K.Hindusi, którzy wybierają nos pałeczkami testowymi i nauczyciele, którzy izolują uczniów pozytywnym testem koronowym i jednocześnie nadzorują zajęcia: Testy będą przeprowadzane w szkołach w 13 krajach związkowych od poniedziałku. Obowiązek zrobienia tego jest równie kontrowersyjny, jak sama praktyka. Kontrolowanie możliwych infekcji wśród uczniów staje się kolejnym testem zarządzania infekcjami.
Od dawna mówi się, że w szkołach nie ma czynnika wywołującego proces zakaźny, ale liczba pacjentów wśród nastolatków znacznie wzrosła w ciągu ostatnich tygodni. Obniża się również wiek pacjentów na oddziałach intensywnej terapii z powodu wyładowań koronowych. Większość krajów związkowych polega na masowych testach, aby upewnić się, że szkoły nie zostaną zakażone po rozpoczęciu zajęć – i wiele z nich jest do tego zobowiązanych. Dyrektorzy szkół i przedstawiciele nauczycieli są teraz ostro krytycznie nastawieni do sposobu przeprowadzania testów. W wielu krajach związkowych rodzice i uczniowie podejmują kroki prawne przeciwko obowiązkowi zdawania egzaminu.
Udane przypadki w indywidualnych przypadkach, niektórzy uczniowie mogą zostać przetestowani w klasie, a inni nie. Obawia się przynajmniej burmistrz Weimaru, Peter Klein (bezpartyjny). Kilka dni temu sąd okręgowy zakazał dwóm szkołom przeprowadzania testów uczniowskich (Jak: 9F148 / 21).
„Werdykt, że dzieci można wykluczyć z przymusowych procesów i masek, stawia nas w trudnej sytuacji” – mówi Klein. „Mogliśmy teraz przetestować dzieci obok nietestowanych; zamaskowanych i niezamaskowanych. Oczywiście nie pomaga to w ochronie przed infekcjami”.
Sąd rejonowy orzekł również, że szkołom jako całości nie wolno stawiać żadnych wymagań dotyczących testów i obowiązku noszenia maski. „Więc to nie tylko dla powodów, ale dla wszystkich w szkołach. Nie sądzę, żeby to było zbyt skandaliczne, po prostu złe” – mówi Klein. „Niestety, to dodaje jeszcze więcej zamieszania i niepewności”.
Nie dotyczy to tylko Weimaru. Według Ministerstwa Edukacji w Turyngii toczy się osiem spraw, podczas gdy przed Wyższym Sądem Administracyjnym (OVG) toczą się sprawy przeciwko obowiązkowi testowania szkół w Nadrenii Północnej-Westfalii. Rzecznik OVG powiedział, że żaden inny problem związany z koronami nie otrzymał tylu informacji od obywateli w tak krótkim czasie.
W Ministerstwie Edukacji Turyngii, w przeciwieństwie do burmistrza Kleina, mówi się o osobistej decyzji, która nie ma wpływu na innych uczniów. Ale co się dzieje, gdy więcej uczniów i rodziców narzeka? W Turyngii nie ma jeszcze obowiązkowego testu, jest on testowany tylko tam. Dlatego ocena i dalszy rozwój są skrupulatnie monitorowane, zwłaszcza w krajach związkowych, które już pełnią służbę.
Na przykład Berlin. Nawet tam istnieje konflikt dotyczący obowiązkowych testów. Zwłaszcza o tym, jak to jest realizowane. Zaleca się, aby miało to miejsce w szkołach dwa razy w tygodniu na każdego ucznia. Osoby, które nie mają negatywnego wyniku testu, nie mogą brać udziału w zajęciach.
Ralph Trepto, prezes Rosa-Luxembourg-Gymnasium i prezes Stowarzyszenia Senior Directors of Education w Berlinie, uważa, że ta praktyka jest niewłaściwa. „Szybkie testy należy przeprowadzić w domu, a rodzice powinni wspierać swoje dzieci” – żąda. „Nie ma sensu przyjmować do szkoły nauczycieli lub uczniów z wynikiem pozytywnym, a następnie testować ich tutaj. Biorąc pod uwagę dużą liczbę testów, które należy wykonać w tym samym czasie, nie można tego zrobić”.
Kto naprawdę usuwa testy?
Na alarm bije również Stowarzyszenie na rzecz Edukacji i Rozwoju (VPE). Opowiada się przeciwko zezwalaniu na pociąganie nauczycieli do odpowiedzialności za eksperymenty z koronami. „W przeciwnym razie nie wolno nam nawet podawać środka przeciwbólowego. Ale jeśli 25 dzieci jednocześnie włoży plastikowy patyczek do nosa, ryzyko jest po prostu mniejsze ”- powiedział szef VPE Udo Beckman Weld. Tego procesu nie można nadzorować.
Nie jest jasne, co stanie się z małymi dziećmi, jeśli wyniki testu będą pozytywne, a Beckman skrytykował: „Trudno jest ci jechać autobusem do domu. Gdzie powinni czekać na obrońców prawnych? „Nie udało się złapać przestraszonych dzieci w klasie. Nie jest również jasne, kto przejdzie testy.
VBE apeluje o korzystanie z zewnętrznych asystentów do testów: „W ten sposób zapewniona zostanie separacja przestrzenna, ochrona przed przenoszeniem wirusa, odpowiednie wsparcie zdrowotne i psychologiczne dla osób pozytywnie wykonujących testy oraz profesjonalne postępowanie z wytworzonymi odpadami niebezpiecznymi” – powiedział Beckman. Pomoże to nauczycielom ponownie skupić się na organizowaniu codziennego życia z uczniami.
W niektórych krajach związkowych, takich jak Bawaria, wdrażanie obowiązkowych testów już się rozpoczęło; Z drugiej strony Meklemburgia-Pomorze Przednie, Turyngia i Nadrenia-Palatynat odrzucają taki obowiązek. Wszędzie tam, gdzie ma ona zastosowanie i przeprowadza się testy w szkołach, politycy państwowi zdecydowanie bronią tej decyzji. „Potrzebujemy większej ochrony. Dzieje się tak często, gdy w szkołach są egzaminy” – powiedział Juan Kebauer (FDP), minister edukacji w Nadrenii Północnej-Westfalii. Udział w lekcjach jest możliwy tylko z wynikiem negatywnym ”.
Zapewnienie bezpieczeństwa zarówno uczniom, jak i nauczycielom jest postrzegane krytycznie przez Stowarzyszenie Nauczycieli GEW. Członek zarządu GEW Ilka Hoffman mówi, że bardzo trudno jest przeprowadzić samodzielne egzaminy bez dodatkowego personelu. Uczniowie potrzebowali wskazówek, a niektórzy potrzebowali pomocy.
Jeśli dzieci otrzymają pozytywny wynik, istnieje ryzyko dyskryminacji, obawia się Hoffman: „Uczniowie, którzy uzyskali pozytywny wynik, są wyśmiewani i marginalizowani. Te obawy wyrażają rodzice i nauczyciele. „Dlatego szkoły potrzebowały osobistego wsparcia i porad, jak postępować z pozytywnymi wynikami testów i jak pozbywać się materiału testowego.
Powódź listów
Kadra pedagogiczna jest również sceptyczna co do przeprowadzania testów koronowych. Heinz-Peter Meidinger, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Niemieckich WELT, powiedział: „Wielu nauczycieli boi się, że będzie go za dużo lub martwi się o swoje zdrowie. Jednak jak dotąd otrzymał pozytywne opinie z Bawarii. i wielu dyrektorów szkół jest optymistami.
Jednak w ramach stowarzyszenia nie ma jednolitości, podkreśla Meedinger. W końcu zawsze ważne jest, aby rozważyć potrzebę medyczną i potencjalny zrzut dla dzieci. Uważa, że trudno jest przeprowadzić testy w ośrodku i przedstawić szkole dowody – wielu uczniów może porzucić szkołę z powodu dodatkowej pracy.
Federalna Rada Rodziców otrzymuje obecnie e-maile w tej sprawie. Rodzice szkół podstawowych są szczególnie zaniepokojeni dobrem swoich dzieci, mówi przewodnicząca Sabrina Wetzel Welt: „Dla wielu będzie to lepsze, jeśli będzie to testowane wszędzie, a nie w szkole”. Testy nie wywołują paniki w szkołach. „Lepiej jest wydać więcej pieniędzy i wyposażyć szkoły w systemy wentylacyjne. Wtedy nie będziemy mieć problemu”.
W końcu, jak mówi Sekretarz Generalny Dario Scram, Federalna Konferencja Dzieci Szkolnych opowiada się za obowiązkowymi egzaminami w szkołach. „Bezpieczne nauczanie w klasie można zapewnić tylko wtedy, gdy zostaną przerwane łańcuchy infekcji. Kij w nosie jest mniej szkodliwy. „W gronie uczniów nie ma odpowiednich głosów przeciwko temu.