do atmosfery ziemskiej i spali się w miarę zmniejszania się orbity. A także satelita, który waży 1,3 tony. Niektóre satelity znajdują się na orbicie już od 30 lat. Jednak zwiększony zwrot może mieć wpływ na siłę naszego pola magnetycznego w przyszłości.

(Awatar) Ilustracja satelity © Science Photo Library/Imago

Sierra Salter z Uniwersytetu Islandzkiego, autorka nowej książki LiścieL. wyjaśnia spaceweather.com: „Oczekuje się, że w nadchodzących dziesięcioleciach zostanie wystrzelonych ponad 500 000 satelitów, głównie w celu budowy głównych terminali internetowych. Każdy satelita, który wzniesie się na górę, ostatecznie spadnie i rozpadnie się w atmosferze ziemskiej. Tworzy to ogromną warstwę przewodzącą i cząstki naładowane elektrycznie.” O naszej planecie W 2024 roku planuje się także wysłanie w przestrzeń kosmiczną drewnianego satelity.

Cząstki satelitarne mogą osłabić pole magnetyczne: „To bardzo niepokojące”

Ale Ziemia również może odczuć skutki. To zasługa pasów Van Allena. Składa się z pierścienia naładowanych i energicznych cząstek elementarnych emanujących z powierzchni Ziemi. Jego masa wynosi obecnie zaledwie 0,00018 kg. Ponowne wejście i spalanie satelitów może zwiększyć jego ciężkość. „Przemysł kosmiczny wprowadza do magnetosfery ogromną ilość materiału, którego nie można porównać z normalną ilością cząstek” – powiedział Salter. „A ponieważ śmieci satelitarne są przewodnikiem, mogą zakłócać lub zmieniać pole”.

READ  Po zawale serca: Wszczepiany monitor wykrywa powikłania

Autor obawia się, że słabe pole magnetyczne doprowadzi do silniejszych promieni kosmicznych i burz słonecznych. „To bardzo niepokojące” – mówi Salter – „ponieważ nie możemy wrzucić do magnetosfery niezliczonych ilości przewodzącego pyłu bez spodziewania się jakichkolwiek skutków. Pilnie potrzebne są wielodyscyplinarne badania nad tym zanieczyszczeniem”.

Zanieczyszczenia pochodzące ze szczątków satelitarnych mogą wyglądać jak zorza polarna

Ale mogą również prowadzić do zmian wizualnych: śmieci satelitarne mogą powodować zorzę polarną. Ale to zależy od tego, ile materiału stracą satelity. wyjaśnia Sandra Chapman, astrofizyk z Uniwersytetu w Warwick Newsweek: „Gdyby więc tę masę rzeczywiście wpompowano do pasa promieniowania, zaobserwowalibyśmy efekty w rodzaju silnej zorzy polarnej”.(NIE)

Continue Reading

science

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Published

on

Nanochipy w poszukiwaniu prawdziwego leku na raka

Larisa Baraban. Zdjęcie: Anja Schneider dla HZDR za pośrednictwem TUD

Larissa Baraban kieruje Katedrą Nanotechnologii Medycznej Uniwersytetu w Dreźnie

Drezno, 7 maja 2024 r. Aby w przyszłości lekarze mogli szybciej znaleźć właściwe leczenie dla każdego pacjenta chorego na raka, ukraińska fizyk, profesor Larisa Baraban, opracowuje w Dreźnie nowe nanochipy. Ich bioczujniki opierają się na nanotechnologii i mikroprzepływie. Aby przyspieszyć te badania, Larissa Baraban objęła od 1 maja 2024 roku nowo utworzone stanowisko Katedry Nanotechnologii Medycznej w Szkole Medycznej Carla Gustava Carusa w Dreźnie. Ogłoszone przez TU Dresden.

„Badania nad interakcją medycyny i wysokich technologii”

„Moją wizją jest wykorzystanie inteligentnych materiałów i bioelektroniki do udoskonalenia medycyny precyzyjnej w onkologii klinicznej” – podkreślił badacz. Nowe nano- i mikrosystemy do diagnostyki, analizy i monitorowania ułatwią lekarzom ustalenie właściwej diagnozy i leczenia konkretnego pacjenta. Obecnie chce „bardziej dostosować swoje badania nad powiązaniem medycyny i zaawansowanej technologii z potrzebami klinicznymi”:

Studiował fizykę w Kijowie, a następnie specjalizował się w biotechnologii

Larisa Baraban początkowo studiowała fizykę na Narodowym Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie. Po uzyskaniu doktoratu na Uniwersytecie w Konstancji prowadziła badania we Francji. W 2011 roku przeniosła się do Instytutu Badań Ciała Stałego i Materiałów Leibniza w Dreźnie (IFW) oraz TU Dresden. Od 2020 roku kieruje grupą badawczą Nano-Microsystems for Life Sciences w Helmholtz Center Dresden-Rossendorf (HZDR). Z początkiem 2023 roku w Radiofarmaceutycznym Instytucie Badań nad Rakiem utworzono odrębny zakład. Larissa Baraban specjalizuje się głównie w nanoelektronice do zindywidualizowanych immunoterapii nowotworów oraz w innowacyjnych i opłacalnych metodach wykrywania patogenów.

Autor: Uyger

źródło: Todd

Reprodukcja: Oeger, oryginał: Madeleine Arendt
READ  Znaki ostrzegawcze zatkanych tętnic: Jak rozpoznać miażdżycę?

Continue Reading

science

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną

Published

on

Zatopiona osada wypływa na powierzchnię i staje się atrakcją turystyczną
  1. Strona główna
  2. świat

Naciska

Ruiny zatopionego miasta stały się atrakcją turystyczną Filipin. Ale ten widok jest niepokojącą oznaką zmian klimatycznych.

PANTABANGAN – Filipińska osada Pantabangan, ukryta przez dziesięciolecia pod wodą, jest teraz znowu widoczna, przyciągając zarówno turystów, jak i mieszkańców. Jednak przyczyna tej nieoczekiwanej atrakcji jest tragiczna: obszar ten cierpi z powodu suszy i niedoborów wody.

Susza odsłoniła zapadniętą osadę: poziom wody obniżył się o 50 metrów

Jak podaje filipińska gazeta Czasy Manili W latach 70. XX wieku w prowincji Nueva Ecija zbudowano tamę, która zatopiła 300-letnią osadę. Niektóre części zatopionej osady, zwłaszcza części kościoła i domu kultury, były widoczne od kilku tygodni. Filipiny od marca ubiegłego roku borykają się z falą upałów, którą naukowcy przypisują także zjawisku klimatycznemu El Niño, które bardzo niepokoi ekspertów. W ostatnim tygodniu kwietnia średnia temperatura w całym kraju wyniosła 37 stopni Celsjusza.

Od czasu zanurzenia osada na Filipinach nie pływała tak długo. © Jam Sta Rosa/AFP

Marlon Paladin, główny inżynier w Narodowej Agencji Nawadniania, powiedział, że od miesięcy nie padało niewiele deszczu. Ruiny zatopionego miasta widziano sześć razy od czasu jego zanurzenia, ale „z mojego doświadczenia wynika, że ​​jest to najdłużej widziany obiekt” – powiedział Paladin AFP. Według Państwowej Służby Meteorologicznej naturalny poziom wody w zbiorniku wynosi około 221 metrów i obecnie obniżył się o około 50 metrów.

Według badania dotyczącego niedoborów wody takie zdarzenia mogą w przyszłości stać się częstsze, ponieważ połowa jezior na świecie traci wodę. Jest to zauważalne również w Europie, gdzie jezioro alpejskie całkowicie wysycha.

Byli mieszkańcy odwiedzają zatopioną osadę: „To przerosło moje serce”

Zwiedzający mogą oglądać ruiny osady z platformy widokowej na tamie. Znajduje się na środku jeziora i obecnie można do niego dotrzeć łodzią. Rejs statkiem kosztuje 300 peso filipińskich (około pięciu euro). Ale nie tylko turyści odwiedzają to podatne na suszę miasto.

READ  Dane dotyczące korony dla regionu Heidenheim: częstość występowania i liczba nowych infekcji, piątek, 25 lutego 2022 r.

Aby zbudować tamę, trzeba było ewakuować setki mieszkańców osady i przenieść je na wyżej położone tereny. Wielu z nich wraca teraz do swojej dawnej ojczyzny. Jedną z nich jest 68-letnia Melanie Dela Cruz, która jako nastolatka musiała opuścić dom. „Wzruszyłam się, bo przypomniałam sobie moje dawne życie” – powiedziała AFP. „Serce mi zamarło, bo tam studiowałem i tam się nawet urodziłem”.

W Europie zawsze zdarzają się niesamowite podwodne odkrycia. Zeszłego lata na Morzu Śródziemnym odkryto drogę liczącą 7000 lat, co było naprawdę ekscytującym odkryciem.

Continue Reading

Trending