Connect with us

Economy

Niedobór wykwalifikowanej siły roboczej: niemiecki rynek pracy grozi załamaniem gospodarki

Published

on

– Pięć milionów bezrobotnych, setki tysięcy ukrywających się w kwalifikacjach i dokształcaniu – 15 lat temu niemiecki rynek pracy miał tylko jeden cel: tworzyć miejsca pracy tam, gdzie to możliwe.


Ale nawet wtedy oczekiwano od nauki, jaka jest dzisiejsza ponura rzeczywistość. Długoterminowym problemem nie są miejsca pracy, ale siła robocza. Na niemieckim rynku pracy brakuje ludzi, a problem prawdopodobnie się pogorszy w ciągu najbliższych kilku lat. Bezrobocie spadło już o połowę pomimo Corony.

„Głównym tematem będą pracownicy wykwalifikowani”, mówi prezes Federalnej Agencji Zatrudnienia, Detlev Schell. Za decydujący czynnik rozwoju gospodarki w Niemczech uważa brak odpowiednich kadr. Skąd jednak będą pochodzić eksperci, którzy w nadchodzących dziesięcioleciach utrzymają reputację „Made in Germany”, będą budować obrabiarki i samochody, wytwarzać produkty chemiczne i promować cyfryzację?

Więcej edukacji

„Mamy wrażenie, że czeka nas dekada dodatkowego szkolenia i kwalifikacji”, mówi Schell. Realizacja jest równie prosta, co przerażająca. Twierdzi: „Każdy, kto nas zwolni, otrzyma wysoką zapłatę, jeśli spróbujemy znaleźć kogoś innego: go tam nie ma”.

Jedyną krajową rezerwą jest milion długotrwale bezrobotnych. Rehabilitacja i przywrócenie do pracy jest trudne, ale nie niemożliwe. Dłuższe okresy szkolenia i standardowe szkolenia będą dla Scheele opcjami, które utorują drogę osobom, które nie mogą ukończyć szkolenia za jednym razem. Hartz-IV również musi zmienić obraz. Urzędy pracy nie są już postrzegane jako „raje nękania”.

Schell prosi nowy rząd federalny o rozszerzenie zakresu ustawy o uczestnictwie, która zapewnia możliwości finansowania zatrudnienia osób długotrwale bezrobotnych. Jest to drogie – blisko miliarda euro rocznie – ale ma sens. Badanie IAB pokazuje, jak twarda jest gleba orki BA: zgodnie z tym, połowa długotrwale bezrobotnych ma prawdopodobieństwo zatrudnienia mniejsze niż 20 procent.

READ  Corona ǀ Gold Mask w Münsterland - piątek

Innym celem jest przeniesienie większej liczby osób z małych miejsc pracy do pracy o wyższej jakości, podlegającej składkom na ubezpieczenie społeczne. Drobne prace są realną opcją dla studentów lub emerytów, jeśli chodzi o zarabianie dodatkowych pieniędzy. Ale dla osób o drugich dochodach powinny być lepsze możliwości, mówi Kristina Rump z Federacji Stowarzyszeń Pracodawców Niemieckich (BDA).


Edukacja

Szef Norymberskiego Instytutu Badań nad Zatrudnieniem (IAB), Bernd Fitzenberger, ma tylko jeden opis sytuacji na rynku szkoleniowym: „Rozczarowanie!” 40 procent stanowisk szkoleniowych, które gospodarka chciałaby obsadzić, było nadal dostępnych we wrześniu. Szczególnie uderza sytuacja w budownictwie i małych przedsiębiorstwach. Naturalny czynnik napędzający zatrudnianie wykwalifikowanych pracowników – Twojego potomstwa – dramatycznie się jąka.

Wynika to również z kryzysu koronowego, ale może nie tylko. Według badania IAB firmy skarżą się na brak kandydatów, zwłaszcza tych właściwych. Fitzenberger odpowiada: Firmy powinny być bardziej skłonne do kompromisów. „Naprawdę nie możemy sobie pozwolić na niezatrudnianie młodych ludzi, którzy się zgłaszają”.

Po stronie pracowników zapewnienie szkoleń rządowych jest niezbędnym środkiem, sugeruje członek zarządu DGB, Anja Bell. Z drugiej strony, ekspert Bank Delta Asia, Rump, postrzega regionalną lukę między podażą a popytem jako krytyczny problem. „Nie rozwiążemy tego za pomocą gwarancji szkolenia”.

Przepływ z zewnątrz

Emigracja pracowników z Unii Europejskiej i krajów trzecich praktycznie zatrzymała się z powodu kryzysu koronowego. Ale jest to bardzo potrzebne, aby wspierać potencjał wykwalifikowanych pracowników – a także nie zagrażać niemieckiemu ubezpieczeniu społecznemu na dłuższą metę. Pracownicy UE odwracają się od pracy, ponieważ zarobki w ich krajach ojczystych, takich jak Polska, zwłaszcza w niższych kategoriach płac, są obecnie praktycznie takie same. Federalna Agencja Zatrudnienia stara się przyciągnąć ludzi z krajów trzecich szeregiem projektów – przykładem są Meksyk, Indonezja i Filipiny.

READ  Suchoj Su-22 w Polsce: jak długo będzie latał Monter?

Członek zarządu BA, Daniel Terzenbach, mówi, że język niemiecki jest przeszkodą, a uznawanie zagranicznych kwalifikacji nadal jest trudne w Niemczech. Ale Niemcy mają też do zaoferowania znaczne korzyści w konkurencji o pracowników, na przykład pod względem warunków pracy. Kiedy prezentacje za granicą sugerują, że w przypadku choroby przypada 30 dni urlopu i nadal wypłacane jest wynagrodzenie, zainteresowani nie mogą w to uwierzyć.

demografia

Napływ z krajów trzecich stanowi niewielką część zatrudniania wykwalifikowanych pracowników – ale jest to część niezbędna. Wyżu demograficznego wkrótce przejdą na emeryturę. Terzenbach wylicza, że ​​jeśli dźwig nie będzie eksploatowany ani w kraju, ani za granicą, do 2035 r. zabraknie siedmiu milionów pracowników. Dlatego należy podjąć środki zaradcze: przy modelach długowieczności, z większą liczbą godzin tygodniowo dla kobiet, z Kwalifikacjami osób długotrwale bezrobotnych oraz z imigracją.

Continue Reading
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Economy

Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, częściowe i kompleksowe: Ceny ubezpieczeń pojazdów znacząco rosną

Published

on

Ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, częściowe i kompleksowe: Ceny ubezpieczeń pojazdów znacząco rosną

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, częściowe i całkowite
Ceny ubezpieczeń komunikacyjnych znacząco rosną

Posłuchaj materiału

Ta wersja audio została stworzona sztucznie. Więcej informacji | Wyślij swoją opinię

Inflacja spada, ale składki na ubezpieczenia komunikacyjne mają tendencję w przeciwnym kierunku. Każdy, kto chce obecnie ubezpieczyć nowo zakupiony samochód, płaci średnio o 20 procent więcej niż rok temu. Zmieniając firmę ubezpieczeniową, często można złagodzić wzrost cen.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez porównywarkę i portal sprzedażowy Verivox, w ciągu ostatniego roku znacząco wzrosły ceny ubezpieczeń komunikacyjnych. Każdy, kto ubezpiecza nowo zakupiony samochód, płaci dziś średnio o 20 proc. więcej niż rok temu. Taryfy w pełni inkluzywne w średnim segmencie cenowym są dziś o 21 proc. wyższe niż w kwietniu 2023 r., a taryfy częściowo inkluzywne są o 19 proc. wyższe niż przed rokiem. A w odpowiedzialności jest o 18 proc. więcej.

Gwałtownie rosną ceny dla ubezpieczających transferowych: na rynku ceny te są o 22 proc. wyższe niż w roku poprzednim, a w przypadku ubezpieczeń w pełni kompleksowych są o 23 proc. wyższe. Firma Heidelberg oblicza swoje liczby we współpracy ze statystykiem Wolfgangiem Bischofem z Uniwersytetu w Augsburgu.

Ceny będą nadal rosły

Większość kierowców może zmienić ubezpieczenie samochodu 1 stycznia każdego roku. Dlatego obecnie polisy wystawiane są najczęściej po zakupie pojazdu. Obecnie możliwość zmiany ubezpieczenia przysługuje wszystkim kierowcom, których ubezpieczenie pojazdu wygasa w ciągu roku. Ubezpieczeni mogą także zmienić się po każdym zgłoszeniu roszczenia ubezpieczeniowego.

Różnica między średnim i niskim segmentem cenowym w przypadku osób zmieniających pojazdy wynosi średnio 31 procent. Największy potencjał oszczędności ma ubezpieczenie OC na poziomie 36 proc.

„W sezonie zmianowym w październiku i listopadzie towarzystwa ubezpieczeniowe znacznie podniosły stawki, aby pokryć swoje koszty” – mówi Wolfgang Schütz, dyrektor zarządzający Verivox Versicherungsvergleich GmbH. „W związku z ciągłym wzrostem kosztów roszczeń towarzystwa ubezpieczeniowe w dalszym ciągu ponoszą straty. Dlatego stawki będą nadal rosły. Ubezpieczyciele chcą oferować swoim klientom konkurencyjne stawki pomimo niezbędnych podwyżek”. Dlatego zdaniem eksperta warto dokonać porównania już teraz. Różnice między tanimi taryfami a cenami średnimi są większe niż kiedykolwiek.

READ  Wielkie przyciąganie przypraw: Kaufland również przestał sprzedawać
Continue Reading

Economy

Jak dotąd 630 upadłości: masowo bankrutują firmy z branży nieruchomości

Published

on

Jak dotąd 630 upadłości: masowo bankrutują firmy z branży nieruchomości
  1. Strona główna
  2. Praca

Naciska

Branża nieruchomości walczy o przetrwanie. Wraz ze wzrostem liczby upadłości rośnie niepewność: kto będzie następny?

Berlin – Niemiecki przemysł budowlany znajduje się pod ogromną presją. Napięcie jest zauważalne we wszystkich obszarach. Po tym jak w zeszłym roku pierwsi deweloperzy projektu zmuszeni byli zwrócić się do sądu upadłościowego z powodu braku wniosków, obecnie dotknięte są nim również obszary znajdujące się w dalszej części łańcucha dostaw. W szczególności upadłość dużej spółki z branży nieruchomości Deutsche Invest Immobilien (Dii), która w marcu stała się spółką publiczną. Wstrząsnęło to branżą i spowodowało większą niepewność. Pytanie, które zadaje sobie każdy: Czy będziemy następni?

Ekskluzywna bieżąca analiza przeprowadzona przez firmę konsultingową Falkensteg w zakresie zarządzania IPPEN.MEDIA Wynika z niego, że tylko w pierwszym kwartale 2024 roku upadłość musiało ogłosić 630 firm z branży nieruchomości. Oznacza to wzrost o 18,6 procent w porównaniu z rokiem poprzednim i 17,3 procent w porównaniu z poprzednim kwartałem. W całym 2023 roku 1997 firm z branży nieruchomości w Niemczech zostało zmuszonych do ogłoszenia upadłości.

Kryzys budowlany potrwa do 2026 r.: liczba upadłości wzrośnie dwucyfrowo.

„Spodziewam się w tym roku co najmniej 10% wzrostu liczby upadłości” – prognozuje Christian Albers, dyrektor ds. nieruchomości w Falkenstig. „Przetrwanie do 25. roku życia było modnym hasłem w 2023 r. w sektorze nieruchomości” – dodaje. Jednak mantra wytrwałości może trwać dłużej, niż oczekuje branża. Kryzys będzie trwał do 2026 r., zanim zmiana stanie się wyraźna.

Według Falkensteega fala bankructw szczególnie dotyka duże firmy, których roczna sprzedaż przekracza dziesięć milionów euro. W całym 2023 roku w sektorze nieruchomości doszło do 31 poważnych upadłości. W pierwszym kwartale 2024 roku było ich już 21, ale w pierwszym kwartale 2023 roku było ich już tylko sześć. „Teraz pytanie brzmi, czy inwestowanie w Niemczech ma sens, ponieważ warunki ramowe dla projektów długoterminowych są bardzo niepewne” – mówi Albers.

READ  Corona ǀ Gold Mask w Münsterland - piątek

Wyjaśnia dalej: „Spadek zamówień mocno uderzy w firmy budowlane, ponieważ nie będą one już w stanie w pełni wykorzystywać swoich pracowników i dostosowywać w odpowiednim czasie kosztów strukturalnych, aby działać z zyskiem. Kryzys osiągnął jeszcze wyższy poziom sektora nieruchomości i budownictwa, a „końca nie widać”.

Sygnalizacja świetlna niepokoi inwestorów z branży budowlanej

Obecny kryzys budowlany jest jak burza doskonała: od 2020 r. koszty budowy mieszkań wzrosły o 45%, co sprawia, że ​​tworzenie niedrogich mieszkań jest prawie niemożliwe, chyba że budowa będzie finansowana. Jednakże rząd sygnalizacji świetlnej pozwolił na wygaśnięcie ważnych programów finansowania, takich jak finansowanie KfW 55, w krótkim czasie i nie zapewnił terminowej wymiany. To zniechęciło inwestorów i do dziś powoduje ogromną niepewność. Ponadto Europejski Bank Centralny w walce z inflacją znacznie podniósł podstawowe stopy procentowe, co sprawia, że ​​dla większości osób zakup domu jednorodzinnego jest nierealny. Wszystko to oznacza, że ​​w tej chwili nic się nie wydarzy.

Kryzys budowlany powoduje falę bankructw w branży budowlanej. © Imago/Christoph Hardt

Thomas Reimann, dyrektor generalny ALEA Hoch- und Industriebau GmbH, skomentował to w swoim przemówieniu na spotkaniu branżowym Immotalk w Zły Vilbel W ubiegłym tygodniu: „Nie możemy i nie chcemy w dalszym ciągu przekazywać tak wielu złych wiadomości”. Dodał: „W lutym byliśmy świadkami spadku liczby pozwoleń na budowę o dobre 18 procent w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Do lutego zatwierdzono jedynie 35 000 mieszkań. W styczniu i lutym 2023 r. mieszkań było jeszcze 44,2 tys., a w latach ubiegłych było ich około 58 tys.”.

Pompy ciepła i firmy produkujące energię słoneczną zapewniają boom

Christian Albers nadzieję dla branży nieruchomości widzi w firmach zajmujących się odnową energii, takich jak inżynierowie ciepłownicy, firmy zajmujące się fotowoltaiką i przedsiębiorstwa rzemieślnicze z tych dziedzin. Dodaje, że „prawie nie było bankructw” także w budownictwie magazynowo-logistycznym i przemysłowym w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

READ  Dotyczy to klientów kas oszczędnościowych i Volksbanków

Z analizy Falkensteega wynika także, że wzrosła liczba upadłości poza sektorem nieruchomości. We wszystkich branżach i rozmiarach firm w pierwszym kwartale 2024 r. miało miejsce łącznie 4520 upadłości.Oznacza to wzrost o 12,6 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału i 25,8 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

Continue Reading

Economy

Wycofanie z Aldi – istnieje ryzyko zakażenia salmonellą

Published

on

Wycofanie z Aldi – istnieje ryzyko zakażenia salmonellą
  1. spieszyć się
  2. konsument

Naciska

Rabat pamięta organiczne nasiona słonecznika. W ramach kontroli w jednej próbce wykryto Salmonellę.

WAŻNE – Do odmiany sałatkowej zalicza się również nasiona słonecznika. Konsumenci powinni jednak zachować ostrożność podczas jego przygotowywania – przynajmniej jeśli nasiona słonecznika trafiają do miski jako składnik. Ponieważ dyskont Aldi wycofał odpowiedni produkt. Powód: Istnieje ryzyko zakażenia salmonellą.

Aldi wycofuje nasiona słonecznika, co ma wpływ na niektóre preferowane przez niego daktyle

Nasiona słonecznika są bogate w białko i są zdrowym źródłem składników odżywczych. Klienci będą jednak musieli teraz bliżej przyjrzeć się produktowi, który Aldi ma w swojej ofercie. Jak dyskont wie, dostawca „Estyria Naturprodukte GmbH” rozpoczął wycofywanie następujących towarów:

  • Produkt: Nasiona słonecznika Gotbio 650 gramów
  • Najlepiej spożyć przed: 03.2025
  • Płatność: 23007616/1
Dostawca wycofał organiczne nasiona słonecznika. © Productwarning.eu

Według doniesień podczas badania w próbce wykryto salmonellę. Salmonella może powodować choroby żołądkowo-jelitowe, takie jak biegunka, a także objawy grypopodobne, takie jak ból głowy i gorączka. Dlatego też nie należy spożywać wyżej wymienionej substancji. Mówią, że cena zakupu zostanie zwrócona w oddziałach – nawet bez przedstawienia paragonu.

Nie ma to wpływu na inne daty przydatności do spożycia i partie nasion słonecznika

Ogólne wycofanie nie ma wpływu na inne daty przydatności do spożycia i płatności za artykuł, inne artykuły od dostawcy i inne artykuły marki „GutBio” sprzedawane w Aldi.

W jednym z produktów Rewe's podejrzewano także salmonellę. Jednak bakterie nie zawsze powodują wycofanie produktu. W wielu sklepach istniało ryzyko, że szpinak może zawierać opiłki metalu.

READ  Wielkie przyciąganie przypraw: Kaufland również przestał sprzedawać
Continue Reading

Trending