W środę policja w rynsztunku bojowym szturmowała wiec, usuwając setki protestujących ciężarówkami. Większość protestujących zebrała się w Ludwigstrass między Seychesterem a Altstadring. Policja dyżurowała z około 500 funkcjonariuszami i początkowo panowało wielkie podniecenie. Od tego czasu kajdany policyjne zostały zerwane co najmniej dwukrotnie przez protestujących przeciwko operacji Corona.
Pierwotnie planowana demonstracja miała rozpocząć się przed głównym gmachem uczelni, ale została ona zablokowana przez administrację powiatu. Organizatorzy formalnie przerwali wówczas spotkanie, ale w Internecie pojawiły się wezwania do „spaceru” po centrum miasta.
Po godzinie 18 wokół uniwersytetu rozwinęły się chaotyczne sceny. Setki ludzi zepchnięto z chodników na jezdnię i wkrótce Schellingstrass został całkowicie przejęty, a następnie przez Ludwigstrassa. Na początku nie widziałem policji wokół uniwersytetu. Zwykłe wymagania dotyczące demonstracji, zamaskowane i półtora metra dalej, prawie nikt nie zauważył, ludzie szybko stali w pobliżu, a policja ich wypuściła.
„Nie ma pokoju, nie ma wolności, nie ma dyktatury” – powtórzono hasło i „protest”. Wielu z nimi gwizdnęło, a pirotechnicy od czasu do czasu odchodzili. Rzecznik policji podgrzał nastroje społeczne. Nie możesz stawiać żadnych warunków, ponieważ nie masz osoby kontaktowej; Było to „niedostępne spotkanie”, a jego skład nazwał „bardzo kolorowy”. Gdy sytuacja w Ludwigstrass osłabła około godziny 20:00, w centrum miasta kontynuowały działalność małe grupy protestacyjne, a za nimi policja.
Wiele osób weszło na tory tramwajowe i tory w Sonenstrass, a ruch na chwilę został wstrzymany. Jeszcze o 21:30, Tak późnym wieczorem policja napisała w swoim raporcie, W mieście znajdują się odizolowane grupy. Władze tymczasowo aresztowały jedenaście osób i wysłały 43 inne. Kilku policjantów i dziennikarza, którzy wzięli udział w wydarzeniu, zostało zaatakowanych.
Pokaż niezarejestrowany opór, jak wskazano wcześniej. Miasto przypisało protestującym Theresianowi Weissa: stałe, maksymalnie 2000 osób, wymagania dotyczące masek i odległości. Organizatorzy określili te warunki jako „nie do przyjęcia” i „nieludzkie” i odwołali zaplanowaną akcję. Jednocześnie wskazali w przesłaniu, że walka może wymknąć się spod kontroli. „Zrozumiałe, że niektórzy ludzie są sfrustrowani i rozczarowani” – powiedział. Ktoś powiedział: „Środa powinna skłonić ludzi do zachowania ciszy. Ale w czasie upałów może to być bardzo trudne”.
Od redakcji: Początkowo mówiono o 3000 protestujących, a wieczorem policja zaktualizowała liczby.