sport
# 7 Znowu traci dużo czasu za jednym zamachem
GTE Pro: Problemy #52
AF-Corse-Ferrari #52 (Serra/Molina/Bird), który na GTE Pro zajął drugie miejsce, spadł na piąte. Dlaczego jeszcze go nie widziano? W rezultacie Corvette #63 (A. Garcia / J. Taylor / Katsberg) przesuwa się na drugie miejsce, a Porsche #92 (Easter/Jane/Christensen) na trzecie.
Lopez znowu siedzi
Wracając do góry, Toyota #7 po raz kolejny pokazuje swoją przewagę prędkości. Na ostatnim okrążeniu Jose Maria Lopez był o cztery sekundy szybszy niż Brendon Hartley w siostrzanym samochodzie nr 8 i objął 24-sekundowe prowadzenie.
Długa noc mija
Jeśli wyścig był pierwotnie zaplanowany na połowę czerwca, to teraz w Le Mans będzie lekko, a ze względu na przesunięcie w tym roku noc będzie dłuższa niż zwykle. Wschód słońca w Le Mans o 7:03
Więcej alternatyw w United Autosports
To nie wyścigi dla zespołu z USA. Po tym, jak dwa samochody wieczorem wystrzeliły do siebie pełną beczkę, Oreca #22 (Hanson/Scherer/Albuquerque) jest teraz w boksach. Powód: generator. Zespół będzie musiał to naprawić, bo chodzi też o punkty WEC. Podium trafiło do zwycięzców w zeszłym roku.
Ferdinand Habsburg w ostatnim meczu umieścił lidera LMP2 na 31. miejscu. W ciągu pięciu sekund postęp jest naprawdę duży.
#7 Znowu z przodu
Kolejna zmiana w kierownictwie. Jose Maria Lopez odzyskał prowadzenie. Rob Leupen potwierdził, że oba samochody będą zdolne do walki w tym wyścigu. Pozycje są przełączane, gdy samochód jest znacznie szybszy. I wydaje się, że tak jest w tym przypadku z powodu nowych opon.
Teraz są nawet loty w obu klasach prototypów
Jechaliśmy 13 godzin i w obu klasach prototypów różnica wynosiła mniej niż sekundę! Brendon Hartley i Jose Maria Lopez odnajdują się i latają razem po torze. To samo zdjęcie w LMP2 między Louisem Deletrazem a Ferdinandem Habsburgiem. Akcja wyścigowa w najlepszym wydaniu!
Zmiana jazdy
Po hamowaniu Kobayashiego, #7 potrzebuje nowych opon. W rezultacie numer 8 po raz pierwszy od dłuższego czasu obejmuje prowadzenie. Dystans: 2,2 sekundy. Szczyt w LMP2 jest jeszcze ostrzejszy: Ferdinand Habsburg wszedł na 31. miejsce i teraz goni Deletraza o szczyt. Dystans: 0,6 sekundy. I tak, jechali od 13 godzin.
Znowu Rusinow
To zawsze tylko kwestia czasu, kiedy Roman Rossino zwróci na siebie uwagę czymś negatywnym w tym wyścigu. 2013 I 2018 Wykluczając, teraz znowu wątpliwy czyn na właściwej drodze. Rossino strzela oreca #49 (Fjordbach/J. Magnussen/K. Magnussen) Jana Magnussena w kamyki w Arnage. Zupełnie niepotrzebne, ponieważ G-Drive-Aurus #26 (Russinow/Colapinto/de Vries) jest już pięć okrążeń za nimi. To już drugi strzał, który pada po wcześniejszym zderzeniu Colabento z Florchem.
Jan Magnussen wrócił na drogę, ale pod koniec posiłku uderzył ją przebiciem w wyniku upuszczenia. Teraz powoli stawia samochód z powrotem na dziurach, ze zużyciem zawieszenia i opon.
LMP2 Battle Reloaded
Yifei Ye przekazał kokpit Louisowi Deletrazowi. Charles Millesi wykorzystał to, aby ponownie objąć prowadzenie, ale Deletraz odpowiedział. #41 znów jeździ, ale oba samochody są ze sobą sklejone. United Autosports Eureka #22 (Hanson/Schiarer/Albuquerque), trzecie miejsce, prowadzone przez Fabio Scherera, właśnie wjechało w zakręty Porsche. Opóźnienie do przodu: 1:45 minut. Przed Panis-Oreca #65 (Canal/Stevens/Allen) po około minucie skrętu.
Kobayashi prawie wyrzucił samochód!
Powodzenia w nieszczęściu #7! Kamui Kobayashi pędy żyją w Indianapolis. To dobrze znany problem z Toyotą GR010 Hybrid: przednie koła blokują się. Na szczęście zatrzymał się kilka centymetrów od ściany opony. Kontynuuje, ale traci 25 sekund. Przepaść do nr 8 to tylko dziewięć sekund! Po raz drugi #7 traci dużo czasu za jednym zamachem. Ale mogło się to okazać znacznie gorsze. Kobayashi chce mieć większy balans hamowania na tylnej osi.
Problem z korwetą #64, zmiana jazdy LMP2
Niestety kamery tego nie uchwyciły, ale manewr zanotowany na kilku okrążeniach jest zakończony: WRT-Oreca #41 (Kubica/Deletraz/Ye) po raz pierwszy od dłuższego czasu prowadzi klasę LMP2. Yifei Ye może oddalić się od Charlesa Milesiego. W LMP2 Srebrni kierowcy często decydują między zwycięstwem a porażką.
Tymczasem Corvette #64 (Tandy/Milner/Sims) została wepchnięta do garażu. Wystąpił problem z wyciekiem oleju w układzie napędowym. Nick Tandy podejrzewa późne skutki kontaktu podczas zjazdu z sieci. Podczas gdy wszystkie kamery były skierowane na wciąż wysokiej klasy Oreca, trochę dramatu musiało pojawić się ponownie. Corvette była już beznadziejnie w tyle w GTE Pro. Jednak siostrzany samochód wrócił na drugie miejsce z #52 AF-Corse-Ferrari.
Połowa czasu!
Jak zawsze w wyścigach 24-godzinnych, przerwa w środku nocy nie jest tak magiczna. Wyścig znalazł się w niezłym rytmie. Nigdzie nie widać deszczu. W kategorii supersamochodów samochód nr 7 potajemnie zyskuje przewagę zasięgu. Każde zadanie to obecnie jeden najdłuższy cykl. Zaletą są teraz trzy rolki. Dla przypomnienia: zatrzymują się na tym samym okrążeniu podczas stref wolnego startu/mety. Może to był problem około 2 nad ranem o 8. Ale różnica również się zwiększyła i teraz znowu wynosi ponad 30 sekund.
W LMP2 również nie doszło do bezpośredniego starcia. Charles Millesi nadal się trzyma, a Yi Yi zmniejszył stratę do dwóch sekund. Już niedługo spodziewamy się tu pojedynku.
W GTE Pro Ferrari ma teraz podwójną przewagę. AF-Corse-Ferrari #52 (Serra/Molina/Bird) pokonał Corvette #63 (A. Garcia/J. Taylor/Catsburg) z czystą prędkością i po prostu wyprzedził. Porsche dotrzymuje kroku, ale potrzebuje cudu SC.
W GTE Am pozostaje to pojedynek AF Corse i TF Sport. Wszystko zależy od tego, o której godzinie amator jest za kierownicą. Od drugiej połowy!
Glickenhaus – Brakuje prędkości
Można to wyraźnie stwierdzić pod koniec pierwszej połowy. Uderzająca różnica między tymi dwoma samochodami jest zdumiewająca. Podczas gdy #708 jest teraz minutę drogi od Alp z taką samą częstotliwością pit stopów, którą wyprzedził nieco ponad dwie godziny temu, ale bezpiecznie wyprzedza LMP2, #709 utknął na P10. Od dłuższego czasu jeździ stosunkowo wolno na LMP2, a także prowadzi tam, gdzie należy pod względem prędkości. Technicznie, dwa 007 LMH radzą sobie jak na razie bardzo dobrze, a zespół Joest, który zajmuje się tymi samochodami, również nie został ranny. Rzecz z czerwonym światłem przy wyjściu z dziury nie wydawała się mieć żadnych konsekwencji.
© Zdjęcia sportów motorowych
Aktualizacja GTE
Prowadzenie w GTE Am było od jakiegoś czasu zmieniane między TF-Sport-Aston-Martin #33 (Keating/Pereira/Fraga) a AF-Corse-Ferrari #83 (Perrodo/Nielsen/Rovera). Mniej zależy od punktów postoju, a bardziej od tego, że w samochodzie są amatorzy.
TF Sport prawie miał to w torbie, gdy samochód bezpieczeństwa dał im przewagę. Ale potem wypadek nastąpił w pierwszym krawężniku. Wraca więc numer 83, który jest obecnie o minutę do przodu. Za nim znajduje się duża dziura w Iron Lynx Ferrari #80 (Ilott / Cressoni / Matrondardi). Jest tylko na czele. Za tym została wycięta duża luka – wszystkie inne samochody są już co najmniej dwa zakręty za faworytem.
Nocna walka – I.
Nocna walka – II
„Czytelnik. Webowy ninja. Miłośnik podróży. Miłośnik mediów społecznościowych. Organizator.
sport
Liga Europy: Bayer Leverkusen w półfinale Ligi Europy
West Ham United – Bayer 04 Leverkusen 1:1 (1:0)
W rewanżowym meczu z angielską drużyną West Ham United Bayer Leverkusen po zwycięstwie 1:1 (0:1) dotarł do półfinału Ligi Europy. Nawet niewielka porażka, która wydawała się trwać długo, wystarczyła, aby zwyciężyć 2:0 w pierwszym meczu, ale dzięki bramce zdobytej na krótko przed końcem Leverkusen pozostało w tym sezonie niepokonane.
W meczu, w którym w dużej mierze było gorąco, West Ham sprawił wrażenie bardziej pewnego siebie. Z drugiej strony Leverkusen często grało nieostrożnie i pozwalało sobie na presję. Michail Antonio wcześnie podwyższył na 1:0 dla Anglików (13. miejsce). W miarę upływu pierwszej połowy przebieg meczu był coraz częściej przerywany licznymi przerwami, często wynikającymi z prostych fauli. Czasami sprawy były trudne także poza boiskiem: podczas bójki pomiędzy ławkami obu drużyn asystent trenera West Ham Billy McKinlay i asystent trenera Leverkusen Sebastian Barella otrzymali czerwone kartki (30 minut).
W drugiej połowie Pair nieco się uspokoił, nabierając pewności siebie i coraz częściej wygrywając kolejne pojedynki. Po trzech żółtych kartkach dla każdej drużyny w ostatnich 20 minutach mecz był wyrównany do samego końca. Przez długi czas wydawało się, że Leverkusen będzie pierwszą porażką w sezonie, ale potem Jeremy Frimpong (89. miejsce) dał jasno do zrozumienia, że zakwalifikują się przed końcem regulaminowego czasu gry.
Atalanta Bergamo – Liverpool 0:1 (0:1)
Pomimo zwycięstwa 1:0 (1:0) z Atalantą Bergamo, Liverpool FC i główny trener Jurgen Klopp odpadli z Ligi Europy. Po szokującej porażce 0:3 (0:1) w pierwszym meczu Anglicy potrzebowali znacznie lepszego zwycięstwa.
Mohamed Salah (7.) zapewnił Liverpoolowi szybkie prowadzenie po podaniu rzutu karnego – z pewnością można było spodziewać się meczu z dużą liczbą punktów. Tak naprawdę Liverpool miał przewagę w następnym meczu; Nie potrafili jednak wykorzystać dobrych okazji, jakie mieli do zdobycia gola.
Klopp, który jest bardzo popularny w Liverpoolu, ogłosił niedawno, że odchodzi z klubu i nie będzie już mógł z nim zdobyć tytułu Ligi Europy. Jednak w Premier League trzeci w tabeli Liverpool teoretycznie nadal ma szansę na zdobycie tytułu.
Roma – Mediolan 2:1 (2:0)
W ćwierćfinałowym meczu pomiędzy włoskimi drużynami Romą i Mediolanem Roma zwyciężyła 2:1 (2:0). Stołeczna drużyna przez długi czas miała przewagę liczebną, ale nie zagroziło to zwycięstwu.
Gianluca Mancini (12) dał Romie prowadzenie na początku, po czym Paulo Dybala (22) kontynuował pierwszą połowę. Nawet po zwycięstwie 1:0 w pierwszym meczu wieczór zapowiadał się łatwo. Jednak w 31. minucie czerwona kartka dla Mehmeta Zeki Celika i Roma przez prawie godzinę musiała grać z przewagą liczebną. Milanowi nie udało się jednak zamienić nadwagi na bramki: tuż przed końcem bramki, która ostatecznie była bezużyteczna, strzelił Matteo Gabbia (85. miejsce).
Olympique Marsylia – Benfica Lizbona 5:2 (0:0, 1:0)
Olympique Marsylia pokonał w rzutach karnych Benfikę Lizbona 5:2. Po 90 i 120 minutach wynik brzmiał 1:0 (0-0, 0-0). Olympic zamienił porażkę 1:2 w pierwszym meczu w zwycięstwo.
Na początku pierwszej połowy nie wyglądało to tak różowo. Francuzi od początku byli bardziej czujni i stworzyli sobie dobre okazje. Benfica natomiast musiała ograniczyć się do obrony i sporadycznych kontrataków. Nie przełożyło się to jednak na poważne okazje do zdobycia gola. Marsylia również lepiej kontrolowała mecz w drugiej połowie i przez długi czas wywierała presję, bez żadnego wymiernego efektu. Olympique został nagrodzony dopiero w 79. minucie: rezerwowy Faris Mombanya mocnym uderzeniem głową dośrodkował Pierre-Emericka Aubameyanga.
Benfica była teraz bardziej aktywna, grożąc postępem, ale nie była w stanie podjąć decyzji. Po upływie regulaminowych 90 minut doszło do dogrywki. W tym okresie Benfica nie potrafiła wykorzystać faktu, że prawie wszyscy zawodnicy Marsylii cierpieli na problemy z mięśniami i wytrzymałością. W kolejnej serii rzutów karnych Benfica nie wykorzystała dwóch prób, ale Marsylia wykorzystała wszystkie swoje strzały i przypieczętowała zwycięstwo.
W rewanżowym meczu z angielską drużyną West Ham United Bayer Leverkusen po zwycięstwie 1:1 (0:1) dotarł do półfinału Ligi Europy. Nawet niewielka porażka, która wydawała się trwać długo, wystarczyła, aby zwyciężyć 2:0 w pierwszym meczu, ale dzięki bramce zdobytej na krótko przed końcem Leverkusen pozostało w tym sezonie niepokonane.
W meczu, w którym w dużej mierze było gorąco, West Ham zrobił wrażenie pewniejszego. Z drugiej strony Leverkusen często grało nieostrożnie i pozwalało sobie na presję. Michail Antonio wcześnie podwyższył na 1:0 dla Anglików (13. miejsce). W miarę upływu pierwszej połowy przebieg meczu był coraz częściej przerywany licznymi przerwami, często wynikającymi z prostych fauli. Czasami sprawy były trudne także poza boiskiem: podczas bójki pomiędzy ławkami obu drużyn asystent trenera West Ham Billy McKinlay i asystent trenera Leverkusen Sebastian Barella otrzymali czerwone kartki (30 minut).
„Czytelnik. Webowy ninja. Miłośnik podróży. Miłośnik mediów społecznościowych. Organizator.
sport
Bayern Monachium: Dramat bólu – Z Leroyem Sane wszystko jest znacznie gorsze | Sporty
Gegen Arsenal zählte er am Mittwoch zu den auffälligsten Bayern-Stars – für Leroy Sané (28) war es aber auch der letzte Auftritt für längere Zeit …
Schmerz-Drama um den Bayern-Star! Der Außenstürmer konnte zuletzt kaum trainieren. In das Viertelfinal-Rückspiel gegen den Zweiten der Premier League ging er mit großen Schmerzen.
Wie zuletzt so oft.
Für Sané zählte nur das Weiterkommen in der Königsklasse. Danach wurde der Profi, den eine hartnäckige Schambein-Entzündung plagt, noch einmal genau untersucht, Tests absolviert.
Die interne Entscheidung nach BILD-Informationen:[–> Sané wird nun komplett geschont, aus Trainings- und Spielbetrieb raus genommen.
Der Angreifer muss mehr auf seinen Gesundheit achten, ansonsten würde er eine noch schlimmere Verletzung riskieren. Heißt in der Praxis: Auch in den nächsten Bundesliga-Spielen gegen Union Berlin am Samstag und Eintracht Frankfurt nächste Woche wird Sané fehlen.
Er soll geschont werden, damit er für die Highlights fit ist: Sein Ziel ist das Hinspiel des Champions-League-Halbfinals am 30. April gegen Real Madrid sowie die zweite Partie im Bernabeu-Stadion am 8. Mai.
Und natürlich für die EM, die er bei zu großer Belastung und noch größeren Schmerzen ebenfalls riskieren könnte.
„Leroy hat die Zähne zusammen gebissen und eine super Leistung gebracht“, erklärte Sportdirektor Christoph Freund (46) nach dem Sieg gegen den FC Arsenal: „Er kann seit einigen Wochen eigentlich nicht mehr trainieren. Das ist absolut grenzwertig.“
Nun ziehen die Bayern-Verantwortlichen die Notbremse. Sie schützen Sané – damit er im Endspurt in der Königsklasse helfen kann: Mit Serge Gnabry (28) und Kingsley Coman (27) fallen bereits zwei Flügelflitzer aus, Sanés Tempo und Finesse werden dringend benötigt.
Damit der Traum von Wembley in München weiter lebt.
„Czytelnik. Webowy ninja. Miłośnik podróży. Miłośnik mediów społecznościowych. Organizator.
sport
Ranking osiągnięć UEFA: Czy VfB będzie w stanie wywalczyć początkowe miejsce w Lidze Mistrzów UEFA, siedząc wieczorem na sofie?
W czwartkowy wieczór Stuttgart w końcu mógł zapewnić sobie miejsce w Lidze Mistrzów – bez konieczności podejmowania jakichkolwiek działań w tej sprawie. Dzięki rankingowi wydajności UEFA jest to możliwe. Wyjaśniamy połączenie.
Zawody międzynarodowe stoją w obliczu jednej z najważniejszych zmian w swojej historii. Liga Mistrzów, Liga Europy i Liga Konferencyjna opuściły system grupowy i od przyszłego sezonu będą grać w jakimś systemie ligowym. Z różnych pul dla wszystkich uczestników losowanych jest ośmiu zawodników, a ze wszystkich wyników tworzony jest duży stół. Aby tak się stało, zmieniona zostanie liczba uczestników. W przyszłości w zawodach weźmie udział 36 drużyn.
Dlatego te dodatkowe miejsca są dostępne. W tym miejscu wchodzi w grę klasyfikacja wyników UEFA. Wprowadzono to, aby obsadzić nowe miejsca. Działa to w ten sposób: oba miejsca trafiają do dwóch stowarzyszeń, które osiągnęły najlepsze zbiorowe wyniki swoich klubów w rozgrywkach klubowych mężczyzn UEFA. Wartości rankingowe obliczane są na podstawie współczynnika klubowego Al-Ittihad za ostatni (tj. bieżący) sezon, który ustala się poprzez podzielenie łącznej liczby punktów współczynnika klubowego dla każdego klubu w związku przez liczbę klubów uczestniczących w tym stowarzyszeniu. Punkty przyznawane są za remisy, zwycięstwa i postępy w zawodach. Każdy z dwóch związków zajmujących czołowe miejsca w rankingach otrzymuje bezpośrednie miejsce startowe w fazie ligowej („European Performance Points”) dla kolejnego najlepszego klubu w Lidze Narodowej, który nie zakwalifikował się jeszcze bezpośrednio do fazy ligowej. Dla Bundesligi oznacza to, że piąte miejsce w tabeli niemal na pewno oznaczałoby udział w Lidze Mistrzów. Pozycja, w której Stuttgart mógłby się maksymalnie ześlizgnąć, to wyprzedzenie Szwabów przez RB Lipsk i Borussię Dortmund.
W światowych rankingach Niemcy wyprzedzają Anglię
Obecnie prowadzą Włochy ze średnim wynikiem 18,428, tuż za nimi znajdują się Niemcy (17,642), a za nimi Anglia (16,875). Ponieważ Manchester City został wyeliminowany (z Realem Madryt) w środowy wieczór, Anglia ma obecnie w wyścigu o więcej punktów tylko Liverpool, Aston Villę i West Ham United. Liverpool przegrał jednak pierwszy mecz w Lidze Europy z Atalantą Bergamo 3:0, a West Ham przegrał w pierwszym meczu z Leverkusen 2:0. Tylko Aston Villa (2:1 w pierwszym meczu z OSC Lille w Lidze Konferencyjnej) nadal ma duże szanse na awans i zdobycie większej liczby punktów.
I odwrotnie, oznacza to, że jeśli wieczorem odpadnie dwóch z trzech reprezentantów Anglii, szanse na wyparcie Niemiec z drugiego miejsca w rankingach przez Anglię są w zasadzie jedynie teoretyczne. Albo mówiąc bardziej dosadnie: VfB może dotrzeć do Ligi Mistrzów wieczorem – siedząc na kanapie. Szwabowie od zeszłego weekendu zapewnili sobie już co najmniej piąte miejsce i kwalifikację do Ligi Europy.
„Czytelnik. Webowy ninja. Miłośnik podróży. Miłośnik mediów społecznościowych. Organizator.
-
Tech3 lata ago
Te oferty Apple nadal istnieją
-
Top News2 lata ago
Najlepsze strategie i wskazówki dotyczące zakładów na NBA
-
Tech3 lata ago
Kup PS5: Expert bez nowych konsol – kiedy nadejdą dostawy?
-
Tech3 lata ago
Windows 11 dla programistów: aplikacje na Androida, zestaw gier i pakiet Windows SDK
-
Economy3 lata ago
Huobi Global rozpoczął kampanię zerowej opłaty dla użytkowników kart bankowych w Europejskim Obszarze Gospodarczym i Wielkiej Brytanii
-
entertainment3 lata ago
Dieter Bohlen ogłosił nową pracę w telewizji – to zaskakujące
-
entertainment3 lata ago
„Helene Fischer Show”: Nagłe zakończenie bożonarodzeniowego show – ostre słowa ZDF
-
Tech4 miesiące ago
Ubóstwo CO2 może ujawnić łatwość życia – Wissenschaft.de