Strasburg/Bruksela W czwartek Parlament Europejski rozpoczął postępowanie w sprawie złożenia skargi przeciwko Komisji Europejskiej o bezczynność. Posunięcie to ma na celu nakłonienie władz Brukseli do natychmiastowego wdrożenia nowego rozporządzenia mającego na celu karanie naruszeń praworządności w krajach UE. Oznacza to, że kraje UE mogą zmniejszyć środki z budżetu wspólnotowego, jeśli istnieje zagrożenie nadużycia środków z powodu naruszenia praworządności.
Środki były szczególnie wybuchowe, ponieważ po porozumieniu między szefami państw i rządów Komisja Europejska powinna w rzeczywistości podjąć działania dopiero wtedy, gdy Europejski Trybunał Sprawiedliwości rozstrzygnie skargę Węgier i Polski na nowe rozporządzenie. To ustępstwo skłoniło w ubiegłym roku rządy w Budapeszcie i Warszawie do zniesienia blokady ważnych decyzji budżetowych UE.
Węgry i Polska zakładają, że tzw. mechanizm warunkowości jest niezgodny z obowiązującym prawem UE. Z polskiego punktu widzenia przy alokacji środków z budżetu UE można zastosować jedynie „obiektywne i szczegółowe warunki”. Mówi się, że UE nie ma uprawnień do zdefiniowania terminu „rządy prawa”.
Wraz z wielopartyjną decyzją Parlamentu Europejskiego kompromis uzgodniony między szefami państw i rządów w grudniu ubiegłego roku jest obecnie podważany. Mówi, że rozporządzenie o warunkowości weszło w życie 1 stycznia 2021 r. i od tego czasu obowiązuje.
Dzisiejsze najlepsze oferty pracy
Znajdź najlepsze oferty pracy teraz i
Zostaniesz powiadomiony e-mailem.
W szczególności przewodniczący Parlamentu David Sassoli powinien teraz, na podstawie art. 265 Traktatu o Działaniu UE, wezwać Komisję do natychmiastowego zastosowania nowego mechanizmu. Jeżeli organ nie odpowie w sposób zadowalający w ciągu dwóch miesięcy, można złożyć formalną skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Musiałaby wówczas zadecydować, czy komisja powinna działać, czy też może podporządkować się decyzji szefów państw i rządów.
Projekt rezolucji w sprawie środków zaniechania został przyjęty zdecydowaną większością głosów w czwartek po południu. Zagłosowało za nią 506 posłów, 150 sprzeciwiło się, a 28 wstrzymało się od głosu. Wcześniej nad tekstem dyskutowali przedstawiciele Chrześcijańsko-Demokratycznej Europejskiej Partii Ludowej, socjaldemokratów, liberałów, zielonych i lewicy.
Dla Komisji Europejskiej kierowanej przez Ursulę von der Leyen podejście parlamentu jest kłopotliwe. Poparła ugodę między szefami państw i rządów w zeszłym roku i powiedziała, że żadna sprawa nie zostanie przegrana z powodu opóźnienia. Ponadto odpowiedzialny komisarz ds. budżetu Johannes Hahn wskazał niedawno, że projekt wytycznych dotyczących wdrażania rozporządzenia powinien zostać przedłożony w przyszłym tygodniu.
Posłowie postrzegają to jako dywersję. Przedstawiciel FDP Moritz Koerner ostrzegł w środę, że złożenie wytycznych nie zostanie zaakceptowane jako środek. „Chcemy, aby komisja w końcu podjęła wszelkie kroki w obronie rządów prawa i demokracji” – powiedział polityk Partii Zielonych Daniel Freund. Niezastosowanie się do tego może spowodować nieodwracalne uszkodzenia.
Kraje, które mogą stanąć w obliczu cięć finansowania w związku z nowym rozporządzeniem, to przede wszystkim dwa kraje, które podejmują działania prawne przeciwko rozporządzeniu przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Węgry i Polska od dawna są oskarżane o rozszerzanie swoich wpływów na sądownictwo. Ponadto krytykowane są ograniczenia wolności mediów i nieodpowiednia ochrona mniejszości.