Długo oczekiwany Samsung Galaxy Watch 4 otrzymał wiele pochwał i został uznany za najlepszy smartwatch z Androidem od lat, jeszcze przed oficjalną prezentacją. Samsung ujawnił teraz szczegóły dotyczące klapki zegarka i wygląda on lepiej niż oczekiwano.
Samsung Galaxy Watch 4: Nowy procesor Exynos ma wszystko
W przeciwieństwie do procesorów w smartfonach, procesory w smartwatchach odgrywały do tej pory nieco drugorzędną rolę. Samsung ujawnił teraz Exynos W920 dla smartwatchy na dzień przed oficjalną premierą Samsung Galaxy Watch 4 (źródło: Samsung). Oczekiwano, że procesor do noszenia będzie miał większą moc, ale ten duży skok w jednostce graficznej był niespodzianką. Podczas gdy czysta wydajność procesora wzrasta „tylko” o 20 procent, Wydajność grafiki wzrosła dziesięciokrotnie Tak było. Zapewni to szybsze przetwarzanie grafiki i szybsze uruchamianie aplikacji. Ponadto nowy zegarek powinien działać płynniej.
Nowy procesor Samsung Galaxy Watch 4 został zaprojektowany w taki sposób, że jest szczególnie kompaktowy i pozostawia więcej miejsca na większe baterie, co z kolei wydłuża żywotność baterii zegarka. Aby nie obciążać głównego procesora smartwatcha podczas korzystania z zawsze aktywnego wyświetlacza, Samsung opracował Cortex-M55 Włączenie własnego rdzenia funkcji AOD. To znacznie zmniejsza zapotrzebowanie na energię w trybie uśpienia i odpowiednio wydłuża czas działania smartwatcha. Oczywiście istnieje również opcjonalny modem 4G, dzięki czemu możesz łączyć się z Internetem niezależnie od smartfona.
W tym Wideo Dowiedz się, co sprawia, że Twój nowy zegarek Samsung z systemem Wear OS jest tak wyjątkowy:
Samsung stawia wysoko poprzeczkę
Rynek smartwatchów z Androidem spadł w ostatnich latach. Wraz z Samsung Galaxy Watch 4 na rynku pojawi się zegarek wyznacza nowe standardy Do którego konkurencja musi się teraz skierować. Na wpół niedopracowane rozwiązania ze starym sprzętem nie powinny być takie proste. 11 sierpnia 2021 r. poznamy wszystkie szczegóły dotyczące nowego Samsung Galaxy Watch 4.
Nie chcesz przegapić żadnych wiadomości o technologii, grach i popkulturze? Brak aktualnych testów i poradników? Następnie śledź nas na Facebooku (Giga Techi giga gry) lub Twittera (Giga Techi giga gry).
Zaskakująco inaczej: nasze Słońce zawiera więcej tlenu, krzemu i neonu niż wcześniej sądzono — a proporcja wszystkich ciężkich pierwiastków jest o 26% wyższa niż w obecnych modelach, odkryli astronomowie. To nie tylko rzuca nowe światło na strukturę i skład naszej gwiazdy, ale nowe wartości ilustrują również rozbieżność między danymi spektroskopowymi a pomiarami heliograficznymi, która była zdumiewająca od dziesięcioleci.
Aby dowiedzieć się, jakie pierwiastki zawiera gwiazda, taka jak nasze słońce, astronomowie używają Spektroskopia: Ciemne linie w tęczy widma światła pokazują, gdzie i jakie części promieniowania są pochłaniane przez atomy. W latach dwudziestych astrofizycy odkryli również, że siła tych linii spektralnych pozwala również na wyciągnięcie wniosków na temat temperatur u ich źródła. Od tego czasu widmo słoneczne stanowiło ważną podstawę dla modeli budowy i ewolucji Słońca i innych gwiazd.
Jeszcze bardziej szokujące było to, że kilka lat temu astronomowie zdali sobie sprawę, że te dane i modele były niezgodne z wynikami nauka o słońcu pasować. Dzięki tej stosunkowo nowej metodzie pomiarowej naukowcy wykorzystują drobne oscylacje Słońca i jego powierzchni do wyciągania wniosków na temat procesów i formowania się wewnątrz. Jednak obserwacje heliosmu odbiegają od tradycyjnych modeli opartych na danych spektroskopowych w kilku kluczowych punktach.
Jedna ze sprzeczności polega na tym, że warstwa na Słońcu utworzona przez prądy konwekcyjne musi być znacznie większa niż przewidują modele. Prędkość fal dźwiękowych w dolnej części obszaru konwekcji, całkowita ilość helu i uwalnianie neutrin słonecznych również wykazują wyraźne różnice w porównaniu z modelami spektroskopowymi. Przez lata astronomowie zbijali z tropu i debatowali nad tą fundamentalną sprzecznością, którą nazwano „kryzysem słonecznej obfitości”.
Jak wyjaśnić tę rozbieżność między dwiema podstawowymi i ugruntowanymi metodami badań Słońca? Niektórzy badacze wysunęli dość dziwne hipotezy, w których mówi się, że nasza gwiazda połykała ubogi w metale gaz we wczesnych latach lub ciemna materia jest ukryta we wnętrzu Słońca.
Jednak astronomowie kierowani przez Ekaterinę Mag z Instytutu Astronomii im. Maxa Plancka w Heidelbergu wybrali inne podejście. Dotychczas modele oparte na danych spektroskopowych zakładały głównie lokalną równowagę termiczną (LTE) we wnętrzu Słońca. Następnie energia w każdym regionie gwiezdnej atmosfery osiąga równowagę, która określa lokalną temperaturę. Jednak ostatnie dane wskazują, że ta równowaga termiczna nie jest osiągana w wielu atmosferach gwiezdnych – a zatem model jest nadmiernie uproszczony.
Dlatego Mag i jej zespół wykorzystali dane z widm słonecznych o wysokiej rozdzielczości, aby dokładniej obliczyć oddziaływanie promieniowania z materią w fotosferze słonecznej przy użyciu tak zwanych obliczeń innych niż LTE. Na podstawie tych obliczeń odtworzyli związek między siłą linii widmowych a obfitością odpowiedniego pierwiastka – i w ten sposób uzyskali nowe dane dotyczące składu chemicznego Słońca.
Słońce jest bogate w minerały bardziej niż oczekiwano
Zaskakujący wynik: nowe odkrycia znacznie odbiegają od obecnych modeli w przypadku wielu ważnych komponentów. Słońce najwyraźniej zawiera więcej tlenu, krzemu i neonu, niż wcześniej zakładano. „Wartość nasycenia tlenem była o około 15 procent wyższa niż w poprzednich badaniach”, mówi Mag. Ogólnie rzecz biorąc, udział pierwiastków cięższych od helu w Słońcu jest o 26 procent wyższy niż wcześniej sądzono – więc Słońce jest znacznie bogatsze w minerały niż poprzednie założenia.
Co najważniejsze, te nowe wartości rozwiązują „kryzys obfitości słońca”: wprowadzając wartości pierwiastków spektralnych do modeli budowy i ewolucji Słońca, znika zagadkowa rozbieżność z pomiarami sejsmicznymi Słońca. „Po raz pierwszy standardowe modele Słońca oparte na wynikach spektroskopii mogą odtworzyć wewnętrzną strukturę Słońca, która została określona technikami helioscience” – mówi zespół badawczy.
Lepszy sposób na modele energii słonecznej
Badania torują zatem drogę nowym modelom struktury Słońca i gwiazdy, które są zgodne z obserwacjami spektroskopowymi i heliosmologią. „Nowe modele Słońca, oparte na nowych wartościach składu chemicznego, które zidentyfikowaliśmy, stają się bardziej realistyczne niż kiedykolwiek: tworzą model Słońca, który pasuje do wszystkich informacji, jakie posiadamy o strukturze Słońca dzisiaj. — dźwięk fale, neutrina, jasność i promień Słońca — bez konieczności korzystania z Dziwnej fizyki wewnątrz Słońca” — mówi Maria Bergmann, koleżanka z magazynu.
Kolejną zaletą jest to, że nowe modele można również lepiej zastosować do gwiazd innych niż Słońce. Stawia to przyszłe analizy chemii gwiazd, a tym samym rekonstrukcję chemicznej ewolucji naszego wszechświata, na coraz solidniejszym fundamencie. (Astronomia i Astrofizyka, 2022; doi: 10.1051/0004-6361/202142971)
Canon wprowadził dwa aparaty bezlusterkowe APS-C, EOS R7 i EOS R10. Istnieją również soczewki zaprojektowane specjalnie do samochodów. W przypadku firmy Canon jest to pierwsza linia aparatów bezlusterkowych, w których zastosowano APS-C ze współczynnikiem kadrowania wynoszącym 1,6x do pełnej klatki. Najsilniejszym konkurentem w tym segmencie jest Sony. Obiektywy zaczynają się od RF-S 18-45mm F4.5-6.3 IS STM i RF-S 18-150mm F3.5-6.3 IS STM. Więcej do obserwowania. Ponadto obiektywy z serii EF i EF-S mogą być używane w aparatach R – czasami z ograniczeniami i adapterami; Tymczasem w EF-M pojawia się pytanie o przyszłość.
Aparat EOS R7 i R10
EOS R7 i EOS R10 są w zasadzie bardzo podobne i istnieje kilka różnic w korpusie. Najpierw przyjrzyj się czujnikowi: EOS R7 ma czujnik 32,5 MP, a EOS R10 powinien mieć czujnik 24,2 MP. Ta różnica wyznacza również podstawy dla obu modeli: EOS R7 generuje 30 klatek na sekundę przy użyciu elektronicznej migawki, a EOS R10 generuje 23 klatki na sekundę. Oba modele z mechaniczną migawką wykonują 15 klatek na sekundę. R7 zamyka się o 1/8000; R10 z 1/16000. Współdzieląc technologię Dual Pixel CMOS AF II, EOS R7 jest wyposażony w kontroler Multi AF i pokrętło sterowania polem, które zapewniają łatwiejszą i dokładniejszą obsługę. Warto również pozyskać klientów ze środowiska lustrzanek cyfrowych, zwłaszcza EOS 7D.
Jeśli chcesz robić filmy za pomocą aparatu i masz pewne wymagania, otrzymasz najbardziej wszechstronny pakiet z EOS R7. Oba mogą robić 4K UHD przy 60 klatkach na sekundę z teoretycznie nieograniczoną długością klipów; R7 ma tryb przycinania, canon log 3, kinowy łańcuch i gniazdo słuchawkowe, a także bardziej wyrafinowany stabilizator obrazu z IBIS do IS. Posiada również dwa gniazda kart UHS-II. Na szczęście obie kamery mają w pełni funkcjonalną gorącą stopkę, dzięki której mikrofony mogą komunikować się bez oplotu kabla.
Aparaty są podobne, ale w torbie zachowują niezbędną odległość od siebie, co jest również widoczne w wadze: przy 612 gramach R7 jest nieco cięższą siostrą niż R10 przy 429 gramach. Oba są dość lekkie w porównaniu. Zgubione lusterko nie tylko oszczędza wagę, ale także zgubioną wbudowaną lampę błyskową.
2 soczewki RF-S
Wraz z dwoma aparatami firma Canon wprowadza również dwa nowe obiektywy RF-S, które uzupełniają istniejącą gamę RF-S. Jak wspomniano na początku, aparaty mogą korzystać z samych 26 pełnoformatowych obiektywów RF oraz obiektywów EF (-S) do aparatów DLSR. Ale to nie działa w drugą stronę: obiektywy RF-S nie są kompatybilne z lustrzankami cyfrowymi i EOS-M i dają 1,6-krotne przycięcie na pełnoklatkowej lustrzance cyfrowej. Dwa nowe obiektywy zostały zapowiedziane przez Canona jako obiektywy kitowe, są więc dostępne (i prawdopodobnie głównie) z korpusem.
Jest model RF-S 18-45mm F4.5-6.3 IS STM (29-72mm), który Canon ocenia jako wielofunkcyjne zastosowanie w codziennej fotografii i który dzięki swoim kompaktowym wymiarom nie powinien być uciążliwy podczas podróży. W międzyczasie RF-S 18-150mm F3.5-6.3 IS STM (29-240mm) obejmuje znacznie większy zasięg i będzie rzadko zmieniany, ale także pozostaje kompaktowy ze względu na zasięg.
Podobnie jak w przypadku modeli EF-S, w obrazie dominuje plastik, w tym na bagnecie. Tworzywa sztuczne pomagają w ustalaniu ceny i wagi; 18-45 waży tylko 124 gramy; 18-150-305 gramów Jest uchwyt filtra z 49 mm lub 55 mm, ale nie ma uszczelniacza ani osłony przeciwsłonecznej. Oba mają pierścień powiększenia i pierścień ostrości.
Ceny pozostają takie same: R7 kosztuje 1499 euro, a w zakresie 18-150 mm 1889 euro. R10 kosztuje 979 euro, w połączeniu z 18-55 1099 euro, z 18-150 1369 euro. 18-45 mm kosztuje 349 euro, a 18-150 mm 569 euro. Opakowanie zawiera baterię, ładowarkę i pasek, a także soczewkę do wyświetlaczy zestawu.
Apple nadal nie jest w stanie zmierzyć się z problemami funkcji Findera „Przeglądaj” pod kontrolą. Ta funkcja nie może być również niezawodnie używana w systemie macOS 12.4. Zamiast wyświetlać podgląd dużego pliku, naciśnięcie spacji powoduje wyświetlenie tylko okna z miniaturą wybranego pliku.
Biorąc pod uwagę fakt, że błąd – niezależnie od poprzednich wersji beta – był znany od czasu wydania macOS Monterey siedem miesięcy temu, a Apple nie naprawił problemu z siedmioma aktualizacjami wydanymi dla macOS Monterey od tego czasu, można by prawie uwierzyć, że jest to nieoficjalnie obsługiwana funkcja. Wręcz przeciwnie, Apple aktywnie promuje opcję naciśnięcia spacji, aby wyświetlić szybki podgląd pliku w pełnym rozmiarze i poświęca osobny rozdział opcji znajdującej się w podręczniku macOS Monterey.
Kategoria Przeglądaj i edytuj pliki za pomocą Quick Look na Macu Przewodnik Apple wyjaśnia opcje związane z szybkim podglądem, a także zwraca uwagę na mniej znane. Na przykład można wybierać, przeglądać i edytować różne obiekty lub odtwarzać pliki wideo.
Napraw błędy podglądu macOS
Problem zwykle występuje, gdy komputer Mac nie uruchamia się ponownie przez długi czas. Zamiast dużego okna podglądu po naciśnięciu spacji wyświetlana jest tylko miniatura lub ogólna ikona pliku.
Alternatywą dla ponownego uruchomienia komputera może być również wymuszone ponowne uruchomienie Findera. Aby to zrobić, użyj wbudowanej funkcji macOS ”Zakończ natychmiast’, odpowiednie okno można również otworzyć za pomocą skrótu klawiaturowego Command-Alt-Esc.