Connect with us

Economy

Raport rynkowy: Inwestorzy nie są już tak odważni

Published

on

Raport rynkowy: Inwestorzy nie są już tak odważni


Raport rynkowy

Stan na: 28 maja 2024 r. o 16:35

Inwestorzy zmienili kierunek przed publikacją ważnych danych o inflacji ze strefy euro i Stanów Zjednoczonych. DAX spada umiarkowanie, ale nadal jest na wysokim poziomie.

Dziś indeks DAX wzrósł o około 37 punktów, z dziennego maksimum wynoszącego 18 855 punktów do ostatniego rekordowego poziomu 18 892 punktów, zanim inwestorzy stracili odwagę. Indeksowi zabrakło siły, aby osiągnąć nowy rekordowy poziom przed publikacją ważnych danych o inflacji z Europy i Stanów Zjednoczonych.

Indeks DAX jest obecnie o około 0,6% lżejszy i osiągnął dzienne minimum na poziomie 18 643 punktów. Wiodący niemiecki indeks zamknął się wczoraj wzrostem o 0,4 procent, do 18 774,71 punktów, pomimo rozczarowującego klimatu biznesowego i braku wsparcia ze strony Wall Street. „Po święcie w USA tydzień giełdowy zaczyna się właściwie dopiero dzisiaj” – powiedział obserwator rynku Thomas Altmann z QC Partners. Czas pokaże, czy wzrosty cen z poprzedniego dnia będą trwałe.

To, że droga wskaźników giełdowych do nowych rekordów w ostatnim czasie stała się trudniejsza, wynika głównie z niepewnej polityki stóp procentowych amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Biorąc pod uwagę utrzymującą się presję inflacyjną, nie jest jasne, kiedy władze monetarne zaczną zmieniać stopy procentowe.

Według bankiera Rezerwy Federalnej USA Neela Kashkariego musi upłynąć „jeszcze kilka miesięcy dodatnich danych o inflacji”, zanim będzie można rozważyć jakiekolwiek złagodzenie kontroli polityki pieniężnej, powiedział CNBC. Ponieważ sezon raportowania przedsiębiorstw dobiegł już końca, inwestorzy ponownie coraz częściej zwracają uwagę na dane ekonomiczne.

W szczególności są to nowe dane o inflacji, które zostaną opublikowane w tym tygodniu. Fed zawsze powtarzał, że działa na danych, czyli „na nosie”, dlatego liczby mają znaczenie. Najpierw opublikowane zostaną jutro aktualne dane o inflacji z Niemiec. Ceny hurtowe dostarczyły już dziś pierwszego wskaźnika krajowych cen konsumenckich: w kwietniu spadły zaledwie o 1,8 procent w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku, ogłosił Federalny Urząd Statystyczny. To dwunasty z rzędu spadek, ale jednocześnie najmniejszy od dziesięciu miesięcy.

READ  Polska - Istnieje pilne zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników

Przez cały tydzień napływają także dane o inflacji ze strefy euro i USA, które powinny dostarczyć dalszych informacji na temat polityki pieniężnej banków centralnych. Rynek jest przekonany, że Europejski Bank Centralny (EBC) obniży stopy procentowe w czerwcu, w miarę jak inflacja zbliża się do celu na poziomie 2,00%.

Jeśli inflacja w strefie euro będzie nadal spadać zgodnie z oczekiwaniami, w czerwcu może nastąpić pierwszy krok w zakresie łagodzenia polityki pieniężnej, a do końca roku może nastąpić jeden lub dwa kolejne. „Obecnie słychać coraz więcej głosów ze strony EBC, że obniżka kluczowych stóp procentowych jest już nieuniknionym rezultatem” – podkreślił analityk Jochen Stanzel z CMC Markets.

Wśród poszczególnych akcji DAX zyski i straty obejmowały wszystkie sektory. Siemens-Energy kontynuuje niedawne wzrosty po pozytywnych komentarzach analityków i obecnie znajduje się na szczycie indeksu z ceną nieco poniżej 27 euro za akcję. Od początku roku udziały w dawnym oddziale elektrowni Siemensa wzrosły ponad dwukrotnie. Rośnie także liczba papierów produkowanych przez producenta aromatów Symrise.

Z drugiej strony akcje Bayera znajdują się na dole indeksu bez nowych wiadomości, po tym jak ostatnio nieco odreagowały. Hannover Re również się poddaje.

Po długim weekendzie amerykańskie giełdy rozpoczynają nowy tydzień giełdowy niewiele zmieniony i niespójny. Referencyjny indeks giełdowy Dow Jones stracił prawie 0,4 procent, a S&P 500 i Nasdaq od piątku utrzymują się na poziomach zamknięcia. Inwestorzy w dalszym ciągu skupiają uwagę na polityce pieniężnej USA. Niedawnemu odrodzeniu się optymizmu w zakresie stóp procentowych wielokrotnie równoważą powolne wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej USA.

Pozytywne wieści napływają z rynku nieruchomości, choć to zazwyczaj osłabia nadzieje na stopy procentowe. Jak wynika z opublikowanego dzisiaj w Nowym Jorku indeksu Standard & Poor’s/Case Shiller, w 20 największych obszarach metropolitalnych Stanów Zjednoczonych ceny domów wzrosły w marcu o 7,4 procent w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Już w lutym zanotowano wzrost o 7,3 proc.

READ  Koniec z wentylacją: VW nie będzie już produkował kabrioletów | Życie i wiedza

Tymczasem gwałtowny wzrost sprzedaży iPhone’a w Chinach zwiększył akcje Apple. Papiery amerykańskiego giganta technologicznego zwyżkowały o 0,6 proc. Według danych chińskiej firmy badawczej CAICT, na największym na świecie rynku smartfonów sprzedaż telefonów zagranicznych marek wzrosła w kwietniu o ponad połowę, do 3,49 mln sztuk.

Choć w raporcie nie wspomniano wprost o nazwie Apple, amerykańska firma uznawana jest za wiodącą zagraniczną firmę produkującą telefony komórkowe na rynku chińskim. Akcje Apple znalazły się ostatnio pod presją ze względu na nasilającą się konkurencję w Chinach, ale w zeszłym miesiącu wzrosły o ponad dziesięć procent i ponownie przekraczają 190 dolarów.

Euro nie jest w stanie utrzymać wyższych kursów od rana, przy wspólnej walucie wciąż na poziomie 1,0860 USD, ale mając za sobą lepsze dane fundamentalne z Niemiec, dobrze utrzymuje się na wyższym poziomie. Ze względu na utrzymujący się dobry nastrój na rynkach finansowych, amerykańska waluta nie cieszy się już w ostatnim czasie tak dużym popytem, ​​jak oaza stabilności. W przeciwnym razie rynek walutowy zdominowany jest głównie przez spekulacje na temat zmiany stóp procentowych w USA.

Katalizatorem mógłby być dzisiejszy raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) oceniający sytuację gospodarczą Niemiec. Będzie zawierać kilka zaleceń dla rządu federalnego. Ekonomiści za słabe perspektywy wzrostu gospodarczego w Niemczech obwiniają problemy strukturalne, niedobór wykwalifikowanych pracowników, wysokie ceny energii, brak inwestycji i nadmierną biurokrację.

Niemiecki przemysł jest jednak bardziej optymistyczny co do swojej działalności zagranicznej niż od ponad roku. Monachijski instytut Ifo ogłosił dzisiaj, że jego miara oczekiwań eksportowych wzrosła w maju do plus 0,3 procent z -1,5 punktu w kwietniu. To najwyższa wartość od kwietnia 2023 r.

W ThyssenKrupp odejście Martina Stilgera, szefa firmy Materials Services zajmującej się handlem materiałami, powoduje dalsze zamieszanie. Firma potwierdziła, że ​​Stilger ustąpi ze stanowiska pod koniec miesiąca. Dyrektor na jego prośbę opuści Thyssenkrupp. Decyzja wywołała konsternację największego związku zawodowego grupy, IG Metall: „Zakładamy zmianę personalną, do której wyraźnie przyczynił się dyrektor generalny Miguel Lopez” – powiedział Ingo Klotzer, radca prawny IG Metall.

READ  Polski parlament wycofuje część reformy sądownictwa

Znajdująca się w trudnej sytuacji firma inwestycyjna na rynku nieruchomości Adler Group również odnotowała stratę na początku nowego roku. Spółka podała, że ​​Adler odnotował stratę netto w wysokości 81 mln euro w okresie styczeń-marzec z powodu kosztów renowacji i zwiększonych kosztów odsetek. Wskaźnik zadłużenia (Epra-Ltv) wzrósł do 99,1 proc.

Dziś po południu w wyspecjalizowanych komitetach obywatelskich odbędą się końcowe dyskusje na temat planowanego wejścia przedsiębiorstwa żeglugowego MSC do przedsiębiorstwa logistycznego HHLA w porcie w Hamburgu. Red-Green planuje wprowadzić firmę Mediterranean Shipping Company (MSC) do HHLA w celu ustabilizowania przepustowości kontenerów. Plany muszą zatwierdzić obywatele, co uważa się za pewne, biorąc pod uwagę większość dwóch trzecich głosów socjaldemokratów i Partii Zielonych.

Holenderski bank ABN Amro przejmuje prywatny bank Hauck Aufhäuser Lamp z siedzibą we Frankfurcie nad Menem. Początkowa cena zakupu wynosi 672 mln euro, ogłosiło ABN Amro. Bank jest już właścicielem Bethmann Bank, z którym teraz chce połączyć Hauck Aufhäuser Lamp. To sprawia, że ​​Niemcy są drugim co do wielkości rynkiem dla Holendrów.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Economy

Premiera „Polskiej Gospodarki” w Wallerstein zakończyła się pełnym sukcesem

Published

on

Premiera „Polskiej Gospodarki” w Wallerstein zakończyła się pełnym sukcesem

W sobotę przed rozentuzjazmowaną publicznością odbyła się premiera burzliwej komedii zespołu teatralnego „Polska gospodarka”. Wallersteina Odbyło się ono w sali wielofunkcyjnej. Publiczność to świętowała.

Publiczność gromkimi brawami i śmiechem dziękowała bardzo udanym występom amatorskiej grupy teatralnej prowadzonej przez Alexandra Plügera. Film opowiada historię Manfreda Müllera (Günter Czecchi) i jego żony Moniki (Karin Leinfelder), którzy prowadzą warsztat samochodowy. Ale woda sięga im do szyi. Nie pomagają też rady jej nielegalnego polskiego pracownika Kazimierza (Dominique Altenberger).

W tych terminach w Wallerstein będzie kontynuowana audycja „Polska Gospodarka”.

Jej siostrzenica Martina (Marissa Nagler), uważająca się za genialną wynalazczynię, mieszka u rodziny Müllerów. Kiedy skorumpowany menadżer banku, dr. Z zyskiem (Alexander Bluger) i burmistrz (Catherine Biebel) chcą finansowo „wykończyć” właściciela warsztatu, a nowy szalony „wynalazek” Martiny pojawia się w samą porę. Wszystko potoczyłoby się dobrze, gdyby nie zakochana w Casimirze listonosz Paula (Lena Lasser) i śledczy zajmujący się nielegalną pracą Heinrich Hargenau (Jacob Bosinger). Kiedy z Polski przyjeżdżają kuzyni Kazimierza, Stanislava (Tiny Michel) i Olga (Stevie Schneid), zamieszanie się kończy.

Daty występów są nadal zaplanowane na sobotę, 1 kwietnia i niedzielę, 2 kwietnia. Każde wydarzenie rozpoczyna się o godzinie 19:30. Bilety dostępne są w kasie. (Od A do Z)

READ  Polska jest silniejsza niż kiedykolwiek – ale jej pretensje do przywództwa w UE mają rację
Continue Reading

Economy

Wchodzą w życie karne cła: UE rozpoczyna pierwszą fazę eskalacji w odniesieniu do pojazdów elektrycznych „wyprodukowanych w Chinach”.

Published

on

Wchodzą w życie karne cła: UE rozpoczyna pierwszą fazę eskalacji w odniesieniu do pojazdów elektrycznych „wyprodukowanych w Chinach”.

Komisja Europejska chce nałożyć karne cła na chińskich producentów samochodów, aby chronić lokalnych konkurentów. Taryfy powinny obowiązywać od piątku. Producenci z Chin musieliby wówczas zapłacić aż 37,6 proc. dodatkowego podatku. Najważniejsze pytania i odpowiedzi w skrócie.

Krótko przed wygaśnięciem unijnego terminu na wynegocjowanie rozwiązania chińscy producenci samochodów muszą przygotować się do nałożenia nowych karnych ceł na eksport pojazdów elektrycznych „wyprodukowanych w Chinach”. Oczekuje się, że UE potwierdzi swoją decyzję od czerwca: producenci w PRL będą musieli zapłacić do 37,6 procent dodatkowych tymczasowych podatków, jeśli do tego dnia nie zostanie osiągnięte wynegocjowane rozwiązanie. Pekin i Komisja Europejska przeprowadziły niedawno rozmowy na temat ceł, za pomocą których Bruksela chce chronić lokalnych konkurentów przed zalewem dotowanych samochodów.

Chiny zaprzeczają oskarżeniom o udzielenie pomocy i grożą podjęciem szeroko zakrojonych środków zaradczych. Według kręgów rządowych Niemcy sprzeciwiają się planom Unii Europejskiej. Niemieccy producenci samochodów zrealizowali w zeszłym roku jedną trzecią swojej sprzedaży w PRL. Z drugiej strony do zwolenników należy Francja, podobnie jak Włochy i Hiszpania.

Dlaczego taryfy są tymczasowe?

Oczekuje się, że Komisja Europejska opublikuje w czwartek niezbędne szczegóły, aby tymczasowe taryfy zaczęły obowiązywać. W takim przypadku zostanie ona pobrana od północy w piątek za pośrednictwem depozytu zabezpieczającego – np. depozytu.

To, czy UE faktycznie wstrzyma tę pomoc, będzie zależało od tego, czy w ciągu najbliższych miesięcy uda się osiągnąć z rządem w Pekinie inne rozwiązanie. Ten drugi termin upływa najpóźniej w listopadzie. Do tego czasu kraje UE muszą zdecydować, czy nałożyć cła na stałe – co mogłoby wówczas doprowadzić do pobierania tymczasowych opłat z mocą wsteczną.

Co dokładnie Bruksela zdecydowała w czerwcu?

Zgodnie z międzynarodowymi zasadami handlu Bruksela uzyskała prawo do podwyższenia ceł importowych z Unii Europejskiej na chińskie samochody elektryczne, ponieważ chiński rząd w nieuzasadniony sposób wspiera lokalnych producentów samochodów. Następnie rośnie – w zależności od producenta – od dziesięciu procent do wartości wahających się od 27 do 48,1 procent. UE chce chronić krajowy przemysł samochodowy przed sztucznie tańszym importem, ale pozostaje daleko w tyle za amerykańskimi cłami przekraczającymi 100 procent, ponieważ chce przestrzegać zasad Światowej Organizacji Handlu. Bruksela uważa potencjalne środki zaradcze za niedopuszczalne.

READ  Polska jest silniejsza niż kiedykolwiek – ale jej pretensje do przywództwa w UE mają rację

Czy Chiny i Unia Europejska negocjowały poważnie?

Według doniesień Komisja Europejska i chińscy negocjatorzy prowadzą rozmowy od zeszłego tygodnia. Jako warunek wstępny wynegocjowanego rozwiązania Bruksela dała jasno do zrozumienia, że ​​oczekuje od Pekinu do 4 lipca wkładu w takie dyskusje techniczne, które przedstawiałyby plan działania dotyczący wyeliminowania szkodliwych praktyk dotacyjnych krytykowanych za budowę samochodów elektrycznych.

Reuters poinformował o tajnym spotkaniu chińskiej państwowej spółki SAIC z liderem rynku BYD, a także BMW i Volkswagenem. Nie wydaje się, aby na horyzoncie znalazło się polubowne rozwiązanie.

Która firma samochodowa będzie musiała zapłacić ile karnego cła?

BYD
BYD 27,90

W zależności od producenta i jego chęci współpracy w ramach oficjalnej procedury UE, oprócz aktualnie obowiązującej stawki 10-procentowej, powinny obowiązywać inne dopłaty: w przypadku Grupy BYD obowiązuje najtańsza stawka 17-procentowa ze względu na dobrą współpracę i niższe ceny. Jak wynika z dochodzenia UE, w związku z subsydiami Grupa Geely musi zapłacić dodatkowe 20-procentowe cło. SAIC z Szanghaju, znana w Europie z marki MG, została ukarana grzywną w wysokości 38,1 proc. za brak współpracy.

Oczekuje się, że Tesla, której Model 3 dla Europy zjeżdża z linii montażowej w Szanghaju, również zostanie obciążona dodatkową stawką 21%. Dotknięci zostali także zachodni producenci produkujący w Chinach, w tym Volvo ze swoim kompaktowym SUV-em EX30. Szwedzki producent samochodów Volvo jest częścią chińskiego konglomeratu samochodowego Geely od 2010 roku. Od przyszłego roku Volvo planuje produkcję samochodu w swojej belgijskiej fabryce w Gandawie. Do ceny importu Volvo do UE dolicza się obecnie cenę Geely.

Dlaczego drugi termin przypada na listopad?

Ponieważ drażliwa kwestia konfliktu taryfowego z Chinami wywołuje wiele debat między rządami a producentami samochodów, oczekuje się, że w ciągu najbliższych kilku tygodni kraje UE przedstawią wstępne zalecenie oraz przekażą Komisji Europejskiej wytyczne. Jak podał Reuters po środowym sondażu, wiele krajów UE pozostaje niezdecydowanych, czy poprzeć specjalne cła na chińskie samochody elektryczne.

Silniki Tesli ($)Silniki Tesli ($)
Silniki Tesli ($) 246,39

Mówi się, że większość nadal rozważa zalety i wady narastającego sporu handlowego z drugą co do wielkości gospodarką świata. Do tej grupy zaliczają się Grecja, Czechy, Irlandia i Polska, a także rządy tymczasowe w Belgii i Holandii. Francja i Hiszpania zadeklarowały zwolenników tej taryfy. Zgodnie z unijnym planem działania ostateczna decyzja w sprawie nowych ograniczeń importowych zapadnie jesienią – czyli na wstępny okres pięciu lat. Może zostać zablokowana, jeśli przeciw niej zagłosuje „większość kwalifikowana” co najmniej 15 państw członkowskich i 65% ludności UE. Przecież przemysł samochodowy zatrudnia w Europie około 15 milionów pracowników.

READ  Delegacja do Polski: Wymiana Gospodarcza z Lublinem i Rzeszowem

Jakie stanowisko reprezentuje niemiecki przemysł motoryzacyjny?

Krajowy przemysł samochodowy odrzuca karne cła jako szkodliwy protekcjonizm, na którym nie korzystają UE ani Niemcy. Chiny są największym rynkiem motoryzacyjnym na świecie i według VDA trzecim co do wielkości rynkiem eksportu samochodów w Niemczech w 2023 r., po USA i Wielkiej Brytanii. Jedna trzecia eksportowanych pojazdów należy do kategorii o pojemności powyżej 2,5 litra, która będzie kwalifikować się do potencjalnych chińskich ceł importowych.

BMWBMW
BMW 88,40

Odnosząc się do dochodzenia antysubsydyjnego, dyrektor generalny BMW Group Oliver Zipse powiedział: „Wprowadzenie dodatkowych ceł importowych prowadzi w ślepy zaułek”. Zamiast zwiększać konkurencyjność europejskich producentów, szkodzi modelowi biznesowemu globalnych firm, ogranicza gamę pojazdów elektrycznych dostępnych dla europejskich klientów, a nawet może spowolnić proces dekarbonizacji w sektorze transportu. Dodał: „Takie środki stanowią poważną ingerencję w zasadę wolnego handlu, którą promuje także Unia Europejska”. Podobne stanowisko w ostatnich tygodniach zajęły Volkswagen i Mercedes.

Dlaczego BMW, Mercedes i ich partnerzy są tak oswojeni?

W jego opinii środki zaradcze Pekinu zaszkodziłyby niemieckiemu przemysłowi samochodowemu znacznie bardziej, niż pomogłyby cła. Istnieje obawa, że ​​cła doprowadzą do wzajemnego wzrostu ograniczeń handlowych. Może to następnie doprowadzić do spirali spadkowej i ostatecznie wpłynąć na inne branże. Tłem jest również silna zależność: według VDA z Niemiec do Chin wyeksportowano 2023 samochody o wartości 15,1 miliarda euro; Wartość importu wyniosła 4 miliardy euro.

Dostawcy branży motoryzacyjnej wyeksportowali do Chin części zamienne o wartości 11,2 miliarda euro, czyli czterokrotnie więcej niż importowano z Chin. Groźba Chin dotycząca podniesienia ceł importowych na luksusowe niemieckie samochody o pojemności powyżej 2,5 litra mocno uderzy w niemieckich producentów samochodów. Do tego sektora należy około 120 000 samochodów eksportowanych z Europy do Chin.

Jak postępuje rząd federalny?

READ  Polski parlament wycofuje część reformy sądownictwa

Rząd federalny nie wierzy, że karne cła na samochody elektryczne z Chin, a nawet z sojusznikami, takimi jak Szwecja i Węgry, a być może także Czechy i Słowacja, miałyby niewielkie szanse na obalenie głosowania Brukseli. Według doniesień kanclerz Olaf Scholz miał zaproponować porozumienie między Chinami a Unią Europejską, na mocy którego mogłaby obowiązywać jednolita 15-procentowa stawka celna na eksport samochodów z Chin i Europy. Mówi się, że Komisja Europejska machnęła na to ręką: „Nie wchodzi w grę”.

Czy skonfrontujecie Chiny z kontr-cłami?

Istnieją pewne nadzieje, że Pekin będzie w stanie odpowiedzieć ograniczonymi środkami zaradczymi, skierowanymi głównie przeciwko towarom luksusowym z Francji i Włoch. Opór dotknie wówczas głównie kraje najbardziej zaangażowane w cła. Pekin jest zasadniczo sceptyczny wobec ustaleń dochodzenia w sprawie subsydiów i opisuje atak na eksport pojazdów elektrycznych w kontekście dojrzałego przemysłu, który obecnie wykorzystuje swoje możliwości eksportowe, tak jak zachodni przemysł robił to w Chinach od dziesięcioleci.

Poza wszczęciem postępowania antydumpingowego dotyczącego wieprzowiny importowanej z UE, jak dotąd nie pojawiły się żadne niepokojące sygnały. Według chińskiego Ministerstwa Handlu ocena Pekinu może skutkować wprowadzeniem dalszych środków zaradczych. Obecnie mówi się, że szczegóły zostaną podane w odpowiednim czasie.

Czy naprawdę istnieje ryzyko zalewu chińskich samochodów elektrycznych w Europie?

To przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen powiedziała, że ​​Chiny „zaleją Europę tanimi samochodami elektrycznymi”. W całej Europie udział samochodów „made in China” w rynku pojazdów elektrycznych w 2023 roku wyniesie 19 proc., a w Niemczech 15 proc. Ponad połowa pochodziła od zachodnich producentów, takich jak Tesla, BMW czy spółka zależna Renault Dacia, którzy produkują samochody dla Europy w Chinach.

Obecne oczekiwania eksportowe chińskich producentów nie zostały spełnione. Eksperci branżowi uważają, że wielka fala eksportu rozpocznie się dopiero w 2026 r. Niemiecka branża motoryzacyjna szacuje, że do 2030 r. udział chińskich pojazdów elektrycznych w europejskim rynku samochodowym ustabilizuje się na poziomie około pięciu do dziesięciu procent.

Ten artykuł jest pierwszym w Capital.de Z powrotem

Continue Reading

Economy

Większy wzrost niż Niemcy: polska gospodarka kwitnie

Published

on

Większy wzrost niż Niemcy: polska gospodarka kwitnie

Polska, kraj UE, rozwija się obecnie szybciej gospodarczo niż Niemcy.
Sojusz Wizerunkowy

Według prognoz Komisji Europejskiej polska gospodarka wzrośnie w 2024 r. o 2,8 proc., a w 2025 r. o 3,4 proc.

Znacznie słabiej oceniono natomiast Niemcy, których tempo wzrostu gospodarczego wyniosło zaledwie 0,1 proc.

Wzrost ten napędzany jest przede wszystkim konsumpcją prywatną, a także funduszami unijnymi, które również przyciągają duże ilości kapitału zagranicznego.

Według Komisji Europejskiej w 2024 roku Polska osiągnie wzrost gospodarczy na poziomie 2,8 proc. Jednak od trzech dekad kraj rozwija się znacznie szybciej niż średnia w Niemczech i UE. Zgodnie z oczekiwaniami, ten pomyślny trend nie zatrzyma się w chwili obecnej. Zarówno Niemcy (0,1 proc.), jak i UE (1,3 proc.) pozostają daleko w tyle za krajem Europy Wschodniej w swoich szacunkach na 2024 r. – dlaczego tak jest?

Dlaczego oczekuje się od Polski takiego dobrobytu?

Ekonomista Paweł Tokarski z Fundacji Nauki i Polityki (SWP) uzasadnia to stwierdzeniem, że aktywna polityka gospodarcza jest przede wszystkim tym, co stymuluje gospodarkę. Cytowano jego wypowiedź, że obejmuje to nowe transfery socjalne i tym samym zwiększa konsumpcję w prywatnych gospodarstwach domowych „zdjęcie”.

Dodatkowo impulsu dodają środki unijne wypłacane Polsce z Narodowego Planu Rozwoju – pisze Niemiecko-Polska Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK Polska).

Wpływ tego narzędzia widzi także Jakub Rybacki, szef zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE) Rok 2025 napłynąć. Można więc spodziewać się także boomu inwestycyjnego.

Plany reform przygotowane przez nowego polskiego premiera Donalda Tuska w dużej mierze odpowiadają za wznowienie zawieszonych wcześniej przez Unię Europejską płatności na rzecz Polski. Chce poprawić praworządność. Konserwatywny rząd PiS forsował już wcześniej kontrowersyjne reformy sądownictwa. Nowe reformy mogą pomóc krajowi 137 miliardów euro Wkład, relacjonuje „Tagesschau”.

READ  Handel UE z Białorusią kwitnie pomimo sankcji

Punkt przyciągający inwestycje zagraniczne

Kraj od kilku lat pozostaje w cieniu 20 najlepszych Otrzymywanie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. To była ostatnia rzecz, która zabolała Niemcy też Informacje o niektórych witrynach: Mercedes-Benzale również Millie Rozliczyłem się z produkcją w Polsce.

Zaufanie zagranicznych przedsiębiorców do działań polityki gospodarczej rządu jest w Polsce wysokie. z Ponad 87 proc Zdecydowana większość postrzega to jako pozytywne lub neutralne. Oprócz polityki gospodarczej i administracyjnej kraju, chwalono także politykę infrastrukturalną i energetyczną kraju. Lars Gutheil, członek zarządu AHK, napisał także, że gospodarka pozytywnie zareaguje na ostatnie decyzje nowego rządu.

Unia Europejska oferuje ożywienie, a Niemcy są kulawe

Ale nie powinniśmy zapominać, że Polska była na dobrej drodze do porażki Kurs liberalizmu i demokracji Usytuowany. Niemcy znajdowały się już wówczas w znacznie lepszej pozycji wyjściowej i tym samym w mniejszym stopniu korzystały z efektów bazowych szczególnie słabych wyników gospodarczych. Ponadto Polska pozostaje krajem biedniejszym gospodarczo niż Niemcy: według danych MFW Niemcy są w dalszym ciągu znacznie bogatsze od Polski z PKB na mieszkańca wynoszącym 54 290 USD (równowartość 54 290 USD) i około 50 000 EUR (23 010 USD). 21230 euro).

fp

Continue Reading

Trending