Berlin/Świecko (dpa) – Pomimo rosnącej krytyki, federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Fesser (SPD) obecnie wyklucza stałe kontrole na granicach z Polską – ale nie wyklucza ich całkowicie w przyszłości. „Rząd centralny nadal ściśle monitoruje rozwój wydarzeń na granicach” – powiedział rzecznik ministerstwa, cytowany przez niemiecką agencję prasową. „Rząd federalny nadal rozważa tymczasowe przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych na innych granicach Niemiec jako ostateczność, która powinna być odpowiednia i konieczna do osiągnięcia zamierzonego celu”.
Na szczycie uchodźców 10 maja rządy federalne i landowe zgodziły się na wprowadzenie stałych ograniczeń na innych granicach wewnętrznych Niemiec, podobnych do tych na granicy z Austrią, w zależności od sytuacji. Michael Stübgen i Armin Schuster, ministrowie spraw wewnętrznych CDU w Brandenburgii i Saksonii, domagają się, aby Faeser wdrożył to na granicach Polski i Czech. Nalega na to także premier Brandenburgii Dietmar Voytke (SPD). W liście Feser odnotował wcześniejsze wahania wjazdu przez Polskę.
Jednak dane policji federalnej pokazują, że w ostatnim czasie znacznie wzrosła liczba nielegalnych wjazdów przez Polskę: według Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, z 4013 przypadkami od stycznia do marca tego roku, liczba ta wyprzedza Austrię z 3674. Przypadki – Inaczej niż w ostatnim kwartale 2022 roku, te z Austrii (8819) wyprzedziły Szwajcarię (6885) i Polskę (6395). Trend z pierwszego kwartału był kontynuowany w kwietniu – 2427 nielegalnych wjazdów z Polski i 1298 z Austrii.
Krytyka związku się nasila. Dopóki liczba nielegalnych wjazdów do Niemiec jest tak wysoka, jak obecnie, konieczne są trwałe środki, aby powstrzymać ten wzrost, powiedziała wiceprzewodnicząca komisji parlamentarnej CDU/CSU Andrea Lindholz (CSU).
Tak zwane kraje strefy Schengen nie mają kontroli granicznych – ale są one w pewnym zakresie możliwe. Niemcy kontrolują Bawarię, która graniczy z Austrią, od jesieni 2015 r., gdy dziesiątki tysięcy uciekło do Europy Zachodniej szlakiem bałkańskim. Minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann (CSU) nadal widzi wielką potrzebę tego: „Natychmiastowe kontrole graniczne na granicy Bawarii z Austrią (…) są w tej chwili absolutnie konieczne” – powiedział agencji dpa. Phaser przedłużył go o sześć miesięcy od 12 maja.
Minister spraw wewnętrznych Unii zapowiedział w czwartek, że wzdłuż granic Polski i Czech będą prowadzone zawoalowane rewizje. Lider oddziału Brandenburskiej CDU, John Redmann, uważa to za fikcję. „Policja Federalna to umundurowany zespół recepcyjny, który kieruje nielegalnymi wejściami do początkowego ośrodka recepcyjnego” – powiedział. „To wymaga kontroli granicznych z mocą odrzucenia”.
Zgodnie z ustawą o obywatelstwie osoba, która wjechała do kraju nielegalnie, może zostać deportowana. Jeśli jest przed limitem, możliwe jest odrzucenie. Stowarzyszenie Policji Federalnej Policji (GdP) uważa, że standardowe kontrole nie są skuteczne, ponieważ można ich uniknąć. Pfizer zwraca uwagę, że osoby mogą być deportowane i zawracane w indywidualnych przypadkach, gdy osoby są zawoalowane i przeszukiwane. Według GDP odpychanie jest bardziej skomplikowane niż odrzucanie.
Ponowne wprowadzenie kontroli granicznych w Czechach jest na razie wykluczone, ponieważ Pfizer spotkał się w piątek ze swoim czeskim odpowiednikiem Vitem Ragusanem. Tam Pfizer ostrzegł, że stałe ograniczenia będą poważnym zakłóceniem dla podróżnych i gospodarki. We wtorek odwiedzi wspólny ośrodek policji niemieckiej i polskiej w Świkowie koło Frankfurtu nad Odrą w Brandenburgii. Pfizer spodziewa się tam podobnego porozumienia, jak w Czechach.
Burmistrz Frankfurtu nad Odrą René Wilke (z lewej) ostrzega, że przedłużające się ograniczenia nie powinny utrudniać codziennego życia w partnerskim mieście Frankfurt nad Odrą/Słubice (Polska). „Rodziny, zakupy, kultura i sport, uniwersytety i przedszkola – wszystko jest ze sobą powiązane” – powiedział DPA. „Nie możesz nacisnąć przycisku Wstecz”.
Zieloni sprzeciwiają się trwałym ograniczeniom. „Widzę ogromne wady w zakresie swobodnego ruchu granicznego” – powiedziała minister koordynująca Brandenburgii Ursula Nonnemacher (Zieloni). „To trudny znak dla Polski”. Wspomina o długich korkach w czasie pandemii koronawirusa, kiedy obowiązywały ograniczenia na granicach.
© dpa-infocom, dpa:230527-99-845428/3