Connect with us

Economy

Gaz z Norwegii: premier broni się przed zarzutami o lichwę

Published

on

Gaz z Norwegii: premier broni się przed zarzutami o lichwę

W środę rozpoczyna się dwudniowa Berlińska Konferencja Bezpieczeństwa (BSC), na której co roku omawiane są kwestie europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony. Norwegia jest w tym roku krajem gościnnym, do którego podróżuje premier Jonas Gahr Storr z kilkoma ministrami. Rozmowa w Oslo, gdzie socjaldemokrata Sture zmaga się ze słabymi sondażami, a także z niezadowoleniem zaprzyjaźnionych rządów europejskich, które jęczą z powodu niebotycznych cen gazu.

s. Z: Panie Storr, jakie są pana oczekiwania wobec szczytu w Berlinie?

JONAS JAR STOR: Konferencja odbywa się we właściwym czasie, w samym środku wojny, która ma ogromny wpływ na niemal każdą dziedzinę życia. Konferencja daje nam możliwość skupienia się na wymiarze bezpieczeństwa i kwestiach współpracy wojskowej, ale także na implikacjach dla polityki energetycznej, stabilności społecznej i przemysłowego podejścia do łagodzenia zmian klimatu.

Co zmieniło się w Norwegii w wyniku wojny z Ukrainą?

Prawie wszystko. Po raz pierwszy we współczesnej historii udzielamy wsparcia militarnego jednej ze stron wojny. Poza tym jesteśmy sąsiadami Rosji. Inny sąsiedni kraj rosyjski, Ukraina, jest atakowany z pełną brutalnością. Pomagamy Ukrainie, bo jest to politycznie i moralnie poprawne, ale leży to też w naszym własnym interesie. Pomagamy przy dużym projekcie magazynowania gazu na Ukrainie, gdzie udzieliliśmy największego grantu za pośrednictwem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Więc Ukraina może kupić gaz na następną zimę. Ten projekt jest absolutnie konieczny, ponieważ Rosja celowo niszczy infrastrukturę energetyczną Ukrainy.

Jej minister finansów spodziewa się, że państwo norweskie osiągnie w tym roku 120 miliardów euro netto z ropy i gazu – czterokrotnie więcej w 2021 roku, ponad dwukrotnie więcej niż w 2008 roku, który był jak dotąd najbardziej udanym rokiem. Czy będzie więcej?

Firmy produkujące i eksportujące z norweskich półek zwiększyły swoje obroty o osiem do dziesięciu procent, co oznacza dodatkowe 100 TWh wolumenu dla rynku europejskiego. Bez tego wzrostu niemcom i innym krajom trudno byłoby zapełnić swoje sklepy. Zrobiliśmy wszystko ze strony władz i we współpracy z firmami, aby zapewnić wzrost eksportu. Ale teraz osiągnęliśmy limit i mamy nadzieję, że uda nam się utrzymać ten poziom w 2023 roku.

READ  Wuppertal: Rolls-Royce pływa na haku w „Visiodromie” | regionalny

Olaf Schultz był w Norwegii w sierpniu i mogła być też nadzieja na ewentualne obniżki cen. Dlaczego nie?

Sami nie chcemy tych wysokich, niestabilnych i rosnących cen. To nie jest dla nas dobre.

Olaf Scholz spotyka Jonasa Gahra Stöhra, premier Finlandii Sannę Marin i premier Szwecji Magdalenę Andersson (od lewej) w Oslo w sierpniu.

(Zdjęcie: Kay Netfield/dpa)

Czy twój rząd nie czerpie z tego wielkich korzyści?

Rząd nic nie widzi z tych miliardów gazu, one płyną do naszego państwowego funduszu, który ma zapewnić bezpieczeństwo przyszłym pokoleniom. Mądrym pomysłem było umieszczenie dochodów z niestabilnego źródła, takiego jak energia, w funduszu, a nie w budżecie. W ten sposób uchroniliśmy norweską gospodarkę przed poważnymi wahaniami w ostatnich dziesięcioleciach. W obecnym budżecie rząd może zabierać co roku tylko trzy procent rzekomego zwrotu z tego funduszu. W przyszłorocznym budżecie proponuję wydać zaledwie 2,5 proc. na zapobieżenie hiperinflacji.

Cóż, innymi słowy: czyż cała Norwegia nie korzysta bardzo na wyższych cenach?

Pierwszym bezpośrednim skutkiem jest to, że ceny energii elektrycznej w południowej Norwegii znacznie wzrosną. Norweska rodzina zużywa trzy razy więcej energii niż przeciętne europejskie gospodarstwo domowe, ponieważ ogrzewa swoje domy energią wodną. Jeśli więc ceny energii elektrycznej w Europie wzrosną, obywatele Norwegii mocno odczują to skutki, a dla mnie, podobnie jak dla innych rządów w Europie, jest to wyzwanie polityczne.

W sondażach masz 15 proc.

tak. Po drugie, wyższe ceny energii wpływają bezpośrednio na Europę, a tym samym na norweską gospodarkę. Jeśli niemiecki przemysł ma z tym problemy, my też od razu mamy problemy, wystarczy pomyśleć o wszystkich naszych dostawcach dla niemieckiego przemysłu samochodowego. Po trzecie, ceny energii prowadzą do niestabilności społecznej w naszych krajach partnerskich. Nikt nie może tego chcieć. Chcemy, aby ceny energii spadły do ​​stabilnych i przewidywalnych poziomów. Przyczyną braku prądu jest odcięcie gazu w Rosji. W styczniu rozmawialiśmy z kanclerzem federalnym o tym, że poziom w niemieckich magazynach gazu był znacznie niższy niż jesienią ubiegłego roku. Dziś wiemy, że było to swoiste preludium do wojny na Ukrainie i próby wywierania presji energetycznej na Europę przez Putina.

Polski premier Mateusz Morawiecki napisał, że norweskie ceny są „nieuczciwe”, narzekał Emmanuel Macron, a Robert Habeck mówił o cenach księżycowych. Czy nie ma co narzekać na zawyżone ceny?

Och, aż za dobrze rozumiem tę frustrację. Ale nie jestem premierem Norwegii, który sprzedaje gaz. Udzielamy licencji na szelfie norweskim zarówno firmom norweskim, jak i zagranicznym. Płacą wysokie podatki Norwegii za te licencje, a następnie stają się odpowiedzialni za promocję, marketing i sprzedaż. UE omawia środki przeciwko tym eksplozjom cen. Przestrzegam jednak przed działaniami, które mogą przynieść odwrotne skutki. Działania zwiększające popyt na produkt, w przypadku braku podaży, podnoszą ceny i wpływają na bezpieczeństwo energetyczne.

Norwegia zawdzięcza swoje bogactwo eksportowi gazu, który nieproporcjonalnie przyczynił się do globalnego ocieplenia. Czy to nie oznacza, że ​​ponosi też większą odpowiedzialność za politykę energetyczną niż inne?

Teraz słyszę od moich europejskich partnerów, że Norwegia pilnie potrzebuje utrzymania wysokiego poziomu eksportu i nie mogę brać odpowiedzialności za niedobory energii w Europie. Zapewniam jednak, że jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności. Właśnie dlatego, że znajdujemy się w tej korzystnej sytuacji finansowej, musimy postępować we współpracy na rzecz rozwoju w taki sam sposób, jak w przypadku transformacji energetycznej. Robimy wiele, aby chronić klimat. Powiedziałem na konferencji klimatycznej w Sharm el-Sheikh, że do 2030 roku ograniczymy emisje o 55 procent.

Kiedy w sierpniu opublikowano nowy raport IPCC, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, że istnieje pilna potrzeba, aby kraje zaprzestały poszukiwań i produkcji nowych rodzajów paliw kopalnych. Wtedy zgodziłeś się z nim. Ale powiedział pan po wrześniowych wyborach, że poszukiwania nowych depozytów nie ustaną. Jak wyjaśnisz tę zmianę?

Jesteśmy w okresie przejściowym. Paliwa kopalne zostaną wycofane, a Norwegia technicznie przyczyni się do poważnych zmian klimatycznych. Ale potrzebujesz uporządkowanego przejścia. Kiedy w końcu zwiększymy moc OZE, pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, to ograniczyć wydobycie węgla, ponieważ powoduje ono najgorsze zanieczyszczenie. Dzięki gazowi możesz pracować z wychwytywaniem i składowaniem dwutlenku węgla. Składowanie dwutlenku węgla pod dnem morskim na Morzu Północnym to sprawdzona technologia. Robimy to na Morzu Barentsa od połowy lat 90-tych. Norwegia ma wystarczającą pojemność magazynową pod dnem Morza Północnego, aby pomieścić całą europejską emisję dwutlenku węgla w ciągu kilku następnych dziesięcioleci.

Zwolennicy klimatu krytykują, że oddzielenie dostarcza przemysłowi argumentu, by po prostu kontynuować jak poprzednio, zamiast ostatecznie zająć się stopniowym wycofywaniem paliw kopalnych.

Jest to zasadniczo błędny argument. Bez składowania dwutlenku węgla nie możemy osiągnąć zerowej emisji do 2050 r. Wszystkie cementownie, spalarnie odpadów itp. mogą ograniczyć emisje, ale ich nie wyeliminują. Jeśli chcesz zredukować emisje do zera, nie ma innego wyjścia, jak je wychwycić. A jeśli nam się to uda, będziemy mogli nadal wykorzystywać gaz do wytwarzania energii elektrycznej, ale także do produkcji wodoru.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Economy

Produkcja profili aluminiowych w Polsce: motor polskiej gospodarki

Published

on

Produkcja profili aluminiowych w Polsce: motor polskiej gospodarki

Polska jest jednym z wiodących producentów profili aluminiowych w Europie. Przemysł odgrywa ważną rolę w polskiej gospodarce, tworząc miejsca pracy i przyczyniając się do rozwoju wielu sektorów. W artykule przyjrzymy się bliżej produkcji profili aluminiowych w Polsce oraz omówimy jej historię, stan obecny i perspektywy na przyszłość.

Historia produkcji profili aluminiowych w Polsce

Produkcja z Profile aluminiowe Polska ma długą historię sięgającą lat 60. XX wieku. Powstały wówczas na Górnym Śląsku pierwsze huty aluminium, a wraz z rozwojem gospodarki socjalistycznej przemysł przeżywał dynamiczny rozwój. Po przemianach politycznych w 1989 roku wiele państwowych hut zostało sprywatyzowanych, a na rynek weszły nowe prywatne firmy.

reklama

Obecnie w Polsce działa kilkudziesięciu producentów profili aluminiowych. Głównymi ośrodkami produkcji profili aluminiowych w Polsce są:

  • Górny Śląsk: W tym regionie zlokalizowana jest największa w Polsce huta aluminium – Huta Aluminium Konin. Oprócz Huty Aluminium Konin w regionie działa szereg innych fabryk produkujących profile aluminiowe.
  • Wielkopolska: W Wielkopolsce działa szereg firm zajmujących się produkcją profili aluminiowych do różnorodnych zastosowań m.in. w budownictwie, motoryzacji czy meblarstwie.
  • Dolny Śląsk: Na Dolnym Śląsku działa kilku znaczących producentów profili aluminiowych, m.in. KGHM Polska Miedź SA i Aleris Aluminium.

Aktualny stan branży

Polska jest obecnie jednym z największych producentów profili aluminiowych w Europie. W 2023 roku produkcja osiągnęła poziom około 1,2 mln ton, co stanowiło około 5% produkcji światowej. Profile aluminiowe eksportujemy z Polski na cały świat, a głównymi odbiorcami są Niemcy, Francja, Włochy i Wielka Brytania.

Polska branża produkcji profili aluminiowych jest nowoczesna i dynamicznie rozwijająca się. Firmy inwestują w nowe technologie i maszyny, dzięki czemu mogą zwiększać swoją efektywność i produktywność. Ważną rolę odgrywa także jakość produktu, która przekłada się na jego konkurencyjność na rynku światowym.

czynniki sukcesu

Sukces produkcji polskich profili aluminiowych zależy od kilku filarów. Po pierwsze, polskie firmy korzystają z wysokiej jakości surowców, czyli wytapiania aluminium. Po drugie, stosowane są nowoczesne technologie produkcji, które zapewniają wysoką wydajność i precyzję. Po trzecie, polskie firmy oferują konkurencyjne ceny, co czyni ich produkty atrakcyjnymi dla klientów na całym świecie.

READ  Skup się na sezonie zysków: inwestorzy pozycjonują się

Istotnym czynnikiem jest także położenie geograficzne Polski. Bliskość rynków Europy Zachodniej oraz dostęp do portów morskich ułatwia eksport produktów.

Znaczenie produkcji profili aluminiowych dla polskiej gospodarki

Produkcja profili aluminiowych odgrywa ważną rolę w polskiej gospodarce. Przemysł tworzy tysiące miejsc pracy i przyczynia się do rozwoju wielu sektorów takich jak: b. Przemysł budowlany, przemysł samochodowy, przemysł meblarski i przemysł transportowy.

Ponadto produkcja profili aluminiowych jest ważnym źródłem dochodów państwa. W 2023 roku wartość eksportu profili aluminiowych z Polski wyniosła około 5 miliardów złotych.

Prognozy na przyszłość

Pomimo dynamicznego rozwoju, produkcja profili aluminiowych w Polsce stoi przed wieloma wyzwaniami. Jednym z tych wyzwań jest rosnąca konkurencja ze strony innych krajów, takich jak Chiny i Indie. Kolejnym wyzwaniem są wysokie ceny energii, które są ważnym czynnikiem kosztowym w produkcji aluminium.

Pomimo tych wyzwań perspektywy dla tej branży są optymistyczne. Oczekuje się, że w nadchodzących latach światowy rynek profili aluminiowych będzie się rozwijał, co będzie stanowić impuls do rozwoju branży. Wzrostu spodziewają się zwłaszcza producenci profili aluminiowych stosowanych w budownictwie i przemyśle motoryzacyjnym.

Kolejnym czynnikiem przyczyniającym się do rozwoju branży jest wzrost świadomości ekologicznej. Aluminium jest materiałem w całości nadającym się do recyklingu, co czyni go atrakcyjnym materiałem dla producentów i konsumentów.

Wyzwania i perspektywy

Polska ma potencjał, aby stać się jednym z czołowych producentów profili aluminiowych na świecie. Aby to osiągnąć, konieczne jest ciągłe inwestowanie w nowoczesne technologie, podnoszenie kwalifikacji pracowników i poszukiwanie nowych rynków zbytu.

streszczenie

Produkcja profili aluminiowych w Polsce to silna i dynamicznie rozwijająca się branża, która odgrywa ważną rolę w polskiej gospodarce. Przyszłość branży rysuje się obiecująco, a Polska ma szansę utrzymać pozycję jednego z czołowych producentów profili aluminiowych w Europie.

/Treść partnera/

Continue Reading

Economy

– Minus dwanaście procent: Inwestycje zagraniczne w Niemczech w dalszym ciągu spadają

Published

on

– Minus dwanaście procent: Inwestycje zagraniczne w Niemczech w dalszym ciągu spadają
Praca Minus dwanaście procent

Inwestycje zagraniczne w Niemczech nadal spadają

Wielu uważa projekt Tesli w Gruenheide za modelowy projekt dla inwestycji zagranicznych w Niemczech

Wielu uważa projekt Tesli w Gruenheide za modelowy projekt dla inwestycji zagranicznych w Niemczech

Źródło: Niemiecka Agencja Informacyjna/Jörg Carstensen

Według badania przeprowadzonego przez firmę doradczą EY inwestycje zagraniczne w Europie spadły: o 11% mniej niż przed pandemią korony. Niemcy utrzymały swoją pozycję w rankingach, jednak różnica w stosunku do prowadzącej Francji ponownie wzrosła.

IJak wynika z badania, w zeszłym roku międzynarodowi inwestorzy ponownie ograniczyli swoje zaangażowanie w Niemczech. W 2023 roku zagraniczne firmy ogłosiły 733 projekty inwestycyjne w tym kraju – o dwanaście procent mniej niż rok wcześniej. To najniższy poziom od 2013 roku i szósty z rzędu spadek, wynika z analizy firmy audytorsko-doradczej EY.

W europejskim porównaniu Niemcy pozostają na trzecim miejscu – ale różnica w stosunku do Primus France ponownie się zwiększyła. EY odnotowało tam o pięć procent mniej projektów, ale wciąż było ich 1194, a za nią plasowała się Wielka Brytania, kraj spoza UE, z 985 (plus sześć procent). Największą liczbę inwestycji zagranicznych w Niemczech EY odnotował w 2017 r. – 1124 projekty. Przed pandemią korony w 2019 r. było ich 971. EY prowadzi badanie od 2006 r. Nie podano informacji o wielkości inwestycji.

Prezes zarządu EY, Henrik Ahlers, uważa ten spadek za niepokojący: „To sygnał ostrzegawczy” – zacytowano go w oświadczeniu: „Niemcy pozostają w tyle, podczas gdy inne kraje europejskie rozwijają się bardziej dynamicznie. Od 2017 r. Liczba projektów inwestycyjnych w Niemczech spadła o 35%, w Wielkiej Brytanii spadek sięgnął w tym okresie 18%. Z drugiej strony Francja osiągnęła wzrost na poziomie 20 proc. „Francja jest największym zwycięzcą wyjścia Wielkiej Brytanii z UE Unia Europejska. Z drugiej strony Niemcy straciły więcej inwestycji niż Wielka Brytania.

Ahlers wskazuje kilka przyczyn słabych wyników Niemiec, w tym wysokie obciążenia podatkowe kraju, wysokie koszty pracy, drogą energię i biurokrację. „Skutek: spadają inwestycje, nastroje wśród konsumentów i przedsiębiorstw są fatalne, a gospodarka rozwija się słabiej niż w jakimkolwiek innym uprzemysłowionym kraju”.

Rozwój również osłabł w całej Europie, ale nie w takim stopniu jak w Niemczech. W 2023 roku liczba ogłaszanych projektów spadła o cztery proc., do łącznie 5694 projektów, przy czym największą dynamikę wykazały Turcja (plus 17 proc.) i Szwajcaria (plus 53 proc.). Jednak w całej Europie nadal brakuje poziomu sprzed pandemii. Liczba projektów była o 11 proc. niższa niż w 2019 r.

„Europa rozpaczliwie potrzebuje inwestycji zagranicznych, a to badanie powinno pobudzić cały kontynent” – stwierdziła Julie-Lynne Tiegland, ekspert EY. Wzmocniłoby to europejską gospodarkę poprzez stworzenie możliwości zatrudnienia, zachęcanie do innowacji i promowanie eksportu. „Należy teraz podjąć pilne działania, aby zapewnić Europie utrzymanie konkurencyjności w obliczu coraz bardziej zaciekłej konkurencji ze strony Stanów Zjednoczonych i Chin” – stwierdził Tiegland.

Amerykańscy inwestorzy wycofują się

W zeszłym roku amerykańskie firmy nadal były najważniejszymi inwestorami w Europie i Niemczech – ale liczba projektów spadła o 15 proc., a w tym kraju aż o 22 proc. Ahlers obwinia warte miliardy dolarów programy wsparcia, takie jak ustawa o redukcji inflacji (IRA). „Amerykańska polityka lokalizacyjna ma wpływ” – powiedział. „Wygląda na to, że amerykańskie firmy inwestują więcej u siebie, a mniej w Europie”.

Amerykańscy inwestorzy w żadnym wypadku nie wykluczyli Niemiec jako lokalizacji dla biznesu, ale ich zaufanie zostało zachwiane. Ahlers powiedział, że przywrócenie tego stanu rzeczy powinno być najwyższym priorytetem dla polityki i biznesu w Niemczech. Ale nie może tu chodzić o wyścig po wsparcie. Należy raczej poprawić ogólne warunki. Ahlers był jednak sceptyczny, czy uda się to szybko osiągnąć: „Problemy w Niemczech są głębokie i mają charakter strukturalny, więc odwrócenie trendu nie będzie możliwe z dnia na dzień”. Niezbędna jest rzeczywista reforma podatkowa i ograniczone regulacje.

READ  Day trading – giełda dzisiaj

Continue Reading

Economy

Natychmiast wejdą w życie nowe wymagania dotyczące oznakowania samochodów osobowych – a zmiany te wejdą w życie w maju

Published

on

Natychmiast wejdą w życie nowe wymagania dotyczące oznakowania samochodów osobowych – a zmiany te wejdą w życie w maju
  1. Strona główna
  2. konsument

Naciska

Odtąd przy zakupie samochodu klienci muszą być szczegółowo informowani o zużyciu paliwa, emisji i potencjalnych kosztach. Ma to na celu ochronę klimatu i Twojego portfela.

Kassel – Nowe samochody często potrzebują więcej paliwa niż podaje producent. Jeden Badanie przeprowadzone przez Międzynarodową Radę ds. Czystego Transportu ICCT pokazuje, że różnica wzrosła: podczas gdy samochody zużywały około 8 procent więcej paliwa w 2018 r., w 2022 r. faktycznie wzrosło o 14 procent. Aby chronić konsumentów przed pułapkami kosztowymi przy zakupie samochodu, wprowadzony zostanie nowy wymóg dotyczący etykietowania pojazdów Obowiązuje od 1 maja 2024 r. Dotyczy to obecnie wszystkich dealerów i producentów.

Wymogi dotyczące etykietowania samochodów zapewniają „większą przejrzystość przy zakupie samochodu”

Od lutego 2024 r. wszystkie nowo wydawane plakaty i zawiadomienia w salonach samochodowych oraz wszystkie nowo zaprojektowane reklamy muszą być zgodne z nowymi przepisami. Najpóźniej od maja dealerzy i producenci będą musieli podawać dokładne informacje na temat zużycia paliwa i emisji w ramach wymogów dotyczących etykietowania samochodów. wysoki Komunikat Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) Celem jest znaczące udoskonalenie informacji konsumenckiej i uzupełnienie jej o inne ważne informacje.

Jakie są procedury testowe WLTP?

Procedura testowa WLTP oznacza „Światową zharmonizowaną procedurę badania pojazdów lekkich” i jest znormalizowaną procedurą pomiaru zużycia paliwa i emisji spalin przez pojazdy. Został opracowany w celu osiągnięcia bardziej realistycznych wyników w porównaniu z poprzednim nowym europejskim cyklem jazdy (NEDC).

W przeciwieństwie do nowego europejskiego cyklu jazdy (NEDC), metoda WLTP uwzględnia różne sytuacje i warunki na drodze, w tym wyższe prędkości, większe przyspieszenie i większe zróżnicowanie profili torów. Oznacza to, że wyniki testu powinny być bliższe rzeczywistym, codziennym warunkom jazdy.

źródło: Adak

„Lepsze oznakowanie nowych samochodów zapewnia większą przejrzystość przy zakupie samochodu” – stwierdził federalny minister gospodarki. Roberta Habeka (Sojusz 90/Zieloni). „W przyszłości bezwzględne wartości zużycia i emisji powinny być określane w oparciu o bardziej realistyczną metodę pomiaru testowego WLTP”. Nowa etykieta samochodu zawiera także informacje o kosztach energii i kosztach emisji CO2. Dzięki temu można podjąć decyzję o zakupie obu rozwiązań klimat A także oszczędzanie portfela.

READ  Erdogan chce powstrzymać dolaryzację – lira się odradza

Zmiany w związku z obowiązkowymi naklejkami samochodowymi – dotyczy konsumentów

Konkretnie wymóg dotyczący etykietowania samochodów oznacza wspieranie konsumentów przy zakupie samochodu lokalnie i przez Internet. Naklejkę należy przykleić bezpośrednio do pojazdu wystawionego w salonie samochodowym lub podać jej zawartość przy zakupie online. Według BMWK oznaczone kolorami kategorie CO2 na pierwszy rzut oka pokazują, ile emisji emituje dany samochód w porównaniu z innymi modelami. Masa samochodu nie ma znaczenia.

Nowe wymogi dotyczące oznakowania samochodów zaczną obowiązywać od początku maja 2024 r. Ma to zapewnić większą przejrzystość przy zakupie samochodu. © Ivana Kojic / Imago

Samochody elektryczne i hybrydowe otrzymują dodatkowe informacje o zużyciu energii i zasięgu. Hybrydy typu plug-in mają dwa silniki, zatem istnieją dwie klasy emisji CO2: jedna do pracy hybrydowej i druga do pracy z silnikiem spalinowym. Ponadto konsumenci powinni być informowani o przewidywanych kosztach emisji CO2 w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Daje to nabywcom samochodów możliwość wyboru samochodów bardziej przyjaznych dla środowiska i opłacalnych. (Wszyscy)

Continue Reading

Trending