Economy
II wojna światowa: roszczenia reparacyjne z Polski: więcej niż słuszne i wcale nie tanie
6 220 609 000 000 złotych – około 1,3 biliona euro. Premier Mateusz Morawiecki wspominał o tej kwocie jeszcze w połowie stycznia w gościnnym artykule w SPIEGEL. Liczba ta utrzymuje się przez ostatni rok, od czasu publikacji „Raportu o stratach wojennych Polski w wyniku niemieckiej agresji i okupacji podczas II wojny światowej”. Warszawa / Berlin.
Przeczytaj także: Zakaz na wyspie Uznam bez Polski – czy to się uda?
Kwestia niemieckich reparacji nie jest nowa – ale odżyje dopiero na początku 2023 roku, także w świetle wyborów parlamentarnych w Polsce, które mają się odbyć jesienią. To wyjaśnia, dlaczego kwestia wypłat odszkodowań jest złożona: ponieważ można na nie odpowiedzieć w różny sposób z prawnego, etycznego i politycznego punktu widzenia.
Fakty wymieniane m.in. przez Morawieckiego są niepodważalne. W wyniku II wojny światowej w Polsce zginęło lub „zaginęło” 5,5 miliona ludzi, z czego około jedna piąta to dzieci poniżej 10 roku życia. Tylko w niemieckich obozach zagłady zginęło 3,7 miliona tych ofiar. Niemieccy najeźdźcy bezlitośnie plądrowali kraj. Obrabowali, terroryzowali i zabili miliony ludzi. Pod koniec wojny Warszawa była pustynią. Deklarowanym celem okupacji niemieckiej była zagłada narodu i kultury polskiej.
Zrzekła się roszczeń w 1953 i 1970 roku – ale nie dobrowolnie
Dzięki wielu międzynarodowym i dwustronnym umowom kwestie reparacji i transferów terytorialnych po 1945 r. zostały ostatecznie wyjaśnione i nie były kwestionowane aż do 2015 r. Narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość jest w rządzie w Warszawie od 2015 r. i podnosi tę kwestię od tego czasu reparacji wojennych dla Niemiec.
Istotą argumentu strony polskiej jest zrzeczenie się przez Polskę reparacji z 1953 r. „Jesteśmy przekonani, że traktat między NRD a PRL z 1953 r. jest nieważny: w tym czasie Związek Sowiecki zmusił warszawski rząd wasalny do do przepadku reparacji, tak Morawiecki w „Spieglu”.
Tak jak zachodni alianci wstrzymali reparacje od Republiki Federalnej, tak samo Związek Radziecki zrobił to samo dla NRD z powodu konkurencji między Wschodem a Zachodem. PRL otrzymywała – jeśli w ogóle – reparacje dotychczas i pośrednio za pośrednictwem Związku Sowieckiego, a także na niekorzystnych warunkach – teraz całkowicie z nich zrezygnowała w 1953 r. W 1970 r. przewodniczący rządzącej PPR Władysław Gomułka, który jeszcze wówczas sprawował urząd, to ustępstwo na rzecz kanclerza Willy’ego Brandta oznaczało zawarcie traktatu z Republiką Federalną Niemiec, który Bundestag ratyfikował w 1972 roku.
Polska nie była stroną traktatu 2+4 z 1990 r
Kwestie prawa międzynarodowego zostały ostatecznie wyjaśnione w Traktacie 2+4 w 1990 r. W rzeczywistości traktat między dwoma państwami niemieckimi a mocarstwami zwycięskimi w II wojnie światowej nie poruszał kwestii reparacji.
Dla zwolenników reparacji w Polsce oznaczało to zawarcie umowy kosztem stron trzecich – konkretnie z Polski, co zostało zignorowane w procesie. Strona niemiecka stoi na stanowisku, że wszystkie kwestie dwustronne między Polską a Niemcami, w tym np. granice, zostały już ostatecznie wyjaśnione z wyprzedzeniem.
Gdyby chodziło tylko o prawo, debata byłaby tak dobra, jak w tym momencie – wydaje się, że nie ma roszczenia o odszkodowanie. Ponieważ jednak w grę wchodzi także etyka, a przede wszystkim polityka, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Roszczenia o odszkodowanie mają różne cele.
Z polskiego punktu widzenia okupanci zmienili się dopiero po 1945 roku
Po pierwsze, tak naprawdę chodzi o uznanie niemieckich okrucieństw, które w rzeczywistości wciąż są nieco niedostatecznie reprezentowane w niemieckiej opinii publicznej. Przykład: Lidice lub Oradur-sur-Glen znane są jako miejsca niemieckich masakr podczas II wojny światowej – ale fakt, że jednostki niemieckie brutalnie zamordowały 30 000 ludzi w ciągu zaledwie trzech dni w sierpniu 1944 r. powrót do świadomości.
Głównym celem tej prośby jest pokazanie, że z polskiego punktu widzenia okupacja nie skończyła się po 1945 roku, tylko zmienili się okupanci. Prawdziwie wolna Polska wyłoniła się ostatecznie dopiero po wycofaniu armii sowieckiej i rosyjskiej w latach 90.
Jest to ważne dla zrozumienia w Niemczech. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej i NATO zawsze było zabezpieczeniem przed Niemcami i Rosją – tymi mocarstwami, które powodowały, że Polska raz po raz znikała z mapy, podobnie jak Prusy i Cesarstwo Carskie, później pod rządami Hitlera i Stalina. To częściowo tłumaczy niechęć do wszelkich postępów UE, które wiążą się z rezygnacją z suwerenności narodowej.
Żądania reparacji są oczywiście zawsze wehikułem polityki wewnętrznej – zwłaszcza lider PiS Jarosław Kaczyński lubi rozgrywać antyniemiecką kartę na ścieżce kampanii. Co, biorąc pod uwagę niektóre wahające się stanowiska Niemiec w wojnie na Ukrainie, może znów stać się bardziej skuteczne.
Niemiecka polityka zagraniczna była zmuszona spojrzeć w lustro
Rozważając roszczenie o odszkodowanie, należy również pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, bycie zapytanym to dobry znak, choć tylnymi drzwiami. Z jednej strony Niemcy i ich obywatele są postrzegani jako odbiorca, gdzie argumenty są przynajmniej wysłuchane – nawet jeśli prośba o reparacje nie zostanie zatwierdzona. Polska nie dochodziła żadnych roszczeń odszkodowawczych od Rosji jako następcy Związku Radzieckiego – Rosja Putina „nawet nie była pod tym względem ignorowana” w Warszawie.
Ciekawostka: wyjazd do Polski jako punkt kulminacyjny roku chóralnego
Po drugie, żądania i odmowy zmuszają niemiecką politykę zagraniczną do spojrzenia w lustro. Odwoływanie się do formalnoprawnych argumentów w przypadku polskich żądań może być postrzegane jako cyniczne i aroganckie, ponieważ można by chcieć zaproponować „politykę zagraniczną opartą na wartościach”, która ma spełniać wyższe standardy niż formalne umowy prawne i działania czysto interesowe .
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
„Ogromny” czas oczekiwania: Verdi wzywa obsługę klienta Telekom do strajku w niedzielę
„Ogromny” czas oczekiwania.
Verdi wzywa obsługę klienta Telekomu do strajku w niedzielę
12 maja 2024, 7:33
Posłuchaj materiału
Ta wersja audio została stworzona sztucznie. Więcej informacji | Wyślij swoją opinię
Związek związkowy wzywa do rozpoczęcia zmian po krótkim czasie: aby zwiększyć presję na Telekom, pracownicy obsługi klienta muszą dzisiaj przestać pracować. Tysiące pracowników wzięło już udział w strajkach ostrzegawczych w zeszłym tygodniu.
Związek zawodowy Verdi wezwał pracowników obsługi klienta Telekomu do kontynuowania w niedzielę strajków ostrzegawczych w krótkim czasie. Verdi wyjaśnił, że skoro poranna zmiana zaczyna się o 6 rano, pracownicy mają obowiązek przerwać pracę na całą poranną zmianę. Zdaniem związku ma to na celu zwiększenie presji na pracodawców przed nową rundą rokowań zbiorowych dla około 70 000 pracowników, która będzie miała miejsce w poniedziałek i wtorek.
Verdi już w piątek zapowiedział, że w poniedziałek przestanie pracować „na pełną zmianę”. Związek zorganizował już w zeszłym tygodniu strajki ostrzegawcze w Telecom w poniedziałek i wtorek. Zdaniem związku w dwóch dniach wzięło udział 13 000 pracowników, co oznacza, że w obsłudze klienta panowały „ogromne” okresy oczekiwania, wizyty techników zostały odwołane, a część sklepów telekomunikacyjnych pozostała zamknięta.
Głównymi żądaniami związku są dwunastoprocentowa podwyżka wynagrodzeń i co najmniej 400 euro miesięcznie przez dwanaście miesięcy. Obecna oferta pracodawców jest za niska, a 27 miesięcy za długie. „Jeśli chcemy uniknąć dłuższego konfliktu, w decydującej rundzie negocjacji muszą zostać podjęte jasne działania” – wyjaśnił Pascal Ruckert z Verdiego.
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
Potencjalnie poważne obrażenia – dotyczy to dwóch typów obrażeń
Naciska
Producent przestrzega przed spożywaniem oferowanych przez niego wyrobów z pieczywa tostowego. Chleb może zawierać części plastikowe. Zdecydowanie odradza się spożywanie.
Frankfurt – Zachowaj ostrożność podczas jedzenia tostów. Obrońcy konsumentów ostrzegają obecnie przed dwoma dostępnymi rodzajami rabatów Lidla Został sprzedany. Konsumentom zdecydowanie zaleca się, aby go nie spożywali – podobnie jak w przypadku pilnego wycofania z rynku 16 rodzajów sera.
Wycofanie tostów z Lidla: ryzyko krwawienia wewnętrznego oraz obrażeń jamy ustnej i gardła
W szczególności są to produkty z chleba tostowego „Grafschafter Weizen Sandwich American Style, 750g” i „Grafschafter Whole Grain Sandwich American Style, 750g” holenderskiego producenta Bakkerij Holland. Dotyczy to dwóch pozycji ze wszystkimi datami preferencji do 21 maja 2024 r. włącznie.
Jako powód tego On pamięta Federalny Urząd Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności stwierdza, że nie można wykluczyć obecności obcych przedmiotów z tworzyw sztucznych w tostach. Przedmiotowe produkty były sprzedawane wyłącznie w sklepach Lidl w Nadrenii Północnej-Westfalii. Dlatego konsumenci powinni zachować ostrożność podczas jedzenia tostów. Fragmenty plastiku znalezione w jamie ustnej i gardle, a także wewnątrz ciała mogą prowadzić do obrażeń wewnętrznych lub krwawień.
twórca | Piekarnia Holenderska |
dystrybucja | Lidla |
produkty | Grafsheder Kanapka pszenna po amerykańsku, 750 gramów |
Grafsheder Kanapka pełnoziarnista w stylu amerykańskim, 750 gramów | |
Lepiej przed spotkaniem | Do 21 maja 2024 r |
Powód przypomnienia | Plastikowe ciała obce |
Dotknięty stan federalny | Nadrenia Północna-Westfalia |
Skontaktuj się z producentem | infobakkerijholland.nl |
Lidl wycofał już ze sprzedaży przedmiotowy towar. Można go zwrócić w dowolnym z oddziałów dyskontowych, a cena zakupu zostanie zwrócona.
Lidl wycofuje tosty ze sprzedaży: Liczba wycofań gwałtownie rośnie – najczęstszą przyczyną jest skażenie mikrobiologiczne
Od 2015 r. liczba wycofań gwałtownie wzrosła. Chociaż w 2015 r. wydano zaledwie 100 ostrzeżeń, w 2023 r. ich liczba wzrosła do 310. To pokazuje, że jedno Analiza przeprowadzona przez Federalny Urząd Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności. Najczęstszymi przyczynami wycofania produktów są obecność bakterii salmonelli lub grupy coli oraz obecność cząstek szkła, metalu lub plastiku.
Na przykład fragmenty szkła odkryto w fali Dunaju, a także w jednej W salami Edica znajdowały się niepożądane ciała obce.
Najczęstsze przyczyny ostrzeżeń w 2023 roku (Źródło: lebensmittelwarning.de):
- Skażenie mikrobiologiczne: 102
- Przekroczenia limitów: 55
- Zakazane składniki: 61
- Alergeny: 33
- Ciało obce: 46
- Inne: 13
Ochrona Konsumentów zaleca, aby konsumenci kontaktowali się z właściwym urzędem kontroli żywności w przypadku wykrycia w produkcie niepożądanych ciał obcych. Obowiązki są jednak odmiennie regulowane w różnych krajach związkowych. Dlatego zaleca się najpierw skontaktować się z lokalnym urzędem ds. zdrowia. Inną możliwością jest złożenie skargi bezpośrednio u producenta wadliwego produktu lub sprzedawcy.
Konsumenci, którzy po spożyciu produktu poczują się źle, powinni koniecznie zgłosić się do lekarza. Zgodnie z ogólną zasadą, przysługuje Ci prawo do odszkodowania lub rekompensaty tylko wtedy, gdy można udowodnić, że „choroba lub niepełnosprawność fizyczna faktycznie wynika z określonego produktu” – twierdzi Consumer Protection. (s)
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
Popularni sprzedawcy detaliczni oferują kontrowersyjne opcje płatności kartą EC
Wkrótce wprowadzono innowacje konsumenckie w zakresie płatności kartami. Foto: obrazy imago/MiS
Pieniądze i zakupy
Przy kasie w supermarkecie jest sytuacja, która brzmi jak banał, ale przynajmniej raz w tygodniu staje się rzeczywistością w Twoim codziennym życiu: starsza osoba staje przed Tobą w kolejce i nagle, z całym spokojem, wyławia rybę resztę, którą zbierałeś z portfela przez ostatnie pięć lat.
Z drugiej strony młodsze pokolenie jest obecnie w dużym stopniu uzależnione od płatności kartami, zwłaszcza od czasu wprowadzenia w smartfonach usług NFC. Jednak eksperci ostrzegają teraz przed nową formą płatności kartą. Już wkrótce podpowiemy Ci, gdzie możesz takiego spotkać i na co powinieneś uważać.
Wieloautoryzacja: rośnie popularność nowej metody płatności
Dostawcy usług płatniczych już opisują nowe, tzw. wielokrotne autoryzacje polecenia zapłaty, jako „rewolucję w procesie płatności”. Obrońcy konsumentów dostrzegają jednak niebezpieczeństwo, że rzekomo wygodna płatność wprowadza także dużą niepewność do naszego codziennego systemu płatności.
Konkretnie, wielokrotne autoryzacje oznaczają, że w przyszłości na wybranych rynkach przy płatności kartą nie będzie już potrzebny podpis ani PIN. W tym celu konsumenci muszą jedynie uzyskać zgodę odpowiedniej firmy na jednokrotne obciążenie swojego rachunku.
Jak dotąd dostępna jest jedynie opcja płatności zbliżeniowych, w przypadku której nie jest wymagana autoryzacja w przypadku kwot poniżej 50 euro.
Ci handlowcy korzystają już z nowej autoryzacji wielokrotnej
Raporty z „żeton”Jak podają portale, duże sieci handlowe, takie jak dm, Edeka i Rewe, jak dotąd sprzeciwiały się wprowadzeniu odpowiedniego środka. Natomiast klienci sieci aptek Rossmann i sklepów Alnatura mają już możliwość wystawienia wielokrotnego upoważnienia.
Sieć aptek dm dotychczas nie zdecydowała się na wielokrotne zezwolenia.Zdjęcie: Imago Images/Frank Hoermann/Sven Simon
To żądanie jest ważne nawet w przypadku kwot przekraczających limit 50 €, dla których na większości rynków wymagane jest najpóźniej PIN. Proces ten jest możliwy dzięki prywatnym dostawcom usług płatniczych, takim jak Nexi i Payone.
Funkcja opiera się na znanym od lat systemie polecenia zapłaty SEPA. Konsumenci udzielają sprzedawcy pozwolenia na jednorazowe lub regularne obciążanie środków za pomocą odpowiedniego upoważnienia.
Watson jest teraz na WhatsApp
Jednak banki obecnie wymagane wielokrotne zezwolenia są krytykowane jako „szara strefa”. Dlatego obecne plany nie zawierają wystarczających zezwoleń, co może prowadzić do luk w zabezpieczeniach.
Dla wielu konsumentów nowy proces i tak może nie wchodzić w grę. Ankiety Według Instytutu Detalicznego EHI od 2023 r. ponad jedna trzecia płatności detalicznych nadal dokonywana jest w gotówce.
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
-
Tech3 lata ago
Te oferty Apple nadal istnieją
-
Top News2 lata ago
Najlepsze strategie i wskazówki dotyczące zakładów na NBA
-
Tech3 lata ago
Kup PS5: Expert bez nowych konsol – kiedy nadejdą dostawy?
-
Tech3 lata ago
Windows 11 dla programistów: aplikacje na Androida, zestaw gier i pakiet Windows SDK
-
Economy3 lata ago
Huobi Global rozpoczął kampanię zerowej opłaty dla użytkowników kart bankowych w Europejskim Obszarze Gospodarczym i Wielkiej Brytanii
-
entertainment3 lata ago
Dieter Bohlen ogłosił nową pracę w telewizji – to zaskakujące
-
entertainment3 lata ago
„Helene Fischer Show”: Nagłe zakończenie bożonarodzeniowego show – ostre słowa ZDF
-
Tech4 miesiące ago
Ubóstwo CO2 może ujawnić łatwość życia – Wissenschaft.de