Gwiazda Hollywood Sean Bean wezwał Akademię, aby pozwoliła prezydentowi Ukrainy Zełenskiemu wystąpić podczas rozdania Oskarów. Ale nic tam. Nagroda filmowa okazała się zaskakująco apolityczna.
Na tegorocznych ceremoniach rozdania Oskarów w pokoju był słoń. Jego nazwisko: Wołodymyr Zełenski. Zanim rozpocznie się największy na świecie pokaz filmowy, hollywoodzka gwiazda Sean Bean zabiera chwasty do świętych sal Dolby Theatre w Los Angeles — za pośrednictwem wywiadu z Polski. Powiedział CNN, że pojawienie się ukraińskiego prezydenta przed wielomilionową publicznością byłoby „wielką szansą”.
„Jeśli Akademia zdecyduje się tego nie robić… byłby to najbardziej wstydliwy moment w historii Hollywood” – powiedział w przededniu przyznania nagrody i miał rację. Głowa państwa, w której od ponad miesiąca szalała wojna, nie była ani powiązana, ani dyskutowana. Tylko przez krótką chwilę zajęto się bezpośrednio rosyjską wojną agresywną.
Mila Kunis krótko komentuje wojnę na Ukrainie
Zajęło to jednak ponad półtorej godziny. Kiedy Mila Kunis weszła na scenę, nadszedł czas: „Ostatnie wydarzenia na świecie wpłynęły na tak wielu z nas”, powiedział Kunis, dodając: „Ale kiedy jesteś świadkiem siły i godności tych, którzy stoją w obliczu takiego zniszczenia, nie można nie być tak poruszeni ich odpornością”. Aktorka, urodzona na Ukrainie w 1983 roku, podkreślała odwagę w walce swoich rodaków z „ciemnością”. Po jej krótkim zdaniu nastąpił najbardziej polityczny moment wieczoru.
Ogłoszono minutę ciszy, a organizatorzy uruchomili panele tekstowe. „Podczas gdy filmy są dla nas ważnym sposobem wyrażania naszego człowieczeństwa w czasach konfliktu, miliony rodzin na Ukrainie potrzebują żywności, opieki medycznej, czystej wody i służb ratunkowych, a zasoby są obfite, a my – razem jako globalna społeczność – możemy to zrobić więcej”, czytają ekrany na parkiecie.
Ale to jest o tym. W porównaniu z Oscarami w przeszłości odsetek ważnych politycznie danych był wyjątkowo mały. W końcu Oskary to największe widowisko rozrywkowe. Gwiazdy od dawna wykorzystują nagrody jako okazję do wypowiadania się. Ruch #metoo, „BlackLivesMatter” – W ostatnich latach w świecie pomiędzy glamour a magią wprowadzono szereg przesłań.
W tym roku oczekiwania były odpowiednio wysokie. Prowadząca wieczór prezenterka Amy Schumer wyraziła również nadzieję, że Prezydent Ukrainy będzie mógł zabrać głos na temat programu. „Chodzi o zabawę, chodzi o wakacje” – powiedział wcześniej producent Oscara, Will Packer. Trzeba uważać, żeby znaleźć „równowagę”, jak twierdzi mężczyzna pociągający za sznurki w tle podczas rozdania Oskarów.
Zakłady odbywały się za kulisami
Jak donosi Jennifer Doemkes, reporterka T-online z Los Angeles, za kulisami postawiono zakłady o to, jak prawdopodobne jest, że Zelenskyj będzie częścią serialu. Spodziewano się przynajmniej modowych wypowiedzi na czerwonym dywanie, wielkich przemówień moderatorów, komplementów i zdobywców nagród. Ale wojna odegrała tylko drugoplanową rolę podczas największego wieczoru filmowego w Hollywood.
Hollywood: Przewodnik Greg Donovan pozuje na czerwonym dywanie w czerwonych ogonach i czarnym kapeluszu. (Źródło: dpa)
Tuż przed drzwiami Dolby Theatre w Hollywood była płonąca atrakcja. To tutaj przewodnik Greg Donovan wygłosił swoje najsilniejsze oświadczenie wizualne. Amerykanin, znany jako „Ambasador Hollywood”, pozuje w czerwonych ogonach i czarnym kapeluszu na Hollywood Boulevard, trzymając tabliczki z napisem „Hollywood Stands with Ukraine” lub „Academic to Speak” z portretem Zełenskiego. Oscar ozdobił pamiątkę w ukraińskim kolorze niebieskim i żółtym.
Czy Sean Penn stopi swoje posągi?
Niemal pod koniec wieczoru, kiedy największy pasażer właśnie zdenerwował całą publiczność, Ponieważ Will Smith uderzył komika Chrisa Rocka w twarzZnowu słychać słowo „Ukraina”. Amy Schumer skorzystała z krótkiej okazji i niemal od niechcenia mówiła o „ludobójstwie” na Ukrainie i powiedziała, że w szczególności kobiety tracą tam „wszystkie swoje prawa”.
Przy tak skromnym powrocie, ciekawie będzie zobaczyć, jak Sean Penn poradzi sobie z rozdaniem Oscarów w przyszłości. Aktor zdobył kiedyś złoty medal za Mystic River (2004) i Milk (2009) – a w swoim przedpartyjnym wezwaniu do bojkotu zadeklarował, że chce „odmrozić” swoje posągi w proteście, jeśli nie będzie znaczących oznak wyjścia na Oskary. Jest więc bardzo prawdopodobne, że resztki litego brązu i 24-karatowego złota wkrótce znajdą się gdzieś w Polsce. Bo to są rzeczy, z których zrobione są Oskary.