Connect with us

entertainment

Jacob Wasserman – „Gdy ktoś potrzebuje ochrony, nie ma go u siebie”

Published

on

Jacob Wasserman – „Gdy ktoś potrzebuje ochrony, nie ma go u siebie”
  1. Strona główna
  2. kultura
  3. literatura

kreatura:

z: William V. Sternberga

Jacob Wassermann ok. 1910 r. © picture-alliance / brandstaetter

W 150. rocznicę urodzin bestsellerowego pisarza, autora i zakazanego Żyda Jakuba Wassermana.

Jestem Niemcem i Żydem” – pisał Jacob Wassermann w 1921 roku – „jeden taki jak drugi taki jak drugi, żadnego nie można oddzielić od drugiego”. To zaangażowanie można znaleźć w jego szeroko dyskutowanym autobiograficznym eseju „Mein Weg als German and Jew”, który Marcel Reich-Ranicki nazwałby „wielkim, wciąż wpływowym współczesnym dokumentem” z lat 70. Książka została napisana przez pisarza, który miał 48 lat, kiedy została opublikowana i który, mimo pewnych zastrzeżeń technicznych, został określony przez Thomasa Manna jako „uniwersalna gwiazda powieści”.

W latach Wilhelmina i Weimaru Jakob Wassermann był jednym z niemieckojęzycznych autorów odnoszących największe sukcesy. Prawie 20 jego powieści – a także eseje, opowiadania, dramaty i kryminały – to bestsellery i zostały przetłumaczone na wiele języków. Jeśli chodzi o krytykę, również spotykają się z żywą, ale często podzieloną reakcją.

Kilka tygodni przed śmiercią w sylwestra 1933/34 – książki Wassermanna są obecnie zakazane w Niemczech – 60-latek powiedział swemu niespokojnemu wydawcy Gottfriedowi Biermannowi-Fischerowi, że nadal czuje się „niemieckim poetą”, ale teraz już wiedział, „że Niemcy nie są dla niego duchowym domem”. Wassermann, urodzony 10 marca 150 lat temu w Fürth, myślał o swoim istnieniu jako Żyd i artysta, pisał o tym i cierpiał z tego powodu jak żaden inny niemiecko-żydowski pisarz. Marzenie o współistnieniu stało się dla niego koszmarem najpóźniej od zabójstwa jego przyjaciela Walthera Rathenaua – sekretarza stanu zastrzelili skrajnie prawicowi członkowie Freikorpsu w 1922 roku. Kilka miesięcy wcześniej Wassermann napisał wyrok, który wkrótce okazało się niesławną prawdą: „Ktokolwiek napisał Historię antysemityzmu, napisałby też ważną część niemieckiej historii kultury”.

Drugi główny wątek życiowy Wassermanna zrodził się z trwającej konfrontacji z losem Żydów w Niemczech: walka o sprawiedliwość. „Musimy oddać ludziom sprawiedliwość, sprawiedliwość jest jak narodziny” – mówi idealistyczny młody człowiek Etzel Undergast w powieści Der Val Mauritius. Wassermann musiał boleśnie doświadczyć daremności wszelkich praw równości od młodości. Ja? Życie w mroku, strachu i nieszczęściu… wybierać między bezgraniczną samotnością a beznadziejnym konfliktem? „

READ  czwartek, 26 sierpnia 2021

W 1908 roku ukazała się wysoko ceniona powieść Wassermanna o życiu Kaspara (z: Kasparem) Hauserem. Młody człowiek schwytany w Norymberdze w 1828 roku, który ledwo mówił i którego pochodzenie jest niejasne, został przez społeczeństwo napiętnowany jako outsider i ostatecznie zamordowany. Dla Wassermanna jego obecność odzwierciedla życie Żydów w Niemczech. Żydowski myśliciel Waremme-Warschauer przyznaje w powieści Mauriceusa: „Pod żadnym pozorem nie mogłem osiągnąć takiej pozycji, którą nawet najbardziej podrzędne umysły, nie noszące piętna kobiety, przyjęłyby za pewnik”. Udana powieść Żydzi z Zerndorffa (1897) zawiera krótki dialog między ojcem a synem, którego kulminacją są zdania: „Oto nasz dom! Niemcy! Cesarz i prawo nas chronią”. – „Kiedy ktoś potrzebuje ochrony, nikogo nie ma w domu”.

Szczególną tragedią wielu niemieckich Żydów w latach poprzedzających antysemicką dyktaturę było to, że czuli oni głębokie przywiązanie i patriotyczną dumę z kraju swojego urodzenia. Dotyczy to również Jacoba Wassermana. Był niemieckim nacjonalistą iw przeciwieństwie do wielu swoich intelektualnych przyjaciół i kolegów nie miał idei rewolucyjnych.

Wassermann mieszkał później w Monachium i Wiedniu, przez ostatnie dziesięciolecia we wspaniałej willi w Bad Aussee w Austrii. Jednak jego frankońskie pochodzenie i twarda młodość ukształtowały go. Ojciec „miał niefortunną rękę do interesów”, ukochana matka zmarła, gdy miał dziesięć lat. Wkrótce do domu weszła macocha i – jak napisała w swoich wspomnieniach jego druga żona – „głód i bicie były na porządku dziennym”.

Nieszczęśliwy dzień w szkole, lata włóczęgi w Fürth, Norymberdze i Zurychu („wpadli w złe towarzystwo”), bolesne, a następnie przerwane lata praktyki handlowej u bogatego wuja w Wiedniu i Fryburgu. Pisząc zbawienie. Wyobraźnia Wassermanna pracuje niestrudzenie, gdziekolwiek się znajduje, na wakacjach nad morzem, na górskich wycieczkach z przyjaciółmi w Wiedniu, w mieszczańskiej codzienności bogacza, którego definiuje żona (dwoje) i dzieci (troje) – i ani dzień, kiedy nie pomaga swojej małej rączce w pracy nad odręcznym rękopisem.

czytać i szukać

Żydów z Zirndorfu. Powieść. Wydawnictwo Hoffenberg. 220 wieczorem, 19,80 euro.

Kaspar Hauser lub niewydolność serca. Powieść. dtv. 480 stron, 12,90 euro.

Zamieszki wokół Junkera Ernsta. Powieść. Hoffenberga. 92 strony, 16,80 euro.

Gęś człowiek. Powieść. Hoffenberga. 468 stron, 16,90 euro.

READ  Dla Putina Ukraińcy to albo Rosjanie, albo nic

Sprawa Morrisa. Powieść. Hoffenberga. 376 stron, 29,80 euro. Dostępny również na DVD: pięcioczęściowa seria ZDF z 1981 roku.

Trzecia obecność Josefa Kirkhovena. Powieść. Hoffenberga. 520 stron, 12,80 euro.

Wassermann nie jest literackim nowatorem, jak jego współcześni Alfred Dublin, Robert Musil, Franz Kafka czy satyryk Thomas Mann. Jego powieści są ekscytujące, ale konwencjonalne, jego bohaterowie głoszą idee, diaboliczne osobowości i wyidealizowanych bohaterów – wciąż XIX-wieczny Wasserman z Dostojewskiego (do którego Léon Feuchtwanger jest tak entuzjastycznie porównywany) i Flaubert. Nietzsche pozostaje jednym z jego ważnych nauczycieli.

Wassermann pisze powieści historyczne i okresowe oraz powieści fantasy sięgające legendy, a refleksje autobiograficzne wciąż można odnaleźć w jego prozie. Fascynują go ekscytujące wyniki współczesnej psychoanalizy. W 1933 roku w artykule dla „Neue Rundschau” wypowiedział się na temat swojej zasady dialogu-narracji: „Mówienie i sprzeczność, ruch i kontrapunkt, punkt i kontrapunkt i wreszcie to, co nazywa się prawdą, ale co wcale nie jest prawdą, ale dość niejasne zapośredniczenie rodzi się z pozoru, (stwórz Formułę wypowiadania świata i upraszczania jego demonicznej różnorodności.

Do dziś twórczości Wassermanna zarzuca się frywolność, „pustą pompę” (Thomas Mann), „kissie” (Hans Meyer), „skłonność do moralności” (Marcel Reich-Ranicke). Rzeczywiście: ma skłonność do patosu, jego ogromna wyobraźnia może prowadzić do przepełnionych opisów. Kilka uwag na temat feminizmu przyprawia o zawrót głowy, przynajmniej w jego intelektualnym kręgu. Rozprawia o sile macierzyństwa i cytuje Zoroastra z łaskawą aprobatą: „Wszystko w kobiecie ma rozwiązanie: nazywa się to ciążą”.

Niezwykły jest stosunek Wassermana do Żydów ze Wschodu, którzy w wyniku pogromów zostali zmuszeni do emigracji na Zachód – „nie czuję braterstwa, tylko pokrewieństwo”. Jednak nie jest sam w oddali. Wielu zasymilowanych Żydów obawiało się, że skrajna bieda i tradycyjne stroje przybyszów z Polski czy Rosji mogą potwierdzać antysemickie stereotypy. Jego krytykę jego dosadnych uwag (Felix Welch mówi w tym kontekście o „najciemniejszym punkcie reżimu Wassermana”) wzmacnia jego stanowczy antysyjonizm: „Czy mamy kupić ziemię i ustanowić państwo? To oznaczałoby naszą zagładę”. Wasserman, wybitny głos w kraju, powiedział: „Oczywiście był oczerniany przez etnicznych antysemitów na długo przed 1933 rokiem jako „najniebezpieczniejszy żydowski pisarz naszych czasów”.

READ  Wyjazd Klingbeila do Warszawy: Ograniczone zainteresowanie polskimi mediami

W Monachium, gdzie został „odkryty” i wypromowany przez wpływowego pisarza Ernsta von Wollzugena, przez trzy lata pracował jako współpracownik „Simplicissimus” (w czasopiśmie satyrycznym opublikował dziesięć powieści), następnie w Wiedniu, gdzie spędził pracował okazjonalnie jako korespondent kulturalny „Frankfurter Zeitung”, dzięki czemu uzyskał dostęp do ówczesnej literatury awangardowej, zyskał sławę i zaprzyjaźnił się na całe życie. Do tego kręgu należą Arthur Schnitzler i Hugo von Hofmannsthal, z którymi łączyła go szczególnie głęboka artystyczna przyjaźń, Thomas Mann, Rainer Maria Rilke, a później Stefan Zweig. Doceniają autora Wassermanna, czasem uśmiechającego się do potoku jego wypowiedzi, na który częściowo wpływa dialekt frankoński, a czasem wypaczającego filozoficzne i etyczne wycieczki w swoich dziełach. Wodnik był bogatym człowiekiem od czasu sukcesu swojej pierwszej książki. Jego relacje z pieniędzmi (w wyniku ubóstwa w młodym wieku) iz kobietami nie są łatwe.

Końcówka jest gorzka. Ciągnące się latami rozstanie z chorą psychicznie pierwszą żoną, któremu towarzyszyły procesy sądowe i wysokie żądania pieniężne, ekstrawaganckie prowadzenie domu z dziećmi i personelem w jego willi w Aussee, skromny napływ dochodów z opłat z Niemiec od początku 1933 r. , rozłąka z wydawnictwem Fischera i ciężka cukrzyca położyły się cieniem na jego ostatnich miesiącach. Na dwanaście dni przed śmiertelnym wylewem, którego Wasserman doznał w swojej willi, Tomasz Mann zanotował w swoim dzienniku: „W. Po powrocie z podróży do Holandii wygląda bardzo źle i trzy razy dziennie wstrzykuje sobie insulinę. Jego sprawy są beznadziejne. Pojawia się jako dzielny mężczyzna”.

Wczorajsza autorka bestsellerów została prawie zapomniana na wiele lat. Jak na ironię, wszystkie jego powieści i wiele opowiadań są nadal publikowane przez mniejszych wydawców i nadal są dostępne w księgarniach. Dotarcie do nich pozostaje ekscytującą czytelniczą przygodą. Jan Amery dokonał prostej, ale bardzo trafnej oceny twórczości pisarza Jacoba Wassermana. Jest, jak pisał, „być może ostatnim z wielkich tradycyjnych niemieckich powieściopisarzy, a także ostatnim, który zapewniał„ rozrywkę ”, nie będąc„ pisarzem rozrywkowym ”.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

entertainment

Czy Channing Tatum i Jenna nadal się kochają?

Published

on

Czy Channing Tatum i Jenna nadal się kochają?
Bitwa sądowa: Czy Channing Tatum i Jenna nadal się kochają?
READ  Jakie filmy dokumentalne są dziś w telewizji?: „Re: Tropikalne owoce bez żalu” i „Jackie Chan”.
Continue Reading

entertainment

Let's Dance 2024: Gorzkie brawa dla wiecznego narzekacza Joachima Lampe

Published

on

Let's Dance 2024: Gorzkie brawa dla wiecznego narzekacza Joachima Lampe

Es war ein furioser Tanzabend bei „Let’s Dance“. Es regnete Punkte, gleich zweimal gab es die Höchstwertung von 30 Jurypunkten, es gab grandiose Darbietungen von Promis und Profis und einen überraschend einseitigen Jury-Team-Tanzwettbewerb. Erstmals entschieden die Zuschauerinnen und Zuschauer per Voting – und zwar eindeutig.

[–>

Motsi Mabuse gewann mit ihrem Team mit 61 Prozent vor „Team Jorge“ (34 Prozent). Joachim Llambi landete mit seinem Team und nur 5 Prozent der Stimmen abgeschlagen auf Rang drei. Da wurden die Bäckchen des „Jury-Titans“ ganz blass. Dabei hatten sie vorher noch leuchtend rot erstrahlt.

[–>

„Let’s Dance“: Ann-Kathrin Bendixen muss gehen und wird von Jury und Fans getröstet

[–>

Show acht wurde für Ann-Kathrin Bendixen und ihren Profitanzpartner Valentin Lusin die letzte. Die Motorrad-Influencerin war nach Jury-Punkten mit deutlichem Abstand Schlusslicht. Aus tänzerischer Perspektive eine faire Entscheidung.

[–>

Alles zum Thema RTL

Trotzdem unfassbar, wie gehässig und schadenfroh viele Menschen bei Social Media über das Aus der sympathischen und kämpferischen 23-Jährigen urteilten. Als sie weinend Abschied nahm, tröstete sie ihr Tanzpartner Valentin mit großen und warmen Worten: „Ein toller Mensch, ein toller Kandidat.“

[–>

Auch lesen: Sorge um Baby Stella: Valentin und Renata Lusin müssen Spezialisten aufsuchen

[–>

Nachdem auf dem Instagram-Account von „Let’s Dance“ das Aus vermeldet war, dauerte es keine 20 Minuten, bis über 600 Kommentare eingegangen waren. Die meisten lobten Ann-Kathrin für ihr Bemühen, für ihre Entwicklung und ihren Charakter. „Sie hat es ihren Hatern gezeigt“, meinte ein Fan.

[–>

Ausgetanzt: Ann-Kathrin Bendixen und Valentin Lusin (Bild aus der Vorwoche) mussten das TV-Parkett räumen. Sie erhielten die wenigsten Anrufe.

[–>

Aber von diesen Hatern gab es leider eine Menge. Dabei lebte, so sagte es Motsi Mabuse, Ann-Kathrin nur die „Geschichte von ‚Lets Dance‘“ in reinster Form: Jemand, der noch nie getanzt hat, stellt sich der Herausforderung und gibt zur Unterhaltung der Zuschauerinnen und Zuschauer sein Bestes. „90 Prozent all derer am Fernsehen können nicht das, was du kannst“, hatte Mabuse schon nach Bendixens Tanz gelobt. Joachim Llambi ergänzte: „99 Prozent!“

READ  Jakie filmy dokumentalne są dziś w telewizji?: „Re: Tropikalne owoce bez żalu” i „Jackie Chan”.

[–>

Auch lesen: Joachim Llambi kassiert rotzfrechen Spruch von Daniel Hartwich: „Will nicht angeben, aber …“

[–>

Llambi wurde zum zweiten Hauptakteur des Abends. Er war in den letzten Wochen gerade mit Ann-Kathrin mit seinen schonungslosen Kritiken nicht eben sanft umgegangen. Vielleicht bekam er heute die Quittung dafür. Er trat mit Sängerin Lulu und Massimo Sinató sowie Ann-Kathrin und Valentin in seinem Jury-Team an.

[–>

Als Motto wählte er „Cabaret“. Passend dazu trat er stark geschminkt, mit roten Lippen und roten Bäckchen, wie der Conferencier in der Musical-Verfilmung von 1972 mit Liza Minnelli an. Aber mit dem gediegenen, mitunter langsamen (und deshalb besonders schwer zu tanzenden) Medley hatte er keine gute Wahl getroffen.

[–>

Motsi Mabuse siegt beim Jury-Team-Tanz – und Herr Llambi geht baden

[–>

Denn „Team Jorge“ und vor allem „Team Motsi“ ließen es krachen. Mabuse legte mit einer spacig-mystischen Choreografie zu „Euphoria“ los. Sie selbst tanzte mit ihrem Mann Evgenij Voznyuk, im Team hatte sie Jana Wosnitza und Vadim Garbuzov sowie Gabriel Kelly und Malika Dzumaev. „Ich bin so stolz auf euch“, bedankte sich die Jurorin gerührt bei ihren „Schülern“. Llambi erkannte immerhin sofort: „Da hat Team Motsi aber ein dickes Brett gebohrt.“

[–>

Stimmt. Und es war auch dicker als das von „Team Jorge“. Der inszenierte sich als Michael Jackson und ließ seine drei Tanzpaare (Detlef Soost mit Ekaterina Leonova, Mark Keller mit Kathrin Menzinger und Tony Bauer mit Anastasia Stan) die zuckenden Zombies aus „Thriller“ tanzen. Eine furiose Show, aber gegen Team Motsi war kein Kraut gewachsen. Die votenden Zuschauer bescherten Motsi ihren bereits fünften Sieg im „Jury-Team-Tanz“ – und eine Backpfeife für Rotbäckchen Llambi.

READ  Wyjazd Klingbeila do Warszawy: Ograniczone zainteresowanie polskimi mediami

[–>

Llambi zu Jorge González: „Was hat der denn geraucht?“

[–>

Bei den „normalen“ Paartänzen hatten Detlef und „Ekat“ das Opening übernommen. Detlef hatte den Quickstep schon im Training als „meinen Horrortanz“ eingeordnet – und die Angst vor dem „Champagner der Standardtänze“ konnte er auch nicht ablegen. 21 Punkte gab es. Dafür war Detlefs Frisur – er war mit langem Zopf auf bloßem Haupt als „Aladin“ zurechtgemacht – der des diesmal fast normal gestylten Jorge weit überlegen.

[–>

Auch lesen: Detlef Soosts Tochter Chani: Sie macht es wie ihr berühmter Vater

[–>

Ann-Kathrin hatte nur ein Ziel: „Die Blockade aus meinem Kopf kriegen.“ Der Samba sollte es richten. Sie gab alles, wieder einmal. Sie begann ihre Show als Telefonkraft in der „Beschwerdestelle Samba“. Nach ihrem Tanz griff Jorge das auf, schnappte sich seine allgegenwärtige Banane und sprach hinein: „Doch, doch, das war ein Samba! Samba à la Ann-Kathrin, aber ganz klar Samba.“ Da schaltete sich Llambi von der anderen Seite ein: „Was hat der denn geraucht?“ Die Kritik an Ann-Kathrin war freundlicher, aber das Urteil fiel trotzdem deutlich aus. 15 Punkte.

[–>

„Großes Kino“: 30 Punkte für Jana Wosnitza und Vadim Garbuzov

[–>

Gabriel und Malika schrammten mit ihrem atemberaubenden Wiener Walzer nur knapp an der Bestleistung vorbei. Nur Llambi konnte sich nicht für die 10 entscheiden. Motsi Mabuse war indes komplett begeistert von Gabriel: „Du bist so leicht, du schwebst, das war ein sehr bewegender Moment.“

[–>[–>

Gleich im Tanz danach klappte es mit den 30 Punkten. Jana und Vadim verdienten sich die drei Traumnoten mit einem rockigen Quickstep zu „I Want you to want me“. Da war sogar Llambi baff: „Ich habe selten jemanden erlebt, der fußmäßig so präzise tanzt“, lobte er die Sportmoderatorin, „das war großes Kino heute.“

[–>

Mark Keller, letzte Woche sogar mit 11 Punkten von Llambi geadelt, bekam Kritik. Sein „Copa Cabana“-Live-Gesang auf der Showtreppe war zwar perfekt, der anschließende Samba leider nicht. „Du warst neben der Musik. Du bist abgegangen wie Schmidts Katze“, rügte Llambi. „Nimm dir doch Zeit, Mensch, am Ende k.ckt die Ente.“ Außerdem: „Heute früh heulst du mir vor, dass die Hüfte weh tut und jetzt gehst du ab wie ein junger Hirsch.“ Für Keller und Kathrin Menzinger gab’s 23 Punkte. Sie mussten später sogar erstmals zittern – ebenso wie Detlef und „Ekat“.

READ  Dania - Węgry Transmisja na żywo dzisiaj: Kto pokazuje mecze ćwierćfinałowe mistrzostw świata w piłce ręcznej na żywo w telewizji i na żywo?

[–>

Sexy Contemporary: Lulu und Massimo Sinató räumen 30 Punkte ab

[–>

Tony Bauer und Anastasia Stan tanzten zur Western-Hymne „The Good, the Bad, The Ugly“ von Ennio Morricone und lieferten einen genialen Paso Doble. Der wirkte erst comedyhaft, wurde dann aber leidenschaftlich und stark. „Das war dein bester Tanz“, lobte Jorge.

[–>

Direkt nach dem Tanz wirkte Tony angespannt. Die Erklärung: „Anastasia hat mir den Haltungstrick mit der Münze erzählt. Von wegen oben reinstecken und dann Ars.hbacken zusammenkneifen, damit sie unten nicht rausfällt.“ Er hatte den Rat wohl zu sehr befolgt: Jetzt ist mir etwas schwindlig vom Kneifen.“ Llambi grätschte rein: „Wieso, hast du eine Rolle Fünf-Mark-Stücke hinten drin?“ Tony: „Ich bin gelaufen, als ob Köttel kämen.“ Llambi: „Das hab ich gesehen.“

[–>

Den Abschluss des Paartanz-Programms lieferten Lulu und Massimo und sie setzten ein Glanzlicht. „Das war der heißeste Contemporary ever“, meinte Motsi, die beinahe ein bisschen rot wurde, so elektrisierend war die Darbietung. „Leute, das war hoooot“, war auch Jorge angetan. Llambi bekam indes, was er erhofft hatte: „Zwei Menschen, die sich die Seele aus dem Leib tanzen.“ Für Lulu und Massimo gab es 30 Punkte, über die sich bei Social Media nicht alle freuen konnten: Vielen waren die drei Wackler aufgefallen, die die Jury nicht einmal erwähnte. Nächste Woche geht’s weiter mit Highlights: Es stehen die „Magic Moments“ an. (tsch)

Continue Reading

entertainment

Gwiazda DJ Felix Jaehn ma nowe imię i nie chce już być mężczyzną | rozrywka

Published

on

Gwiazda DJ Felix Jaehn ma nowe imię i nie chce już być mężczyzną |  rozrywka

Jeder kennt die Songs von Felix Jaehn (29, „Ain’t Nobody“). Dass der Weltstar jetzt einen neuen Namen hat und wie dieser lautet, dürfte viele überraschen.

2014 gelang Jaehn mit „Cheerleader“ der große Durchbruch. Damals hatte der Musikstar hoch gestylte Haare und trug schlichte Klamotten. Heute ist alles anders!

Ab 2014 stieg Felix Jaehn zum Weltstar auf

Foto: Eventpress Hoensch/picture alliance

„Ich bin froh, dass ich frei leben kann“

Seit sich Felix Jaehn 2018 als bisexuell outete, legt der DJ gern auf CSDs auf und zeigt sich mit Schminke und Kleid. Dass Jaehn die eigene Sexualität lange aus Angst vor Ablehnung verheimlicht hatte, war eine Belastung. Damals sagte der Produzent: „Ich bin glücklich, dass ich einen Freund habe und einfach frei leben und lieben kann.“

Die Produktion der EM-Hymne hat Jaehn abgelehnt, weil der DFB an der WM in Katar teilgenommen hat. Dort droht gleichgeschlechtlicher Liebe Knast oder die Todesstrafe

Die Produktion der EM-Hymne hat Jaehn abgelehnt, weil der DFB an der WM in Katar teilgenommen hat. Dort droht gleichgeschlechtlicher Liebe Knast oder die Todesstrafe

Foto: Nicole Kubelka/Geisler-Fotopress/picture alliance

Star-DJ möchte kein Mann mehr sein

Doch so richtig frei war Jaehn damit offenbar bisher nicht: In einem YouTube-Talk outete sich der Musikstar jetzt überraschend als nicht-binär. Soll heißen: Der Berliner fühlt sich weder als Mann noch Frau. Außerdem offenbarte Jaehn, pansexuell zu sein, sich also zu Menschen unabhängig von ihrem Geschlecht hingezogen zu fühlen.

Daran müssen sich Fans wohl erst noch gewöhnen: Statt mit „er“ möchte Jaehn fortan mit den geschlechtsneutralen Pronomen „dey/denen“ angeredet werden. Klingt kompliziert – und ist es für viele auch. Denn dazu muss man erst einmal verstehen, warum Menschen ein anderes Personalpronomen als „er“ oder „sie“ für sich in Anspruch nehmen.

Auch den Vornamen Felix hat der Star-DJ abgelegt: „Ich nutze zurzeit lieber den Namen Fee, weil ich unter die nicht-binären Menschen gegangen bin (…).“

DJ-Name bleibt Felix Jaehn

Für Hörer ändert sich trotzdem nicht viel: Als DJ bleibt „natürlich Felix Jaehn, das wäre viel zu kompliziert das alles zu ändern, aber wenn du mich ansprichst, darfst du gern Fee sagen …“

Die Reaktionen auf das zweite Coming-out reichen von „Fee, schöner Name!“ bis „Was ist nur aus dir geworden?“ und „Ich vermisse dich von 2015“.

Doch Fakt ist: Früher litt Jaehn unter einer Angststörung. Nach dem Coming-out ging es psychisch bergauf – und der Musikstar fühlt sich in den androgynen Looks offenbar pudelwohl!

Fans wünschen sich in Instagram-Kommentaren oft den alten Musiker zurück. Damals litt Jaehn jedoch unter der Angst, nicht frei leben zu können

Fans wünschen sich in Instagram-Kommentaren oft den alten Musiker zurück. Damals litt Jaehn jedoch unter der Angst, nicht frei leben zu können

Foto: Markus Scholz/dpa/picture alliance

Continue Reading

Trending