Connect with us

entertainment

Roberto Blanco opowiada o swojej śmierci: „Każdy ma swoją rolę”: – Ludzie

Published

on

Roberto Blanco opowiada o swojej śmierci: „Każdy ma swoją rolę”: – Ludzie

Niezwykle poważne dźwięki artysty …

Gwiazda popu Roberto Blanco (84 lata, „Musi być trochę zabawy”) jest zwykle znany ze swojego niekończącego się dobrego nastroju. Ale ostatnio słynny artysta wielokrotnie przyciągał uwagę przemyślanymi zdaniami.

Blanco opublikował swoje zdjęcie na Instagramie dopiero w marcu i napisał: „Z każdym nowym dniem zaczyna się reszta naszego życia. Dobry powód, by być za to wdzięcznym. ” Teraz piosenkarz pokazał swoją poważną stronę w wywiadzie dla Schlager.de .

Blanco przyznał, że miał wielki szacunek dla tematu śmierci: „Nie możesz tego wymazać. Każdy dostaje rolę. Nawet noworodek dostaje rolę. I facet, który ma 90 lub 95 lat. A nawet 30. „

Artysta miał prośbę o jego śmierć: „Czego pragnę – da Bóg – zwykłą śmierć. Zasnąć czy coś w tym stylu. Byłoby wspaniale, gdyby dobry Pan dał nam to wszystko.”

Blanco kontynuował: „Każdy musi iść raz. To jest prawo życia. Nie możesz powiedzieć „nie” temu … „

Ale póki nie nadejdzie czas, wkrótce artysta będzie miał dobry powód do świętowania – 7 czerwca skończy 85 lat.

READ  Görlitz: David Hasselhoff w marszu do Görlitz?
Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

entertainment

Gwiazda Schlagera potwierdza swoją miłość do kolegi – „Nigdy się tak nie czułem”.

Published

on

Gwiazda Schlagera potwierdza swoją miłość do kolegi – „Nigdy się tak nie czułem”.
  1. tz
  2. telewizja

Naciska

„Mam dość”: gwiazda muzyki pop znalazła jasne słowa w talk show Kölner Treff, jeśli chodzi o reakcje na jego związek z innym muzykiem.

Monachium – Michelle (52 l.) opuszcza dużą scenę! Piosenkarka popowa, która odniosła spory sukces (ósme miejsce) w Konkursie Piosenki Eurowizji w 2001 roku piosenką „Who Love Lives” i od prawie 30 lat do dziś jest wielka w branży, ogłosiła koniec swojej kariery . Ale wcześniej planowana jest premiera jej pożegnalnej płyty „Flutlicht”. I oczywiście będzie ją można oglądać na różnych scenach Schlagera przed jej przejściem na emeryturę. Jej występ w talk show umieścił ją teraz w stosunkowo mniejszym kręgu.

Michel w „Kölner Treff”: „Moje życie to wielka kolejka górska”

Pierwotnie w programie „Kölner Treff” WDR miała wziąć udział inna gwiazda muzyki pop, z którą Michel miał wiele wspólnego. Jednak w krótkim czasie nastąpiła zmiana na liście gości i 52-latka mogła opowiedzieć o dobrowolnym przejściu na emeryturę i karierze. Jej tymczasowy wniosek: „Moje życie jest bardzo interesujące i jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ to był ogromny rollercoaster, ponieważ czasami było mi niedobrze, myślę, że zrobiłabym to jeszcze raz w ten sam sposób”. Zapytana o to, zapewniła: „ Zrobiłbym to jeszcze raz, korzystając z wiedzy, którą mam dzisiaj, aby „mogę inaczej radzić sobie z sytuacjami”.

Michelle (po lewej) była gościem programu „Kölner Treff”. © Zrzut ekranu Biblioteki multimediów

Wiadomo jednak, że tematem przewodnim stało się także jej życie prywatne – a prezenterka Suzanne Lenk (47 l.) zapytała swojego gościa o coś, co od kilku miesięcy dominuje w plotkach: związek Michele ze znacznie młodszym Erikiem Filippi (27 l.). Różnica wieku nie powinna być problemem, ale zawsze była. Nie zabrakło nawet przykrych pogróżek, ale para chciała po prostu cieszyć się szczęściem. Na początku roku znów pojawiły się obraźliwe słowa. Michelle powtórzyła to teraz w grupie dyskusyjnej. Tenor: Jesteśmy szczęśliwi i nie obchodzi nas, co myślą wszyscy.

READ  „Nie chcę się ukrywać”

Michele w „Kölner Treff”: Ponownie opowiada o swojej miłości do swojego kolegi Schlagera Erica Filippi

Opinia Michelle: „Ludzie mają tendencję do osądzania i potępiania wszystkiego, zarówno dobrego, jak i złego. Nie zawsze musi być źle, może być też dobrze. Rządzisz wszystkim. Bez względu na wszystko.” To, jak ocenia swoją miłość do Erica Filippi, jest jasne – i robi to w Kolonii z pełnymi pasji słowami.

„W końcu najważniejsze jest to, że znalazłam w swoim życiu osobę, którą rozpoznałam na zupełnie innym poziomie. Na poziomie, który definiuje Tanyę (prawdziwe imię piosenkarki, przyp. red.), której nigdy wcześniej w nikim nie spotkałam To nie jest poziom „Och, wyglądasz „OK”. Ale z jednej strony: przytuliłam go i poczułam, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam, i powiedziałam w myślach: „Ty idioto , Mam wrażenie, że czekałem dokładnie 52 lub 51 lat i w ostatnim życiu obiecaliśmy sobie, że się zobaczymy. „Niektórzy znów tu są”.

emocjonalne w
Emocjonalne w „Kolner Treff”: Michel. © Zrzut ekranu Biblioteki multimediów

To nie jedyny przekleństwo, którego Michelle używa na poparcie swoich twierdzeń. I staje się coraz wyraźniejsza: „To tylko historia, której nikt nie może zepsuć. Każdy ma prawo oceniać, każdy może mówić, co chce. Każdy też powinien wyrazić swoją opinię. Nieważne, czy jest negatywna, czy pozytywna. Ale ja tego nie robię. opieka.” Publiczność w studiu owacjami na stojąco. Jasne oświadczenie przeciwko wszystkim wątpiącym. W innym niedawnym wywiadzie Michelle była równie szczera. (elastyczny) Wykorzystane źródła: Spotkanie w Kolonii 12 kwietnia 2024 r

Continue Reading

entertainment

Poprzedni Gwiazda „Słonecznego patrolu”: Co wydarzyło się pomiędzy tymi dwoma zdjęciami? | rozrywka

Published

on

Poprzedni Gwiazda „Słonecznego patrolu”: Co wydarzyło się pomiędzy tymi dwoma zdjęciami?  |  rozrywka

Dieses Foto bricht einem das Herz. Mit leerem Blick und Baseballcap auf dem Kopf schultert Ex-Model und Ex-Fitnesstrainerin Loni Willison (40) auf der Straße einen alten Lattenrost, um sich vor Regen zu schützen.

Ihr Hab und Gut, eine olivfarbene Reisetasche, Hosen und Jacken hat sie in einen Einkaufswagen gelegt, darüber einen geöffneten Taschenregenschirm gehängt. Sie lehnt das Bettgestell anschließend gegen einen Zaun, zieht die Reste eines gepolsterten Stuhls hinter sich her, ehe sie sich darauf setzt, um sich auszuruhen.

Da war ihr Leben noch glücklich und gesichert: Loni Willison 2011 mit Jeremy Jackson

Foto: picture alliance / MJT/AdMedia

Was für ein trauriges Schicksal! Willison, einst Ehefrau von „Baywatch“-Star Jeremy Jackson (43), lebt sei 2016 als Obdachlose auf den Straßen von Los Angeles.

Ihr einstiges Leben zwischen schicken Hollywood-Partys und gut bezahlten Model-Jobs gehört lange der Vergangenheit an.

Loni und Jeremy Jackson – der als David Hasselhoffs Seriensohn Hobie Buchannon von 1991 bis 1999 in der Erfolgs-TV-Serie „Baywatch“ berühmt wurde – ließen sich 2014 nach zwei Jahren Ehe scheiden. Im Jahr 2016 wurde Loni Willison zum ersten Mal auf den Straßen von Los Angeles gesichtet.

Das einstige Baywatch-Team (v. l.): Pamela Anderson, Alexandra Paul, Gregory Alan-Williams, David Hasselhoff, David Charvet, Nicole Eggert und Jeremy Jackson. Jeremy spielte den Serien-Sohn von Hasselhoff

Das einstige Baywatch-Team (v. l.): Pamela Anderson, Alexandra Paul, Gregory Alan-Williams, David Hasselhoff, David Charvet, Nicole Eggert und Jeremy Jackson. Jeremy spielte den Serien-Sohn von Hasselhoff

Foto: action press

Seitdem soll Loni Willison mit psychischen Problemen und Drogenmissbrauch zu kämpfen haben.

Schüchtern, angestrengt, traurig und müde blickt sie um sich, wirkt zerbrechlich. Es scheint niemanden in dieser riesigen Stadt zu geben, der sie schützend in die Arme nimmt und ihr den Weg aus der Obdachlosigkeit weist.

READ  Bochum: Te tureckie gwiazdy przybędą na Kongres Zagłębia Ruhry

Ehe mit „Baywatch“-Star war schöner Schein

Loni selbst äußerte sich vor einiger Zeit in einem YouTube-Video zu ihrer Situation. Und schilderte, dass sie trotz zahlreicher gesundheitlichen Probleme keine Hilfe annehme: „Es gibt nichts, was man mir anbieten könnte. Es gibt keine Hilfe.“ Von ihren prominenten Freunden wolle sie nichts mehr wissen.

Loni Willison auf den Straßen von L.A.: Ihr Hab und Gut passt in einen Einkaufswagen

Loni Willison auf den Straßen von L.A.: Ihr Hab und Gut passt in einen Einkaufswagen

Foto: London Entertainment / SplashNews.com

Sie macht ihren „Baywatch“-Ex für ihre Lage verantwortlich. Die Ehe sei nur nach Außen schön gewesen, 2016 erlitt sie angeblich einen Nervenzusammenbruch. Jeremy Jackson stürzte nach dem Ehe-Ende ebenfalls ab, verbüßte 2017 eine Gefängnisstrafe, weil er in Los Angeles eine Frau auf der Straße mit einem Messer attackierte.

Continue Reading

entertainment

„Biegnij chłopcze, biegnij” Pepe Danquarta – Pokaz filmów w Polsce – Kultura

Published

on

„Biegnij chłopcze, biegnij” Pepe Danquarta – Pokaz filmów w Polsce – Kultura

Świetne filmy przygodowe to głównie fantasy. Nawet jeśli cała jego atrakcyjność polega na tym, że mogła tak być. Wyobraźnia tworzy swoją drugą rzeczywistość. Jeśli praca opiera się na „prawdziwym wydarzeniu”, implementacja skomplikowanych faktów i procesów w dialogach i scenach gier wymaga kondensacji, która bezlitośnie ignoruje szczegóły prawdziwych wydarzeń. Ponadto scenarzyści często pozwalają sobie na zmianę kształtu postaci, snucie nowych historii i dodawanie dramatyzmu. Ostatecznie wybór jest naładowany seksualnie romansem fantasy. Potem mają nadzieję, że do kina przyjdą młodzi widzowie.

Z tym filmem jest inaczej. „Dokładnie tak przeżywałem wszystkie sceny” – powiedział w środę w Warszawie 79-letni Yoram Friedman podczas światowej premiery filmu „Biegnij, chłopcze, biegnij” nagrodzonej Oscarem niemieckiej reżyserki Bebe Danquart. „Nie 1 do 1, ale ponad 90 procent, dokładnie tak było”. Człowiek powinien wiedzieć, bo berliński reżyser i producent nakręcił film o trzech dramatycznych młodych latach jego życia.

Yoram Friedman urodził się jako Żyd w 1934 roku we wsi pod Warszawą. Mając osiem lat, w 1942 roku, w środku II wojny światowej, udało mu się uciec z getta warszawskiego, unikając tym samym przemocy niemieckiego okupanta. W okolicznych lasach przetrwał do końca wojny w 1945 roku. Spał w dziurach w ziemi, brodził w błocie i śniegu, cierpiał głód, zimno i samotność. Wielokrotnie pukał do drzwi rolników. Niektórzy gwałtownie go odrzucali lub nawet oszukiwali, inni natomiast przyjmowali go, otaczali troskliwą opieką i ukrywali przed żołnierzami niemieckimi i oficerami SS.

To nie burleska w stylu Hollywood

Izraelski autor Uri Orlev przekuł te doświadczenia w książkę dla młodych ludzi, która ukazała się w 2002 roku i stała się międzynarodowym bestsellerem; Wersja niemiecka („Run, Boy, Run”) jest obecnie w dziewiątym wydaniu. Orlew także urodził się jako Żyd w Polsce, także przebywał w getcie warszawskim i także był ukrywany przez polskie rodziny.

READ  Weser na razie obstaje przy odmowie

Niemiecka reżyserka Bebe Danquart, zdobywczyni Oscara w 1994 roku w kategorii najlepszy film krótkometrażowy, była zafascynowana tą realistyczną powieścią jako „bardzo poruszającą historią prawdziwą”. Swoim urokiem i wcześniejszymi dziełami zaimponował autorowi Orlevowi i Yoramowi Friedmanom tak bardzo, że wbrew wielkiej konkurencji dali mu prawa do filmu. „To była miłość od pierwszego wejrzenia” – mówi Friedman w wywiadzie. Wręcz przeciwnie, fakt, że Danquart był Niemcem, nie miał żadnego negatywnego wpływu. Jak to ujął, „Wina Niemców dzisiaj” dała Friedmanowi gwarancję, że nie będzie to kiczowate, hollywoodzkie dzieło.

W rzeczywistości tak się nie stało, a raczej wciągająca i poruszająca historia trwająca 108 minut (Zwiastun można zobaczyć tutaj). Ani minuta nie jest zbędna, choć szczęśliwe zakończenie przynosi ulgę: żydowski chłopiec traci rękę, ale przeżywa. Na koniec widzimy go „na żywo” jako starszego mężczyznę z żoną, dziećmi i wnukami na plaży w Izraelu. Pusty rękaw koszuli zwisa z jego prawego ramienia.

Pepe Danquart mierzy to, co dzieje się w dwóch wymiarach. Równolegle z zewnętrznym przebiegiem podróży dziecięcego bohatera ujawnia się wewnętrzny konflikt tożsamościowy, bardzo duży dla młodego chłopca. Aby przeżyć, musi wyprzeć się swojej żydowskości, czegoś, co wpoił mu ojciec, gdy znajdował się w wielkim niebezpieczeństwie: „Musisz zapomnieć o wszystkim, ale nie o tym, że jesteś Żydem”.

Temat drażliwy dla Polski

Więc chłopiec przyjmuje inne imię. Wrażliwa katolicka żona rolnika zdaje sobie sprawę z jego potrzeby i prowadzi z nim podwójne życie. Szybko mówi: „Chwała Jezusowi Chrystusowi”, pukając do drzwi obcych ludzi, modli się do Dziewicy Maryi i podaje nieszkodliwe wyjaśnienie dla swoich bezdomnych.

Już te sceny czynią film drażliwym tematem dla polskiej publiczności. Po raz kolejny na stole pojawia się ważne pytanie: jak Polacy zachowywali się wobec Żydów pod terrorem nazistowskich rządów w latach 1939–1945? Temat ten był poruszany rok temu w filmie Władysława Pasikowskiego „Pokłosie”, który wywołał burzliwą i kontrowersyjną dyskusję. Niemiecki film „Nasze matki, nasi ojcowie”, który w marcu wyemitowano na antenie ZDF, został przyjęty w Polsce z taką samą dozą przemocy, ale w zupełnie inny sposób. Według jednomyślnej opinii film ten przedstawia relacje między Polakami i Żydami w sposób wypaczony i jednostronny – jakby w polskim ruchu oporu był też obrzydliwy antysemityzm. Ważne fakty, takie jak ratowanie wielu Żydów przez katolickich Polaków z narażeniem życia, pozostały zignorowane – podobnie jak Niemcy, którzy spowodowali wszystkie szkody.

READ  Polska chce zmienić nazwę Kaliningradu – Rosja szaleje

W przypadku „Run, Boy, Run” tak się nie stanie, ponieważ reżyser i scenarzysta Heinrich Hadding bardzo mocno trzymał się prawdziwej historii Yorama Friedmana. Dochodzi do tego, że Polacy mówią po polsku, Żydzi w jidysz, naziści po niemiecku – wszystko jest tłumaczone. W filmie występują wybitni polscy i niemieccy aktorzy, m.in. Zbigniew Szamachowski, Elisabeth Duda i Rainer Bock. Para bliźniaków z Warszawy, Andrzej i Kamil Tkach, grają chłopca z charyzmą autentyczności trudną do pokonania.

Na razie dobry strzał

Pokazuje ogrom ludzkich trudów i chęć pomocy żydowskiemu dziecku w czasie wojny. Antysemityzm z pewnością istniał. W filmie wyraża się to poprzez gniewne okrzyki poszczególnych mieszkańców wsi, zwłaszcza podłość pary rolników, która na wiejskiej drodze, rzekomo hojnie, zabiera biednego Jurka, a następnie przekazuje go wozem konnym w ręce Gestapo. . Są na to pieniądze. Oprócz żony rolnika noszącej wizerunek Marii Panny, przeciwobraz reprezentuje także kilka innych kobiet i mężczyzn, którzy karmią i chronią zwierzynę, dzięki czemu ostatecznie odnajduje on trwałą więź rodzinną.

W Polsce film, który od piątku wejdzie do kin w 140 kinach, a od 17 kwietnia będzie można go oglądać także w Niemczech, spotyka się obecnie z dobrym przyjęciem. Premiera odbyła się w nowym warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich, w obecności prawdziwego bohatera Yorama Friedmana, autora Uriego Orleva, a przy okazji także Charlotte Knobloch z Monachium, wysokiej rangi postaci międzynarodowej społeczności żydowskiej . – który jako dziecko także wspierał nazistów – przeżył czas ukrywając się na wsi we Frankonii. Specjalnie pokazany dla studentów z Warszawy i Berlina.

To, że niemiecki Danquart siedział tym razem na scenie pomiędzy trzema ocalałymi Friedmanem, Orlevem i Knoblochem a polskimi aktorami, nie miało już żadnego znaczenia. Podobnie jak w projekcie są „w 80 procentach niemieckie pieniądze”, w tym finansowanie filmu, jak podkreśla dystrybutor Alexander van Dulmen. Być może cały sekret polega na tym, że jakość nie zna narodowości.

READ  „Mälzer i Henssler obecni”: zawory płoną na rybach - TV
Continue Reading

Trending