Tech
Zmodernizowany i smukły — City Pedelec Vanmoof S5/A5
Dzięki sprytnym i niedrogim pedałom Vanmoof podbił serca wielu mieszkańców miast. W przyszłości e-rowery staną się inteligentniejsze, ale i droższe.
SP-X / Amsterdam. Producent rowerów elektrycznych Vanmoof zrewidował swój udany model S3 i przemianował go na S5. Jednocześnie wraz z A5 Holendrzy wprowadzają nowy wariant z progresywną ramą, który zastępuje poprzedni X3. Platformy spacerowe w mieście, których cena wzrosła do 2500 euro, powinny być dostępne latem.
Pomimo dużego podobieństwa do poprzednika, S5 został zmieniony w wielu szczegółach. Obwód koła nieznacznie się skurczył z 28 do 27,5 cala. Nowością są również wentylowane tarcze hamulcowe i jaśniejsze światła LED. Zintegrowana blokada zatrzaskowa na tylnym kole powinna być solidniejsza. Akumulator trakcyjny wbudowany w górną rurę został nieco zmniejszony do 487 watów, ale zasięg wzrósł do 60-150 kilometrów. Tak jak poprzednio, dodatkowy akumulator jest dostępny jako opcja, ale można go łatwo podłączyć jednym naciśnięciem przycisku i nie jest już tak trywialny z zapięciem na rzep, co zwiększa zasięg do maksymalnie 290 kilometrów.
Dzięki nowemu A5 Vanmoof chce przyciągnąć mniejszych rowerzystów. To pasuje do kształtu opony i felg w formacie 24 cali. Jednocześnie bateria jest nieco mniejsza i wynosi 463 watów, ale to nieznacznie zmniejsza zasięg w porównaniu do S5.
Matrycowy ekran zintegrowany z górną rurą, niespotykany w S5/A5, zapewniał ładny efekt we wczesnych modelach Vanmoof. Zamiast tego w kierownicy zintegrowane są pierścienie świetlne, które w różnych kolorach informują o aktualnej prędkości, stanie połączenia lub poziomie naładowania baterii.
Tak jak poprzednio, silnik przedni pozostaje, ale powinien pracować płynniej i ciszej z momentem obrotowym zwiększonym z 59 do 68 Nm. Wzrostowi osiągów towarzyszy spadek z czterech do trzech przełożeń w automatycznej skrzyni biegów.
Mario Homen / SP-X
„Ewangelista mediów społecznościowych. Baconaholic. Oddany czytelnik. Badacz Twittera. Zapalony pionier w dziedzinie kawy”.
Tech
NASA ogłasza sukces „Voyagera 1”: nastąpił „największy cud”.
Naciska
Przez pięć długich miesięcy sonda Voyager 1 nie otrzymywała wyraźnego sygnału. Teraz wydaje się, że zespół NASA rozwiązał zagadkę.
PASADENA – Żadna sonda kosmiczna nie jest dalej od Ziemi niż Voyager 1. Sonda NASA od kilku lat znajduje się w przestrzeni międzygwiazdowej poza naszym Układem Słonecznym i stamtąd wysyła na Ziemię cenne dane naukowe. Robiła to co najmniej do 14 listopada 2023 r. Od tego czasu nie nadeszły zrozumiałe dane z Voyagera 1 – co stanowi problem NASA i jej Laboratorium Napędów Odrzutowych, które opiekuje się bliźniaczym statkiem kosmicznym Voyager. Sondy kosmiczne.
Podczas gdy Voyager 2 w dalszym ciągu bez problemu wysyłał dane na Ziemię, Voyager 1 przez wiele miesięcy sprawiał zespołowi ból głowy. Teraz jest jednak prawdopodobne, że zostały wysadzone w powietrze. 20 kwietnia 2024 r. — nieco ponad pięć miesięcy od ostatniego znaczącego transferu danych — sonda kosmiczna zgłosiła się ponownie na Ziemię w taki sposób, że zespół Voyagera mógł coś z nią zrobić. Co więcej, po raz pierwszy od pięciu miesięcy możliwe stało się sprawdzenie stanu i stanu technicznego statku kosmicznego, NASA twierdzi.
Podróżnik 1 |
5 września 1977 |
24,3 miliarda kilometrów |
22 godziny i 33 minuty |
4 z 10 |
Jej identyczna siostrzana sonda, Voyager 2, została wystrzelona około dwa tygodnie temu |
Źródło: NASA |
Sonda kosmiczna NASA Voyager 1 od miesięcy wysyłała na Ziemię niezrozumiałe dane
Ta historia sukcesu następuje po kilku miesiącach, podczas których zespół desperacko próbował przekonać Voyagera 1 do współpracy. Problem: sonda kosmiczna jest zbyt daleko, aby ją odwiedzić i naprawić. W końcu między Ziemią a sondą wystrzeloną w 1977 r. jest obecnie ponad 24 miliardy kilometrów. Oznacza to coś jeszcze, co utrudnia próby naprawy: sygnał potrzebuje około 22 godzin i 33 minut, aby przebyć trasę między Ziemią a sondą kosmiczną, a podróż powrotna ponownie zajmuje tyle samo czasu.
Oznacza to, że po każdej zmianie zespół Voyagera wysyłał statek kosmiczny w przestrzeń kosmiczną, musiał czekać około dwóch dni, aby sprawdzić, czy zmiany przyniosły skutek. 20 kwietnia w końcu nadszedł ten czas — zespół wiedział już, jaki problem ma Voyager 1 i jak go naprawić: problem dotyczył jednego z trzech komputerów na pokładzie statku kosmicznego, podsystemu danych lotu (FDS). Odpowiada za pakowanie danych naukowych i statusowych przed wysłaniem ich na Ziemię.
„Voyager 1”: za problemy odpowiada wadliwy chip – NASA znajduje rozwiązanie
Jednak chip przechowujący część pamięci FDS jest wyraźnie uszkodzony. Zapisana jest na nim także część oprogramowania FDS – której brakuje „Voyagerowi 1” i sprawia, że wszelkie dane naukowe i systemowe staną się bezużyteczne. Na Ziemi możesz wymienić uszkodzony chip – 24 miliardy kilometrów stąd trzeba wykazać się większą kreatywnością. Dlatego zespół Voyagera zdecydował się umieścić kod, którego dotyczy problem, w innym miejscu pamięci FDS.
18 kwietnia Voyager 1 po raz pierwszy otrzymał polecenie przechowywania kodu pakującego dane systemowe statku kosmicznego w innym miejscu. Odpowiedź statku kosmicznego z 20 kwietnia pokazała, że próba zakończyła się sukcesem, a Voyager 1 wysłał czytelną aktualizację statusu. W nadchodzących tygodniach inne części oprogramowania, którego dotyczy problem, zostaną przeniesione w ten sposób. Voyager 1 wyśle następnie czytelne dane naukowe z powrotem na Ziemię.
W lutym liderka projektu Voyager, Susan Dodd, wyraziła ostrożny optymizm: „Byłoby największym cudem, gdybyśmy go odzyskali. Jeszcze się nie poddaliśmy i wygląda na to, że ten «wielki cud» już się dzieje”. (niezapłacony rachunek)
„Ewangelista mediów społecznościowych. Baconaholic. Oddany czytelnik. Badacz Twittera. Zapalony pionier w dziedzinie kawy”.
Tech
NASA ogłasza sukces „Voyagera 1”: nastąpił „największy cud”.
Naciska
Przez pięć długich miesięcy sonda Voyager 1 nie otrzymywała wyraźnego sygnału. Teraz wydaje się, że zespół NASA rozwiązał zagadkę.
PASADENA – Żadna sonda kosmiczna nie jest dalej od Ziemi niż Voyager 1. Sonda NASA od kilku lat znajduje się w przestrzeni międzygwiazdowej poza naszym Układem Słonecznym i stamtąd wysyła na Ziemię cenne dane naukowe. Robiła to co najmniej do 14 listopada 2023 r. Od tego czasu nie nadeszły zrozumiałe dane z Voyagera 1 – co stanowi problem NASA i jej Laboratorium Napędów Odrzutowych, które opiekuje się bliźniaczym statkiem kosmicznym Voyager. Sondy kosmiczne.
Podczas gdy Voyager 2 w dalszym ciągu bez problemu wysyłał dane na Ziemię, Voyager 1 przez wiele miesięcy sprawiał zespołowi ból głowy. Teraz jest jednak prawdopodobne, że zostały wysadzone w powietrze. 20 kwietnia 2024 r. — nieco ponad pięć miesięcy od ostatniego znaczącego transferu danych — sonda kosmiczna zgłosiła się ponownie na Ziemię w taki sposób, że zespół Voyagera mógł coś z nią zrobić. Co więcej, po raz pierwszy od pięciu miesięcy możliwe stało się sprawdzenie stanu i stanu technicznego statku kosmicznego, NASA twierdzi.
Podróżnik 1 |
5 września 1977 |
24,3 miliarda kilometrów |
22 godziny i 33 minuty |
4 z 10 |
Jej identyczna siostrzana sonda, Voyager 2, została wystrzelona około dwa tygodnie temu |
Źródło: NASA |
Sonda kosmiczna NASA Voyager 1 od miesięcy wysyłała na Ziemię niezrozumiałe dane
Ta historia sukcesu następuje po kilku miesiącach, podczas których zespół desperacko próbował przekonać Voyagera 1 do współpracy. Problem: sonda kosmiczna jest zbyt daleko, aby ją odwiedzić i naprawić. W końcu między Ziemią a sondą wystrzeloną w 1977 r. jest obecnie ponad 24 miliardy kilometrów. Oznacza to coś jeszcze, co utrudnia próby naprawy: sygnał potrzebuje około 22 godzin i 33 minut, aby przebyć trasę między Ziemią a sondą kosmiczną, a podróż powrotna ponownie zajmuje tyle samo czasu.
Oznacza to, że po każdej zmianie zespół Voyagera wysyłał statek kosmiczny w przestrzeń kosmiczną, musiał czekać około dwóch dni, aby sprawdzić, czy zmiany przyniosły skutek. 20 kwietnia w końcu nadszedł ten czas — zespół wiedział już, jaki problem ma Voyager 1 i jak go naprawić: problem dotyczył jednego z trzech komputerów na pokładzie statku kosmicznego, podsystemu danych lotu (FDS). Odpowiada za pakowanie danych naukowych i statusowych przed wysłaniem ich na Ziemię.
„Voyager 1”: za problemy odpowiada wadliwy chip – NASA znajduje rozwiązanie
Jednak chip przechowujący część pamięci FDS jest wyraźnie uszkodzony. Zapisana jest na nim także część oprogramowania FDS – której brakuje „Voyagerowi 1” i sprawia, że wszelkie dane naukowe i systemowe staną się bezużyteczne. Na Ziemi możesz wymienić uszkodzony chip – 24 miliardy kilometrów stąd trzeba wykazać się większą kreatywnością. Dlatego zespół Voyagera zdecydował się umieścić kod, którego dotyczy problem, w innym miejscu pamięci FDS.
18 kwietnia Voyager 1 po raz pierwszy otrzymał polecenie przechowywania kodu pakującego dane systemowe statku kosmicznego w innym miejscu. Odpowiedź statku kosmicznego z 20 kwietnia pokazała, że próba zakończyła się sukcesem, a Voyager 1 wysłał czytelną aktualizację statusu. W nadchodzących tygodniach inne części oprogramowania, którego dotyczy problem, zostaną przeniesione w ten sposób. Voyager 1 wyśle następnie czytelne dane naukowe z powrotem na Ziemię.
W lutym liderka projektu Voyager, Susan Dodd, wyraziła ostrożny optymizm: „Byłoby największym cudem, gdybyśmy go odzyskali. Jeszcze się nie poddaliśmy i wygląda na to, że ten «wielki cud» już się dzieje”. (niezapłacony rachunek)
„Ewangelista mediów społecznościowych. Baconaholic. Oddany czytelnik. Badacz Twittera. Zapalony pionier w dziedzinie kawy”.
Tech
Pluton: Astrofizycy znaleźli teraz przerażające wyjaśnienie
Jak Pluton zdobył białe serce?
Pluton już dawno utracił status dziewiątej planety. Ale dziwna jasna plama na jego powierzchni pozostaje tajemnicą. Teraz astrofizycy znaleźli na to fajne wyjaśnienie – a jednocześnie rozwiązali kolejne pytanie.
drOgromne, jasne jądro na powierzchni Plutona prawdopodobnie powstało w wyniku zderzenia z kawałkiem lodu. To wynik symulacji przeprowadzonych przez międzynarodową grupę badawczą, które opublikowano w czasopiśmie Nature Astronomy. the Zostań Zastanawia się także, czy pod powierzchnią planety karłowatej rzeczywiście znajduje się ocean.
W lipcu 2015 roku amerykańska sonda kosmiczna „Nowe Horyzonty” po ponad dziewięciu latach lotu przeleciała w pobliżu planety karłowatej znajdującej się na skraju naszego Układu Słonecznego. Dostarczony Po raz pierwszy zdjęcia i dane o wysokiej rozdzielczości z Plutona i jego księżyców na Ziemię. Zdjęcia ukazały duży, jasny rdzeń na powierzchni lodowego karła. Strukturę tę nazwano „Tombo Reggio” na cześć amerykańskiego astronoma Clyde’a Tombo, który odkrył Plutona prawie 100 lat temu.
Międzynarodowa grupa astrofizyków pod przewodnictwem Harry'ego Ballantyne'a z Uniwersytetu w Bernie badała tajemnicę związaną z powstawaniem i naturą jądra Plutona. Zespół skupił się na Sputnik Planitia, zachodniej części konstrukcji w kształcie łzy. Ta część zajmuje obszar 1200 na 2000 kilometrów, co odpowiada jednej czwartej powierzchni Europy i znajduje się od trzech do czterech kilometrów głębiej niż większość powierzchni ciała niebieskiego.
„Jasny wygląd Sputnik Planitia wynika z faktu, że jest ona w większości wypełniona białym lodem azotowym” – jak stwierdził główny autor Ballantyne w oświadczeniu uniwersytetu. Lód porusza się i płynie prąd, dzięki czemu powierzchnia staje się stale gładka. „Azot prawdopodobnie zgromadził się szybko po uderzeniu ze względu na małą wysokość” – wyjaśnia Ballantyne.
Korzystając z oprogramowania symulacyjnego, zespół odtworzył sposób powstania Sputnik Planitia. W ten sposób astrofizycy obliczyli, że ta część jądra powstała prawdopodobnie w wyniku zderzenia ciała planetarnego o średnicy około 700 kilometrów z powierzchnią przy małej prędkości.
Skała składa się prawdopodobnie głównie z lodu ze skalistym rdzeniem. „Wydłużony kształt Sputnik Planitia zdecydowanie sugeruje, że nie było to bezpośrednie uderzenie czołowe, ale raczej ukośne” – wyjaśnia współautor Martin Goetze z Uniwersytetu w Bernie.
„Jądro Plutona jest tak zimne, że skały pozostały bardzo solidne i nie stopiły się pomimo ciepła powstałego podczas uderzenia” – dodaje Ballantyne. Dzięki ukośnemu kątowi uderzenia i małej prędkości rdzeń impaktora nie zagłębił się w serce Plutona, lecz pozostał nad nim. „Gdzieś pod Sputnikiem leżą pozostałości jądra innego masywnego obiektu, którego Pluton nigdy w pełni nie strawił” – dodaje współautor Eric Asfaugh z Uniwersytetu w Arizonie.
Jak zauważają autorzy, ich badania rzucają także nowe światło na wewnętrzną strukturę lodowego karła, który jest martwy od prawie 20 lat. stan Zagubiony jako planeta. Obecnie zakłada się, że Pluton, podobnie jak inne ciała niebieskie w zewnętrznym Układzie Słonecznym, posiada podziemny ocean ciekłej wody.
Symulacje pozwalają teraz również stwierdzić, że pod powierzchnią Plutona znajduje się jedynie bardzo cienki ocean lub w ogóle nie ma podziemnego oceanu.
„Ewangelista mediów społecznościowych. Baconaholic. Oddany czytelnik. Badacz Twittera. Zapalony pionier w dziedzinie kawy”.
-
Tech3 lata ago
Te oferty Apple nadal istnieją
-
Top News2 lata ago
Najlepsze strategie i wskazówki dotyczące zakładów na NBA
-
Tech3 lata ago
Kup PS5: Expert bez nowych konsol – kiedy nadejdą dostawy?
-
Tech3 lata ago
Windows 11 dla programistów: aplikacje na Androida, zestaw gier i pakiet Windows SDK
-
Economy3 lata ago
Huobi Global rozpoczął kampanię zerowej opłaty dla użytkowników kart bankowych w Europejskim Obszarze Gospodarczym i Wielkiej Brytanii
-
entertainment3 lata ago
Dieter Bohlen ogłosił nową pracę w telewizji – to zaskakujące
-
entertainment3 lata ago
„Helene Fischer Show”: Nagłe zakończenie bożonarodzeniowego show – ostre słowa ZDF
-
Tech4 miesiące ago
Ubóstwo CO2 może ujawnić łatwość życia – Wissenschaft.de