Economy
Polska nie walczy z Rosją, ale przeciwko jedności Unii Europejskiej
Niestety, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, wielu lewicowców próbuje usiąść na dwóch krzesłach, potępiając (przynajmniej w większości) rosyjską agresję, jednocześnie obwiniając za nią Stany Zjednoczone. organizacja „Demokratyczni Socjaliści AmerykiNa przykład odpowiedział na wojnę, wzywając do rozwiązania zachodniego NATO i obwiniając amerykańską „imperialistyczną ekspansję” za niesprowokowany atak Rosji na Ukrainę.
podziel w lewo
DSA (które obejmuje prominentnych członków w swoich szeregach, takich jak reprezentantka Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez czy senator Vermont Bernie Sanders) wydała w sobotę wieczorem oświadczenie potępiające rosyjską inwazję i wzywające Władimira Putina do natychmiastowego wysłania swoich wojsk.
DSA nie chce przyznać, że pomimo złożoności sytuacji i współodpowiedzialności Ukraina stawia legalny i heroiczny opór rosyjskiej ofensywie, którą należy bezwarunkowo wspierać. Zamiast tego słychać głosy „socjalistyczne” doradzające ukraińskim robotnikom organizowanie się przeciwko rosyjskim okupantom poza skorumpowanym rządem i armią oligarchii.
Kraje trzeciego świata, które nie chcą potępiać Rosji
Na końcu tej ścieżki znajduje się lewicowa teoria spiskowa: „A więc Stany Zjednoczone w końcu rozpoczęły wojnę na Ukrainie. Bez tej wojny Waszyngton nie może dążyć do zniszczenia rosyjskiej gospodarki, zaaranżować światową pogardę dla Rosji i poprowadzić rebelii ma na celu wysuszenie Rosji, a wszystko to jest częścią dążenia do obalenia rosyjskiego rządu.
W niemal identyczny sposób liberalna prawica również wątpi w zdolność lewicy do pełnego poparcia ukraińskiego ruchu oporu. Chociaż Putin z pewnością nie jest lewicowcem, nadal jest postrzegany jako sojusznik niektórych lewicowych reżimów.
Nic dziwnego, mówi formuła komunikacji Lacana, zgodnie z którą otrzymuję od innych moje przesłanie w jego odwróconej formie, a jednocześnie najzupełniej uczciwe, zaawansowany Zachód odbiera teraz swoje przesłanie z Trzeciego Świata: krajów Ameryki Łacińskiej do RPA nie są gotowi jednogłośnie skazać Rosji za zbrodnie Wojna na Ukrainie i przypomnienie najgorszych zbrodni popełnionych przez Zachód na całym świecie. Tak więc ich reakcja na „obronę Europy” brzmi: dlaczego mamy bronić siły, która zrobiła nam dokładnie to, co teraz potępia na Ukrainie?
Urban nie był w swojej podróży do Kijowa
W pewnym sensie ci złodzieje z Trzeciego Świata mają rację: Europa siedzi na dwóch krzesłach. 15 marca 2022 r. czterej europejscy przywódcy odbyli długą i niebezpieczną podróż pociągiem z Polski do Kijowa, aby pokazać swoje poparcie dla mieszkańców Kijowa, gdy miasto ponownie znalazło się pod atakiem Rosji. Premierzy Polski, Słowenii, Czech i Węgier spotkali się we wtorek wieczorem z prezydentem Zełenskim przed godziną policyjną w Kijowie.
Premier Polski Mateusz Morawiecki napisał następnie na Twitterze, że Ukraina przypomina Europie pojęcie odwagi: nadszedł czas, aby „powolna i rozkładająca się” Europa się przebudziła i „zburzyła mur obojętności i dała nadzieję Ukrainie”.
Ci, którzy pamiętają te wiadomości, zobaczą teraz kłamstwo w złożonym właśnie oświadczeniu. Innymi słowy: Węgier Viktor Orban bynajmniej nie był wśród czterech podróżników. Czwarte miejsce zajął Jarosław Kaczyński, szef partii rządzącej w Polsce i de facto władca Polski.
Wojna polsko-węgierska przeciwko Brukseli
W tym zastąpieniu (Kaczyński zastępuje nieobecnego Orbana) kryje się klucz do zrozumienia całości. Nie chodziło tylko o siedzenie na dwóch krzesłach, było znacznie gorzej: jedna osoba zastępowała drugą na tym samym krześle.
W istocie Orbán i Kaczyński ucieleśniają pozycję niektórych kluczowych członków tzw. grupy wyszehradzkiej. A więc podstawowe stanowisko niektórych postkomunistycznych krajów Europy Wschodniej, które są członkami Unii Europejskiej, ale odrzucają dominujące w Unii stanowisko większej jedności i współpracy europejskiej, a także wartości kulturowe „feminizmu, wielokulturowości, anty -rasizm i religia”. neutralność.
Polska i Węgry do niedawna znajdowały się pod silną presją Brukseli, aby porzucić swoją politykę antyaborcyjną i antygejowską, a także dryfować w kierunku autorytaryzmu (kontrola państwa nad sądownictwem, kulturą i mediami publicznymi). UE grozi nawet wycofaniem wsparcia finansowego z krajów Europy Wschodniej, jeśli nie zastosują się one do unijnych przepisów.
Nie chodzi tylko o zderzenie kultur
W obliczu tej presji „nieliberalni demokraci” (tacy jak Orbán) opowiadają się za położeniem większego nacisku na tożsamość narodową i tradycje chrześcijańskie. Zarówno Polska, jak i Węgry wykorzystują teraz ciężar wojny ukraińskiej (opieka nad uchodźcami itp.) do manipulowania stanowiskiem UE w kwestii praw człowieka. Ponadto oba kraje chcą otrzymać większe wsparcie finansowe z Unii Europejskiej.
Na bardziej ogólnym poziomie nigdy nie wolno nam zapominać, że trwające konflikty, w tym wojny, to nie tylko kwestia kultury i geopolityki. Są oznakami wewnętrznego napięcia w globalnym obiegu kapitału. Istnieją dowody na to, że nawet chwalebne wydarzenie Majdanu, prawdziwego (przynajmniej częściowo) studenckiego i ludowego zrywu, spowodowanego walką dwóch ugrupowań, tj. ukraińskiej oligarchii i jej zagranicznych panów (kliki prorosyjskiej i kliki prozachodniej). ), przyćmił to. „Zderzenie cywilizacji” jest realne, ale dalekie od całej prawdy.
Zełenski: „Węgrzy muszą decydować po swojej stronie”
Ale sedno sprawy leży gdzie indziej. Bez względu na to, jak na to spojrzeć, zjednoczona Europa Zachodnia reprezentuje rodzaj socjaldemokracji, dlatego Viktor Orban w niedawnym wywiadzie oświadczył, że zachodnia liberalna hegemonia „stopniowo zamienia się w marksizm”. A potem: „Prędzej czy później będziemy musieli skonfrontować się z faktem, że w przeciwieństwie do obozu chadeków, nie mamy już do czynienia z grupą reprezentującą liberalną ideologię, ale z grupą, która jest zasadniczo marksistowska, z liberalną resztkami. To jest to, co mamy dzisiaj w Ameryce.W tej chwili strona konserwatywna jest na gorszej pozycji w porównaniu z liberalnym obozem marksistowskim.
Dlaczego więc Orbán nie wziął udziału w wycieczce na Ukrainę? Ze względu na powiązania gospodarcze Węgier (i nie tylko) z Rosją Putina, co zmusza go do ogłoszenia neutralności w toczącej się wojnie na Ukrainie. W niedawnym publicznym wystąpieniu prezydent Zełenski bezpośrednio skrytykował Węgry za tę neutralność: „Oni (Węgrzy) muszą zdecydować, kto stanie po ich stronie”.
Urban nie był w Kijowie, ale był w Kijowie
Polska i Węgry postanowiły więc rozegrać mecz deblowy. Dwóch polskich bojowników antyrosyjskich udało się do Kijowa i pełniło funkcję specjalnych wysłanników do Unii Europejskiej. Nic dziwnego, że ich „misja” wywołała zakłopotanie w Brukseli, bo żaden z unijnych organów nie upoważnił ich do tego. Jednak prawdziwym celem ich misji nie było działanie w imieniu Europy w Kijowie, ale wskazanie wyraźnego podziału w Europie. To była misja przeciwko zjednoczonej Europie. Jej przesłanie dla Ukrainy brzmiało: „Jesteśmy twoimi jedynymi prawdziwymi sojusznikami, tylko naprawdę iw pełni popieramy twoją walkę z rosyjską inwazją, a nie 'powolną i dekadencką’ liberalną Europą Zachodnią”.
Wszystkie twardogłowe posunięcia niektórych członków misji kijowskiej (nałożenie na Ukrainę strefy zakazu lotów itp.) z trudem mogły ukryć swój prawdziwy cel: zwabić Ukrainę do liberalno-nacjonalistycznej Europy, aby walczyć (wciąż dominującej). ) wzmocnienie socjalistyczno-demokratycznej Europy Zachodniej. Myśli krążą wokół wielkiego pytania: „Gdzie będzie Ukraina po zakończeniu wojny?” (A postęp w negocjacjach sugeruje, że na horyzoncie jest jakiś pokój.)
W tym sensie Urbana nie było w Kijowie, ale tam dotarło jego główne przesłanie. Z tego powodu premier Słowenii Janez Janša, zwolennik antyrosyjskich ekstremistów, bronił Orbána przed krytyką ukraińską. Goście doskonale wiedzieli, że ich twarde propozycje nie przyniosą efektu. Ich walka nie była skierowana przeciwko Rosji Putina, ale przeciwko socjaldemokratycznej (lub Orbána) marksistowskiej Europie.
Masz opinię na temat tego tekstu? Napisz do nas! [email protected]
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, częściowe i kompleksowe: Ceny ubezpieczeń pojazdów znacząco rosną
Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, częściowe i całkowite
Ceny ubezpieczeń komunikacyjnych znacząco rosną
25 kwietnia 2024, 14:44
Posłuchaj materiału
Ta wersja audio została stworzona sztucznie. Więcej informacji | Wyślij swoją opinię
Inflacja spada, ale składki na ubezpieczenia komunikacyjne mają tendencję w przeciwnym kierunku. Każdy, kto chce obecnie ubezpieczyć nowo zakupiony samochód, płaci średnio o 20 procent więcej niż rok temu. Zmieniając firmę ubezpieczeniową, często można złagodzić wzrost cen.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez porównywarkę i portal sprzedażowy Verivox, w ciągu ostatniego roku znacząco wzrosły ceny ubezpieczeń komunikacyjnych. Każdy, kto ubezpiecza nowo zakupiony samochód, płaci dziś średnio o 20 proc. więcej niż rok temu. Taryfy w pełni inkluzywne w średnim segmencie cenowym są dziś o 21 proc. wyższe niż w kwietniu 2023 r., a taryfy częściowo inkluzywne są o 19 proc. wyższe niż przed rokiem. A w odpowiedzialności jest o 18 proc. więcej.
Gwałtownie rosną ceny dla ubezpieczających transferowych: na rynku ceny te są o 22 proc. wyższe niż w roku poprzednim, a w przypadku ubezpieczeń w pełni kompleksowych są o 23 proc. wyższe. Firma Heidelberg oblicza swoje liczby we współpracy ze statystykiem Wolfgangiem Bischofem z Uniwersytetu w Augsburgu.
Ceny będą nadal rosły
Większość kierowców może zmienić ubezpieczenie samochodu 1 stycznia każdego roku. Dlatego obecnie polisy wystawiane są najczęściej po zakupie pojazdu. Obecnie możliwość zmiany ubezpieczenia przysługuje wszystkim kierowcom, których ubezpieczenie pojazdu wygasa w ciągu roku. Ubezpieczeni mogą także zmienić się po każdym zgłoszeniu roszczenia ubezpieczeniowego.
Różnica między średnim i niskim segmentem cenowym w przypadku osób zmieniających pojazdy wynosi średnio 31 procent. Największy potencjał oszczędności ma ubezpieczenie OC na poziomie 36 proc.
„W sezonie zmianowym w październiku i listopadzie towarzystwa ubezpieczeniowe znacznie podniosły stawki, aby pokryć swoje koszty” – mówi Wolfgang Schütz, dyrektor zarządzający Verivox Versicherungsvergleich GmbH. „W związku z ciągłym wzrostem kosztów roszczeń towarzystwa ubezpieczeniowe w dalszym ciągu ponoszą straty. Dlatego stawki będą nadal rosły. Ubezpieczyciele chcą oferować swoim klientom konkurencyjne stawki pomimo niezbędnych podwyżek”. Dlatego zdaniem eksperta warto dokonać porównania już teraz. Różnice między tanimi taryfami a cenami średnimi są większe niż kiedykolwiek.
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
Jak dotąd 630 upadłości: masowo bankrutują firmy z branży nieruchomości
Naciska
Branża nieruchomości walczy o przetrwanie. Wraz ze wzrostem liczby upadłości rośnie niepewność: kto będzie następny?
Berlin – Niemiecki przemysł budowlany znajduje się pod ogromną presją. Napięcie jest zauważalne we wszystkich obszarach. Po tym jak w zeszłym roku pierwsi deweloperzy projektu zmuszeni byli zwrócić się do sądu upadłościowego z powodu braku wniosków, obecnie dotknięte są nim również obszary znajdujące się w dalszej części łańcucha dostaw. W szczególności upadłość dużej spółki z branży nieruchomości Deutsche Invest Immobilien (Dii), która w marcu stała się spółką publiczną. Wstrząsnęło to branżą i spowodowało większą niepewność. Pytanie, które zadaje sobie każdy: Czy będziemy następni?
Ekskluzywna bieżąca analiza przeprowadzona przez firmę konsultingową Falkensteg w zakresie zarządzania IPPEN.MEDIA Wynika z niego, że tylko w pierwszym kwartale 2024 roku upadłość musiało ogłosić 630 firm z branży nieruchomości. Oznacza to wzrost o 18,6 procent w porównaniu z rokiem poprzednim i 17,3 procent w porównaniu z poprzednim kwartałem. W całym 2023 roku 1997 firm z branży nieruchomości w Niemczech zostało zmuszonych do ogłoszenia upadłości.
Kryzys budowlany potrwa do 2026 r.: liczba upadłości wzrośnie dwucyfrowo.
„Spodziewam się w tym roku co najmniej 10% wzrostu liczby upadłości” – prognozuje Christian Albers, dyrektor ds. nieruchomości w Falkenstig. „Przetrwanie do 25. roku życia było modnym hasłem w 2023 r. w sektorze nieruchomości” – dodaje. Jednak mantra wytrwałości może trwać dłużej, niż oczekuje branża. Kryzys będzie trwał do 2026 r., zanim zmiana stanie się wyraźna.
Według Falkensteega fala bankructw szczególnie dotyka duże firmy, których roczna sprzedaż przekracza dziesięć milionów euro. W całym 2023 roku w sektorze nieruchomości doszło do 31 poważnych upadłości. W pierwszym kwartale 2024 roku było ich już 21, ale w pierwszym kwartale 2023 roku było ich już tylko sześć. „Teraz pytanie brzmi, czy inwestowanie w Niemczech ma sens, ponieważ warunki ramowe dla projektów długoterminowych są bardzo niepewne” – mówi Albers.
Wyjaśnia dalej: „Spadek zamówień mocno uderzy w firmy budowlane, ponieważ nie będą one już w stanie w pełni wykorzystywać swoich pracowników i dostosowywać w odpowiednim czasie kosztów strukturalnych, aby działać z zyskiem. Kryzys osiągnął jeszcze wyższy poziom sektora nieruchomości i budownictwa, a „końca nie widać”.
Sygnalizacja świetlna niepokoi inwestorów z branży budowlanej
Obecny kryzys budowlany jest jak burza doskonała: od 2020 r. koszty budowy mieszkań wzrosły o 45%, co sprawia, że tworzenie niedrogich mieszkań jest prawie niemożliwe, chyba że budowa będzie finansowana. Jednakże rząd sygnalizacji świetlnej pozwolił na wygaśnięcie ważnych programów finansowania, takich jak finansowanie KfW 55, w krótkim czasie i nie zapewnił terminowej wymiany. To zniechęciło inwestorów i do dziś powoduje ogromną niepewność. Ponadto Europejski Bank Centralny w walce z inflacją znacznie podniósł podstawowe stopy procentowe, co sprawia, że dla większości osób zakup domu jednorodzinnego jest nierealny. Wszystko to oznacza, że w tej chwili nic się nie wydarzy.
Thomas Reimann, dyrektor generalny ALEA Hoch- und Industriebau GmbH, skomentował to w swoim przemówieniu na spotkaniu branżowym Immotalk w Zły Vilbel W ubiegłym tygodniu: „Nie możemy i nie chcemy w dalszym ciągu przekazywać tak wielu złych wiadomości”. Dodał: „W lutym byliśmy świadkami spadku liczby pozwoleń na budowę o dobre 18 procent w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Do lutego zatwierdzono jedynie 35 000 mieszkań. W styczniu i lutym 2023 r. mieszkań było jeszcze 44,2 tys., a w latach ubiegłych było ich około 58 tys.”.
Pompy ciepła i firmy produkujące energię słoneczną zapewniają boom
Christian Albers nadzieję dla branży nieruchomości widzi w firmach zajmujących się odnową energii, takich jak inżynierowie ciepłownicy, firmy zajmujące się fotowoltaiką i przedsiębiorstwa rzemieślnicze z tych dziedzin. Dodaje, że „prawie nie było bankructw” także w budownictwie magazynowo-logistycznym i przemysłowym w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Z analizy Falkensteega wynika także, że wzrosła liczba upadłości poza sektorem nieruchomości. We wszystkich branżach i rozmiarach firm w pierwszym kwartale 2024 r. miało miejsce łącznie 4520 upadłości.Oznacza to wzrost o 12,6 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału i 25,8 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
Economy
Wycofanie z Aldi – istnieje ryzyko zakażenia salmonellą
Naciska
Rabat pamięta organiczne nasiona słonecznika. W ramach kontroli w jednej próbce wykryto Salmonellę.
WAŻNE – Do odmiany sałatkowej zalicza się również nasiona słonecznika. Konsumenci powinni jednak zachować ostrożność podczas jego przygotowywania – przynajmniej jeśli nasiona słonecznika trafiają do miski jako składnik. Ponieważ dyskont Aldi wycofał odpowiedni produkt. Powód: Istnieje ryzyko zakażenia salmonellą.
Aldi wycofuje nasiona słonecznika, co ma wpływ na niektóre preferowane przez niego daktyle
Nasiona słonecznika są bogate w białko i są zdrowym źródłem składników odżywczych. Klienci będą jednak musieli teraz bliżej przyjrzeć się produktowi, który Aldi ma w swojej ofercie. Jak dyskont wie, dostawca „Estyria Naturprodukte GmbH” rozpoczął wycofywanie następujących towarów:
- Produkt: Nasiona słonecznika Gotbio 650 gramów
- Najlepiej spożyć przed: 03.2025
- Płatność: 23007616/1
Według doniesień podczas badania w próbce wykryto salmonellę. Salmonella może powodować choroby żołądkowo-jelitowe, takie jak biegunka, a także objawy grypopodobne, takie jak ból głowy i gorączka. Dlatego też nie należy spożywać wyżej wymienionej substancji. Mówią, że cena zakupu zostanie zwrócona w oddziałach – nawet bez przedstawienia paragonu.
Nie ma to wpływu na inne daty przydatności do spożycia i partie nasion słonecznika
Ogólne wycofanie nie ma wpływu na inne daty przydatności do spożycia i płatności za artykuł, inne artykuły od dostawcy i inne artykuły marki „GutBio” sprzedawane w Aldi.
W jednym z produktów Rewe's podejrzewano także salmonellę. Jednak bakterie nie zawsze powodują wycofanie produktu. W wielu sklepach istniało ryzyko, że szpinak może zawierać opiłki metalu.
„Fanatyk niezależnej kawy. Namiętny ekspert od twittera. Adwokat. Introwertyk. Odkrywca. Irytująco skromny twórca. Miłośnik internetu”.
-
Tech3 lata ago
Te oferty Apple nadal istnieją
-
Top News2 lata ago
Najlepsze strategie i wskazówki dotyczące zakładów na NBA
-
Tech3 lata ago
Kup PS5: Expert bez nowych konsol – kiedy nadejdą dostawy?
-
Tech3 lata ago
Windows 11 dla programistów: aplikacje na Androida, zestaw gier i pakiet Windows SDK
-
Economy3 lata ago
Huobi Global rozpoczął kampanię zerowej opłaty dla użytkowników kart bankowych w Europejskim Obszarze Gospodarczym i Wielkiej Brytanii
-
entertainment3 lata ago
Dieter Bohlen ogłosił nową pracę w telewizji – to zaskakujące
-
entertainment3 lata ago
„Helene Fischer Show”: Nagłe zakończenie bożonarodzeniowego show – ostre słowa ZDF
-
Tech4 miesiące ago
Ubóstwo CO2 może ujawnić łatwość życia – Wissenschaft.de