Londyn (AFP) – „Jest … dom … w Nowym Orleanie!” Nie każdy, kto słyszał chwytliwy ton „Domu wschodzącego słońca” z lat 60., potrafił wyrzucić go z głowy.
+++ Aktualne wiadomości o gwiazdach +++
Zwierzęta z Newcastle w Anglii podbiły listy przebojów na całym świecie w 1964 roku, dostosowując je do bluesa i rocka starej piosenki ludowej. Ale piosenka, która była hitem w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, była także jednym z powodów rozpadu zespołu wkrótce potem. Piosenkarz Eric Burdon, który 11 maja obchodzi swoje 80. urodziny, do dziś jest tym zdenerwowany.
„Mam dziwne uczucie, kiedy widzę starożytne zwierzęta” – mówi Burdon w filmie dokumentalnym „Eric Burdon: Rock’n’Roll Animal” austriackiego reżysera Hannesa Rosachera, którego premiera odbyła się w telewizji rok temu. „A moja myśl jest taka: Wow! Nie mogę uwierzyć, że całkowicie zepsuliśmy sprawę”. Jego charakterystyczny, chrapliwy głos świadczy o długiej karierze rock and rolla, w której Bourdon musiał znosić pewne niepowodzenia i nigdy się nie poddawać.
Urodził się w środku II wojny światowej 11 maja 1941 roku w robotniczym mieście Newcastle upon Tyne. Swoje drugie imię, Victor, zawdzięcza kampanii rady miejskiej, która przyznała młodym matkom 25 funtów, jeśli nadawały swoim dzieciom patriotyczne imiona. Burdon, który w swoim życiorysie opisał swoją młodość w zniszczonym Newcastle jako koszmar z powodu kurzu i zanieczyszczenia powietrza, powiedział, że jako dziecko miał częste ataki astmy. Jedynymi jaskrawymi miejscami była muzyka, filmy i dużo wczesnego alkoholu.
Występ Louisa Armstronga w telewizji był objawieniem małego Erica, a jazz do dziś pozostaje jednym z jego zainteresowań. „Szalałem na punkcie muzyki” – powiedział w Rossacherze i wspominał początek swojej teatralnej kariery. „Ktoś z miejscowego klubu jazzowego włożył mi mikrofon do ręki i pozwolono mi zaśpiewać piosenkę. Wkrótce były dwie piosenki wieczorem. Pewnego razu byłem na scenie przez pół godziny”.
W 1962 roku założono Animals z Bourdonem jako wokalistą. Rok później stali się domowym zespołem modnego Club-A-Go-Go. Edelvan Sting, również z Newcastle, wspomina ekscytujący czas w Rock’n’Roll Animal z lat 60 .: „Eric i zwierzęta były w Newcastle jak Beatlesi w Liverpoolu i kamienie w Londynie. Jill Beat”.
Zwierzęta nie wyglądały tak pięknie jak inne zespoły. Młody Bourdon, obdarzony wyrazistym barytonem starego człowieka, ledwo się uśmiecha na scenie. Ale zwierzęta były dzikie i postrzegane jako prawdziwe i uczciwe.
Pierwsza umowa płytowa w Londynie nie była długa. Drugą piosenką była ponadczasowa piosenka o domu w Nowym Orleanie. Inne przeboje to „I’m Crying” i „Don’t Let Me Misunderstand”, z których najbardziej znana jest Nina Simone. „Musimy się stąd wydostać” – napisał Burdon, ponieważ był wtedy zmęczony Newcastle. „Musiałem się wydostać.” Po latach muzyk, który obecnie mieszka w Ojai w Kalifornii, nauczył się doceniać swoją starożytną ojczyznę. Teraz często go odwiedza.
Być może to właśnie postawa klasy robotniczej skłoniła zespół do zagrania 20 koncertów w Polsce za żelazną kurtyną, zanim zagrał tam Rolling Stones. Całe piekło wybuchło tam, gdzie występowała czwórka z Newcastle. Ale kiedy Beatlesowie grali do 1970 roku, a kamienie są nadal aktywne do dziś, ze zwierzętami było już po czterech latach.
Jako pierwszy opuścił grupę klawiszowiec Alan Price, a wkrótce potem perkusista John Steele. W wywiadzie dla The Independent w 2011 roku Price powiedział, że zrezygnował, ponieważ odnalazł przerażający sukces, zwłaszcza histeryczną blokadę mas. Powiedział: „Miałem załamanie nerwowe”.
Ale mogło to być również spowodowane kłótniami finansowymi o większy cios. Price został zarejestrowany jako jedyny autor praw do eksploatacji „The House Of The Rising Sun” i był jedynym członkiem zespołu, który pobierał tantiemy. Bourdon nie znosi tego do dziś, zwłaszcza że kultowa piosenka towarzyszy mu od lat 60. „To jedyna piosenka, którą muszę śpiewać za każdym razem” – powiedział w wywiadzie dla Forbesa w 2019 roku.
Bourdon przeniósł się do Kalifornii, kontynuując działalność pod pseudonimem Eric Burdon and Animals wraz z innymi muzykami, zanim ta formacja rozpadła się w 1968 roku. Współpracował z amerykańskim zespołem War. Na YouTube można znaleźć spocony wygląd combo z 1970 roku w kultowym niemieckim programie „Beat Club”. Burdon i War byli ostatnimi muzykami, którzy stanęli na scenie ze swoim przyjacielem Jimmy’m Hendrixem, zanim legendarny gitarzysta zmarł w Londynie.
Przez lata Eric Burdon sporadycznie występował z oryginalnymi członkami Animals, ale zjazdy zawsze były krótkotrwałe. Drummer Steel posiada wyłączne prawa do nazwy zespołu od 2008 roku. Po raz kolejny Bourdon miał krótką słomkę. Ale blues rocker, który ma teraz białe włosy i woli nosić okulary przeciwsłoneczne i skórzaną kurtkę, nie pozwolił, aby to zepsuło jego pasję do muzyki i śpiewu.
„Wciąż tu jestem” – wyjaśnił w filmie o nim w 2019 roku. Pomimo problemów z płucami spowodowanych smogiem i kurzem, które ciągle wdychał jako dziecko, jego głos był nadal dobry. Piosenkarka, która jest trzecią żoną Amerykanki Mariany, znalazła w sieci swoich obecnych członków zespołu. W 2019 roku Eric Burdon wyruszył z nimi w pożegnalną trasę koncertową. Rzekomo. Bo trudno sobie wyobrazić, że to jego ostatni koncert – a może nawet sam Eric Burdon.