W Contra Neelam Farooq gra młodego studenta, który zmaga się z codziennym rasizmem. W wywiadzie wyjaśniła, jakie przeżyła już doświadczenia i dlaczego „uwielbia” szukać konfrontacji.
Od 28 października Christoph Maria Herbst (55 l.) i Neelam Farouk (32 l.) można zobaczyć w „Contra” na ekranie. Komedia krytyki społecznej oparta jest na francuskim modelu „The Brilliant Mademoiselle Neila” (2017). W niemieckiej wersji Herbst gra surowego profesora Richarda Paula. Już pierwszego dnia studentka Naima Hamed (Farouq) ujawniła to, gdy zbyt późno weszła na salę wykładową.
„W mojej kulturze punktualność wciąż coś znaczy” – mówi Pohl przeciwko młodej kobiecie pochodzenia marokańskiego. Aby uniknąć postępowania dyscyplinarnego po wielokrotnych zaniedbaniach z powodu ksenofobii, prawnik deklaruje gotowość przygotowania ucznia do konkursu debaty. Zderzają się dwa światy. W wywiadzie dla Spot on the News Neelam Farooq opowiedziała o swoich własnych doświadczeniach z rasizmem w życiu codziennym. Aktorka urodziła się w Berlinie z ojca Pakistańczyka i matki Polki.
W Contra wcielasz się w Naimę Hamid, uczennicę, która jest znieważana przez swojego nauczyciela na tle rasowym. Czy naprawdę musiałeś doświadczyć codziennego rasizmu?
Neelam Farouk: W całym moim życiu nie miałem doświadczenia z jednym typem rasizmu. Ale dopiero teraz, w kontekście tego ruchu i debaty „Black Lives Matter”, stało się dla mnie jasne, że codzienny rasizm jest na to właściwym słowem. Wcześniej po prostu zauważyłem, że niektóre frazy uderzające w moją głowę brzmiały trochę dziwnie. W pewien sposób mnie wyróżniają. Nie miałem na to nazwy, ale wtedy był to codzienny rasizm. Po prostu tak się nie nazywało.
To były różne doświadczenia. Niestety często – co utrudnia – mają dobre intencje. Zawsze masz takie piękne imiona. Twoje włosy są zawsze bardzo pełne. Potem siedzę i myślę sobie: czy teraz dostaję komplement? Ale kim jest ten „ty”? Którą szufladę umieścić? Jest to oczywiście trudne i zawsze wiedziałem: nie było w tym stwierdzeniu nic niezwykłego, mimo że miało tak dobre znaczenie.
Jak dziś radzisz sobie z takimi sytuacjami?
Farouk: To naprawdę zależy od sytuacji, ale zazwyczaj zauważam, że ktoś naprawdę próbuje mnie komplementować i po prostu wyrażać się ze smutkiem – czy nie. Teraz zaczynam szczerze pytać. Mówię: „Dziękuję bardzo! Ale co znaczy „ty”? A potem często zdarza się, że ludzie sami zdają sobie sprawę, że to głupie zdanie i poprawiają się. Myślę, że to jest najbardziej pomocne, ponieważ największą krzywą uczenia się jest, gdy ktoś sami to zauważa.
Ruch Black Lives Matter uczynił rasizm ważną kwestią. Czy Twoim zdaniem rasizm powinien być dalej omawiany?
Farouk: Mam wielką nadzieję, że pozostanie to tematem. Jednak obawiam się, że to tylko szum – a szum wkrótce. W każdym razie mam też nadzieję, że to, co zostało wprowadzone teraz, będzie rosło jak śnieżka, a nie cofało się.
W „Contra” gra główną rolę razem z Christophem Marią Herbstem. Jakie wyzwania stawiała przed tobą ta rola?
Farouk: „Contra” to dla mnie wielki zaszczyt. Moja postać niesie cały film i to jest wyzwanie. Trudny był też dla mnie język. Rola Naimy Hamid wywodzi się z pewnego środowiska, w którym mówi już wyrafinowanym językiem, ale ten język poprawia się w trakcie filmu dzięki szkoleniom z profesorem. Dlatego odbyłem szkolenie z wystąpień publicznych. Prowadzone przeze mnie monologi, a zwłaszcza liczne teksty były nie lada wyzwaniem.
Farouk: To było dla mnie całkowicie śmieszne. To było wspaniałe. Oczywiście miałem wielki szacunek. W całej mojej karierze naprawdę doświadczyłem, że czasami jest to bardzo trudne z moimi doświadczonymi kolegami, ponieważ nie dają szans nowicjuszom. Christophe zrobił coś wręcz przeciwnego. Przywitał mnie z otwartymi ramionami i był dla mnie przewodnikiem. Wiele się od niego nauczyłem. Christophe jest bardzo szybkim i inteligentnym człowiekiem. Pracował na wszystkich poziomach.
Byłem pod szczególnym wrażeniem tego, jak pracuje i jak bardzo jest profesjonalny. Właściwie znalazłem w nim swego rodzaju doradcę. Nadal mogę do niego napisać, jeśli coś jest nie tak i potrzebuję jego rady, zawsze jestem szczery i niefiltrowany.
Jak przygotowywałeś się do sesji?
Farouk: Podczas badania filmu poszedłem na debaty i byłem zaskoczony, jak wiele klubów jest w Niemczech. Myślę, że debata to dobra rzecz, która wzmacnia umysł. Powinno przyciągnąć więcej uwagi.
Wydajesz się być osobą, która nie boi się konfliktów…
Farouk: Lubię się kłócić. Wydaje mi się, że jestem złą osobą, ale żyję radością. Wszystko jest bardzo ekscytujące, a potem znów się nadrabiasz. Mogę coś wyciągnąć z miłej dyskusji. Przede wszystkim ważny jest dla mnie szacunek. Jeśli jeden zaczyna naśladować drugiego i nie pozwala mu dokończyć rozmowy, to dla mnie jest to talia, nie należy schodzić w dół. Myślę, że warto zauważyć, że jest to równie cywilizowany argument. Dla mnie w kłótni nie chodzi o wygraną, ale o zbliżenie się do drugiego. Bo jednocześnie jestem osobą harmonijną.
Często odpowiadam na komentarze online, których inni nie. Zawsze mówiłem: „Więc teraz wyjaśnię mój punkt widzenia i mam nadzieję, że mnie wysłuchasz, a potem wyjaśnisz mi swój punkt widzenia”.
Polska reżyserka Agnieszka Holland pokazała w Wenecji swój nowy film „Zielona granica” opowiadający o uchodźcach na granicy polsko-białoruskiej. Dzieło, które jest pokazywane w konkursie w Wenecji, po premierze we wtorkowy wieczór na festiwalu filmowym zyskało jednomyślne uznanie krytyków, a branżowy magazyn „Deadline” określił je mianem „arcydzieła humanitarnego”.
Film wywołał poruszenie w jej ojczyźnie. „W czasach III Rzeszy Niemcy produkowali filmy propagandowe przedstawiające Polaków jako bandytów i morderców” – napisał skrajnie prawicowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na platformie społecznościowej X, znanej wcześniej jako Twitter. Dziś robi to za nich Agnieszka Holland…”
W czarno-białym dramacie widzowie śledzą losy rodziny z Syrii, która chce przez Białoruś uciec do Unii Europejskiej. Z ich przeżyciami wiążą się historie młodego polskiego inspektora granicznego i grupy polskich działaczy. Akcja filmu w dużej mierze rozgrywa się w roku 2021, kiedy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej uległa eskalacji: tysiące ludzi próbowało nielegalnie przedostać się na teren Unii Europejskiej. Unia Europejska oskarżyła białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę o organizowanie migrantów z obszarów kryzysowych do zewnętrznych granic Unii Europejskiej w celu wywarcia presji na Zachód.
W filmie polska i białoruska straż graniczna zachowuje się brutalnie. Holland uwydatnia katastrofalną sytuację poprzez emocjonalne i szokujące obrazy.
Am Samstagabend sangen die verbliebenen Promis bei „The Masked Singer“ gegen ihre Enttarnung an. Das Rate-Team brachte wieder ganz viele Namen ins Spiel. Neben dem Mysterium traf der Exit am Ende auch den putzigen Robodog. Unter der Maske: Eine Ex-RTL-Moderatorin, die sich eigentlich aus dem TV zurückgezogen hat, um mehr Zeit für ihr Privatleben zu haben.
Wie bei jeder Folge der aktuellen Staffel gibt das Mysterium auch in der vierten Live-Show seine Identität preis. In jeder Ausgabe steckt ein neuer Star unter dem Kostüm. So flog erst vergangene Woche Sängerin Stefanie Heinzmann (35) auf. Diesmal verrät die Stimme: Es ist wieder eine Frau. Das Mysterium performt „Texas Hold ‘Em“ von Beyoncé (42): Wild-West-Feeling pur.
Rojinski hat den richtigen Riecher
Palina Rojinski (39) tippt auf Vanessa Mai (31) oder Jeanette Biedermann (44). Rate-Team-Gast Viviane Geppert (32) hat einen ähnlichen Gedanken. Die Moderatorin findet: „Man hat total gemerkt, dass du gut tanzen kannst und gut singen.“ Comedian Rick Kavanian (53) vermutet sogar Lena Meyer-Landrut (32) hinter der Maske. Doch bei der Auflösung zeigt sich, dass seine Kolleginnen den richtigen Riecher hatten. Das Mysterium entpuppt sich tatsächlich als Vanessa Mai.
Kaum ist ihre Identität bekannt, wird es schon wieder spannend. Als Wackel-Kandidaten müssen sich Robodog, Elgonia und der Floh noch einmal beweisen. Sie hatten vorher beim Zuschauer-Voting ihre Duelle gegen andere Promi-Kandidaten verloren. Da performte der niedliche Robodog „It’s Just A Little Crush“ von Jennifer Page (50).
Mit auf der Bühne: tanzende Huskys. Palina glaubte, es sei Moderatorin Nazan Eckes (47). Viviane dachte an Laura Wontorra (35). Ihre Begründung: „Die ist ja gerade nebenan am Drehen und könnte ja mal kurz rüberhüpfen.“
Robodog riecht wie Turnschuh
Beim Stechen gibt der Robodog „Shape Of You“ von Sheeran (33) als coole Bollywood-Nummer zum Besten, wird von den TV-Zuschauern trotzdem aus der Show gewählt. Die Überraschung: Es ist tatsächlich Nazan Eckes! Sie lachend nach ihrer Enttarnung: „Palina war sich die ganze Zeit sicher. Und ich dachte nur, ich muss meine Stimme verstellen.“
Und über die schweißtreibende Angelegenheit bei: „In diesem Kostüm sind ungefähr 100 Grad. Ich glaube, ich rieche wie ein alter Turnschuh.“
Bitwa sądowa: Czy Channing Tatum i Jenna nadal się kochają?błysk miotły
Czy Channing Tatum (44 l.) i Jenna Dewan (43 l.) nadal do siebie pasują pomimo toczącej się batalii prawnej? Aktor i jego była żona są oficjalnie rozwiedzeni od 2019 roku, ale nadal toczy się w sądzie – chodzi o pieniądze. Pomimo kłótni gwiazda „Step Up” i jego była pozostają w dobrych stosunkach. „Pozbierali się i chociaż pozostałe problemy finansowe są frustrujące, nie nienawidzą się”.Informator potwierdza ludzie.
Channing W Jenna Wyjaśnianie sporów finansowych w sądzie – ponieważ zdaniem aktorki jej były mąż wstrzymał wspólne fundusze. Hottie natomiast uważa, że jest to niesprawiedliwe i broni się przed tym. Zakończenie procesu będzie prawdopodobnie wielkim życzeniem dla nich obojga. Przecież 44-latek chce wkrótce poślubić swoją narzeczoną Zoe Kravitz (35 l.), a Amerykanin spodziewa się już drugiego dziecka z partnerem Stevem Kazee (48 l.).
Rok 2006 był Channinga I Jenna Poznali się na planie filmu tanecznego „Step Up” i zostali parą. Ślub odbył się w 2009 roku, urodziła im się córka. Ale ich miłość rozpadła się prawie dziewięć lat po ślubie. Od tego czasu wspólnie sprawują opiekę nad potomstwem.