Connect with us

science

Dziedzictwo neandertalczyka o janusowej twarzy

Published

on

Dziedzictwo neandertalczyka o janusowej twarzy
  1. Strona główna
  2. Dowiedzmy się

Dzięki analizie genetycznej udowodniono, że neandertalczycy i współcześni ludzie mieli kontakty seksualne i mieli wspólne dzieci. © Katerina Harvati/Uniwersytet w Tybindze Gleifer Petrou

Możliwości analizy genetycznej w niesamowity sposób wkroczyły w paleoantropologię, ale nie mogą zastąpić tradycyjnych metod.

FRANKFURT – Jeśli spojrzeć na drzewo genealogiczne człowieka, z biegiem czasu staje się ono coraz bardziej rozgałęzione. Dodano jedną lub dwie gałęzie, inne przeniesiono, a jeszcze inne zniknęły. Ewolucja naszego gatunku nigdy nie była liniowa, z wieloma ścieżkami prowadzącymi w ślepe zaułki. Obraz jest teraz tak złożony, że bardziej przypomina sieć; Częściowo zagmatwany, z dużymi lukami.

Możliwość analizy materiału genetycznego skamieniałości stanowi potężny zastrzyk wiedzy w tej dziedzinie. Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny za rok 2022 dla Svante Pääbo, założyciela nowej nauki zwanej paleogenetyką, uwzględnia to: Pääbo, dyrektorowi Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku, udało się zsekwencjonować genom neandertalczyka.

Analizy genetyczne są ważne, ale same w sobie nie są wystarczająco znaczące

Można przypuszczać, że poprzez analizę DNA wykazano, że proces ten, w odróżnieniu np. od badania kości, daje wyniki „jednoznaczne” i nie pozostawia dużego pola do interpretacji. Ale to nie jest prawdą. Analizy genetyczne są ważne, ale same w sobie nie są wystarczająco znaczące, mówi paleoantropolog Katerina Harvati z Centrum Ewolucji Człowieka i Paleośrodowiska Senckenberga na Uniwersytecie w Tybindze, która niedawno wypowiadała się na ten temat podczas wykładu Gustava Heinricha Ralpha von Königswalda na Uniwersytecie w Tybindze. Centrum Badawcze Senckenberga. Obecny w Instytucie Historii Naturalnej i Muzeum we Frankfurcie.

Dopiero zebranie, zwłaszcza analiza kości, zwłaszcza czaszek, może dać pełny obraz. Ponadto wiele skamieniałości nie zawierało żadnego użytecznego materiału DNA. Zwłaszcza w przypadku znalezisk starszych niż czasy neandertalczyków i wczesnego Homo sapiens zwykle nie jest już możliwe odzyskanie nadającego się do użytku materiału genetycznego – jeszcze nie teraz. Zasadniczo szanse są większe w obszarach zimniejszych niż w obszarach cieplejszych.

READ  Liczby koronowe dzisiaj, środa: zachorowalność jest mniejsza niż 1000 w Bremie

Analiza genetyczna dała zaskakujące wyniki

Jednak analiza genetyczna dała zaskakujące wyniki, które wywracają do góry nogami stare stałe. Obecnie wiemy, że neandertalczycy pozostawili ślady w genomie Homo sapiens nawet po ich wyginięciu 40 000 lat temu. Jak mówi Katarina Harvati, genom współczesnego człowieka w Europie zawiera około dwóch do trzech procent genów neandertalczyka.

Naukowiec dokonuje jednak ciekawej obserwacji: „Odsetek genów neandertalczyka był wyższy, ale spadł”. Fakt, że Homo sapiens pozbył się w toku ewolucji pozostałości genetycznych swoich krewnych, sugeruje, że odpowiedni stosunek genów nie był zaletą. Harvati wyjaśnia, że ​​ilość nie jest czynnikiem decydującym: „Nie proporcje się liczą, tylko geny, na które ma to wpływ”.

Jest oczywiste, że układ odpornościowy neandertalczyka nadal na nas wpływa, zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.

Ważny genetyczny czynnik ryzyka zachorowania na ciężki koronawirus pochodzi od neandertalczyków

Przykład tego pochodzi z niedawnej przeszłości. Svante Pääbo z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku i jego kolega Hugo Zyberg ze szwedzkiego Instytutu Karolinska odkryli, że ważny genetyczny czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu Covid-19 pochodzi od neandertalczyków. W tym kontekście laureat Nagrody Nobla Papo mówił o „spóźnionej zemście neandertalczyków”.

Tymczasem: W dodatkowych badaniach Baabo i Zeberg odkryli, że inny wariant genu neandertalczyka na chromosomie 12 zmniejsza ryzyko ciężkiej choroby Covid o 20 procent. Około połowa ludzi spoza Afryki ma ten ochronny typ w swoim genomie. „Bez wątpienia układ odpornościowy neandertalczyka nadal na nas wpływa – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie” – mówi Babu.

Między neandertalczykami a współczesnymi ludźmi doszło do kontaktów seksualnych

Udowodniono, że między neandertalczykami a współczesnymi ludźmi dochodziło do kontaktów seksualnych. Przez długi czas zakładano, że do spotkania doszło około 50 000 lat temu. Jednak nowe odkrycia podważają stan długotrwałych badań. Zespół afroamerykańsko-chiński kierowany przez Uniwersytet w Pensylwanii wykazał, że Homo sapiens i neandertalczycy musieli spotkać się po raz pierwszy 250 000 lat temu. Badanie opiera się na analizach genetycznych współczesnych ludzi i neandertalczyków i zostało niedawno opublikowane w czasopiśmie Current Biology.

READ  Zmiana klimatu: co robią rolnicy, aby walczyć z suszą

Pewne jest, że Homo sapiens i neandertalczycy wyewoluowali niezależnie od siebie w Afryce i Europie z wcześniejszego, wcześniejszego gatunku ludzkiego Homo erectus. Gdy współcześni ludzie opuścili Afrykę około 70 000–50 000 lat temu, napotkali neandertalczyków na Bliskim Wschodzie i na terenach dzisiejszej Europy.

Zespół kierowany przez Alexandra Platta z Perelman School of Medicine na Uniwersytecie Pensylwanii odkrył, że ponad 250 000 lat temu do Eurazji musiała wyemigrować linia znacznie starsza niż współcześni ludzie i zmieszać się z neandertalczykami. Według naukowców starożytni współcześni ludzie zamieszkujący ten region z czasem wymarli, pozostawiając jedynie populację neandertalczyków – aż do przybycia kolejnej fali Homo sapiens 100 000 lat później.

Współczesne geny ludzkie u neandertalczyków pogarszały sprawność fizyczną

Jednak niektóre hybrydy wczesnych ludzi i neandertalczyków musiały wrócić do Afryki. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom naukowcy odkryli, że w afrykańskich genomach faktycznie znajdowały się części genów neandertalczyka; Choć jest niższy niż w Europie. Najwyższe poziomy wykryto w regionie Amhara w Etiopii oraz wśród ludności Fulani w Kamerunie.

Naukowcy zauważyli także, że większość DNA Homo sapiens zlokalizowana jest w niekodujących regionach genomu neandertalczyka, czyli w nieaktywnych miejscach, gdzie nie są odczytywane białka. Zdaniem kierownika badania Platta sugeruje to, że geny współczesnego człowieka neandertalczyka szkodzą jego przystosowaniu – w podobny sposób, w jaki dobór naturalny usunął większość genów neandertalczyka z Homo sapiens. To, co zadziałało dla jednej osoby, może powodować problemy dla innej i odwrotnie. (Pamela Dorhofer)

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

science

10 chorób, które koty mogą pomóc w leczeniu

Published

on

10 chorób, które koty mogą pomóc w leczeniu
  1. Strona główna
  2. doradca
  3. zwierzęta

Naciska

Głaskanie kotów uspokaja. Wie o tym każdy, kto choć raz delikatnie podrapał kota po szyi. Ale koty są dobre nie tylko dla naszych dusz, ale także dla naszych ciał.

1/10Kiedy kot mruczy, powoduje to wibracje w jego ciele. To stymuluje mięśnie kota, co z kolei stymuluje wzrost kości. Działa to również w przypadku osób okłamywanych przez mruczącego kota. © obraz / obrazy
Przy oknie siedzi starsza kobieta i głaszcze białego kota.
2/10Pacjenci z osteoporozą również odnoszą korzyści z mruczenia. Również w tym przypadku częstotliwość od 25 do 40 Hz zwiększa gęstość kości i wspomaga wzrost kości. Istnieją nawet poduszki mruczące przez kota, które imitują ten efekt. © Imago/People Images
Lekarz bada młodą kobietę z bólem ramienia.
3/10Mruczenie kota ma pozytywny wpływ nie tylko na kości. Wibracje pomagają również przy problemach z mięśniami i stawami. Mruczenie może również sprzyjać gojeniu problemów z kręgosłupem i krążkami międzykręgowymi. © Imago/Andrey Popov
Szary kot w ramionach kobiety.
4/10Oprócz kości, mięśni i stawów na wibracjach wpływa także praca płuc. Według badań tak zwana „terapia mruczeniem kota” prowadzi do łatwiejszego wydalania śluzu i poprawy wydajności oddychania. © Imago/xGalka3250x
Czerwono-biały kot jest podrapany na niebieskiej poduszce na głowie.
5/10Hodowla tygrysów w domu ma również pozytywny wpływ na układ odpornościowy. Badania pokazują, że dzieci wychowywane ze zwierzętami są lepiej chronione przed chorobami układu oddechowego, takimi jak katar sienny czy astma. © imago/xibebeshkax
Zmierz ciśnienie krwi w domu za pomocą ciśnieniomierza.
6/10Od mruczenia po głaskanie: każdy, kto regularnie przytula swojego zwierzaka, obniży jego ciśnienie krwi. Dzieje się tak na skutek zwiększonego wydzielania hormonu szczęścia – oksytocyny. © IMAGO/Frank Hoermann i Sven Simon
W południowej części Kolonii znajduje się ambulans z lekarzem pierwszego kontaktu.
7/10Jeśli ciśnienie krwi mieści się w normalnym zakresie, ryzyko zawału serca jest zmniejszone. © Imago/Christoph Hardt
Starsza kobieta w domu opieki trzymająca kota
8/10Seniorzy przebywający w domach opieki czerpią korzyści z hormonów szczęścia, podobnie jak osoby cierpiące na demencję. © IMAGO/imageBROKER/Oleksandr Latkun
Mały chłopiec w zielonej koszuli przytula szarego kota.
9/10Koty pomagają także dzieciom nadpobudliwym. Futrzaki wymagają od nich spokoju i dlatego działają redukując stres. © imago/xinnaStok567x
Uśmiechnięta młoda kobieta przytulająca kota na kanapie
10/10Koty pomagają także osobom cierpiącym na depresję – prosząc o uwagę i sprawiając, że ich „człowiek” czuje się potrzebny. Kto ma kota, nie jest sam. © Imago/Anastasia Nelin

Jeśli jesteśmy z koty Interakcja zwiększa nasze samopoczucie i daje poczucie bezpieczeństwa. Podczas głaskania nasz organizm uwalnia więcej oksytocyny, hormonu szczęścia.

READ  Niedobór witaminy D zimą: co można z tym zrobić? | NDR.de - Przewodnik

Jednak druga supermoc aksamitnych stóp jest prawie nieznana. Ich mruczenie to nie tylko balsam dla duszy, ale także dla kości, mięśni, stawów i narządów, które dzięki temu mogą się zregenerować.

Continue Reading

science

Dwóch rybaków, u których wcześniej wykazywały zauważalne objawy, zmarło

Published

on

Dwóch rybaków, u których wcześniej wykazywały zauważalne objawy, zmarło
  1. Strona główna
  2. panorama

Naciska

Dwóch mężczyzn zmarło z powodu jelenia zakażonego patogenem zombie. Pierwsze przypadki są już w Europie.

AUSTIN – Tak zwany syndrom dzikiego zombie, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca”, został po raz pierwszy wykryty u jeleni trzymanych w niewoli w ośrodku badawczym w Kolorado w latach sześćdziesiątych XX wieku. Teraz eksperci biją na alarm, ponieważ wydaje się, że śmiertelna choroba neurologiczna nie tylko rozprzestrzenia się wśród zwierząt, ale pochłonęła już wiele ofiar śmiertelnych. Dwóch myśliwych zmarło po zjedzeniu skażonego mięsa jelenia.

Jelenie przenoszą syndrom dzikiego zombie: myśliwy był przed śmiercią zdezorientowany i agresywny

Badanie, w którym zbadano dwa zgony w 2022 r., ostrzega obecnie, że zespół dzikiego zombie może również rozprzestrzenić się na ludzi. W ten sposób 72-letni mężczyzna zjadł mięso jelenia zakażonego CWD. Wykazywał oznaki agresji i dezorientacji. Lekarze z Uniwersytetu w Teksasie napisali w swoim raporcie, że jego przyjaciel, który wcześniej jadł mięso z tej samej grupy jeleni, już zmarł. Journal of Neuroscience.

Dwóch myśliwych zjadło skażone mięso i w rezultacie zmarło. Przyczyną był „syndrom dzikiego zombie”, technicznie znany jako „przewlekła choroba wyniszczająca” (DWD). © Boris Rösler/DPA

„Pomimo agresywnego leczenia objawów napadów i pobudzenia stan pacjenta się pogorszył” – czytamy dalej w raporcie badawczym. Po miesięcznej obserwacji w szpitalu 72-latek zmarł także w wyniku zespołu dzikiego zombie. Doszło do wniosku pięciu lekarzy z Teksasu, że CWD jest podobne do choroby Creutzfeldta-Jakoba Przenoszony ze zwierząt na ludzi mógł.

Zespół dzikiego zombie w USA: U Huntera początkowo zdiagnozowano chorobę Creutzfeldta-Jakoba

Choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) powoduje donośny głos Instytut Roberta Kocha (RKI) prowadzi do gąbczastych zmian w mózgu ze znacznym upośledzeniem zdolności umysłowych i motorycznych. Śmiertelna choroba przenoszona jest przez patogenne białka prionowe, które przedostają się do ludzkiego łańcucha pokarmowego poprzez tkanki zwierząt gospodarskich. Ze względu na podobieństwo do syndromu dzikiego zombie, obaj byli tacy U zmarłego rybaka po raz pierwszy zdiagnozowano CJD.

READ  Jaka jest optymalna wartość witaminy D?

Co to są patogenne białka prionowe?

Patogenne białka prionowe, znane również jako PrPSc, są nieprawidłową formą normalnego komórkowego białka prionowego (PrPC). Są one powiązane z kilkoma chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Creutzfeldta-Jakoba (CJD) u ludzi i gąbczasta encefalopatia bydła (BSE) u bydła.

Źródło: Instytut Roberta Kocha (RKI)

Według naukowców z Uniwersytetu w Teksasie trudno jest odróżnić chorobę zombie od choroby szalonych krów wywołanej chorobą Creutzfeldta-Jakoba. Z tego powodu nie ma bezpośrednich dowodów na to, że myśliwi umierali z powodu CWD. Podkreślają jednak, że istnieje możliwy związek między chorym jeleniem a człowiekiem. Lekarze zdecydowanie zalecają kontynuację leczenia choroba i jego wpływ na zdrowie Szukaj.

Liczba chorób rośnie: czy niemieccy myśliwi powinni obawiać się syndromu dzikiego zombie?

Choroba nawraca od lat Stany Zjednoczone Ameryki I Kanada na mnie. W 2019 r. amerykański stan Nevada walczył z rozprzestrzenianiem się syndromu dzikich zombie, prosząc mieszkańców o pomoc w tropieniu chorych zwierząt. Wydano wówczas w tym celu odrębną ustawę, taką jak Science Gateway geografia wspomniany. Ale pierwsze przypadki są znane także w Europie: zgłoszono już CWD Norwegia, Finlandia I Szwecja wspomniany.

Jak choroba objawia się u zwierząt?

W miarę postępu choroby zwierzęta mogą wykazywać różne objawy przypominające „zombie”. Stąd potoczna nazwa choroby zombie. Klasyczne objawy to utrata masy ciała (wychudzenie), brak koordynacji na skutek zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego, potykanie się, letarg, nadmierne ślinienie, zmniejszony strach przed ludźmi, a nawet agresja.

Źródło: Bawarskie Stowarzyszenie Łowieckie e. Piąty.

Po pojawieniu się pierwszego przypadku w Norwegii dr. Anne Balkema Buschmann z Instytutu Friedricha Loefflera (FLI) rozmawiała z Niemieckim Związkiem Łowieckim (DJV) za ponownym wprowadzeniem programów monitorowania. Zapytana, jak prawdopodobne jest wystąpienie CWD również w Niemczech, odpowiedziała, że ​​położenie geograficzne tego skandynawskiego kraju „niezbyt mocno” sprzyja przenoszeniu choroby do Europy kontynentalnej. (Wszyscy)

Continue Reading

science

Badania pokazują, że certyfikaty CO2 mogą być rażąco przereklamowane

Published

on

Badania pokazują, że certyfikaty CO2 mogą być rażąco przereklamowane

Nowe badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym Michigan pokazuje, że sekwestracja dwutlenku węgla przez lasy jest przeszacowana. Skuteczność certyfikatów CO jest wątpliwa.

Sekwestracja dwutlenku węgla w wyniku ponownego zalesiania mogła zostać znacznie przeszacowana. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Michigan State University. Runsheng Yin, profesor na Wydziale Leśnictwa, odkrył, że modele redukcji emisji dwutlenku węgla były czasami trzykrotnie zawyżane. Co oznacza, że ​​wydane certyfikaty CO również są nieprawidłowe. Zdaniem Yin potencjał natury jako rozwiązania kryzysu klimatycznego był jak dotąd nazbyt optymistyczny.

Badania przeprowadzono na intensywnie uprawianym polu sosnowym na południu Stanów Zjednoczonych. Tutaj właściciele gruntów mogą zakupić kredyty węglowe, zwane certyfikatami CO2, aby zmniejszyć, uniknąć lub wyeliminować emisję gazów cieplarnianych. Badanie wykazało, że kwota kredytów, jaką mógł otrzymać właściciel gruntu, została zawyżona co najmniej 2,76-krotnie. Zatem redukcja emisji dwutlenku węgla nie jest tak skuteczna, jak wcześniej sądzono. Z publikacji uniwersyteckiej wynika, że ​​to zawyżenie wydaje się dotyczyć także innych obszarów leśnych.

wideo | Animacja pokazuje dramatyczne skutki klimatyczne dla lasu

Źródło: T Online

Naukowy sceptycyzm

Czas potrzebny na powrót węgla do atmosfery po wylesieniu różni się w zależności od produktu drzewnego, niezależnie od tego, czy jest to papier, sklejka czy meble. Produkty rozkładają się w różnym tempie. Aby jednak otrzymać kredyty, węgiel musi być magazynowany przez określony czas. Według Yin potencjał obecnych metod magazynowania węgla w lasach może być znacznie mniejszy, niż wcześniej sądzono. Ocena ta opiera się na fakcie, że obecne badania nie są w pełni zgodne z zasadami rachunkowości Porozumienia paryskiego. Według raportu z badania drewno i węgiel nie są odpowiednio traktowane jako produkty uboczne.

Dlatego te działania, które mają ogromne znaczenie, muszą zostać poddane odpowiedniemu przeglądowi i ocenie, aby zapewnić ich skuteczność. W badaniu nie odnotowano, czy podobne błędy pojawiają się także na certyfikatach CO2 w Niemczech i Europie.

Continue Reading

Trending