Wschodnia Ukraina wróci do Rosji, a Zachód może pójść do piekła: mówi się, że rosyjski generał narzekał w latach 90.; Przynajmniej to cytuje amerykański politolog Samuel Huntington w swojej gorąco dyskutowanej książce The Clash of Civilizations. Tymczasem jest to w dużej mierze potwierdzone: Rosja najechała na Krym, kontroluje Donbas i z trudem może oprzeć się wyzwoleniu braci i sióstr sąsiedniego kraju, zagrożonego dekadencją Zachodu – a jeśli nie chcą, Kreml stosuje przemoc.
Jeśli w najbliższym czasie władca Rosji Putin rozpocznie ofensywę, rozłam na Ukrainie będzie z pewnością scenariuszem: wschód i południe – aż po granice Rumunii i Mołdawii, w tym także zależne od Moskwy Naddniestrze – zostaną zajęte i trwale okupowane. Wątpliwa z punktu widzenia Moskwy Ukraina Zachodnia może osłabić się jako państwo buforowe i buforowe.
słabo zaludniony i późno
W ten sposób Rosja osiągnęłaby strategiczną pozycję, do której dążyła, bez tworzenia irytującego gniazda oporu. Rzeczywiście, Putin – którego rezygnacji nie życzymy w ciągu najbliższej dekady lub dwóch, chociaż nie ma po nim miłego księcia pokoju – od czasu do czasu z premedytacją mówi o „nowej Rosji”, Noworosji. Ten niejednoznaczny termin geograficzny odnosi się do obszarów na północ od Morza Czarnego zajętych w XVIII wieku przez carycę Katarzynę II (z domu Sophie von Anhalt Zerbst).
Z grubsza jest to step między Donem a Dunajem lub z grubsza pas od Doniecka do Odessy. Święta Ziemia Rosyjska? Donieck nazywał się Yusovka, od nazwiska założyciela miasta, brytyjskiego przemysłowca Johna Hughesa (później przez jakiś czas nosiła żenującą etykietę Stalina). Odessę z kolei zbudował hiszpański oficer Jose de Ribas, w rosyjskiej służbie Joseph Deripas. Historia tego regionu jest zróżnicowana, nie tak prosta, jak bardziej nadaje się do celów propagandowych.
Przez bardzo długi czas, aż do połowy XVII wieku, tereny te były słabo zaludnione, chociaż ich bogate, czarne gleby są idealne do uprawy roślin. Tradycyjnie kłusowali tam wszelkiego rodzaju bezdomni, różnorodny szereg bezwzględnych rycerzy, od legendarnych Scytów i Sarmatów po Kumanów, którzy ostatecznie utknęli na Węgrzech, gdzie nazwy miejsc z sylabą „kun” wciąż świadczą o tym.
Na starożytnych mapach słowo „loca deserta” widnieje w pustej przestrzeni w głębi lądu Morza Czarnego, podobnie jak „hic sunt leones” na mapie Afryki. Kraj nie był całkowicie wyludniony, ale te rozległe przestrzenie, które Słowianie trafnie nazwali „dzikim polem”, z rosyjskiej perspektywy można sobie wyobrazić jako rodzaj „dzikiego zachodu”: coraz bardziej apetyczne łąki przemierzane przez tatarskich rycerzy w Dzień Katarzyny. Ziemia pod luźnym panowaniem sułtana osmańskiego, pożądana przez dużą, ale słabą Rosję, Polskę i Litwę.
Stres może się odwrócić
Ziemia bez ludzi, do której uciekli ukraińscy i rosyjscy chłopi z ucisku Polaków lub Rosjan. Wśród nich powstały stowarzyszenia kozackie. W XVII w. pod panowanie rosyjskie znalazły się regiony ukraińskie położone na lewym brzegu Dniepru, płynącego mniej więcej z północy na południe. W latach siedemdziesiątych XVIII wieku siły carskie wypędziły Turków: Chanat Krymski nie był już podporządkowany sułtanowi, ale był nominalnie niezależny, ale podlegał łańcuchowi Moskwy; W 1783 nastąpiła aneksja. Kiedy Putin śpiewał hymny o sprowadzeniu Krymu z powrotem do domu, można by pomyśleć, że jest co najmniej rosyjski, dopóki Schwyz był Szwajcarem.
Tak więc zaledwie 240 lat temu mapy zostały przerysowane i ustanowiono nową prowincję Rosji. Region mniej więcej odpowiada tym regionom na Ukrainie, które w wyborach prezydenckich w 2004 roku głosowały na prorosyjskiego Wiktora Janukowycza; Potem wybuchła przeciwko niemu Pomarańczowa Rewolucja, ku wielkiemu rozczarowaniu Moskwy. Są też te regiony, którym Leonid Kuczma zawdzięcza wybór na prezydenta w 1994 roku: Kuczma pobierał wówczas lekcje ukraińskiego podczas kampanii wyborczej.
Teza o podziale Ukrainy na pół, a może tylko w połowie jest słuszna, opiera się głównie na klasyfikacjach językowych. Ogólnie rzecz biorąc, język rosyjski jest dziś najbardziej rozpowszechniony na wschodzie i południu (są też terminy mieszane, które komplikują sprawy), co nie znaczy, że wszyscy rosyjskojęzyczni uważają się za Rosjan, nie mówiąc już o chęci poddania się Moskwie. Presja Kremla mogła odbić się i zbliżyć Ukraińców różnych języków i kultur.
Kraj nie jest też całkowicie prawosławny, jeśli w ogóle nadal jest religijny (islam i tak kiedyś dominował na Krymie). Na dalekim zachodzie, w regionie Lwów (Lwów), dominuje katolicyzm w formie greki unitariańskiej. W miastach o znaczeniu środkowoeuropejskim, takich jak Lemberg (Lwów) czy Czerniowce, wpływy kultury polskiej i habsburskiej nadal oddziałują na podziemie.
raczej odstraszający niż atrakcyjny
W 2014 r. Putin wywołał burzę, mówiąc: „Noworosja, to Charków, Ługańsk, Donieck, Chersoń, Nikołajew, Odessa” – nie rozumiejąc, dlaczego nowa Rosja została przekazana Ukrainie w czasach sowieckich. To bezwstydnie opisuje go jako Irredenta. Już z kręgów polskiego rządu rozeszły się pogłoski, że Putin proponował Polsce rozbiór Ukrainy, którą uważał za sztucznego potwora: Lwów był historycznie miastem polskim. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, trudna sytuacja grzyba rozszczepionego trzyma Kijów w pogotowiu.
Moskwa ma realne i uzasadnione interesy strategiczne: dobre, spokojne sąsiedztwo. To, czy można to osiągnąć poprzez gwałt wojskowy, jest pytaniem retorycznym. Rosji ewidentnie nie brakuje hard power, ale niewiele jest dowodów na skuteczniejszą, długofalowo uwodzicielską soft power, czyli charyzmę kulturową.
Tołstoj, Czechow, Czajkowski – to wszystko dawno temu. Aleksander Borodin także; Stworzył muzyczny pomnik dziewiętnastowiecznego „dzikiego pola”: „Tańce Polowetza”, wspaniałe melodie, którym Broadway poświęcił się później entuzjastycznie. Dziś „Nowa Rosja” boi się tańca śmierci.