Bruksela Polska po raz kolejny próbuje zablokować przepisy dotyczące ochrony klimatu. Wydaje się to znajome: Polska wielokrotnie argumentowała przeciwko surowym celom klimatycznym. Kraj nadal pozyskuje dwie trzecie energii elektrycznej z węgla. Ale tym razem było inaczej. W Polsce, Rumunii, Bułgarii i państwach bałtyckich są po swojej stronie – ale też obrońcy klimatu.
Chodzi o nowy plan handlu emisjami. Jak dotąd CO2 wytwarzany w przemyśle i energetyce podlega opodatkowaniu w UE. Teraz te, które mają zostać obciążone w transporcie i budownictwie. W Niemczech jest od 1 stycznia 2021 roku: w rezultacie benzyna, olej napędowy, olej opałowy i gaz są droższe.
Podatki mają zachęcać do mniejszego zużycia energii. „Cena CO2 stanowi najlepszą zachętę dla klimatu: najemcy są wtedy bardziej zainteresowani ekonomicznym ogrzewaniem, a właściciele gruntów są bardziej zainteresowani zapewnieniem lepszej izolacji i nowoczesnego ogrzewania” – powiedział europejski europoseł CDU. Mówi Marcus Piper. Dla tych, którzy i tak żyją w sposób przyjazny dla klimatu, jest tylko kilka dodatkowych kosztów.
Jednak organizacje zajmujące się ochroną klimatu, takie jak WWF i Zieloni, stanowczo odrzucają nowy plan handlu emisjami. Chcą rozszerzyć dotychczasową działalność: promując nowoczesne samochody i systemy grzewcze oraz zakazując odmian szczególnie szkodliwych dla klimatu, zwłaszcza silników spalinowych i systemów ogrzewania olejowego.
Świetna robota dnia
Znajdź najlepsze oferty pracy od czasu do czasu
Powiadomiony e-mailem.
„Mamy dobre regulacje sektorowe”, powiedział niedawno poseł do Parlamentu Europejskiego z Holandii Bas Eickhout. Zdaniem Zielonych krajowy handel emisjami, taki jak Niemcy, może oferować dodatkowe ustępstwa. Z drugiej strony, zrównoważony handel europejski przede wszystkim zmniejszy stres przy zastosowaniu najbardziej efektywnych sposobów.
Zaniepokojony wstrząsami społecznymi
Ważna jest również kwestia społecznej redystrybucji. Jeśli ocieplenie i jazda samochodem w Bułgarii i Luksemburgu podlegają temu samemu podatkowi klimatycznemu, jest to ogromne obciążenie dla ludzi w biednym kraju, takim jak Bułgaria.
Jednocześnie w tak bogatym kraju, jakim jest Luksemburg, zachęta do kupowania ekonomicznego ogrzewania lub ekonomicznego samochodu będzie niewielka. Biedni Europejczycy rzadziej inwestują w technologie gospodarcze.
„Bułgarscy kierowcy będą musieli płacić niemieckim kierowcom”, powiedział zielony polityk Ikehout. Z drugiej strony, polityk CDU, Piper, mówi: „Koszt remontu domów może być jeszcze droższy, a nawet wywołać niepokój społeczny”. Ponadto: „Gdyby tylko samochody elektryczne były dozwolone, byłoby to zbyt drogie dla ludzi”.
Oczywiste jest, że szczególnie trudno jest uwolnić osoby o niskich dochodach z innych miejsc. Rzecznik Unii Europejskiej (UE) nie chciał wypowiadać się w tej sprawie przed przedstawieniem wniosku legislacyjnego. Zwrócił jednak uwagę, że pieniądze z obecnego programu handlu emisjami płyną do dziesięciu biedniejszych krajów UE. Powinien pomóc w przejściu na technologię neutralną dla klimatu.
To nie rozwiąże problemu. „Duża część równowagi społecznej musi działać również w państwach członkowskich” – mówi Piper. „UE może zapewnić na to duże środki”.