Wszyscy mówią o higienie snu, ale jeśli sam cierpisz na bezsenność, nie jest łatwo zastosować wszystkie dobre intencje, które zapewnią lepszy sen. Jeśli nie możesz odpocząć późnym wieczorem lub nie możesz zasnąć po przebudzeniu w nocy, szybko pogrążysz się w rozpaczy. Dobrze, że teraz wiele osób pomaga aplikacje do spania Który obsługuje nocny odpoczynek za pomocą smartfona. Tutaj dowiesz się, co oferują najbardziej udane z nich i jak najlepiej wykorzystać środki nasenne w życiu codziennym.
Niezależnie od tego, czy chodzi o aplikacje do spania, inne środki ułatwiające zasypianie, czy coś takiego: dlatego dobry sen jest tak ważny
Sen jest jednym z najbardziej ekscytujących obszarów badań – a odkrycia są znaczące: dobry sen utrzymuje nas w dobrej kondycji i zdrowiu oraz zwiększa naszą odporność psychiczną. Kiedy czujemy się zrelaksowani, jesteśmy również bardziej odporni na stres, znacznie bardziej wydajni i mniej podatni na choroby. Zaleca się, aby osoba dorosła spała od siedmiu do dziewięciu godzin na dobę – dzieci i młodzi dorośli potrzebują więcej snu, podczas gdy osoby starsze potrzebują mniej snu.
Ale co, jeśli ten spokojny sen nie działa niezawodnie? Mamy najlepsze wskazówki dotyczące dobrego snu i przydatne narzędzia na Ten przewodnik Podsumowanie. Ponadto istnieje teraz wiele aplikacji do spania, które mają pomóc Ci lepiej spać na smartfonie. Ale co mogą zrobić?
Co można zrobić, aby kontrolować naprężenie wiosenne? IMTEST pomaga się obudzić.
Oto, co oferują aplikacje do spania
Aplikacje do spania obsługują szybszy sen, na przykład dzięki szerokiej gamie dźwięków, melodii lub relaksującej muzyki. Odgłosy, takie jak szum morza czy odgłosy lasu, również powinny mieć działanie medytacyjne i usypiać słuchacza. Ale są też aplikacje, które oferują wycieczki uważności lub ćwiczenia uważności przed snem.
Wiele aplikacji do spania ma również funkcję śledzenia, która mierzy etapy snu i ocenia je na następny poranek. Zwykle działa to z dodatkowym gadżetem, takim jak zegarek; Lub kładąc smartfon na noc na materacu. Jako użytkownik daje to dość wiarygodny przegląd tego, jak często budziłeś się, jak długo byłeś obudzony i jak długo trwają fazy snu.
Ubezpieczenie zdrowotne płaci za niektóre aplikacje do spania
Fakt, że spokojny sen zapobiega chorobom, jest uznawany nawet przez większość ustawowych ubezpieczycieli zdrowotnych: niektóre płatne aplikacje do spania oraz niektóre programy treningowe lub medytacyjne są refundowane przez towarzystwo ubezpieczeń zdrowotnych – zwykle wystarczy prosta wiadomość, aby otrzymać zwrot pieniędzy. Jednak na stronach internetowych odpowiednich aplikacji znajdziesz również gotowe szablony do przesłania.
Źle śpisz? Wypróbuj te wskazówki dotyczące snu na spokojne noce i aktywne dni.
7Mind: dla większej czujności
w 7 minut Chodzi o relaks, medytację i uważność. To, co wydaje się nieco naciągane, ma bardzo realistyczny cel: zmniejszyć stres w życiu codziennym w stopniu, który nie wpływa negatywnie na sen w nocy. Dlatego 7Mind to nie tylko aplikacja do zasypiania, ale także pomoc w zasypianiu w postaci ćwiczeń uważności, opowiadań (także dla dzieci) lub uspokajających dźwięków, codziennych przypomnień, ćwiczeń relaksacyjnych pomiędzy nimi – a nawet pomocnych porad w sytuacjach kryzysowych.
Dzięki tej aplikacji możesz również przećwiczyć codzienne i zawodowe stresy w ciągu dnia. 7Mind oferuje internetowy kurs zarządzania stresem oparty na uważności, który w większości przypadków kosztuje prawie całość Od towarzystwa ubezpieczeń zdrowotnych jest zajęty. Aby móc korzystać ze wszystkich funkcji aplikacji w długim okresie, wymagany jest abonament – nie jest on refundowany przez ubezpieczenie zdrowotne i kosztuje niewiele poniżej 60 euro rocznie.
Również przestrzeń nad głową Przyjmuje holistyczne podejście i nie jest tylko aplikacją do snu. Jednak aplikacja jest dobrze wyposażona, aby pomóc Ci zasnąć: Headspace to bardzo przydatna aplikacja z bogactwem kojących dźwięków i cichych, głośnych podróży myślowych, a także porad krok po kroku. Zajmuje się również problemami życia codziennego: wybranymi przez siebie playlistami pomaga skupić się na pracy. Ćwiczenia medytacyjne, którymi kieruje aplikacja, zapewniają krótkie przerwy i odprężenie.
Headspace zajmuje się również problemami takimi jak strach, złość lub inne stresory – i oferuje wsparcie w ich przezwyciężeniu. Aplikacja w żadnym wypadku nie zastępuje leczenia, ale radząc sobie z codziennymi problemami może faktycznie poprawić sen w nocy. Ale Headspace ma również model subskrypcji, który daje użytkownikowi dostęp do wszystkich funkcji: również za około 60 euro rocznie.
IMTEST pokazuje, jak zadbać o kondycję w domu, jak zamawiać leki i artykuły spożywcze czy jak umawiać się na wizytę lekarską za pomocą aplikacji.
Somnio: na bezsenność na receptę
Somnio skupia się na rzeczywistych burzliwych zaburzeniach snu stronie internetowej Dotyczy co trzeciego dorosłego – aplikacja to tak zwana DiGA (Digital Health App). Może być przepisany przez lekarzy (takich jak lekarz rodzinny lub psychoterapeuta) i przepisany na receptę. Użytkownicy otrzymują następnie kod autoryzacyjny, za pomocą którego mogą aktywować aplikację Sleep – która jest również całkowicie bezpłatna.
Jako użytkownik możesz używać Somnio do prowadzenia szczegółowego dziennika snu i otrzymywania pomocy w powrocie do normalnych wzorców snu. Metody stosowane przez Somnio są podobne do tych stosowanych w terapii poznawczo-behawioralnej do diagnozowania bezsenności. Oczywiście aplikacja snu obsługuje również inne tematy związane z zaburzeniami snu, takie jak redukcja stresu.
aplikacja do spania cykl snu Opisuje się jako inteligentny alarm, który budzi Cię rano tylko wtedy, gdy jest to dla Ciebie wygodne – oczywiście w określonym przez Ciebie przedziale czasowym. Aplikacja rejestruje również Twój sen na różnych etapach i zapewnia szczegółową analizę. Twój telefon komórkowy powinien znajdować się tylko w pobliżu, np. na stoliku nocnym, a nie bezpośrednio w łóżku. Cykl snu wykorzystuje dźwięki wydawane podczas snu, takie jak ruch, w celu określenia prawidłowej fazy snu.
Aplikacja sleep może być używana jako darmowa wersja, która zawiera analizę snu z wykresami i oceną, a także funkcję budzenia. Wersja premium aplikacji kosztuje 32,99 EUR rocznie i obejmuje między innymi kompleksową analizę długoterminową, pomiar tętna, pomoce w zasypianiu i notatki dotyczące snu. Integracja Apple Health jest również możliwa w wersji darmowej.
Monitor snu: śpij lepiej i monitoruj sen
System monitorowania snu rejestruje również fazy snu w pobliżu łóżka w nocy poprzez analizę hałasu. To może być również dla Ciebie interesujące, ponieważ następnego ranka możesz ponownie posłuchać nagrań nocnych: Czy rozmawiałeś przez sen? czy chrapać? Czy spałeś wyjątkowo z niespokojnego snu? Wszystko to można zrobić za pomocą aplikacji do spania monitor snu odpowiednio rejestrator snu Odkryć.
Sleep Monitor nie ma funkcji alarmu, ale w aplikacji do snu znajdziesz mnóstwo pomocy w postaci kojącej muzyki lub dźwięków natury. Jednak, aby móc korzystać ze wszystkich funkcji i długoterminowej analizy, wymagana jest również subskrypcja tej aplikacji. Nowi użytkownicy uzyskują dostęp za prawie 30 € rocznie.
Zarejestruj się teraz, aby bezpłatnie otrzymywać biuletyn IMTEST!
Nasze najlepsze wiadomości, przewodniki i wskazówki dotyczące kupowania dla Ciebie przez e-mail za darmo.
Satelity spalają się w atmosferze ziemskiej, pozostawiając po sobie cząstki. Jeden z badaczy ostrzega: mogą osłabić nasze pole magnetyczne.
REYKJAVIK – Ludzkość wysyła satelity w przestrzeń kosmiczną, niezależnie od tego, czy wykorzystuje się je do monitorowania pogody, komunikacji czy badań. Od 2020 roku liczba planet krążących wokół Ziemi podwoiła się. Większość z nich należy do satelitów Starlink firmy SpaceX. Obecnie odkryto, że mogą one wpływać na pole magnetyczne Ziemi i niektóre zjawiska niebieskie.
Satelity spalają się po powrocie, pozostawiając swoje cząstki w atmosferze ziemskiej
Od lat pięćdziesiątych XX wieku w przestrzeń kosmiczną wysłano ponad 15 000 satelitów. Według serwisu Zakręć teraz Obecnie na orbicie naszej planety znajduje się 9371 satelitów, z czego 8325 znajduje się na niskiej orbicie. Każdy z nich ostatecznie powróci do atmosfery ziemskiej i spali się w miarę zmniejszania się orbity. A także satelita, który waży 1,3 tony. Niektóre satelity znajdują się na orbicie już od 30 lat. Jednak zwiększony zwrot może mieć wpływ na siłę naszego pola magnetycznego w przyszłości.
Sierra Salter z Uniwersytetu Islandzkiego, autorka nowej książki LiścieL. wyjaśnia spaceweather.com: „Oczekuje się, że w nadchodzących dziesięcioleciach zostanie wystrzelonych ponad 500 000 satelitów, głównie w celu budowy głównych terminali internetowych. Każdy satelita, który wzniesie się na górę, ostatecznie spadnie i rozpadnie się w atmosferze ziemskiej. Tworzy to ogromną warstwę przewodzącą i cząstki naładowane elektrycznie.” O naszej planecie W 2024 roku planuje się także wysłanie w przestrzeń kosmiczną drewnianego satelity.
Cząstki satelitarne mogą osłabić pole magnetyczne: „To bardzo niepokojące”
Ale Ziemia również może odczuć skutki. To zasługa pasów Van Allena. Składa się z pierścienia naładowanych i energicznych cząstek elementarnych emanujących z powierzchni Ziemi. Jego masa wynosi obecnie zaledwie 0,00018 kg. Ponowne wejście i spalanie satelitów może zwiększyć jego ciężkość. „Przemysł kosmiczny wprowadza do magnetosfery ogromną ilość materiału, którego nie można porównać z normalną ilością cząstek” – powiedział Salter. „A ponieważ śmieci satelitarne są przewodnikiem, mogą zakłócać lub zmieniać pole”.
Autor obawia się, że słabe pole magnetyczne doprowadzi do silniejszych promieni kosmicznych i burz słonecznych. „To bardzo niepokojące” – mówi Salter – „ponieważ nie możemy wrzucić do magnetosfery niezliczonych ilości przewodzącego pyłu bez spodziewania się jakichkolwiek skutków. Pilnie potrzebne są wielodyscyplinarne badania nad tym zanieczyszczeniem”.
Zanieczyszczenia pochodzące ze szczątków satelitarnych mogą wyglądać jak zorza polarna
Ale mogą również prowadzić do zmian wizualnych: śmieci satelitarne mogą powodować zorzę polarną. Ale to zależy od tego, ile materiału stracą satelity. wyjaśnia Sandra Chapman, astrofizyk z Uniwersytetu w Warwick Newsweek: „Gdyby więc tę masę rzeczywiście wpompowano do pasa promieniowania, zaobserwowalibyśmy efekty w rodzaju silnej zorzy polarnej”.(NIE)
Larisa Baraban. Zdjęcie: Anja Schneider dla HZDR za pośrednictwem TUD
Larissa Baraban kieruje Katedrą Nanotechnologii Medycznej Uniwersytetu w Dreźnie
Drezno, 7 maja 2024 r. Aby w przyszłości lekarze mogli szybciej znaleźć właściwe leczenie dla każdego pacjenta chorego na raka, ukraińska fizyk, profesor Larisa Baraban, opracowuje w Dreźnie nowe nanochipy. Ich bioczujniki opierają się na nanotechnologii i mikroprzepływie. Aby przyspieszyć te badania, Larissa Baraban objęła od 1 maja 2024 roku nowo utworzone stanowisko Katedry Nanotechnologii Medycznej w Szkole Medycznej Carla Gustava Carusa w Dreźnie. Ogłoszone przez TU Dresden.
„Badania nad interakcją medycyny i wysokich technologii”
„Moją wizją jest wykorzystanie inteligentnych materiałów i bioelektroniki do udoskonalenia medycyny precyzyjnej w onkologii klinicznej” – podkreślił badacz. Nowe nano- i mikrosystemy do diagnostyki, analizy i monitorowania ułatwią lekarzom ustalenie właściwej diagnozy i leczenia konkretnego pacjenta. Obecnie chce „bardziej dostosować swoje badania nad powiązaniem medycyny i zaawansowanej technologii z potrzebami klinicznymi”:
Studiował fizykę w Kijowie, a następnie specjalizował się w biotechnologii
Larisa Baraban początkowo studiowała fizykę na Narodowym Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie. Po uzyskaniu doktoratu na Uniwersytecie w Konstancji prowadziła badania we Francji. W 2011 roku przeniosła się do Instytutu Badań Ciała Stałego i Materiałów Leibniza w Dreźnie (IFW) oraz TU Dresden. Od 2020 roku kieruje grupą badawczą Nano-Microsystems for Life Sciences w Helmholtz Center Dresden-Rossendorf (HZDR). Z początkiem 2023 roku w Radiofarmaceutycznym Instytucie Badań nad Rakiem utworzono odrębny zakład. Larissa Baraban specjalizuje się głównie w nanoelektronice do zindywidualizowanych immunoterapii nowotworów oraz w innowacyjnych i opłacalnych metodach wykrywania patogenów.
Autor: Uyger
źródło: Todd
Twoje wsparcie dla Oiger.de!
Bez odpowiedniego finansowania niezależne dziennikarstwo na poziomie zawodowym nie będzie w dłuższej perspektywie możliwe. Prosimy o wsparcie naszej pracy! Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu Oiger.de, wyślij swój datek z tytułem „Opłaty wolontariackie” za pośrednictwem Paypal na adres:
Ruiny zatopionego miasta stały się atrakcją turystyczną Filipin. Ale ten widok jest niepokojącą oznaką zmian klimatycznych.
PANTABANGAN – Filipińska osada Pantabangan, ukryta przez dziesięciolecia pod wodą, jest teraz znowu widoczna, przyciągając zarówno turystów, jak i mieszkańców. Jednak przyczyna tej nieoczekiwanej atrakcji jest tragiczna: obszar ten cierpi z powodu suszy i niedoborów wody.
Susza odsłoniła zapadniętą osadę: poziom wody obniżył się o 50 metrów
Jak podaje filipińska gazeta Czasy Manili W latach 70. XX wieku w prowincji Nueva Ecija zbudowano tamę, która zatopiła 300-letnią osadę. Niektóre części zatopionej osady, zwłaszcza części kościoła i domu kultury, były widoczne od kilku tygodni. Filipiny od marca ubiegłego roku borykają się z falą upałów, którą naukowcy przypisują także zjawisku klimatycznemu El Niño, które bardzo niepokoi ekspertów. W ostatnim tygodniu kwietnia średnia temperatura w całym kraju wyniosła 37 stopni Celsjusza.
Marlon Paladin, główny inżynier w Narodowej Agencji Nawadniania, powiedział, że od miesięcy nie padało niewiele deszczu. Ruiny zatopionego miasta widziano sześć razy od czasu jego zanurzenia, ale „z mojego doświadczenia wynika, że jest to najdłużej widziany obiekt” – powiedział Paladin AFP. Według Państwowej Służby Meteorologicznej naturalny poziom wody w zbiorniku wynosi około 221 metrów i obecnie obniżył się o około 50 metrów.
Według badania dotyczącego niedoborów wody takie zdarzenia mogą w przyszłości stać się częstsze, ponieważ połowa jezior na świecie traci wodę. Jest to zauważalne również w Europie, gdzie jezioro alpejskie całkowicie wysycha.
Byli mieszkańcy odwiedzają zatopioną osadę: „To przerosło moje serce”
Zwiedzający mogą oglądać ruiny osady z platformy widokowej na tamie. Znajduje się na środku jeziora i obecnie można do niego dotrzeć łodzią. Rejs statkiem kosztuje 300 peso filipińskich (około pięciu euro). Ale nie tylko turyści odwiedzają to podatne na suszę miasto.
Aby zbudować tamę, trzeba było ewakuować setki mieszkańców osady i przenieść je na wyżej położone tereny. Wielu z nich wraca teraz do swojej dawnej ojczyzny. Jedną z nich jest 68-letnia Melanie Dela Cruz, która jako nastolatka musiała opuścić dom. „Wzruszyłam się, bo przypomniałam sobie moje dawne życie” – powiedziała AFP. „Serce mi zamarło, bo tam studiowałem i tam się nawet urodziłem”.
W Europie zawsze zdarzają się niesamowite podwodne odkrycia. Zeszłego lata na Morzu Śródziemnym odkryto drogę liczącą 7000 lat, co było naprawdę ekscytującym odkryciem.